Poloniści strzelają w plecy

Stowarzyszenie Nauczycieli Polonistów umywa ręce i strzela kolegom w plecy. Chodzi o nieszczęsny egzamin gimnazjalny, a konkretnie o dwa utwory, które nie zostały omówione przez nielicznych polonistów. Na stronie internetowej CKE (sic!) opublikowane zostało oświadczenie Zarządu Głównego SNaP, w którym czytamy m.in.:

„Dlaczego za popełnione błędy grupy nauczycieli mają ponosić karę dobrzy nauczyciele, a przede wszystkim uczniowie w całej Polsce. Czas najwyższy, by karę ponosili ci, którzy zawinili. (…) Nauczyciel nie może tłumaczyć się tym, że miał zamiar omawiać lekturę w maju lub w czerwcu. To są argumenty na poziomie sześciolatka.”

Zadziwiające jest całe oświadczenie, ale najbardziej zdanie:  „To są argumenty na poziomie sześciolatka.” Obawiam się, że członkowie Zarządu Głównego SNaP sami wykazali się dziś rozumowaniem na poziomie sześciolatka. Głównie dlatego, że takim językiem (przypisywanie dorosłym ludziom umysłowości sześciolatka jest obraźliwe) to można się posługiwać w korespondencji do cioci Kloci albo na osobistym blogu, a nie w oficjalnym oświadczeniu. Zaczynam się zastanawiać, czy członkowie SNaP nie popili sobie dzisiaj, bo takie głupstwa można pisać tylko po pijanemu.

Po pierwsze, jeśli jakiś nauczyciel gimnazjum tłumaczył się przed kamerą, że nie zdążył omówić lektur, to w żadnym wypadku nie wolno tych poglądów przypisywać wszystkim polonistom, którzy nie zrealizowali programu w terminie. Po drugie, ja żadnego polonisty, który tak głupio się tłumaczył ani nie widziałem, ani nie słyszałem. Mam poważne obawy, że takie tłumaczenie zostało tym nauczycielom przypisane przez dziennikarzy. Jest niedopuszczalne, aby tak cenione stowarzyszenie, jakim jest SNaP (bardzo cenię tę grupę), dało się wpuścić w maliny przez dziennikarzy, którzy tę aferę rozdmuchali do niewyobrażalnych rozmiarów. Zanim się wyda oświadczenie przeciwko jakimkolwiek osobom, należy poznać stanowisko tychże osób. Może się okazać, że mają coś na swoją obronę. Czy Zarząd Główny SNaP rozmawiał z polonistami, którzy nie omówili owych lektur? Czy w ogóle zbadał tę sprawę? Gdyby zbadał, to pewnie by milczał, bo cała sprawa jest grubymi nićmi szyta. Śmierdzi, że aż zatyka.

Mam poważne obawy, że Zarząd Główny poznał tę sprawę wyłącznie z szumu medialnego i dał się temu szumowi uwieść. Wstyd, Bracia i Siostry, wstyd!

Współczuję obrażonym i zniesławionym polonistom z gimnazjów. Ludzie ci po przeczytaniu oświadczenia SNaP mogli tylko zawołać: „Wy także przeciwko nam? Fraszka cnota, powiedział Brutus porażony. Fraszka, kto się przypatrzy. Fraszka z każdej strony. Wy tam sobie żartujecie, a nam chodzi o zawodową przyszłość.”

Koleżanki i Koledzy ze Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów, uprzejmie Was proszę, najpierw gruntownie zbadajcie całą sprawę, a potem ferujcie wyroki. Naprawdę wystarczyło oświadczyć, że jesteście przeciwni powtarzaniu egzaminu gimnazjalnego i żądacie ukarania winnych. Koniec i kropka. Nie trzeba było wskazywać, że winni są gimnazjalni nauczyciele z umysłowością sześciolatka. Obawiam się, że guzik wiecie, kto jest w tej sprawie winny, a kto niewinny.