Zapasy na strajk

Robię zapasy na strajk. Zacząłem od herbaty i zupy instant. Dziś jednak nie było prądu w pokoju nauczycielskim, co uzmysłowiło mi konieczność nabycia produktów, które nie wymagają podgrzania. Trzeba zorganizować worek sucharów i kilka pęt suchej krakowskiej. Strajk może trwać długo, więc jedzenia powinno być dużo i to takiego, które długo zachowuje świeżość. Codziennie będę nosił coś, co pozwoli mi przetrwać strajk. Dziś wziąłem dwie szczoteczki do zębów. Ta druga to dla kogoś, kto przystąpi do strajku w ostatniej chwili, więc może być nieprzygotowany.

Górnicy zapowiedzieli, że będą strajkować do czasu, aż otrzymają 50 procent podwyżki albo do śmierci. Wątpię, czy nauczyciele gotowi byliby strajkować dłużej niż tydzień, ale dla mnie może to oznaczać właśnie do śmierci, ponieważ ja codziennie muszę jeść. Jestem spod znaku byka, a byki lubią jeść i się byczyć. Prawdę mówiąc to o posiadanie tej drugiej cechy oskarża się wszystkich nauczycieli. Że niby każdy nauczyciel to nierób, nic tylko chciałby się byczyć (wakacje, ferie, święta itd.). Chwileczkę! Muszę zaprotestować. Nie wszyscy nauczyciele są spod znaku byka. Jest 12 znaków zodiaku, więc statystycznie rzecz ujmując tylko 8 procent nauczycieli się leni, np. ja. Inne znaki są pracowite.

To prawda, że niektóre znaki bywają zaraźliwe. Taki sobie baran to może zarazić sobą wszystkich. Ja na przykład nie jestem baranem (jeśli chodzi o znak zodiaku), ale czuję, że nim będę, jeżeli z jakiegoś powodu nie przystąpię do strajku. Zbaranieję też, gdy do strajku przystąpi niewielu nauczycieli. Trzeba być kompletnym osłem (dziwne, że nie ma takiego znaku), aby siedzieć z założonymi rękami, gdy tyle grup zawodowych walczy o godziwe zarobki.