Uczniowie krytykują
Nie widzę niczego złego w krytykowaniu nauczycieli przez uczniów, pod warunkiem, że ta krytyka służy czemuś ważnemu. Jak czytamy w bajce o pszczole i pluskwie, pszczoła ma żądło w interesie ula, natomiast pluskwa śmierdzi we własnej sprawie. Tak też oceniam krytykę uczniów. Jeśli służy ona np. klasie, wtedy ma sens. Niech uczeń żądli, skoro musi stanąć w obronie grupy. Natomiast mało mnie obchodzi krytyka, która wyrasta z egoizmu. Krytyka samolubów mnie nie obchodzi. Krytyka ludzi, którzy mieszają innych z błotem, aby osobiście coś na tym zyskać, jest mi obojętna. Smród samolubnej krytyki przemija, więc się nim w ogóle nie przejmuję. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Pluskwy się rozdeptuje, a pszczoły szanuje za ich poświęcenie dla ula.
Uczniów trzeba zachęcać do tego, aby umieli krytykować silniejszych, stając w ten sposób w obronie słabszych. Natomiast nie wolno akceptować krytyki, w której chodzi tylko o dołożenie komuś, o udowodnienie, że nasze musi być zawsze na wierzchu. Aby przeprowadzić ten proces dydaktyczny, nauczyciel wręcz powinien się podłożyć. To znaczy musi pozwolić na to, aby był krytykowany przez uczniów. Zezwalając na krytykę samego siebie, ma szansę obserwować, czy jego uczniowie są przygotowani do żądlenia w obronie ula, czy też potrafią tylko smrodzić. Oczywiście trudno takie sytuacje inicjować. Lepiej, gdy powstają one samorzutnie. Wtedy wystarczy uczniom nie przerywać. Ja sam miałem kilka dni temu okazję posłuchać kilku krytyk na swój temat. Nie jest to nic miłego, wiadomo, że wolałbym słyszeć pochwały. Ale jeśli pszczoły mają robić miód, trzeba im pozwolić na żądlenie. Inaczej mówiąc, wiedza i umiejętności powstają w wyniku krytykowania innych.
Poza tym, jak powiedział Nietzsche, sensowna krytyka jest zamaskowaną formą aprobaty. Dlatego w szkole, dla dobra nas wszystkich, powinno być jak najwięcej krytyki.
Komentarze
Czy mam to rozumieć tak, że w najbliższych dniach, bądź też już to miało miejsce, umyślnie się Pan „podlożył”? To mogłoby być interesujące…. 😉
A mam przypomnieć kto mówił: „Nie miej litości dla przegranych” hę?
Strzał w dziesiątkę!! Uważam, że krytyka to bardzo ważny element w zdobywaniu wiedzy. Na mnie krytyka działa bardzo motywująco! Żeby udowodnić komuś, ale także sobie, że się myli, jestem w stanie zrobić naprawdę wiele! Z drugiej strony, jeżeli ktoś przesadzi, to może odebrać chęci…Jest to kwestia bardzo delikatna i płynna, dlatego krytyk zawsze powinien się liczyć z odczuciami krytykowanego, pamiętajmy jednak, że jest to niełatwe, bo zazwyczaj zdobywamy się na szczerość w sytuacjach, w których emocje biorą górę. APELUJĘ: Krytykujmy, ale z rozwagą!
Piękna teoria bardzo piękna.
Tylko Pan akurat lubi dokładać bez powodu tak naprawdę. Jaki jest w tym interes? Pewnie pochwała Jego Wysokości Dyrektora.
Oj tak, a jak sobie przypomnę teorię w ramach której udowadniał pan mojej klasie że ma 2 miesiące na sprawdzenie klasówek to muszę przyznać, z odpieraniem wszelkiej krytyki radzi pan sobie jak nikt, a ta argumentacja ze jak klasa wymaga przestrzegania ściśle zasad to pan też zacznie, byłoby miło, wreszcie byłoby wiadomo na czym się stoi zamiast chybotać się i zgadywać co będzie na następnych lekcjach.
Wszystko układa się w logiczną całość
Jak w „Procesie” Franza Kafki 😀
Pan nazywa tę szkołę ulem? Heh niech Pan uważa pszczoły są sprawiedliwe mogą Pana pożądlić. Ta szkoła to raczej jakaś gnojówa 🙂
Ta notka przypomina mi fragment debaty Tuska z Kaczyńskim:
Tusk: „Czemu udaje Pan człowieka gołębiego serca?”
Kaczyński: „Bo jestem nim”
Chyba Pan się właśnie zgrywa na człowieka gołębiego serca
wolna krytyka w xxi lo… jak ktoś chce naganę to jest bardzo dobry pomysł. Wszyscy cynicznie mówią, że konstruktywna krytyka jest konieczna dla poprawnego działania mechanizmu szkoły. W rzeczywistości większość nauczycieli ma tę krytykę gdzieś, bo są nietykalni, chociażby z racji tego, że należą do jakiegoś kretyńskiego Związku i tak po prostu wypieprzyć ich nie wolno. Praktyka pokazuje, że ludzie krytykujący i chcący zmiany są gnębieni przez Dyrektora, a spokój mają serwiliści, którzy są nam stawiani za przykład do naśladowania. Oni oczywiście uchodzą za tych konstruktywnych krytykantów, bo nie krytykują w ogóle. A już na pewno nie Dyrektora. Pozdrawiam
Oczywiście!
mkmk wniósł bardzo owocny głos do dyskusji i obnażył to co się dzieje w XXI LO!
Dyrektor po prostu spełnia rolę Andrzeja Leppera w Samoobronie i jego zachowanie jest dość podobne.
mkmk,
wydaje mi się, że krytykowanie, a wypieprzanie ludzi to dwie różne sprawy. Jeśli krytykę nauczyciela rozumiesz przez wypieprzenie go z pracy, to jak należy rozumieć krytykowanie ucznia? Czy przez wyrzucenie go ze szkoły?
Krytyka jest po to, jak pisał Krasicki, aby winny się poprawił, a nie po to, aby go wykończyć.
Właśnie związki zawodowe są po to, żeby ludziom przypominać, iż istnieje coś takiego jak serdeczne zwrócenie uwagi, przyjacielska rada, krytyka w cztery oczy, krytyka publiczna, nagana ustna, nagana pisemna, pozbawienie premii, pozbawienie trzynastki itd., a na końcu wyrzucenie z pracy. Ty, jak widzę, wolisz stosować od razu najmocniejszy środek, czyli wywalenie. A może uśmiercenie? Jak szaleć, to szaleć.
Pozdrawiam
DCH
Drogi mkmk a czego się spodziewasz po ludziach wykształconych i wychowanych w najświetniejszych tradycjach PRL-owskich, którym nagle dramatycznie zabrano Ojczyznę w 1989 roku :(….
Dyrektor zrobił z XXI LO szkołę która nadal kultywuje komunistyczne wartości i tu nie ma miejsca na głos uczniów. No chyba że ZMP (dziś już się to tak nie nazywa) albo inni klakierzy. Za taką szkołę trzeba się wstydzić!!!
„Poza tym, jak powiedział Nietzsche, sensowna krytyka jest zamaskowaną formą aprobaty. Dlatego w szkole, dla dobra nas wszystkich, powinno być jak najwięcej krytyki.”
Tak, wszystko fajnie tylko nie rozumiem dlaczego nie powinno sie wg. Pana słuchać krytyki jednostek-osobowości, a szanować li wyłącznie głos stada, dosyć dziwny punkt widzenia, zważywszy na fakt, że nie za każdą osobowością kryje sie „pluskwa”, moim zdaniem dzisiejsze pluskwy żyją stadnie…..
A moim zdaniem najlepszym dowodem na to, że nie boi sie Pan krytyki jest właśnie ten blog. Co prawda nie wiem ile wypowiedzi nie przechodzi procesu akceptacji. Jakiż to stesujący moment kiedy widze na ekranie ‚twój komentarz czeka na akceptacje” :).
Podstawową zaletą jest to, że można tu częściowo zachować anonimowość, chociaż myśle, że się Pan domyśla kim są tworcy notatek… a jeśli nie to pewnie wkrotce się Pan dowie. I to właśnie wtedy okaże sie jakie jest Pana prawdziwe podejście do krytyki.
Gospodarzu,
oczywiście krytyka w pierwszej fazie musi polegać na zwróceniu uwagi, skłonieniu do wyciągnięcia wniosków, udzieleniu porad, ale przychodzi taki moment, w którym okazuje się że osoba jest niereformowalna, a pomimo tego dalej piastuje swoje stanowisko. Cała ta biurokratyczna taśma polegająca na udzielaniu kolejnych nagan w praktyce prowadzi do tego, że zwolnienie nauczyciela staje prawie niemożliwe. I nie chodzi o to żeby wywalać każdego kto podpadnie, chociaż o tym powienien decydować nieskrępowany licznymi przepisami dyrektor, ale o to żeby w chwili kiedy współpraca na lini nauczyciel – uczniowie się nie układa, można było nauczyciela zwolnić, bez tłumaczenia się w tysiącach miejsc.
Ponadto proszę zwrócic uwagę na to, że w prywatnych firmach (które w przeciwieństwie do szkoły działają sprawnie), kiedy pracodawca nie może się dogadać z pracownikiem to go zwalnia i na to miejsce bierze innego, takiego z którym umie znaleźć wspólny język. Dzięki temu pracują EFEKTYWNIE, czyli tak, jak w szkole nie pracuje się z zasady. Taki zwolniony pracownik, a tu nauczyciel, może poszukać pracy w innej szkole z innymi uczniami i niejednokrotnie może się okazać, że to było właśnie miejsce dla niego. Oczywiście jeżeli tak nie będzie, to nauczyciel powinien pomyśleć o dokształceniu bądź zmianie zawodu. Obecnie taki nauczyciel byłby trzymany na stanowisku, bo chroni go biurokracja. Dlaczego nauczyciel ma odbierac nagany, poprawiać po kilka razy swoje błędy kosztem czasu ucznia? Prowadzi to tylko do zbędbnych konfliktów które niszczą obie strony: nauczycieli i uczniów. Krytyka jest konieczna, szczególnie w szkole takiej jak xxi lo. Uczniowie w większości nie są prostakami i jestem pewny, że można się dogadać. Ale ja w warunkach ciągłego nacisku dyskutować nie mam ochoty… Nie mam ochoty równiez dlatego, że wiem, że moje starania nie dadzą efektu w trakcie mojej nauki, bo biurokracja przedłuży okres ostrzegawczy dla nauczyciela do paru lat. Brak wydajności prowadzi do marazmu, tak samo jak frustracja do agresji. Do tego konfliktu dochodzi despotyczna postawa Dyrektora, którego brak profesjonalizmu odczułem na własnej skórze i to chyba najbardziej pozbawiło mnie ochoty do działania na rzecz zmian w xxi. Pozdrawiam
p.s.
proszę mojego komentarza nie traktować osobiście, miałem na celu przedyskutowanie tego problemu ogólnie, a Pana bardzo cenię m.in. za umiejętność rozmawiania. pozdrawiam
Chyba już ustaliliśmy że dyrektor to największy błąd XXI LO.
ciekawe, że większość uczniów tutaj się wypowiadających mówi od razu o „wywalaniu” nauczyciela. a przecież to nie o „wywalenie” chodzi przy krytyce, tylko o wypracowanie nowej jakości przy akcie komunikacyjnym zachodzącym między nauczycielem a uczniem (uczniami).
tu chyba chodzi bardziej o jakieś poczucie władzy. złudne poczucie, potrzeba raczej tych, którym przypisuje Nietzsche moralność niewolników, ale brak takiej samoświadomości blokuje umysły uczniów.
Cały dowcip w tym, że krytykować nauczycieli się po prostu nie da, chcecie się dowiedzieć jak to wygląda w praktyce to spróbujcie skrytykować jakąś decyzję autora, pozostaje liczyć na opatrzność/szczęście* że nastąpi jakaś poprawa.
*niepotrzebne skreślić.
Kozioł ma rację, szkoła to organizacja totalitarna (full wypas szykan). Tylko zastanawiam się czy nauczyciele mają prawo do krytykowania CBA hmm?? ;). Mam wrażenie że dyrektor XXI LO ma więcej cech tyrana niż min. Kamiński.
Pozdrawiam
Powiem Wam tak:
Kiedy zacząłem studia na Uniwersytecie Łódzkim (po ukończeniu XXI LO notabene) byłem pozytywnie, jednak, zaskoczony kulturą osobistą i szacunkiem do człowieka, (nawet studenta) jaki panuje na tej uczelni. Profesorowie mili, nie rzucają kłód pod nogi, odkłaniają się na „Dzień dobry” (w przeciwieństwie do dyrektora – kiedy po raz 4. mi nie odpowiedział przestałem mu mówić). Ale olśniło mnie! Doszedłem do wniosku że TAK POWINNO BYĆ! I że na UŁ panuje nie nadzwyczajna ale normalna atmosfera, a 21 jest zwykłą oborą, gnojówą spod znaku Leppera.
Cały czas słyszę słowo ‚szacunek’. Co tak na prawde macie na myśli? Tak jak Jowan to, że Wam Dyrektor dzień dobry nie odpowiedział? Bez przesady! Jeżeli macie coś sensownego do powiedzenia, to prosze napiszczie o konkretnych przykładach, ktore tak bardzo uwłaczały Waszej godności. Bo jak na razie argument z ‚dzień dobry’ mnie nie przekonuje; a klasówką jeszcze nikt we nie nie rzucił.
Pozdrawiam…
Rose poczekaj jeszcze trochę a się przekonasz.
Zostaniemy obrzuceni kartkówkami!. Nauczyciele poczekają perfidnie jak nie będziemy się niczego spodziewać i dopiero wtedy zaatakują. My będziemy tkwić w przekonaniu, że jesteśmy w dobrej szkole kiedy z gwizdem i hukiem trafią nas pierwsze kartkówki powodując liczne obrażenia! Przygotujmy się póki nie jest za późno!
Nie, Maniek nie masz racji, 21 a szczególnie pan magister lubi klakierów. I pamiętajcie: ma wdzięczną pamięć 🙂
Jowan, zastanawiam sie czy znasz znaczenie słów, ktorych używasz?
Może ciebie można wynając, ale mnie nie, wiec licz sie ze slowami!
Nie denerwuj się Rose 🙂 Bo ci ciśnienie skoczy.