Durczok z błędem
Błędy językowe osób cieszących się uznaniem stają się normą, nowym wzorcem poprawności. Kiedy w I połowie XIX wieku sławę zdobyli poeci z Kresów, ludzie z tzw. Polski Piastów załamywali ręce, widząc, jakie błędy w piśmie popełnia Mickiewicz albo Słowacki. Kto miał szansę usłyszeć, jak ci wybitni twórcy mówią, był jeszcze bardziej zdziwiony. A jednak błędy popełniane przez wieszczów stały się normą językową. Dziś tylko językoznawcy wiedzą, na czym te błędy polegały. To już historia.
Piszę o tym zjawisku, nie wiedząc, jak ocenić słowa, które wypowiedział Kamil Durczok w ostatnich Faktach TVN: „Czy budując, doszło do zmarnowania publicznych pieniędzy?” (pytanie dotyczyło budowy peronu na stacji PKP we Włoszczowie). Durczok jest dla mnie autorytetem. Chcę zatem wiedzieć, czy mówił sam z siebie, czy po prostu czytał tekst napisany przez kogoś innego. Jeżeli cytowane zdanie to słowa wielkiego dziennikarza, ogłaszam, że od dzisiaj też tak mówię. Przestają także uczyć młodzież, na czym polega błędne użycie imiesłowu (słowa Durczoka to klasyczny przykład tego typu błędu), ponieważ od 28 lutego 2007 roku błąd został publicznie popełniony przez wielki autorytet medialny, a zatem unieważniony. Od dzisiaj nie ma błędnego użycia imiesłowu. Dziękuję Durczokowi, że uwolnił polonistów od konieczności tłumaczenia dzieciakom, jak pisać poprawnie zdania z imiesłowem. Koniec horroru. Trzeba szybko wydać stosowne ogłoszenie i zmienić zasady oceniania prac maturalnych.
Gorzej, jeśli Durczok mechanicznie czytał cudze słowa. Wtedy nie można mówić o wprowadzeniu nowej reguły do języka polskiego, bo przecież autorytet mówił bezmyślnie, tzn. nie zastanawiając się nad tym, co robi. Nie wiem, jaka jest prawda, dlatego proszę redaktora Durczoka o pomoc. Jak to jest z informacjami, które przedstawia w Faktach. To są jego słowa czy nie? Mickiewiczowi i Słowackiemu nie ośmieliłbym się zadać takiego pytania, ponieważ to byli ludzie wolni. Mówili tylko własnym głosem, nie cudzym. Autorytetem w tamtych czasach mógł stać się tylko człowiek wolny. Niestety, dzisiaj nie można mieć pewności, czy sławna postać to w pełni niezależna osobistość, czy zwykła marionetka.
Zanim więc zaczniemy mówić słowami dzisiejszych wielkich ludzi, należałoby sprawdzić, czyim językiem oni mówią. Może za niektórymi z nich stoi mały człowieczek, który zawsze na czas przynosi karteczkę zatytułowaną: „Oto są słowa, które możesz dziś wypowiedzieć do swych fanów”. Czy tak?
Komentarze
Durczok czytał tekst z promptera. Niestety, prawdopodobnie sam go wczesniej napisał. A więc to on popełnił błąd.
Co ciekawe, błąd ten jest popełniany nagminnie juz od dawna. Już od kliku lat obserwuję w serwisach informacyjnych rozmaite błędy językowe, a błędne użycie imiesłowu wystepuje najcześciej. Co więcej, miałam okzaję odbyć staż w jednym z telewizyjnych serwisów informacyjnych i wiem, że dziennikarze po prostu nie umieją posługiwać się językiem polskim.
Przy okazji, czy nie niepokoi pana zanik uzycia dopełniacza w funkcji dopełnienia? Czy nie czuje pan wstrętu, gdy słyszy pan: Spróbuj nasz nowy produkt. Albo: Użyj pastę do zębów. ? Bo mnie szlag trafia.
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Panie
z uwaga przeczytalem panskie spostrzezenia i co mnie ujelo, to ta DOCIEKLIWOSC. Szkoda tylko ze nie przytoczyl Pan jak powina poprawnie brzmniec sentencja wypowiedziana przez Pana Durczoka.Niestety nie jestem polonista , dziennikarzem a i mature zdawalem lata temu ,wiec moge juz nie pamietac, jak te uzucie imieslowu powinno wygladac
z powazaniem
czytelnik
Złote usta dla Durczoka! Kryterium autorytetu odnośnie językowej poprawności umarło śmiercią naturalną – jak sądzę dobrych kilkanaście lat temu. A co powiemy o języku nauczycieli? och, nie lepiej, nie lepiej.No więc właściwie co z tą poprawnością? Jest ona, czy jej nie ma?
Też to widziałem i słyszałem tą wypowiedź. Wydaje mi się, że Durczok zmienił ją w ostatniej chwili, tak to wyglądało. Może było napisane „Czy budując, PKP złamało prawo” – zorientował się, że Fakty nie mają na razie żadnych dowodów i teza będzie zbyt mocna, naruszy dobra osobiste PKP w związku z czym mogą być nieprzyjemności. I w ostatniej chwili zmienił, ale imiesłów już padł.
Kafar celnie argumentuje; chciałabym wierzyć, że tak właśnie było. Jednak obawiam się, że niestety nie. Przychylam się do opinii Sulli. Często lecę po słownik podczas oglądania-słuchania programów informacyjnych. Chyba najgorzej oceniam to, co wypływa z ust dziennikarzy radiowych (zwłaszcza stacji komercyjnych). Lubię słuchać „Trójki” – to taki bastion, który dzielnie opiera się językowemu niechlujstwu.
Osobiście drażni mnie sposób wymawiania daty rocznej: ‚w dwutysięcznym siódmym…’, brrr. A to jest nagminne, także w ustach nauczycieli polonistów.
Fiction,
odpowiedział na Pana pytanie Kafar. Zdanie, w którym występuje imiesłowowy równoważnik zdania, powinno wyraźnie określać podmiot (ten sam do obydwu części zdania). Nie można pisać bezosobowo. Zatem źle to: Czy budując, doszło do złamania prawa. A dobrze to: Czy budując, PKP złamało prawo.
Tak sądzę.
Pozdrawiam
DCH
Błąd Durczoka jest niczym w porównaniu z nagminnym powtarzaniem,
także przez Autora , nazwy miasta Włoszczowa.
Peron we W ł O S Z C Z O W E J a nie Włoszczowie. To jest T A
Włoszczowa.
Owal 40,
dałem się przekonać kilkanaście lat temu mieszkańcom Włoszczowy, że nazwę ich miasta należy odmieniać tak, jak Warszawa (rzeczownik), a nie tak, jak Brzozowa (przymiotnikowo). Była taka batalia w latach 90. (na początku) i wielu językoznawców w niej uczestniczyło. Zaangażowali się w nią nauczyciele z tej miejscowości. Dałem wtedy słowo, że będę odmieniał jak stolicę. W ogóle Włoszczowa znana jest nie tylko z tego nieszczęsnego peronu, dlatego może nadejdzie czas, że Włoszczowa zastąpi Warszawę. Jak Gosiewski zostanie premierem, to stolicą będzie Włoszczowa. Czemu nie? Z Łodzi szybciej dojadę do Włoszczowy, nie do Włoszczowej, fe!, niż do obecnej stolicy. Gosiewski na premiera! – to z sympatii do Włoszczowy, nie do Gosiewskiego. Kończę, bo mi gorączka rośnie.
Pozdrawiam
DCH
„Przestają także uczyć młodzież, na czym polega błędne użycie imiesłowu ”
No bez żartów, przecież Pan tego nigdy nie uczył.
A tak poza tym, to sam poprawiałem moją rodzinę, jak powinno wymawiać się liczebnik porządkowy wieloczłonowy, w którym jako porządkowy wymawia się tylko człon ostatni. Czyli popularne „dwutysięczny pierwszy itp). Mój młodszy brat, który uczęszcza jeszcze do szkoły podstawowej poprawił kiedyś swoją polonistkę. Powiedziała ona: „W dwutysięcznym którymś…”, kiedy mój brat na głos powiedział „dwa tysiące…”, polonistka odparłą tylko: „obie formy są poprawne”.
I jak tu można oczekiwać poprawnej polszczyzny?
Odnośnie nauczycieli w liceum, to czasem oni także opowiadają: „Musiałem wziąść urlop” – WZIĄĆ LUDZIE!
Sam niestety też popełniam błędy, ale staram się sobie wybaczać i uczyć. Nawet jeśli Durczok, prof. Miodek i inne autorytety będą mówiły źle, to nie znaczy, że my także możemy.
Szanowny Autorze.
Może jestem zbyt uparty,ale użyte przez Pana słowa”..na stacji PKP WE
Włoszczowie ” sugerują rodzaj męski tejże miejscowości,co z kolei stoi
w sprzeczności z nazwą Włoszczowa. Zmiana płci miasta w zależności
od przypadku mnie się nie podoba i pozostaję przy swoim. Stołeczne
ambicje mieszkańców Włoszczowej mogą doprowadzić do tego,
że będziemy mówili…. we Warszawie/ niektórzy już tak mówią/.
Pozdrawiam i polecam mleko z masłem i miodem.
Zwróćmy też uwagę na kulturę słowa polityki! Błędy językowe, jak również po prostu chamskie wysławianie się, nie budzą emocji. Tutaj na straży upadającego języka z pewnością stoi pan Wałęsa.
KOCHAMY KAMILA DURCZOKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!