Podniecające zarobki nauczycieli

Nieźle muszą się napocić nauczyciele, aby wytłumaczyć swoim małżonkom, ile naprawdę zarabiają. Z dzisiejszej prasy wynika bowiem, że nawet 8,5 tysiąca (zob. info). Po czymś takim trudno mi będzie zadowolić żonę wczasami na Suwalszczyźnie, muszę zabrać rodzinę na Karaiby. Przecież mnie stać.

Nauczyciele zapewniają, że zarabiają dużo mniej. Przypomnę kolegom, aby przyznali się, przecież prasa nie kłamie. Skoro tak, to z prawdą muszą się mijać nauczyciele. Jak podaje etyk I. Lazari-Pawłowska, kłamstwo najbardziej obciąża nauczyciela. W innych zawodach uchodzi, zawsze bowiem można się usprawiedliwić, że chodzi o wyższe cele. Dlatego nie atakujmy dziennikarzy – muszą przyświecać im wyższe cele, że podają, iż nauczyciele zarabiają nieomal trzykrotność średniej krajowej. Cieszmy się, w końcu to komplement.

Zawód nauczyciela robi się coraz bardziej atrakcyjny. Wprawdzie tylko w mediach, ale zawsze coś. Jedne z najwyższych w kraju zarobki, śmiesznie niski czas pracy, nieustające wolne, szkoła bogata i wyposażona w liczne pomoce, nieliczne klasy, fantastyczny komfort pracy, szacunek społeczeństwa. Po prostu idealny zawód. Każdego dnia dziękuję Bogu, rodzinie i krajowi, że mogę być nauczycielem, czyli krezusem. A przecież to dopiero początek radości, jaka mnie czeka. Jak się dziennikarze rozkręcą, to jeszcze zobaczymy, jak bardzo podniecające są dochody nauczycieli.