Rodzice chcą dopłacać nauczycielom
Obecnie wiele podstawówek oferuje głównie zajęcia opiekuńcze, gdyż do prowadzenia lekcji brakuje nauczycieli. Niby problemu nie ma, w końcu siedzenie na świetlicy też może być fajne. Panikują tylko rodzice ósmoklasistów – tych z podwójnego rocznika.
Najgorzej jest, gdy przepadają lekcje przedmiotów egzaminacyjnych, np. matematyki. Rodzice skrzykują się, aby dopłacać matematykom, byle tylko chcieli pracować w danej szkole, a jak już zechcą, żeby zaraz nie poszli na chorobowe. Bo matematycy strasznie się zrobili chorowici. Trzeba by ich jakoś zatrzymać, np. dodatkowym wynagrodzeniem (są sposoby).
Dobrego fachowca ze świecą szukać. Więc jeśli trafi się taki w szkole, to rodzice stają na głowie, byle tylko uczył, nie chorował, nie myślał o rzuceniu roboty przy tablicy. A matematycy coraz częściej o tym właśnie myślą. A najmocniej myślą najlepsi.
Można by wieszać psy na nauczycielach, że nie chcą się poświęcić dla dobra dzieci. Co z nich za pedagodzy! Można by obwiniać polskie państwo, że nie płaci godnie nauczycielom. Można by zwalać winę na kogokolwiek. Rodzice ósmoklasistów nie mają jednak czasu na próżne gadanie. Niebawem egzaminy końcowe. Kto chce posłać dziecko do dobrego liceum, musi działać. Kolejnych korepetycji dziecko może już nie wytrzymać. To lekcje w szkole powinny być prowadzone na wysokim poziomie przez dobrych nauczycieli. Tacy też są, ale niespodziewanie zaczęli się cenić.
Komentarze
Ależ już kiedyś wam dopłacali, budując domy nauczyciela, setki szkół (wszystko w czynie społecznym).
@ontario
Dopłacali do nauki SWOICH dzieci – bo to one, a nie krasnoludki, do tych szkół chodziły. Szkół budowano nawet tysiące(!) na tysiąclecie … 😉
Tak, Panie Gospodarzu – lekcje w szkole powinny być prowadzone na wysokim poziomie przez dobrych nauczycieli. Tacy oczywiście są, ale nie pójdą oni do szkoły w żadnym systemie, gdyż dobry matematyk znajdzie bez trudu pracę w finansach, informatyce czy też na wyższej uczelni. Stąd też w szkołach na całym świecie zdarzają się dobrzy nauczyciele języka ojczystego czy obcego albo historii, ale trudno jest nawet o dobrego nauczyciela geografii, że o nauczycielach typowych przedmiotów ścisłych (matematyka, fizyka, chemia czy biologia) już nawet nie wspomnę, gdyż dobrzy „ściślacy” bez trudu znajdują pracę poza szkołą, a złych to przecież żadna szkoła nie potrzebuje. Nawet co lepsi absolwenci AWF-u nie idą do szkół, a do klubów czy związków sportowych i prywatnych siłowni czy sali gimnastycznych.
Belferxxx 7 stycznia o godz. 20:37 259772
Ależ te tysiąclatki, to są niesłuszne, komusze szkoły zbudowane wbrew woli Narodu przez tego wstrętnego komucha Gomułkę, a więc powinny one zostać zburzone, a na ich miejscu wybudowane kościoły i porządne, katolickie, patriotyczne szkoły – nie ważne, że poza Watykanem to katolik-patriota jest oksymoronem.
@JK
Ty to zawsze masz dobry humor „… a więc powinny one zostać zburzone, a na ich miejscu wybudowane kościoły i porządne, katolickie, patriotyczne szkoły…” hahahaha
belferxxx
7 stycznia o godz. 20:37 259772
A teraz dopłacają do cudzych? Pan autor tego bloga pisze, że rodzice dopłacają do swoich.
Pozwole sobie zamieścić pod odnośnym tematem ponownie…
Rodzice chcą wszędzie…
–
Jak szkoła widzi przyszłość swego świata, to z dumą i niejaką złośliwą satysfakcją sadzi we wpisie Pan od Polaka.
I trzeba, kurna przyznać, że ma rację.
Rodzice chcą i płaca wszędzie, czemu nie mieliby raz jeszcze w szkole?
Płacą w gbinecie lekarskim, żeby ich zbadał dobry, a nie zatrudniony czy dorabiający gdzie indziej nieobecny lekarz.
Płacą do łapy w autobusie, żeby ich kierowca uczciwy, niewydający biletu przewiózł, a nie jakiś formalista z papierkami. Bo bez łapy, kierowca fachowy pójdzie do biedronki.
Płaca w gminie dobremu urzednikowi, coby plan budowy asfaltu pod furtkę zatwierdził. Inaczej pan inżynier odejdzie do biznesu w lidlu.
Płacą milicjantowi na drodze, bo inaczej odejdzie na ochroniarza i ten zły wystawi mandat…
Płaca nauczycielom, a jakże, a najlepiej najlepszym. Czemu nie tym, co zostali na lodzie publicznym a teraz chcą odejść by tych dobrych co już dawno odeszli (a których rodzice publiczni nie znają) poudawać.
Płacą więc rodzice, ale przecież nie płaczą.
Wie rodzic lekarz, milicjant, inżynier i każdy inny, że nauczyciel co bierze też do nich po coś przyjdzie i ta NAUKA szkolna wziątek zwróci się w dwójnasób.
CRZZ Solidarność walczy o godne płace dla swojego szefostwa: https://www.solidarnosc.org.pl/oswiata/index.php
Już nawet w twarz odczytali ministrze oświadczyny!
Optymatyk 7 stycznia o godz. 21:18 259777
Tylko to nam pozostaje pod klerykalnymi nierządami POPiS-u.
Płynna Rzeczywistość 7 stycznia o godz. 21:41 259782
Konkretne słowa możesz przytoczyć?
Tylko bony oświatowe mogą więc uratować polską oświatę…
@ Płynna …
–
O, istotnie, odbywa się bój w hucie.
Nawet spuchnięty od godności: (cytat z linka)
Bez godnych płac nie ma mowy o podnoszeniu rangi zawodu nauczyciela.
Każdy nauczyciel to przyzna, że ranga zawodu zależy od poziomu płac.
Ranga społeczna zależy od poziomu mieszkania.
Ranga człowieka zależy od majątku.
A kto przyzna, jego ranga wkracza w poziom pełniącej funkcję asystentki prezesa banku.
Tylko, czy sa takie pieniądze na świecie aby z tego poziomu podnieść choć do dna?
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
No proszę – relacji z wizyty dzisiejszej i ZNP w MEN, a tu, w relacji TVN 24 zlekka kryjąca się za Baszczyńskim, ale wyraźnie widoczna Broniarza kumpelka BKluzik-Drożdżówka… 😉 O jej powrót na stołek chce ZNP strajkować??? Spadaj Broniarz!!! 🙁
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/nauczycielskie-zwiazki-zawodowe-spotkaly-sie-z-men,898157.html
A tu w innym ujęciu – w drzwiach:
https://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/nauczyciele-coraz-blizej-strajku-po-rozmowach-z-men,1805526.html?playlist_id=28407
belferxxx 7 stycznia o godz. 22:34 259789
Totalnej opozycji i ZNP chodzi o to, aby wróciły czasy chyżego ruja. 😉
Także:
http://www.edziecko.pl/rodzice/7,79318,24339675,uczen-poprawnie-rozwiazal-zadanie-i-dostal-0-punktow-czego.html#s=BoxOpLink
From Ministra with love:
Nowe publiczne przedszkole w Wilanowie przy ul. Vogla nie zaczęło działać w terminie. Wydaje się, że to znamy, wiele razy pisaliśmy przecież, że przedszkole albo szkoła nie zostały wybudowane zgodnie z harmonogramem, że trwają odbiory, są przesunięcia, trzeba poczekać. Tym razem jednak sytuacja jest wyjątkowa. Sale są gotowe, ale nie ma kadry.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24337508,nie-ma-komu-uczyc-dzieci-przygotujcie-sie-na-scenariusz-jaki.html
Oczywiście w publicznej szkole rodzice formalnie za nic płacić nie powinni. Ale są na to sposoby i przetarte wcześniej ścieżki. Np. przy liceum Kopernika od lat działa fundacja. I od lat dopłaca do zajęć z native speakerami.
Tak wygląda państwo teoretyczne. Murzyńskość. I ch d kamieni kupa w Oświęcimiu, gdzie premiera wyrżnęła 4 literami w drzewo.
Na Uniwersytecie Warszawskim na pierwszym roku fizyki zaledwie 15 studentów wiąże swoją przyszłość z tablicą i wybrało specjalizację nauczycielską.
Przeżywanlość na fizyce rzadko przekracza 30%. Cieszmy się! Tak jak teraz w pośpiechu budujemy uniwersytety medyczne, za kilka lat budować będziemy uniwersytety fizyczne!
A wystarczyłoby zrobić po dwa śliczne dzieciątka i po cóż dodatkowa podwyżka? Gorzej mają nauczycielskie małżeństwa – państwo wymaga aż czwórki dzieciaczków!
Albo iść na kurs językowy i wybrać szkołę w Niemczech.
Tak poważnie – jeżeli w Warszawie tylko 15 osób zaczyna naukę fizyki nauczycielskiej, to już teraz w żadnym innym polskim mieście kształcenie fizyków nie ma ekonomicznego sensu – kto otworzy studia dla maksymalnie 5 studentów? Jeżeli w Warszawie zaczyna 15, to kończy pewnie 5. To jak w Poznaniu zacznie 5-7, to kończyć te studia będą 1-2 osoby? To muszą być droższe studia niż artystyczne, gdzie pianista czy skrzypek potrzebuje nauki jeden do jeden.
Płynna Rzeczywistość
8 stycznia o godz. 7:11 259797
Jeśli nie dopłata do dzieci (przypominam, że zgniły komunizm płacił rodzinne na każde dziecko i że były np. stypendia socjalne), to co? Slamsy? Głód?
Ponad 30 % dzieci w gminie otrzymuje darmowe posiłki. Rodziny miały pracę, nie było potrzeby dożywiania dzieci, bo rodzice zarabiali. Kto ich wyciepnął na bruk? Czyżby marksista Balcerowicz burżuj kapitalistyczny?
Czy musiał być zlikwidowany PGR dający pracę połowie wsi, płacący podatki? To lepiej, żeby ziemia leżała odłogiem a Państwo (ty i ja, i on, i ona) płacili wyrzuconym na bruk, pozbawionym możliwości zarabiania?
Ontario,Twoje pytania są retoryczne,dotyczą czasów minionych, czasów, które są nawet dla maturzystów czarną dziurą, podobnie jak spory komuna-opozycja,czy nazwiska owczesnych adwersarzy.
Wracając do wpisu Gospodarza. Będąc belfrem,uważam, ze niemoralne jest branie pieniędzy od rodziców uczniów swojej szkoły. Zawsze część nauczycieli zmieniała pracę, podobnie jak w innych grupach zawodowych. Zawsze ludzie mądrzy apelowali o okazywanie szacunku nauczycielom,np. Modrzewski w księdze O szkole. Ten szacunek można a dzisiaj nawet trzeba okazywać nie obietnicami polityków, lecz odczuwalnym wzrostem pensji.
Nauczyciele ducha nie gaście!
Wątpiacym w sens strajku, z uporem maniaka polecam ten link:
https://youtu.be/nkjCFuvtH2s
Jk,Gekko
Dobrze obejrzyjcie fragmemt filmu przeslany przez janadama 48. Potem się wypowiedzcie,nie stylem pokracznobarokowym (Gekko) lub
rozmydlaniem tematu,jak jk. Tak jak wymaga
poetyka blogu i cierpliwość jego czytelnikow.j
J
Janadam48 8 stycznia o godz. 13:06 259802
Duch nic tu wam nie pomoże, jeśli wywalczone podwyżki zje inflacja, tak jak to było np. w latach 1980-81. A na realne podwyżki dla nauczycieli, to Polski nie jest po prostu stać. Sami na siebie więc bicz kręcicie. Po nauczycielach podwyżek zażądają bowiem inni urzędnicy oraz emeryci i renciści, a tych to jest w Polsce potężna, ponad dziewięciomilionowa armia i wciąż rosnąca!
Płynna Rzeczywistość
8 stycznia o godz. 6:55 259794
To niech je sprywatyzują. To powinno pomóc według Balcerowicza, tego guru PO i N.
8 stycznia o godz. 7:04 259796
Przecież dobry fizyk nie pójdzie uczyć do szkoły. A zły jest jeszcze gorszy niż jego brak.
8 stycznia o godz. 7:04 259796
Uniwersytet medyczny to jest oksymoron, podobnie jak techniczny czy muzyczny.
Ino 8 stycznia o godz. 12:47 259801
Tak, ale dobre zarobki tylko dla dobrych nauczycieli. Ale ponieważ efekty pracy nauczyciela widać jest dopiero po latach, na podstawie tego, jak sobie radzą w życiu jego dawni uczniowie, to jak odróżnisz dobrego nauczyciela od niedobrego?
Jak odróżnić dobrego od złego nauczyciela? Po tym,jak pracuje,czy jest do lekcji przygotowany,czy potrafi w sytuacjach najbardziej konfliktowych i stresogennych zachować takt i szacunek, czy potrafi słuchać, co uczeń ma do powiedzenia,czy ma poczucie humoru. Nie może, np. Recenzować pracy ucznia slowem-masakra. I nie jest ważne, gdzie i z kim prowadzi zajęcia. Ten katalog cech można uzupełniać. Ale nie można oceniać belfra po tym,jak po latach radzą sobie jego uczniowie. Wowczas są dorosłymi ludźmi i muszą sami odpowiadać za swoje wybory. Przykladowo,wałkowałem Granicę Naukowskiej wzdłuż i wszerz i po przekątnej, zwracałem uwagę na błędy Justyny i Zenona. Po latach,na spotkaniu z moją klasą dowiedziałem się, że powielono błędy bohaterow tej powieści. A przecież mogli postąpić inaczej. Ale ja już nie byłem za to odpowiedzialny, a tak,jk,tego chcesz.
Oczywiscie,Nałkowskiej
Ino
8 stycznia o godz. 12:47 259801
To ani pytania retoryczne, ani nie dotyczą przeszłości. Są aktualne bo: ty, ja, on, ona (poprzez podatki) płacisz, płacą coraz więcej na opiekę społeczną i dożywianie głodnych dzieci.
W gminie to jedna trzecia budżetu (gros środki z kasy państwa) i z roku na rok coraz większe wydatki.
Ludzie mogliby zarabiać, utrzymywać dzieci, gdyby im z dnia na dzień nie zabrano wszystkiego i nie zlikwidowano z przyczyn ściśle ideologicznych (nie ekonomicznych) ich miejsc pracy (mówię głównie o pegeerach).
Ziemia nadal leży odłogiem. Po kiego płacisz ludziom niemającym pracy, skoro oni pracę mieli. Nie można było im tych pegeerów dać, po prostu dać. Taniej by wyszło, może by płacili do budżetu podatki… Tak się nie robi, to czysta komuna w wydaniu marksisty burżuja kapitalistycznego Balcerowicza.
Ino
8 stycznia o godz. 12:47 259801
Jesteś nauczycielką? Cudnie!
Wiesz zatem, ile twoja szkoła ma dzieci, które są dożywanie przez gminę? Wiesz, ile w twojej klasie co dzień czuje głód z biedy? Wymagasz od nich, dajesz im zadania, a czy pytasz, czy burczy im w brzuchu?
To właśnie aktualność tego problemu: kiedyś nie było dzieci głodnych w szkole, teraz są; kiedyś ich rodzice tobie płacili (poprzez podatki), teraz ty płacisz rodzicom…
Ontario,dobrze,opisałeś sytuację. Piszesz,a ziemia nadal leży odłogiem. Co więc robić, aby dawała plony? A trzeba coś robić. Żaden mesjasz nie przyjdzie. I nawiązując do protestów nauczycieli. Żaden mesjasz nie przyjdzie. Tylko strajk. Ogólnopolski. Ta bowiem forma protestu spowoduje,że sytuacja ukazana przez janadama 48 nie będzie już aktualna.
Ontario. Pytam,nawet tych,którzy na lekcji, ,rzucają chujami.
Ino
1. Piszesz, że dobrego nauczyciela można odróżnić od złego po tym, jak on pracuje, czy jest do lekcji przygotowany, czy potrafi w sytuacjach najbardziej konfliktowych i stresogennych zachować takt i szacunek, czy potrafi słuchać, co uczeń ma do powiedzenia, czy ma poczucie humoru etc., ale kto i jak ocenia te jakościowe cechy nauczyciela? Dyrektor, wizytator i inspektor. Ale to są przecież tylko ludzie, którzy mają swoje sympatie i antypatie i swoje własne, partykularne interesy, a więc ich ocena może być i zresztą bardzo często jest bardzo niesprawiedliwa. Przełożeni popierają zresztą z reguły nauczycieli miernych, ale wiernych, czyli pokornych i służalczych, a nie ciepią oni nauczycieli z wizją, a więc niepokornych.
Tylko to, jak sobie w życiu radzą jego uczniowie jest więc obiektywnym miernikiem jakości pracy nauczyciela, miernikiem niezależnym od widzi-mi się jego przełożonych. Poza tym, to powieści (poza fantastyczno-naukowymi, które nie są jednak wałkowane w szkole) opisują z reguły sytuacje z przeszłości, a więc to jest musztarda po obiedzie. Szkoła ma przecież przygotowywać uczniów do życia w przyszłości, a nie jak akademie wojskowe, uczyć jak wygrać poprzednią wojnę, bo to wie każdy oficer czy miłośnik historii wojskowości.
2. Przypominam też, że polska, pożal się nieistniejący boże, inteligencja, a w tym szczególnie nauczycielstwo, głosowała jak jeden mąż za reformami Balcerowicza, nie zdając sobie sprawy z ich konsekwencji. A więc niech teraz nauczyciele siedzą cicho i się cieszą, że na razie obecny rząd nie planuje likwidacji szkół państwowych, tak samo jak jego ideowi poprzednicy zlikwidowali PGR-y, gdyż następny rząd może zlikwidować państwowe szkoły i zastąpić je prywatnymi, a tam gdzie się ich zastąpić nie da, zostawić pustkę, tak samo jak to zrobił Balcerowicz z olbrzymią większością PGR-ów. Przecież obowiązkowa edukacja nie musi polegać na finansowaniu przez podatników państwowych szkół, jako iż władze mogą, bez zmiany Konstytucji, wprowadzić np. nauczanie zdalne, przez Internet i płacić rodzicom za nauczanie dzieci w domu. Konstytucja w art. 70 twierdzi bowiem tylko, że:
1. Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa.
2. Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością.
3. Rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne. Obywatele i instytucje mają prawo zakładania szkół podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych oraz zakładów wychowawczych. Warunki zakładania i działalności szkół niepublicznych oraz udziału władz publicznych w ich finansowaniu, a także zasady nadzoru pedagogicznego nad szkołami i zakładami wychowawczymi, określa ustawa.
4. Władze publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia. W tym celu tworzą i wspierają systemy indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i studentów. Warunki udzielania pomocy określa ustawa.
5. Zapewnia się autonomię szkół wyższych na zasadach określonych w ustawie.
Ino 8 stycznia o godz. 16:39 259811
Nie trzeba było likwidować PGR-ów tak, jak to zrobił Balcerowicz. A tak samo może następny rząd zlikwidować szkoły państwowe.
Ino
Ogólnopolski strajk nauczycieli zakończyć się może likwidacją państwowych szkół i wprowadzeniem nauczania zdalnego, przez Internet oraz płaceniem rodzicom za nauczanie dzieci w domu. I to będzie na 100% zgodne z Konstytucją Rzeczypospolitej.
@Ontario
Im się chciało, nikt im tego na siłę nie wciskał. Pojedź, porozmawiaj z pracownikami!
https://wiadomosci.wp.pl/ostatni-pgr-ma-sie-dobrze-krowy-sluchaja-muzyki-a-mieszkancy-sa-wdzieczni-6281551673845889a
@JK
Nie jestem nauczycielem!
Mówisz, że Polski nie stać na podwyżki dla nauczycieli. To jak wytłumaczysz te wszystkie „+” płacone tylko dlatego aby wygrać wybory np.ostatni ” + ” podobno uzupełniający. https://superbiz.se.pl/wiadomosci/nowe-wyplaty-rekompensat-za-deputat-weglowy-kto-i-kiedy-dostanie-pieniadze-aa-ZAgB-fjBs-hjsC.html
Uważasz, że tradycyjne, nauczyciel ma pracować a raczej spełniać misję za miskę ryżu. Rozdawnictwo kwitnie jak nigdy, rząd sam sobie winien bo opowiada głupoty jakie to olbrzymie kwoty wpływają do budżetu. Tylko nauczyciele mają być świadomi, że Polski nie stać na podwyżki dla nich. I nie mów mi, że jak się nie podoba to mogą się zwolnić. Sam mówisz, że nie ma pracy dla ludzi z takimi kwalifikacjami jakie posiadasz (:$) . To może zatrudnij się jako belfer. Najlepiej abyś uczył przedmiotów maturalnych. Tylko nie w dużej aglomeracji. Na prowincji komunikacja masowa nie istnieje.Popracuj w szkołach podlegających powiatowi. Aby dostać się do szkoły musisz mieć jakieś auto. W grę wchodzi stary rzęch ( za nowszy zapłacisz jak minister za zęby). Po kilku lekcjach musisz pojechać kilkanaście km do drugiej szkoły. Wracasz, poprawiasz pracę, wieczorem otwierasz belferbloga i czytasz, że nauczyciele są leniami, nic nie umieją i należy ich wszyskich wywalić. No przestań wreszcie jęczeć i pouczać ludzi. Są też tacy, którzy pokończyli Uniwersytety a nie szkoły lansu i balansu w okolicach Warszawy. Lubią tą pracę i liczą na to, że ktoś wreszcie potraktuje ich poważnie. Nie wszyscy mają to szczęście, że są opłacani przez Glapińskiego z pensją na jaką belfer pracuje dwa lata. Amen.
Ino
Zauważ, że Konstytucja nakłada jedynie na władze publiczne obowiązek zapewnienia obywatelom powszechnego i równego dostępu do wykształcenia, co ostatnie jest zresztą w praktyce niemożliwe, gdyż nie sposób jest zapewnić każdemu dostęp np. do studiów medycznych. Konstytucja nakłada też na władze obowiązek tworzenia i wspierania systemów indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i studentów, a więc de facto obowiązek wprowadzenia postulowanych przez mnie bonów edukacyjnych. Nigdzie zaś nie ma w Konstytucji o tym, że w każdej gminie ma być szkoła państwowa, a tylko jest to, że każdy uczeń z każdej gminy ma mieć dostęp do nieodpłatnej edukacji aż do osiągnięcia wieku 18 lat.
Jk,Granica.podejmuje problemy uniwersalne,on traktuje.ją instrumentalnie,ona na to,że nie jest taka głupia i.zachodzi z nim w ciążę. A wiec nie jest to,jak piszesz,musztarda.po obiedzie.
Strajk.nauczycieli,powszechny,powinien.rozpocząć się pokazem dla.ministy.fragmentu wybranego przez janadama i wyswietleniem go.podczas.rad.pedagogicznych,ktore odbywają się w tym czasie. Policji nie.sprywatyzowali,a dali.znaczne podwyzki,nauczycielom chcą dać ochłapy. I gdzie tu,kurwa,logika??!
Ino
8 stycznia o godz. 16:39 259811
Co robić? Płacić, bulić, płacić, aby IM żyło się jeszcze lepiej. IM – tym, którzy obsadzili stołki, zamieniając socjalizm na kapitalizm, marksistom-kapitalistom. Tylko tyle zostało, wszystko obstawili, zajęli na kilka wieków dla swoich.
Strajk? Możecie wywalczyć ile? Tysiąc, dwa tysiące, trzy – przecież to nadal grosze. Wdowi grosz w porównaniu z ich pensyjkami.
Ino
8 stycznia o godz. 16:41 259812
Rzucają ch…? A co mają robić? Jaką mają przyszłość? Jaką?
janadam48
8 stycznia o godz. 17:16 259817
Właśnie! Mogło i innym się udać. Pamiętam jednak tę straszną propagandę antypegeerowską i probalcerowiczowską… Tu, w „Polityce” też gnoili każdego, kto był za pozostawieniem PGR-ów, inną formą przekształceń. Nie każdy miał charakter, aby nie wierzyć.
Nonsens, może rodzice policjantów, górników zaczną dopłacać do pensji ?
Ino 8 stycznia o godz. 18:41 259819
Ładnie to tak przeklinać? Od uczniów się tego nauczyłeś? A ciąża, jak to wiedzą Papuaski, nie ma nic wspólnego z obcowaniem cielesnym („carnal knowledge”, jak to mówią Anglicy starej daty). No chyba, że jesteś zwolennikiem wyższości rasy białej nad czarną. Poza tym, to serce nie sługa. Widać, że mało wiesz o tych sprawach.
Policja jest zaś w Polsce od dawna częściowo sprywatyzowana w tym sensie, że jej funkcje przejęły w dużej mierze straże miejskie oraz prywatne firmy detektywistyczne i ochroniarskie. Natomiast filmiki z „jutuba” są dla analfabetów, a więc dlaczego nauczyciele się nimi posługują w swej kampanii politycznej?
Poza tym, to bez policji żaden rząd nie może się obyć, gdyż stracił by władzę w kilka godzin, a bez państwowego systemu edukacji, to państwo może działać praktycznie przez dowolnie długi okres czasu.
I na koniec – znów pytam się co z pozostałymi urzędnikami państwowymi, co z tą olbrzymią, ponad 9-milionową armią emerytów i rencistów? Jeśli nauczyciele dostaną podwyżki po powiedzmy 500 zł, to dlaczego nie mają dostać podobnych podwyżek emeryci i renciści? Czy są oni według ciebie „gorszym sortem” obywateli RP?
Janadam48
Jeśli nie jesteś nauczycielem, to dlaczego popierasz ich żądania – bezczelne, bezsensowne i niezwiązane z wynikami ich pracy? Oczywiste też jest, że Polski nie stać jest dziś na podwyżki dla nauczycieli. Natomiast nie mieszaj do tego wdów i sierot po górnikach, gdyż górnicy, w odróżnieniu od nauczycieli, wykonują niebezpieczną, ciężką i trudną pracę, niezbędną po to, abyś miał w domu „prąd w gniazdku”.
Uważam, że nauczyciel powinien być opłacany za efekty swojej pracy i zgodnie z tym, na ile państwo jest stać na finansowanie jego pracy, a nie za samo tylko posiadanie etatu w szkole państwowej. I nie tylko nauczyciele mają być świadomi, że Polski nie jest stać na podwyżki dla nich, ale wszyscy pracownicy tzw. budżetówki. Ponadto, to mamy kapitalizm, nie ma więc prawnego przymusu pracy i nikt nie jest przywiązany do danego stanowiska, a więc jeśli się komuś nie podoba na obecnym stanowisku pracy, to może szukać innego.
Poza tym, to dlaczego niby ja mam się zatrudnić jako nauczyciel? Ja już swoje odpracowałem. Ponadto to obawiam się, że powiedziano by mi, że nie mam formalnych kwalifikacji aby być nauczycielem mianowanym, o dyplomowanym już nawet nie mówię.
I zgoda – na prowincji transport publiczny faktycznie niemal nie istnieje, ale istnieje tam komunikacja masowa, czyli np. radio, telewizja, telefonia a nawet i Internet. Oj, coś marnie u ciebie z wiedzą, skoro nie odróżniasz transportu od komunikacji – transport przenosi z miejsca na miejsce obiekty fizyczne (ludzi i inne obiekty materialne) a komunikacja przenosi informację, która „jako taka” (poza jej nośnikiem) nie jest materialna. Ale ten brak transportu publicznego na tzw. prowincji jest wynikiem „reformy” Balcerowicza, którą przecież polska inteligencja, w tym więc i nauczycielstwo, poparła jak jeden mąż, zakładając że pracę stracą tylko pogardzani przez nauczycieli „robole”, a inteligenci będą bezpieczni. Jak bardzo się mylili, dziś doskonale to wiemy…
I oczywiste jest, że większość nauczycieli to są lenie patentowane, którzy symulują pracę, wyłudzają lewe zwolnienia lekarskie i czekają tylko na długie, dwumiesięczne wakacje. I to nie ja jęczę i pouczam, a ty, a poza tym to jeśli zazdrościsz tym „dworkom” Glapińskiego, to dlaczego nie postarasz się, tak jak one, o dobre plecy i o podobną posadę? Przecież realny kapitalizm, o który tak bohatersko walczyłeś, z definicji NIE jest systemem opartym na uczciwości, sprawiedliwości czy równości, a więc do kogo właściwie masz pretensje? Do praw rządzących gospodarką kapitalistyczną? No to je biczuj, tak jak to zrobił pewien perski satrapa z morzem, które pochłonęło jego okręty. 😉
” Przecież realny kapitalizm, o który tak bohatersko walczyłeś, z definicji NIE jest systemem opartym na uczciwości, sprawiedliwości czy równości, a więc do kogo właściwie masz pretensje? Do praw rządzących gospodarką kapitalistyczną?” napisał JK
Kwintesencja problemu, którego nie tylko nauczyciele nie rozumieją prawidłowo. Tego do tej pory nie rozumie 99% Polaków, dlatego tyle kłopotów nawarstwia się od 30 lat tej tzw. transformacji. Przypominam ,że pierwotne ,a zapomniane i niechciane teraz hasło/motto „Solidarności” brzmiało:
„Socjalizm tak wypaczenia nie.”
Sprawiedliwość w kapitalizmie , niech posłużę się zdaniem prof.T.Kotarbińskiego:
„Nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym i przysługującym Bogu i sprawiedliwości.”
Kapitalizm to mordercza walka o byt , a jak wiadomo „byt określa świadomość”.
Kto jak kto ale nauczyciele powinni, jako ta najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce, widzieć. Hipokryzja jest fundamentem naszej cywilizacji-kalizm (od Kalego z wiadomej książki).
Jk, Ty nie jęczysz,nie pouczasz, ale obrazasz nauczycieli, pisząc,iż większość z nich to….i płyniesz w swoich inwektywach swobodnie pod naszym adresem. Bądź konkretny,jezeli któryś z nas skrzywdził Twego wnuka lub w inny sposób sprzeniewierzył się etosowi swego zawodu,to napisz o tym. Jednakże nie myl tego z walką belfrow o swoje prawa. Gdybyś chociaż przez tydzień był szkolnym wożnym,lepiej znałbyś sens powiedzenia o uczeniu cudzych dzieci. Moja wypowiedź nie ma na celu obrazanie Ciebie,lecz zwrocenie uwagi na potrzebę umiaru w ocenie nauczycieli. Przecież nigdy nim nie byłeś. Nie czułeś upokorzenia pobierając pieniądze,jak bohater Dnia świra. A my to czujemy.
Ino
Piszę ogólnie o nauczycielstwie polskim, a nie o jego poszczególnych członkach. Nawet w NSDAP zdarzali się przecież czasami całkiem porządni ludzie, ale co z tego, skoro cała ta organizacja ma bardzo marny image. Ty zaś potrafisz tylko argumentować ad personam, czyli insynuujesz, że ktoś z polskich nauczycieli skrzywdził mnie albo moje dzieci, które nota bene, całą swoją edukację otrzymały poza Polską. Poza tym, to przez ponad 25 lat pracowałem naukowo, w tym prawie 20 lat na wyższych uczelniach, większość tego czasu prowadząc zajęcia dydaktyczne, a więc wiem coś o nauczaniu. Jak więc widzisz, ja byłem nauczycielem, tyle że akademickim, ale zawszeć nauczycielem. Jak widać, jesteś mistrzem w wyciąganiu zbyt pochopnych wniosków na podstawie niewystarczających danych. Po prostu wstyd i tyle. Poza tym, to nie trzeba być kompozytorem, aby oceniać muzykę, nie trzeba być malarzem, aby oceniać malarstwo i nie trzeba być pisarzem, aby oceniać literaturę.
I przypominam, że nikt nie nakazuje ci być nauczycielem, że jest wiele innych zawodów, dających satysfakcję zarówno materialną jak też i profesjonalną.
Optymatyk 8 stycznia o godz. 22:27 259826
Generalnie zgoda, tyle że nauczyciele to od dawna NIE jest najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce.
@JohnKowalsky
7 stycznia o godz. 23:23 259791
Jasiu! Myslalem, ze jestes troche inteligentniejszy i ze stac cie na prawidlowa ocene ale widac sie pomylilem.
„… nauczyciele to od dawna NIE jest najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce.” JK
A to by wiele wyjaśniało. W każdym razie być powinna ,wykonując taki a nie inny zawód.
No może choć 10%?
JohnKowalsky
” … nauczyciele to od dawna NIE jest najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce.”
A co wg Ciebie znaczy NAJLEPIEJ wykształcona kasta ?
Czy nie wystarczy, że nauczyciele będą mieli wykształcenie ODPOWIEDNIE do wymogów ich pracy?
Czy to, że „nauczyciele to od dawna NIE jest najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce” jest PRZYCZYNĄ ich niskich zarobków czy też raczej ich SKUTKIEM ?
Czy wg Ciebie 800 – 850 euro netto to wystarczające wynagrodzenie dla z-cy dyrektora zespołu szkół ( przedszkole + SP + Gimn.) nauczyciela z 37-letnim stażem (z tego 22 lata „przy tablicy”).?
Czym się różni nauczyciel od balkonu?
Balkon utrzyma rodzinę
kaesjot 9 stycznia o godz. 7:46 259832
+1
Tu należałoby jeszcze pomyśleć dekadenckim dżenderem, czy feminizacja zawodu nauczyciela jest w Polsce skutkiem czy przyczyną, czego skutkiem i czego przyczyną.
Ontario, PRL nie był krajem mlekiem i miodem płynącym; raczej panowała w nim zasada kto nie pracuj, ten nie je. Więc moim zdaniem zasiłki rodzinne nie były na każde dziecko, a jeśli nawet, to co za nie można było kupić?
Celem programu 500+ nie jest dożywianie dzieci w pańskiej gminie.
Za ułamek kosztów tego programu można by zapewnić bezpłatne żłobki i przedszkola dla każdego dziecka. Czy w pańskiej gminie jest żłobek i czy jest bezpłatny?
A tak ładuje się kasę w 500+, zatrzymując w domu matki. Co one z sobą zrobią, gdy dzieci się usamodzielnią, a one pozostaną bez środków do życia i widoków na emeryturę? Przecież te 500+ nie rodzi się jak jabłka na drzewach, to są pieniądze przesunięte z innych działów budżetu. W znacznej części po prostu z budżetówki.
Pamiętacie jak w czasach PRL-u przekonywano nas, że najpierw trzeba zbudować solidną BAZĘ, by na niej rozwijać bogatą NADBUDOWĘ.
Mówiąc inaczej – zanim zacznie się DZIELIĆ trzeba wpierw zadbam by było CO DZIELIĆ !
Czy to było takie głupie ?
Lecz po 1989 roku zamiast na NASZEJ BAZIE rozwijać NASZĄ NADBUDOWĘ „balcerowiczopodobni reformatorzy” to co nasi ojcowie ( i częściowo my sami) przez 45 lat zbudowali rozp…li lub oddali w ręce OBCYCH”.
Stąd mamy to co mamy – Pani Ambasadorz USA „ustawia” naszych ministrów każąc im jerdne ustawy znieść a inne wprowadzić !
Czy MY mamy jeszcze coś do powiedzenia w NASZYM (???) państwie.
Zrzucanie całej winy na PIS-iorów to gruba przesada – udział w tym maja WSZYSCY rządzący po 1989 roku.
Oto diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni – za klasykiem … 😉
To nadal twarz (czy raczej coś gorszego) edukacyjna KO i główna jej kandydatka na ministra edukacji po wyborach i kumpelka Schetyny Kluzik-Drożdżówka … 🙁
https://vod.pl/programy-onetu/onet-rano-joanna-kluzik-rostkowska-901/qw6qk4j
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
Przecież to dzięki tej pańci – wielopartyjnej byłej gwieździe PiS Drożdżówce (oraz, wcześniej, Hal!) i jej przy … bocznym Berdzik i Augustyn PiS dziś rządzi … 😉
I dopóki one będą występować w mediach jak edukacyjne „twarze” (cudzysłów nieprzypadkowy!) KO, to będzie rządzić długo … 😉 BTW- gdyby Kluzik nie straciła stołka w 2015, to zamiast kumulacji w LO w 2019 roku byłaby w 2022 – przymusowo posłanych przez Kluzik do nieprzygotowanych szkół 6-latków 🙁
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/onet-rano-joanna-kluzik-rostkowska-zalewska-nie-ma-wyobrazni/ehqd01s
kaesjot 9 stycznia o godz. 9:43 259836
belferxxx 9 stycznia o godz. 10:21 259837 i 9 stycznia o godz. 11:10 259838
PEŁNA ZGODA!
Płynna Rzeczywistość 9 stycznia o godz. 8:36 259835
PRL nie był krajem mlekiem i miodem płynącym ale też nie jest nim obecna III-IV RP, tak samo jak nie była nim II RP ani nawet ta Pierwsza, chyba że dla magnatów. Nie jest też prawdą, że w PRL-u panowała zasada kto nie pracuje, ten nie je, bo to jest zasada z czasów tzw. komunizmu wojennego w Rosji Radzieckiej. Nie uprawiaj więc taniej, demagogicznej propagandy.
W PRL-u były nie tylko zasiłki rodzinne na każde dziecko, ale także i praca dla każdego chętnego do pracy, a dziś mamy milion oficjalnych bezrobotnych i kilka razy tyle faktycznie bezrobotnych, o czym już tu pisałem wiele razy.
Celem programu 500+ jest m. in. dożywianie dzieci w każdej gminie, a generalnie walka z ubóstwem wśród dzieci. Nie jest też prawdą, że za ułamek kosztów tego programu można by zapewnić bezpłatne żłobki i przedszkola dla każdego dziecka, gdyż 500+ przysługuje także na dzieci w wieku szkolnym, a więc znów uprawiasz tanią, demagogiczną propagandę.
Kiedy zaś dzieci się usamodzielnią, to będą pomagać rodzicom (solidarność pokoleń). Poza tym, to zgoda, pieniądze na 500+ idą z budżetu, tak samo jak płace nauczycieli. A więc płace nauczycieli to są pieniądze przesunięte z innych działów budżetu.
Rodz™ 9 stycznia o godz. 7:09 259830
A nie jest tak?
Kaesjot 9 stycznia o godz. 7:46 259832
Tak, wystarczy, że nauczyciele będą mieli wykształcenie ODPOWIEDNIE do wymogów ich pracy. Ale ktoś wpadł na „genialny” pomysł, że muszą oni mieć pełne wyższe wykształcenie, a tymczasem to do podstawówki wystarcza dwuletnie Studium Nauczycielskie, a do szkoły średniej – licencjat.
To, że „nauczyciele to od dawna NIE jest najlepiej wykształcona kasta ludzi w Polsce” jest zaś zarazem PRZYCZYNĄ ich niskich zarobków jak też i ich SKUTKIEM, gdyż zachodzi tu tzw. dodatnie sprężenie zwrotne, które polega na tym, że w sytuacji zakłócenia jakiegoś parametru w układzie, układ ten dąży do zmiany wartości parametru w kierunku zgodnym (stąd „dodatnie”) z kierunkiem, w którym nastąpiło odchylenie od wartości referencyjnej. Sprzężenie zwrotne dodatnie powoduje zatem narastanie odchylenia, czyli w tym przypadku coraz to gorsze REALNE (ale nie nominalne, czyli zdefiniowane posiadanymi dyplomami) wykształcenie nauczycieli. W biologii też zresztą występuje sprzężenie zwrotne dodatnie i ma ono charakter fizjologiczny, np. proces powstawania skrzepu, lub patologiczny, np. rozwój nadciśnienia tętniczego.
Według mnie te 800 – 850 euro netto to jest wystarczające wynagrodzenie dla zastępcy dyrektora zespołu szkół (przedszkole + SP + gimnazjum), nauczyciela z 37-letnim stażem (z tego 22 lata „przy tablicy”), jako że mamy realny kapitalizm, a więc płaci się za EFEKTY pracy, a nie za tytuły i staż pracy. Czy zapłacisz więcej dobremu, wydajnemu a młodemu mechanikowi po technikum czy też leniwemu partaczowi z 37-letnim stażem pracy legitymującemu się dyplomem inżyniera? Niestety albo stety, mamy realny kapitalizm, a więc nie możemy dłużej myśleć w kategoriach formalnego wykształcenia i stażu pracy.
Pozdrawiam
JohnKowalsky
9 stycznia o godz. 13:18
„…płaci się za EFEKTY pracy,.”
Jak to – przecież niedawno wszystkich nas przekonywałeś, że EFEKTÓW pracy nauczycieli NIE DA SIĘ obiektywnie wymierzyć ?!
JohnKowalsky
Przepracuj choćby tydzień jako nauczyciel nauczania początkowego …..
Kaesjot 9 stycznia o godz. 13:44 259843
Napisałem tylko, że EFEKTÓW pracy nauczycieli NIE DA SIĘ obiektywnie wymierzyć w krótkim okresie czasu i że tylko to, jak sobie w życiu radzą jego uczniowie, jest obiektywnym miernikiem jakości pracy nauczyciela, miernikiem niezależnym od widzi-mi się jego przełożonych (8 stycznia o godz. 17:09 259813).
A w przypadku nauczyciela z 37-letnim stażem (z tego 22 lata „przy tablicy”) to taka ocena jest jak najbardziej możliwa.
Kaesjot 9 stycznia o godz. 13:51 259844
Niby z jakiej racji? Jestem przecież nauczycielem AKADEMICKIM a nie nauczania początkowego. Dobry budowlaniec NIE jest z reguły dobrym zegarmistrzem i na odwrót.
To krąży po internecie :
ŻYCZENIA BELFRA
Dajcie mi 40 h tydzień pracy!!!!!!!!!!!!
Dajcie mi 40 h tydzień pracy… zlikwidujcie mi kartę nauczyciela….. bardzo was proszę…. będę naprawdę szczęśliwy. Proszę was abym był zatrudniony normalnie… Już wyjaśniam dlaczego:
1. Pracowałbym sobie od 7-15 no nawet pal licho od 8-16.
2. po 16 pier…. bym drzwiami i miał wszystko w 40 …nie, zaraz nie w 40 ale w 4 literach..
3. Kategorycznie odbierzcie mi wychowawstwo i sami sobie wychowajcie swoje „pociechy”, a nie żebym ja musiał nadrabiać braki wychowania waszych pociech. Walczyć z ich lenistwem i bezczelnością. Tym, że nawet o własną higienę nie potrafią zadbać, bo w domu nie powiedziano im, że trzeba się wykąpać czasem i że nie wystarczy codziennie świeży żel na włosy dać albo „tapetę” na oczy…
4.Guzik by mnie obchodziło, że któregoś ojciec pije spędzając cały dzień pod budką, bo za tyle a tyle nie pójdzie do pracy…bo państwo daaaa. A to jeden z wielu problemów z którymi dzieciaki przychodzą do mnie.
5. Zabierzcie mi te ferie i wakacje…. ja chce te dni wolne wziąć wtedy, kiedy będzie mi to na rękę. Ja też chce pojechać po sezonie do ciepłych krajów za małe pieniądze, tak jak kilku moich uczniów przynosząc zwolnienie lekarskie na jakaś wymyślona chorobę, a sami opaleni na heban.
6. Wszelkie sprawy to nie na mieście czy wydzwaniając po 21 na domowy numer z książki tel. bo wtedy to bym już był po godzinach pracy.
7. Szkolenia i kursy, rady i inne „przywileje” nie popołudniu każdego tygodnia, ale w godzinach pracy a jak nie to proszę extra za nie zapłacić.
8. Na konkursy przedmiotowe, niech rodzice przygotowują sobie prywatnie i niech zawożą sobie sami własnym a nie nauczycielskim samochodem.
9. Dyskoteki, wycieczki i wszelkie imprezki to proszę do 16 i z tych imprezek odbiór osobisty rodziców, nie żebym ja się martwił czy dziecko ma czym wrócić do domu i czy może ja mam go odwieźć.
10. Moge pracować do 65 roku zycia, a co tam…dam rade…tylko teraz płaćcie mi tak jak należy… nie chce zarabiać 200-300 zł więcej od sprzątaczki ( z nauczyciela zawsze można zrobić „konserwatora powierzchni płaskich…odwrotnie to już nie tak prosto”)
11…12….itd Ja tez chce wreszcie skończyć remont (już 3 lata) w domu i zadbać należycie o swój dom rodzinny. Ja też chce wyjechać choćby tylko w niedzielę gdzieś czy pójść do kina teatru, przeczytać książkę dla przyjemności… dlatego bardzo was proszę DAJCIE MI TEN 40h tydzień pracy…będę wam wdzięczny i nie będę narzekał obiecuje..
POLSKI NAUCZYCIEL
Kaesjot 9 stycznia o godz. 13:44 259843
Twoja logika jest więc taka:
- Płaci się za EFEKTY pracy.
- EFEKTÓW pracy nauczycieli NIE DA SIĘ obiektywnie wymierzyć.
- Ergo: nauczycielom nie można więc płacić, gdyż NIE da się ocenić efektów ich pracy. ;-)
Kwant25 9 stycznia o godz. 14:03 259847
Czy chcą oni 40-godzinnego tygodnia pracy na dole kopalni albo na budowie, szczególnie w zimie? Albo jako kierowca ciężarówki (atrakcja numer 1 – darmowe noclegi na parkingach)?
@JohnKowalsky
Dlaczego porównujesz od razu z górnikami czy kierowcami???
Ot szeregowy(!) urzędas z warszawskiego czy dzielnicowego ratusza albo ZGN czy innej miejskiej spółki (z reguły bez wyższego wykształcenia!) zarabia mniej więcej 2 razy tyle (min.6-7 tys. miesięcznie) co, też zatrudniany przez miasto, warszawski nauczyciel … :-). Dyrektor/wicedyrektor biura w ratuszu – ok. 20 tysięcy miesięcznie …
@JohnyKowalsky
c.d.Nauczycieli w mieście jest 30 tys. z przedszkolankami, urzędników ratusza i dzielnic – 10 tysięcy, miejskich spółek i instytucji – do 100(!) tysięcy …
Belferxxx 9 stycznia o godz. 17:06 259851
I co z tego? Większość tych urzędników jest przecież zbędna i stąd też od dawna postuluję, aby zwolnić z pracy co najmniej połowę urzędników państwowych i samorządowych, płacąc im za nic nie robienie, a więc za nieszkodzenie i to aż do emerytury, około 60% ich obecnych wynagrodzeń. Nikt nie zauważy ich braku, a państwo mnóstwo wtedy zaoszczędzi, choćby na ogrzewaniu i oświetleniu oraz sprzątaniu pomieszczeń, w których normalnie urzędują owi zbędni urzędnicy (w tym nauczyciele) na kosztach transportu tych zbędnych urzędników, w tym nauczycieli, do miejsca pracy i z powrotem etc.
Belferxxx 9 stycznia o godz. 16:10 259850
Dlaczego porównuję nauczycieli z górnikami czy kierowcami? Gdyż górnicy i kierowcy ciężko pracują a zarabiają za swą ciężką i często niebezpieczną oraz szkodliwą dla zdrowia pracę niewiele więcej niż symulujący pracę nauczyciele. A szeregowy urzędas, czyli referent, zarabia w administracji państwowej nie 6-7 tysięcy zł miesięcznie, a tylko około 2638 zł brutto (mediana), przy czym ¼ z nich zarabia mniej niż 2 268 zł brutto (https://wynagrodzenia.pl/moja-placa/ile-zarabia-referent-administracja-panstwowa).
Dyrektor to co innego, dyrektor dyrektorowi nie jest przecież równy. Co innego dyrektor podstawówki w Gaciach Dolnych, a co innego dyrektor departamentu w ministerstwie np. finansów.
@johnnyKowalsky
1.Wyraźnie napisałem, że chodzi o WARSZAWSKICH (samorządowych!) urzędasów! I wszystkie dane podałem z tego miasta!!!Znowu manipulujesz! (BTW – nauczycieli generalnie zatrudniają SAMORZĄDY!)
2.Szofer czy górnik owszem ciężko pracuje, ale przygotowanie/przyuczenie górnika/szofera do pracy to góra(!) pół roku!I wystarczy do tego ukończenie gimnazjum! Nauczyciela przygotowuje się latami, a i waga doświadczenia w tym zawodzie jest niewspółmierna do wagi doświadczenia szeregowego szofera/górnika. A co do ryzyka – dzieci są nieobliczalne, więc ze statystyki wynika, że sobie robią krzywdę od czasu do czasu. A wtedy odpowiada, na różne sposoby, również nieformalne, nauczyciel … 🙁
Belferxxx 9 stycznia o godz. 18:35 259854
1. Warszawa to NIE jest cała Polska, a koszta życia są tu najwyższe w całym kraju.
2. Przygotowanie górnika do pracy to jest kilka lat, a szofera jeżdżącego na długie, zagraniczne trasy to też wymaga kilku lat, gdyż dochodzi także konieczność nauki języka obcego na poziomie dość zaawansowanym, np. aby rozmawiać z policjantami. Jak to już pisałem, do nauczania w podstawówce wystarcza dwuletnie Studium Nauczycielskie, a do nauczania szkole średniej trzyletni licencjat. Waga doświadczenia w zawodzie kierowcy a szczególnie górnika też jest niewspółmiernie duża w stosunku do wagi doświadczenia nauczyciela, a ryzyko śmierci czy kalectwa jest w przypadku nauczyciela minimalne, a powie ci to każdy agent towarzystwa ubezpieczeniowego.