Grupa MoCarta na lodach
Chwaliłem się, że jadę do Sokolnik na koncert Grupy MoCarta, ale nikt mi nie chciał uwierzyć. Do Warszawy, do Krakowa, do Wrocławia – to tak, ale nie do Sokolnik. W końcu zwątpiłem. Sami zresztą zobaczcie, gdzie koncertuje ten zespół (info tutaj).
Pomyślałem, że jak z koncertem nie wyjdzie, to chociaż zjem lody w knajpie, która sprzedawała bilety. Aby mieć alibi i nie wyjść na głupka, pojechałem do Sokolnik z dziećmi. Na lody można je zabrać choćby i na koniec świata i nie będzie w tym nic dziwnego. Do ostatniej chwili nie miałem pewności, co się stanie. Koncert się odbył (dowiedziałem się, że Grupa MoCarta występuje w tej knajpie po raz czwarty). Ale nie to jest najważniejsze.
Otóż towarzyszące mi dziecko, kolega córki, podczas koncertu bez przerwy pytało, czy oni naprawdę się mylą i nie wiedzą, co grać, czy tylko udają. Chłopiec pytał, więc trzeba było odpowiedzieć. Cóż, nie mam pewności, ale przecież wszystko zależy od słuchacza. Kiedy moi uczniowie się mylą albo wahają podczas odpowiedzi, to zakładam, że robią to celowo, dla wzmocnienia efektu. Dzięki takiemu podejściu od razu na lekcji robi się fajniej. I teraz też tak zróbmy. Przyjmijmy taką wersję i dobrze się bawmy. A jak nam się uda, to w nagrodę będą duże lody. I tak było: super koncert, doskonała publiczność. Nic dziwnego, że tak sławny zespół tu przyjeżdża. A lody – pycha.
Komentarze
Czy Córka aby właściwie dobiera kolegów?