Wesołe emerytki
Byłem z klasą na trzydniowej wycieczce. Taki wyjazd to wielkie ryzyko. Młodzież potrafi bowiem sprawiać problemy. Okazało się, że problemy były, ale nie z uczniami.
W hostelu trafiliśmy na dużą grupę sędziwych pań, które rozrabiały, jakby narodziły się na nowo. Potrafię zapanować na rozbrykaną młodzieżą, natomiast wobec wybryków starszych pań jestem bezradny. Gdy próbowałem nieco uspokoić, jeszcze bardziej rozbawiłem całe towarzystwo. Nie będzie nauczyciel mówił emerytkom, kiedy mają zakończyć balangę. Szkołę skończyły dawno temu.
Rano, gdy szedłem pod prysznic (a specjalnie wstałem o 6.00, aby nie natknąć się na nikogo), wpadłem w grupę starszych pań. Grzecznie się ukłoniłem, zapytałem, czy jest wolna jakaś kabina prysznicowa. Emerytki próbowały mnie speszyć dowcipnym i ciętym językiem. Nie dałem się, w końcu mieszkałem w akademiku, gdzie toalety były koedukacyjne, więc odzywki erotyczne nie są mi obce. Czym innym są jednak półnagie rówieśniczki biegające od pokoju do toalety i gadające jak nakręcone, a czym innym osoby starsze ode mnie o kilkadziesiąt lat.
Były jednak dobre strony tego towarzystwa. Seniorki tak rozrabiały, że imprezowanie mojej klasy wydało mi się niczym. A na drobnostki nie zwracam uwagi. Jeśli do tej pory młodzież sądziła, że swoim zachowaniem potrafi zadziwić nauczyciela, to grubo się myliła. Zachowanie nastolatków to dziecinada, zabawa bez zahamowań zaczyna się dopiero na emeryturze.
Komentarze
Czy zaproszenie do dzielenia prysznicowej kabiny było jedyną zachętą? Nie zachęcały @Gospodarza także swoim polskim obywatelstwem?
Są miejsca, gdzie gorące emerytki mają takie argumenty:
Przemiła, pełna radości życia obywatelka, wyższe wykształcenie, pozna interesującego pana z klasą, 67+.
Obywatelka lat 59, szczupła, kulturalna, zadbana, lubiąca przygodę ,taniec i książki pozna kulturalnego samotnego obywatela do lat 65. Wdowiec mile widziany.
Obywatelka pozna pana wolnego od 64 do 68 lat
Całkiem niezła inspiracja do przekształcenia w komedię filmową. Można by trochę popracować nad tytułem, bo na pierwszy rzut oka trochę pretensjonalny. Ale, ogólnie, historia z potencjałem – jak najbardziej do wykorzystania.
Nie widzę w tym niczego nagannego, jeżeli nie zakłócało porządku publicznego. Czego się pan spodziewał? Że będą spędzały wieczory na modlitwach?
„Starość nie młodość musi się wyszumieć, bo aby szumieć trzeba mieć i ….”
Czego i komu można zazdrościć? Po pierwsze,Gospodarzowi, który miał w miarę spokojną klasę podczas wycieczki. Ale najbardziej trzeba zazdrościć wigoru i poczucia humoru starszym paniom potrafiącym mimo swoich peselów docenić atrybuty męskości, w tym wypadku naszego Gospodarza.
Należy się cieszyć, że pojawiły się wesołe emerytki. jest ich jednak stanowczo za mało, niech się więc mnożą z pożytkiem dla ogółu.
Jak dotąd bowiem rządzą emerytki zgorzkniałe, znudzone, gnuśne, złośliwe, umierające bezskutecznie od 60 lat, zawistne, durnowate i kruchciane.
Brakuje emerytek roześmianych, chcących czegoś sensownego, aktywnych, życzliwych sobie i ludziom, cieszących się światem i panem Józkiem, śpiewających przy karaoke, tańczących, rowerujących, spacerujących, uprawiających ogródki, fotografujących, imprezujących na trawnikach i podwórkach z winem w ręce i zdjęciami z łazęgi po Bieszczadach puszczanych na ekran z projektora, upiększających własne życie i własne ulice.
Wesołe jest życie staruszki …… nareszcie.