Rydzyk po godzinach
W szkołach pojawili się ludzie o. Rydzyka i zaczęli prowadzić warsztaty „Zrozumieć media”. Inicjatywa piękna. Niestety, jak to w Polsce bywa, zaraz znalazł się donosiciel, który poinformował stosowne władze, że coś tu śmierdzi. Niespodziewanie władza okazała się nieprzychylna dyrektorowi Radia Maryja.
O całej sprawie pisze Gazeta Wyborcza (zob. tutaj). O. Rydzyk zapragnął pomóc młodzieży zrozumieć to, co pokazywane jest w mediach. Wysłał więc do szkół swoich ludzi, aby nauczyli dzieci, jak odróżniać kłamstwo od prawdy. Nim warsztaty objęły całą Polskę, ktoś poinformował MEN i minister edukacji wysłała do dyrektorów list. Przypomniała w nim, że o. Rydzyk może być obecny w szkołach, ale po obowiązkowych lekcjach. Najpierw nauka treści programowych, a potem warsztaty Radia Maryja. O. Rydzyk przyjął list Kluzik-Rostkowskiej z diabelską furią.
Nie dziwię się oburzeniu duchownego, gdyż po lekcjach frekwencja byłaby bliska zeru. Inicjatywa Radia Maryja poszłaby więc na marne. Warsztaty powinny odbywać się podczas lekcji. Tylko jakich? Moim zdaniem, należałoby wejść na lekcje religii. Katecheci i tak nie mają co robić na dwóch godzinach w tygodniu. To dla nich zdecydowanie za dużo. Zwykle program mają zrealizowany już w połowie roku, a dalej się męczą. Gdyby warsztaty odbywały się na lekcjach religii, nikt nie mógłby złego słowa powiedzieć.
Prowadzenie warsztatów „Zrozumieć media” na fizyce, geografii czy matematyce to wbijanie gwoździa do trumny polskiej oświaty. O. Rydzyk powinien to zrozumieć. Nie mam nic przeciwko jego inicjatywie. Sam chętnie nawiązałbym współpracę z Ojcem Dyrektorem i zaprosił do swojego liceum. Po lekcjach, tylko dla chętnych – proszę bardzo. Drzwi są otwarte.
Komentarze
Niezależnie od mało sympatycznej postaci o.Rydzyka, sporo obserwatorów i czytelników tego listu MEN zauważyła, że ten formalistyczno-biurokratyczny sposób podejścia ma, jak kij, dwa końce. Jednym można walnąć o.dyrektora, ale drugi uniemożliwia zapraszanie do szkoły różnych (!) wybitnych i ciekawych dla młodzieży choć czasem kontrowersyjnych jednostek. Np. spotkanie młodzieży z ministrem (czyli p. Kluzik aktualnie!) albo i premierem czy red. Michnikiem(ale też kombatantem, Wajdą czy jakimś pisarzem np.) też się pewnie odbędzie bez zgody rodziców bo nie będzie kiedy zebrać zgód rodziców, spotkanie nie będzie realizowało postawy programowej, a i z dokumentowaniem i sprawdzaniem frekwencji może być problem … 😉 Choć z punktu widzenia rozwoju młodzieży takie spotkania mają wielki sens !
Śmieszna sprawa, aż boję się myśleć co też na takich zajęciach by przekazywano i na co uwrażliwiano. Ale koniec końców przecież i tak by się to rozpłynęło w młodych umysłach, jak większość lekcji wbijanych do głowy przez lata. Więc nawet jak Ojciec Dyrektor zaczeka cierpliwie do wyborów i sprawy przyjmą pomyślny obrót, niewiele wskóra. Tak myślę.
Współczuję dyrektora. Jak można było dopuścić do sytuacji, w której sympatycy prywatnych, zideologizowanych mediów włażą do państwowej szkoły i bełtają tematy pseudoreligijne, nawet nie w ramach zajęć z religii, ale geografii, fizyki czy matmy? Ufam w rozsądek pańskich uczniów, iż nie dadzą sobie wciskać tego shitu. Może proszę pogadać z nimi, jak już będzie po wszystkim i zapytać, które media są bardziej kłamliwe (GW czy Polityka) a które bardziej prawdomówne (toruńskie czy np. URze). Pośmiejecie się razem.
Przypomina mi się pomysł z propagowaniem sportowego stylu życia wśród przedszkolaków na Górnym Śląsku, gdzie do przedszkola wlazło kilku ziomów ze stowarzyszenia kibiców Gieksy. Rozdawali dzieciom fajne wlepki z bobasem w szaliku Gieksy goniącym bobasa w szaliku Ruchu i napisem „nauczeni za młodu jak unikać smrodu” i inną poezją dziecięcą.
„Dzieci muszą wiedzieć, że na kościół trzeba łożyć”- cytat z podkrakowskiego proboszcza.
Zasada powinna być tylko taka: prywatni właściciele prywatnych mediów (np. R.) mogą mieć spotkania z uczniami wyłącznie po lekcjach oraz prywatni właściciele prywatnych mediów (np. M.) mogą mieć spotkania z uczniami na lekcjach.
Moja sympatia i uznanie dla Pani Kluzik-Rostkowskiej rosna nieustannie …
Pani K-R własnie zamieszała dyrektorom szkoł w głowach, jak przeczytałam na OSKKO. Bo nagle zastanawiają się, czy spotkania z tzw. ciekawymi ludźmi (np. podróżnikami, kombatantami, przedstawicielami rzadkich zawodów) lub też psychologami, terapeutami, policją czy strażakami mogą odbywać się w czasie lekcji. Takie osoby nie będą przychodziły przecież na każdą lekcję wychowawczą do każdej klasy osobno, a z kolei szkoły wiejskie są ograniczone godzinami odwozów dzieci. A co z przedstawieniami terapeutycznymi bądź koncertami dla dzieci? – łatwo to być może zorganizować po godzinach w mieści dużym czy średnim, na wsi o wiele ciężej. Wot i się znów ministra popisała. A może to tylko dyrektorzy na wszelki wypadek 4-literami trzęsą?
a o co wlasciwie chodzi? Rydzyk to hochsztapler a jego tzw media to Ciemnogrod wiec czego oni moga nauczyc dzieci? Generalnie to sam pomysl zeby uczyc „jak rozumiec media” jest rodem z ciemnego PRL-u czy ZSRR. Czy nie lepiej uczyc dzieci myslec? Niech sobie potem same robieraja media na czynniki pierwsze.
Wszystko co zwiazane z religia, a juz z pewnoscia ta jaka wyznaje sekta Rydzyka, wyklucza samodzielne myslenie. ma byc tak jak mowi Rydzyk i basta. Wiec niech ten zulik nie pieprzy o nauczaniu a nazwie rzecz po imieniu tzn. „indoktrynacja”
Biznesmen lapie się wszystkiego co pomoże zaistnieć i mieć poparcie u purpuratów. należy poczekać te kilka miesięcy i pisiacze pozwolą na wszystko czego zapragnie.A obecna minister nie dostanie rozgrzeszenia.
Skąd takie oburzenie czyżby bano się, że Rydzyk może coś innego nauczyć młodzież niż poprawopolityczną wersję. Biorąc pod uwagę to co się dzieje w Polityce masowe wycinanie i niedopuszczanie komentarzy sprzecznych z linią polityczną Polityki bewzględne poparcie dla PO oraz dla banderowców to temat jest całkiem na rzeczy. No ale ja rozumiem, że gdyby to realizowała jakaś fundacja powiązana z Łybiórczą to oczywiście nie byłoby problemu.
Bo te polskie media zaczynają budzić niepokój jednostronnościa komentarzy. Wybór rozmówców i komentatorów w mediach „głównego ścieku” jest wręcz przerażajacy.
Komentowanie niepokojów społecznych również obraża protestujących głupotą osób , które wybiera się jako „autorytety” polityczne.
Coraz trudniej „zrozumieć media”, a każda próba odróżnienia prawdy od kłamstwa wygłaszanego przez tę rozkoszną maglarę, jaką stają się polskie tabloidy jest tępiona administracyjnymi zakazami przez ministerstwo mające oświecać umysły manipulowanych Polaków.
List pani minister wpisuje się w ten ciąg dziwnych decyzji polityków, którzy boją się zaglądania na drugą , ciemną stronę medialnego księżyca.
@saurom. Plujesz jadem na każdym blogu Polityki , a dziś skamlesz, ze nie dopuszczają cię do głosu. Bądź choć trochę wiarygodny…
„aby nauczyli dzieci, jak odróżniać kłamstwo od prawdy”
Koszmar, organizacja religijna Krk, która oparta jest przede wszystkim na KŁAMSTWIE ma uczyć dzieci jak odróżniać kłamstwo od prawdy. TOTALNY szczyt bezczelności.
belfrzyca
12 lutego o godz. 12:56 243915
dyrektorzy tak nieraz mają, że majtkami trzęsą. Żeby nie trząść, mają pomoc naukową: Konstytucję. Można przeczytać. Tak się dyrekcja dowie, jeśli sama z siebie nie wie, że państwo polskie to nie jest to samo co Kościół kat.
Faktem jest, że niektórzy nie rozróżniają, co jest czym. Ale mogą się wspomóc tą pomocą naukową.
Nie rozróżnia ks. Rydzyk. NIe umiejącym rozróżniać należy rozróżnienie uświadomić. Najlepiej na warsztatach, w siedzibie radia Maryja, za pieniądze ks, Rydzyka i jego organizacji. Zasada jest przecież znana: płaci ten, kto się uczy.
Natomiast Konstytucja nie mówi o tym, że istnieje rozróżnienie państwa polskiego i strażaka, podróżnika, reżysera, sportowca i kogo tam jeszcze.
Jeśli w szkole pojawi się nie ks, Rydzyk, a Tadeusz Rydzyk i będzie opowiadał o swoich osiągnięciach sportowych, nie włączając w to działania Ducha Świętego – nie widzę przeciwwskazań.
Tanaka, nie pisałam o Rydzyku, mój post dotyczył pisma do dyrektorów, które zapewne droga ministra wystosowała natchniona przypadkiem powyższym, ale które, w interpretacji trzęsących majtami dyrektorów (bądź też zgodnie z oczekiwaniami K-R), mocno skomplikuje sprawy szkolne. Znowu.
Panie Gospodarzu.
Dlaczego uważa Pan, że ks. Rydzyk coś powinien zrozumieć, a nie np. Pan?
Ojciec Rydzyk wszystko rozumie, dlatego też uruchomił ogólnokrajowe przedsięwzięcie pt. „zrozumieć media”. Jakby nie rozumiał, to by nie proponował, czyż nie?
Propozycja, by robił to na lekcjach religii nie jest trafiona. O. Rydzyk posiada miarę rozumienia mediów, a to już sprawa matematyki, a nie religii. Powinien więc to robić w ramach zajęć z algebry lub geometrii. Mogłaby też to być fizyka.
To są dziedziny, w której dokonuje się pomiarów.
Natomiast nudzących się na katechezie księży szkoła powinna skierować do prac społecznie użytecznych: walki z powodzią, odśnieżania ulic i chodników, przeprowadzania staruszek przez jezdnię, dokarmiania ptaków.
Dziwne jest, że tak się nie dzieje. Nuda księży odbija się negatywnie na stanie finansów publicznych, czyli naszych. Niech się nudzą na własne konto.
Żeby nie być gołosłowną: treść pisma ministry. Proszę zwrócić uwagę na ostatni paragraf.
http://pg3.pulawy.witrynaszkolna.pl/upload/22/pliki/list_ministra_edukacji_narodowej_do_dyrektorow_szkol.pdf
To o nim właśnie mówiłam, nie o sprawie Rydzyka.
belfrzyca
12 lutego o godz. 16:14 243923
Owszem, nie było to wprost o Rydzyku, ale czyż nie z tego powody ministra napisała do szkół list z powodu Rydzyka? Nie z tego powodu dyrekcje „4-literami trzęsą”?
Gdyby Kościół kat nic nie miał do sprawy, czy dyrekcjom trzęsły by się 4-litery z powodu zaproszenia do szkoły Aleksandra Doby?
Polska szkoła, Polska jako taka, funkcjonuje w rzeczywistości schizofrenicznej., Z powodu Kościoła kat. i własnego niewolnictwa z wyboru. Szkoła, minister, nie mają nic do powiedzenia w sprawie nauczania religii w szkole państwowej, ale muszą za wszystko płacić. Katechezą, szkołą, polską głową i trzęsącym się polskim tyłkiem rządzi biskup.
Tym konieczniejsze jest zapraszanie do szkół psychoterapeutów. Może coś pomogą na chorą polską głowę.
Mnie się wydaje, że materia „zrozumieć media” jest dziś na tyle istotna, że warto byłoby poświęcić kilka lekcji w ramach przedmiotów licealnych np.: „edukacja dla bezpieczeństwa”, albo „wiedza o społeczeństwie”, na poznanie zasad prawidłowej percepcji oraz mechanizmów oddzielania ziarna od plew.
Kiedyś, za komuny, sprawa była prosta. Wystarczyło czytać mainstream (nic innego nie istniało) i rozumieć go na opak, żeby dociec prawdy. Wiadomo było powszechnie, że wszelkim mediom wysługują się szpicle oraz szuje o nominalnie zerowym autorytecie w społeczeństwie, porównywalnym z – za przeproszeniem – członkami PZPR oraz ORMO-wcami, więc żaden problem.
Dziś machina propagandowa swym neoliberalnym tupetem przebiła nawet tę żydokomunistyczną, sowiecką, matkę chrzestną Goebbelsa, toteż nieco trudniej się teraz połapać, dlatego wykłady księdza Tadeusza Rydzyka mogłyby być dla młodego pokolenia zbawienne. Co prawda prasę, radio i telewizję wciąż okupują ludzie tego samego autoramentu, co wówczas oraz ich oficerowie prowadzący, jednak roi się obecnie od zsyntetyzowanych na potrzeby manipulacji społeczeństwem krea(tur)cji, dziennikarskich idoli, parautorytetów, mądrali mających budzić zaufanie naiwnej młodzieży, choć będących de facto zwykłymi najemnymi kłamcami, amoralnymi oszustami i cenzurantami, tudzież zafajdanym masonami piątego sortu. Dlatego warto „zrozumieć media”.
Młody człowiek, który zrozumie, a natknie się – nie szukając daleko – na przykład na brednie p. Szostkiewicza typu „Nocne z Putinem rozmowy”, albo na produkcje pp. Żakowskiego, czy Passenta, nie wspominając o Hartmanie (bo to jedynie marny naturszczyk, amator) przeczyta i wyciągnie wnioski, a potem w konwersacji z przyjaciółmi obśmieją wespół w zespół ów think-tank mizernych agitatorów, robiący za normalną gazetę, co byłoby sporym sukcesem ks. Rydzyka oraz jakimś lekarstwem na medialną chorobę.
Zatem – Alleluja i do przodu!
Wielopartyjna Kluzik jest po prostu totalnie niekompetentna (nie wystarczy urodzić 3 dzieci żeby być dobrym ministrem edukacji!) i leniwa (nie uczy się niczego!), to próbuje nadrabiać wszczynając wojnę religijną z o Muchomorkiem … 😉
Skipisek wolność słowa polega na tym, że każdy może pluć za przeproszeniem jadem tak długo jak nikogo nie obraża i nie łamie prawa. Jak tego nie rozumiesz to twoja sprawa. I jeszcze jedno nie tylko ja jak to mówisz skamlę, że nie dopuszczają mnie do głosu.
@saurom: „Skipisek wolność słowa polega na tym, że każdy może pluć za przeproszeniem jadem tak długo jak nikogo nie obraża i nie łamie prawa. ”
Czegos Pan nei rozumie. Pluc jadem mozna na ulicy. Jak plujacy jadem przyjdzie do mojego domu, to ja go wezme za wsiarz I spuszcze ze schodow.
Blog to nie ulica. To czyjs dom. Ma prawo spuscic ze schodow
Nie wiem, czy ” ciekawych ludzi ” nalezy zapraszac do szkol. Ciekawych ludzi mozna spotkac wszedzie. Jednak idoktrynowanie nowego stada baranow tego, lub innego wyznania, nie powinno odbywac sie w szkolach panstwowych, ktore to panstwo zaklada rozdzielenie kosciola / kosciolow / od tegoz panstwa. Niby takie proste, a jednak tak trudno jest to od tegoz panstwa wyegzekwowac. Moze dosyc tej Ciu- Ciu – Babki. JB.
A co z rekolekcjami?
Jan Bohynski,
należy zapraszać, zwłaszcza w małych miejscowościach. Poza tym, czy wyobraża pan sobie dzieci biegające po ulicach, zaczepiające przechodniów z pytaniem „Czy jest Pan/Pani ciekawym człowiekiem?” oraz „Proszę nam opowiedzieć coś o swoim życiu” ;-)Cały czas Państwo trzymacie się tematu Rydzyka, nie chcąc chyba zauważyć, że list ministry idzie dalej i ma sktuki/ może mieć skutki dalej idące, nie mające nic wspólnego z KK czy sprawami religijnymi.
A co to takiego „ministra” ?
Tak się każą nazywać ostatnio pańcie kierujące MEN … 😉
A.L.
13 lutego o godz. 3:45 243930
Jakoś sobie nie przypominam, żeby niejakiego Radziwoła Jedwabnego, który szkaluje Polaków i Polskę jakoś cenzurowano uniemożliwiając mu wpisywanie tego co uwaza.
Z kolei mnie i innych którzy ośmielili się wyrażać sprzeczne zdanie z linią polityczną Polityki czyli bewzględne poparcie dla PO oraz bewzgledne poparcie dla banderowców na Ukrainie można cenzurować nie dopuszczać do dyskusji.
Czyli według ciebie to jest prawidłowe, że możesz szkalować Polskę i Polaków jeżeli jesteś Żydem. A jak jesteś Polakiem i ośmielasz się krytykować PO i politykę wspierania banderowców to znaczy się, ze można ciebie cenzurować tak.
Pogratulować postawy obywatelskiej i szczerze mówiąc zrobiłem drobny eksperyment zamieściłem podobne uwagi na temat PIS w Wpolityce. pl oraz odnośnie banderowców i tam przeszło spokojnie. Znaczy się u tych Karnowskich tak potępianych przez Politykę jest większa wolność słowa. Mam nadzieję, ze jak ciebie będą cenzurowali to sobie przypomnisz co mi powiedziałeś.
@saurom. Łżesz nadal, bo twierdzisz, że cię cenzurują, a piszesz, co chcesz, i to wszędzie. A skoro u Karnowskich ci lepiej, to nie zaglądaj do Polityki, w przeciwnym wypadku każdy twój wpis jest dowodem, że łżesz, gdy piszesz, że tu nie dopuszczają cię do głosu, wpisów @janusz, @bever itp pewnie też nigdy nie czytałeś. A skąd mam niby wiedzieć, kim jesteś. Krytyki nie widzę, lecz tylko jad, którego nawet się nie wypierasz, i to ma być dowód, kim ty niby jesteś. Jeśli pragniesz dyskusji, przedstawiaj argumenty, nie jestem tuzem, ale do niektórych może dorastam, może dasz mi coś do myślenia, pisząc zaś, że jeśli nikogo nie obrażasz, to wszystko ci wolno, dajesz dowód, że rolka to lepszy wynalazek niż cenzura.
Ciekawe, czy byli w moim liceum. Stamtąd prowadzący chyba poszliby na wasztaty z psychoterapii…
skipisek
13 lutego o godz. 17:48 243937
Typowe jezuickie kręcenie. No to przypomnijmy jak było choćby przy artykule Szackiego o profesorze Nowaku. Tam przedstawiałem argumenty ale gdy miałem przedstawić kolejne ocenzurowano mnie nie publikując ich zapewniając głos jedynie niejakiemu ecresowi. Mi to przypomina debaty jezuitów z innowiercami, gdy z strony jezuitów zakrzykiwano protestantów nie dopuszczano ich do głosu. Potem gdy ci słusznie przestali przychodzić na ich miejsce podstawiano uczniów jezuickich kolegiów.
A.L. – radziłabym Panu brać za wszarz 😉
Sromie.Służenie ultraprawicowym bydlakom ,opluwającym ,Turskiego ,to zaszczyt dla idiotów.
g-ww
14 lutego o godz. 10:33 243941
Tak, tak oczywiście gdyby Rydzyk głosił chwałę PO w niebo głosy to nie byłoby problemu. A tak między nami jak się podoba towarzystwo wielbiciela Pinocheta Kamińskiego. Normalny człowiek chyba unika delikatnie mówiąc kanalii. No ale ja rozumiem, że leminga to nie dotyczy. A jak tam znajomość netykiety lemingu ot choćby takiego punktu
11. Do innych uczestników dyskusji zwracaj się po nicku/nazwie lub po imieniu, nigdy samym nazwiskiem.
No ale ja rozumiem, żę niektórych rodzicie nie nauczyli zasad dobrego wychowania.