Gender a futbol
Zamieszanie wokół gender spowodowało, że nawet małe dzieci są wyczulone na sprawy płci. Wszystko przez lekcje w szkołach. Wczoraj oglądałem mecz w towarzystwie ośmio- i dziewięciolatków i wciąż musiałem odpowiadać na pytania, dlaczego wśród zawodników, w gronie sędziów, w zespole masażystów, lekarzy itd. nie ma kobiet.
Można wytłumaczyć, że to piłka męska, więc zawodnikami są mężczyźni. Ale dlaczego nie mogą sędziować kobiety? Dwoiłem się i troiłem, ale trudno mi było znaleźć odpowiedź, która nie ocierałaby się o szowinizm (panie gorzej biegają, więc nie nadążałyby za mężczyznami). A sędzia techniczny – dlaczego koniecznie facet?
Kompletnie nie wiem, dlaczego kobiet nie ma w zespole medycznym. Czy mężczyźni lepiej leczą, sprawniej masują i skuteczniej opatrują rany? Dlaczego trenerem musi być mężczyzna? Dlaczego w gronie doradców trenera nie ma płci pięknej? W drugą stronę to nie działa. W piłce kobiecej uczestniczą mężczyźni – sędziują, leczą i trenują faceci. Także we władzach Związku Piłki Nożnej działaczami ds. futbolu kobiecego są mężczyźni (zob. przykład – ani jednej kobiety w zarządzie).
Dawniej młodzi nie zadawali takich pytań, bo w szkołach nie było gender. Teraz natomiast nie da się oglądać meczu w towarzystwie dzieci. Biję się z myślami, czy nie wprowadzić w rodzinie zasady, że mecze oglądają tylko dojrzali mężczyźni, a kobiety i dzieci niech w tym czasie zagrają w chińczyka. Zapewne rodzina nazwie mnie szowinistyczną męską świnią, ale dla przyjemności kibicowania jestem gotów znieść wszystko.
Komentarze
Sprawa jest prosta – panie rzadziej interesują się piłką nożną. Wolałabym sędziować zawody w ping-ponga niż w „nogę”.
pilka nozna to sport bardzo zmaskulinizowany, mysle ze to tez wiaze sie z tradycja w pilke od zawsze grali glownie mezczyzni dopiero teraz coraz bardziej popularny staje sie ten sport u kobiet
Hmm… Popularność piłki wśród dziewcząt raczej się zwiększa i może sytuacja zacznie się zmieniać. Gram w zespole amatorskim w Krakowie, jest nas jakieś 25-30 dziewczyn w drużynie seniorskiej i z 15-20 małych dziewczyn. A sekcja kobieca w moim klubie istnieje niecałe dwa lata – a przecież w Krakowie klubów kobiecych jest sporo więcej, w I, II, III lidze. Jest dobrze funkcjonująca liga, infrastruktura, co ważne, coraz to nowsze chętne… Nie wiem, czy podobnie ma cały kraj, czy tylko Małopolskie. Skoro tylu dziewczynom chce się aktywnie w ten sport angażować, to może i ogląda coraz więcej? 😉
Ale dlaczego się nie interesują?
W angielskiej Premier League kobiety sędziują. Jest ich wprawdzie bardzo mało, ale są i zapewne będzie ich przybywać. Co więcej – za seksistowski komentarz wobec jednej z sędzin pewien komentator sportowy stracił nawet robotę.
No i jest jeszcze Eva Carneiro, lekarka Chelsea Londyn. To chyba jedyna kobieta będąca głównym lekarzem tak wielkiej drużyny, ale choć wiosny nie czyni, to może ją zapowiadać.
Zapewne naładowani testosteronem zawodnicy nie mogą być rozpraszani przez Panie, a zawodniczki lig żeńskich nie mają tego problemu i nie trzeba trzymać płci przeciwnej z daleka.
No i racje maja dzieciaki! Toz to niedopuszczalny maczyzm! Jestem bardzo ciekawa, czy to swiadoma dyskryminacja kobiet i działalność męskiego lobby, czy panie nie interesują się taka działalnościa
Pan Dariusz Chętkowski pisze, dwojąc się i trojąc, cytuję: „Można wytłumaczyć, że „Polityka” to męska rzecz, więc publicystami są głównie mężczyźni. Ale dlaczego redaktorami naczelnymi nie mogą kobiety?”
Będzie jeszcze gorzej, kiedy dzieci zaczną się domagać kapłaństwa kobiet w KK. Teraz łatwiej zrozumieć dlaczego biskupi tego kościoła uważają gender za szkodliwą ideologię. Będą się z tą praktyka społeczną i wynikającą z niej wiedzą pogodzić tak jak z przewrotem kopernikańskim. Jeśli jednak KK będzie z tym zwlekał jak z Kopernikiem to może zwyczajnie nie doczekać. Słynne: „… dłużej klasztora niż przeora” może się ziścić bez przeorów w ogóle.
To, ze gender istnieje we wszystkich aspektach zycia nie znaczy, ze nie mozna o nim pisac na okolicznosc pilki noznej, czy innych dziedzin sportowych. Slusznego nigdy nie za wiele
„panie gorzej biegają, więc nie nadążałyby za mężczyznami”
W 2010 na stadionie Toyota Park grała amerykańska kobieca reprezentacja piłki nożnej. Normalnie jest to stadion miejscowej, męskiej drużyny Chicago Fire. Z tej okazji członkowie obu drużyn mieli okazję wspólnego potrenowania. Słyszałem wywiad jednego z piłkarzy, który był pełen podziwu dla intensywności treningu reprezentantek. Tak więc uważałbym z tym „nie nadążaniem” bo jeszcze się okaże, że to chłopy nie nadążają…
zmiany na blogu nie pozwalają nawet zobaczyć, czy wpis czeka na moderację
ktoś chyba zdrowo przedobrzył
Może mają wazniejsze rzeczy do roboty?
Tak. Tekst szowinistyczny. Aż szkoda, że Pan go napisał, panie Dariuszu.
W Szwecji Panie (popr. Panowki) sa po rowno ustawowo we wszystkim. Ostatnio ogloszono, ze rownosc zaczyna wkraczac rowniez w takie, zarezerwowane dotad dla Panow, dziedziny jak:
zawaly serca, udary mozgu, alkoholizm, samobojstwa itd… Wlasciwie nie widze pwowodu, zeby rowniez nie przymuszono Panowek do, nomen omen, koPania sie po lydkach. Obowiazkowo nalezy przy tym
zadbac, zeby rowniez wymienianie sie koszulkami po meczu bylo obowiazkowe! Jako bonus dozrucilbym wymienianie sie biustonoszami. Mozna isc dalej – jest jeszce pare wymian do zagospodarownaia.
Należy zauważyć, że jest już kobieta będąca pierwszym trenerem zawodowej męskiej drużyny piłki nożnej w liczącym się piłkarsko kraju. To Francuzka Corinne Diacre – a klub to Clermont Foot, druga liga francuska ( 14 miejsce w sezonie 2013 / 14 ). Wcześniej też pracowała tam kobieta – Portugalka Helena Costa. Jasne, że trudno się spodziewać, aby był to masowy trend, ale coś się jednak w tej sprawie dzieje. O lekarkach i sędzinach ( arbiterkach ? ) była już mowa. Pamiętam scenę, gdy za linią boczną opatrywany przez kobietę był Mario Goetze ( w reprezentacji, choć to już było 2-3 lata temu ), nie wiem jak się nazywała ta pani.
gdyby kobiety sędziowały to przyznawały by zółte i czerwone kartki bezpodstawnie, zamiast patrzeć co dzieje się na boisku podziwiały by mężczyzn lub uznawały że ten nie jest zbyt ciekawy. Bardziej by je interesowało czy czasem nie złamały sobie paznokcia niż faul na boisku.
Kobiety ogólnie mało lubią spędzać czas „przy piłce”. Oczywiście są takie które zażarcie kibicują, znają wszystkich piłkarzy itp, ale nadal nie garną się do „obstawy” takiej imprezy.
Kobiety może nie pałają miłością do futbolu i po co dorabiać ideologię? W Warcie Poznań jest pani prezes – chociaż kibice powoli mają jej dość i nie dlatego że jest kobietą. W Legii Warszawa kierownikiem drużyny też jest kobieta. Ino to dalej rodzynki w cieście.
Może też jest druga strona medalu? Swego czasu w Wiśle Kraków powstał problem i Franz Smuda (ówczesny trener Wisły) musiał reagować. Otóż na treningi Radosława Majdana przychodziła narzeczona – Doda. Troszkę to destabilizowało pracę i była wyraźna prośba, aby artystka nie siadała na trybunach. Więcej kobiet większe zamieszanie i rozproszenie myśli?
„Dwoiłem się i troiłem, ale trudno mi było znaleźć odpowiedź, która nie ocierałaby się o szowinizm (panie gorzej biegają, więc nie nadążałyby za mężczyznami).”
Nie szowinizm, tylko zwykłą głupotę. Dobrze wysportowany i regularnie trenujący człowiek płci dowolnej jest w stanie spokojnie biegać tyle, ile potrzeba na stanowisku głównego sędziego. Sędziowanie to nie sport wyczynowy.
Drogi panie Camelot. Jak wykazują statystyki MŚ sędzia musi na przykład wykonać więcej sprintów niż statystyczny piłkarz. W ataku nie bierze udziału cała drużyna. A jak grają od bramki do bramki to sędzia dogina w te i nazad, nie ma zmiłuj. Zdarzają się kontuzje na boisku, dlatego też tak ważny jest czwarty sędzia. Nie tak dawno jeden z ligowych sędziów został „zawieszony” gdyż miał nadwagę.
Więc może sędziowanie to nie sport, ale panowie z gwizdkiem zostawiają na murawie sporo zdrowia.
p.s. a skoro nie ma różnicy płci to czemu panie nie osiągają takich wyników jak panowie? Wystarczy przejrzeć lekkoatletykę. Gender genderem ale natury się nie oszuka.
o czym jest ten wpis? nie znam tematu, więc się wypowiem? bo dawno nie było notki o gender? bo trzeba poutyskiwać, że nawet meczu nie da się spokojnie obejrzeć? coraz słabszy ten blog, drogi autorze. btw, co najmniej 10 lat temu czytałam wywiad w „WO” z Polką, sędzią piłkarską.