Uczenie marihuaną
Znam rozmaite sposoby uprawiania zawodu nauczyciela, ale poza kurczowym trzymaniem się tablicy i kredy wszystkie inne zachowania wywołują zastrzeżenia różnych osób. Kiedy więc moją koleżankę po fachu aresztowali policjanci, zarzucając jej, że deprawuje uczniów alkoholem i marihuaną, poczułem, że uprawia ona nieznany mi styl belfrowania. Dziś zakazany – jutro ujęty w ramy pedagogiki. Kto wie? Giertych wie na pewno, więc zapowiedział surową karę, nie dając nawet oskarżonej dojść do słowa.
Blady strach padł na te osoby, które do tej pory próbowały wykraczać poza ramy tradycyjnego uczenia. Współczuję chociażby koleżance z Łodzi, posługującej się nowatorską metodą uczenia pod prysznicem. W czasopiśmie dla wychowawców „Ergo” można było przeczytać:
Rozebrałam się na ich oczach do naga… Nie jestem aż tak naiwna, by sądzić, że to, iż w najnaturalniejszy w świecie sposób rozebrałam się przed dziewczynami, zbliżyło potem do mnie całą klasę. Kiedyś opowiedziałam o tym zdarzeniu mojemu przyjacielowi, także nauczycielowi. Usłyszałam: „Może nie zobaczyły wcale nagiej kobiety, ale nagiego człowieka? Zwykle okupujemy się przed nimi powagą dojrzałości, wiedzy, autorytetu… Może, przez przypadek, dokonałaś pedagogicznego odkrycia? Może trzeba być, po prostu, nagim człowiekiem?”
Cały artykuł nosi tytuł „Wychowanie pod prysznicem” i został opublikowany w czerwcowym numerze „Ergo” w roku 2004 na s. 57 w dziale: „Sukcesy i porażki”. Zainteresowanych szczegółami tej metody odsyłam do źródła. Obawiam się jednak, że wszystkie archiwalne numery tego czasopisma zostały zamówione przez prokuratorów, którzy szukają dowodów przeciwko kadrze nauczycielskiej, gdzie się da. Choćby i w prasie. Cena czasopisma gwałtownie poszła w górę na wszystkich aukcjach internetowych. Nic dziwnego, przez lata nauczyciele przechodzili samych siebie, wymyślając nowatorskie metody uczenia i wychowywania. Czyta się te opisy niczym najlepszy horror.
Odkąd wprowadzono do szkół program „Zero tolerancji”, nowatorska metoda integracji nauczycielsko-uczniowskiej poprzez wspólny prysznic może zaprowadzić koleżankę na ławę oskarżonych. Związki zawodowe pracowników oświaty już zarządziły gromadzenie słoików z kiełbasami w smalcu dla części kadry, która może zostać aresztowana. Będziemy zanosić koleżankom i kolegom paczki żywnościowe, aby łatwiej im było znosić uciążliwości systemu penitencjarnego w Polsce.
Podobno na gwałt maleje w szkołach zainteresowanie nowościami pedagogicznymi, a wzrasta sympatia dla tradycyjnych metod – kredy i tablicy. To nic nie da – MEN zapowiada masowe aresztowania. Doszły mnie słuchy, że ci nauczyciele, którzy porobili awanse na kontrowersyjnych metodach, będą musieli pożegnać się z tytułami. Najłagodniejszą karą będzie powrót do pierwszego stopnia, czyli nauczyciela stażysty (pensja osiemset zł).
Ponieważ moje zbrodnie już się przedawniły, mogę spać spokojnie. To prawda, bawiłem się z uczniami na działce. A nawet, uciekając z działki, przechodziłem przez płot i za nogi przeciągałem koleżankę (wychowawczynię klasy), aż jej się rajstopy podarły. To prawda, bawiłem się z uczniami w klubie, w pubie, w restauracji i w kawiarni. Mam nadzieję, że nie popełniłem zbrodni przeciwko ludzkości, więc moje wyczyny przedawniły się po dziesięciu latach. Dopóki Giertych ministrem, nie w głowie mi już żadne nowatorstwo – teraz liczy się dla mnie tylko kreda i tablica.
Koleżanki i kolegów też zachęcam do przepoczwarzenia się w zwolenników tradycji. Chyba że komuś więzienie nie straszne, wtedy niech robi, co uznaje za właściwe, i ponosi za to pełną odpowiedzialność. A nauczycielkę uczącą zagraniczną marihuaną, zamiast swojskim kijem i polską marchewką, zachęcam do wynajęcia dobrego adwokata, specjalizującego się w bronieniu osób, które w nowatorstwie edukacyjnym poszły o krok za daleko.
Komentarze
„Ponieważ moje zbrodnie już się przedawniły, mogę spać spokojnie (…)To prawda, bawiłem się z uczniami w klubie, w pubie, w restauracji i w kawiarni. Mam nadzieję, że nie popełniłem zbrodni przeciwko ludzkości, więc moje wyczyny przedawniły się po dziesięciu latach.”
Uszy do góry! Karalność rozpijania małoletnich ustaje już po 5 latach (arg. z art. 208 kk w zw. z art. 101 par. 1 pkt 4 kk).
Ładnie to tak stroić sobie żarty z palenia trawy i nurzania się w rozpuście wspólnie z niewinnymi, naiwnymi i nieświadomymi dzieciątkami?! Zamiast gromko potępić, solidarnie odciąć się od zdeprawowanej do szpiku kości, pan z humorem wspomina, że był MŁODYM nauczycielem, niewiele starszym od swoich wychowanków! Może trzeba wprowadzić jeszcze jedną regulację prawną (u nas to zawsze ma wzięcie)- cezura wieku dla pedagogów i nauczycieli od 45 lat wzwyż! 🙂
Do Maslaka odowiedź, chodzi o wpis pod tematem poprzednim: Jak na razie tylko mgr, nie prof., tak jak chyba i autor bloga. Pozdrawiam i wydaje mi się, że wysilasz się na ironię, jak i DCH, ale to ci nie wychodzi. Pozdrawiam.
Panie Darku, znowu ten sam styl, sam sobie zaprzeczam, raz obiecując analizę, raz pisząc, że mnie tu nie będzie, ale naprawdę ogarnia mnie ponownie pustka po przeczytaniu pana tekstu. W sumie komunikat ten nie jest panu do niczego potrzebny, ale tak po prostu wysyłam go w przestrzeń. Jakby co proszę nie czytać. Choć może napiszę kiedy coś bardziej rozwijającego, bo na razie nie odstaję od poziomu blogu. Pozdrawiam wszystkich.
Niestety, obawiam się, że w tym wypadku nawet najlepszy adwokat nie pomoże…Swoja droga, to szkoła rzeczywiście się zmienia.
Grzesiu, daj juz spokój, Twoje wpisy, to dopiero są o niczym!
Melanio, o to mi chodzi, chcę być o niczym i jestem, jestem też nudny, w sumie jestem zadowolony, bo odbierasz mnie tak jak należy, jeśli chodzi zaś o ,,coś”, to znajdziesz je we wpisach moich np. do blogu Passenta, Paradowskiej czy Szostkiewicza. tam się kłócę, dyskutuje i rozmawiam, tu tylko podczytuję, próbując znaleźć ciekawy temat do skomentowania. Niestety mi się to nie udaje.Żegnam ozięble i czekam na to ,,coś” i u autora i u blogowiczów, ja nie zamierzam inicjować dyskusji, to powinno należeć do autora blogu, ale się chyba nie udaje.
Chciałbym wyrazić oburzenie z powodu następnego komentarza, tuż pod moim, który jest już absolutnie i bezapelacyjnie o niczym.
Impreza z nauczycielem to chyba dla takich bardziej zdesperowanych…
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz; Oryginał: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2252
Carl Sagan – gwiazda nauki
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Carl Edward Sagan (1932-1996), profesor astronomii i nauk kosmicznych na Cornell University, jest najbardziej znanym amerykańskim naukowcem. Jako osoba publiczna był gwiazdą nauki. Jako propagator nauki prowadził kilka niezwykle popularnych programów telewizyjnych, jest też autorem wielu książek, w tym kilku bestsellerów…
Najważniejszą osobą w jego życiu była Ann Druyan …
Oboje opowiadali się za legalizacją marihuany (zob. str. 666), którą zresztą sami palili; Druyan była członkinią National Organization for the Reform of Marijuana Laws, Sagan twierdził, że wpływało to pozytywnie na jego badania kosmosu. W wywiadzie udzielonym w 2001 r. dla Cannabis Culture Druyan powiedziała: ?…istotnie, marihuana była całkowicie pozytywną częścią jego życia. W naszej kulturze dowiadujemy się o znanych palaczach marihuany głównie w kontekście ich upadku, zazwyczaj w okolicznościach ich aresztowania lub zapisu na leczenie. Myślę, że warto więc odnotować życie tak w pełni zrealizowane, jak Carla, życie w którym marihuana zaznaczyła się raczej pozytywnie, niż negatywnie.”
Fakt przysiedziałem, no i te fałdy już tak zostały, przysiedziane.
mcwale, to mianownik chyba mcwał
z poważaniem mcwał
Żal czytać Chętka, bo Chętek stara się byc pseudomłody, pseudowybitny, pseudofajny i wiele innyh pseudo… Pora być nauczycielem. 🙂
jak by „dzieci” nie wiedziały co to trawa i jak się ją pali. Impreza z nauczycielem – dlaczego nie, jeśli nie przenoszą tego na szkołę i nauczyciel może normalnie uczyć.
Ee, no troszkę wrocławianka przesadziła… Uczniowie zresztą też jacyś niedouczeni, tak sobie pocztę dawać podglądać, jakieś patałachy, najwyraźniej zioło jednak na myślenie szkodzi…
Swoją drogą, ciekawe, czy zostanie utworzony drugi front (obok oficjalnych trójek bojówkowych)? Czy np. katecheci będą organizować szałowe imprezy przy orzechach (akurat sezon) i pismach, w tym świętych? To byłoby coś! „Łupnij dziadkiem z kolegami”, „Przełam krakersa”, „Czytanie zbliża”, etc.
Myślę, że czytelnicy dzielą się na dwie grupy – entuzjastów Wielkiego Autora i tych, których On uczył
Co do pani nauczycielki, czyli kol. po fachu .Tego artykułu nie czytałem .Ale.. .Po pierwsze np. w Skandynawii to że uczennice idą do sauny czy pod prysznic z nauczycielką to nic niezwykłego ,to u nas jest to dziwne.Moje koleżanki na wymianie w Szwecji się zdziwiły ostatnio powyższymi zachowaniami -Szwedów by zadziwiło też wiele rzeczy u nas .I jeszcze nie jest to takie odkrywcze .Moja znajoma ucząca WF opowiadala jak przyjaciołka ze studiów ,też ucząca, nauczała swoje podopieczne rudymentarnych podstaw higieny tj brania prysznica po wf(jak ktoś uczy to wie jak pachnie klasa 15 latków nie umtych ,idących do klas na lekcje po intensywnych ćwiczeniach)czy po basenie .Była to heroiczna walka. By je zachęcić też szła się myć ,rzecz jasna nago (klasy starsza podstawowka i gim.). Część nawróciła ,zwł swoje klasy które prowadziła parę lat . Nie robiła tego dla integracji ! Ale było jej głupio jak kąpała się z uczennicam , a tu wchodzi się „myć” klasa koleżanki ,oczywiście panny w bieliżnie , a po basenie w kostiumach ,jej nagiej bylo zwyczajnie wstyd .Inne nauczycielki patrzyły jak na raroga ,oczywiście wszystkie zażywały kąpieli po zajęciach na basenie w kostiumach. Tak więc nie rozbierała sie dla jakichś eksperymentów a z najnormalniejszych ( nie u nas ) pobudek !. Dodam jeszcze że moja koleżanka stwierdziła że ją popiera, ale boi się reakcji zramolałego grona ped. więc tego nie robi . I jeszcze , tamta dziewczyna -idealistka świerzo po studiach spotykała się z nieprzyjemnymi reakcjami nie tylko w szkole (ploteczki , „wywalanie gał” przez uczennice z innych klas ), ale i poza .Np prowadządz zaj. sportowe na basenie,tam – mamusie wydziwiały a ich pociechy komentowały ! .Podobno w damskiej szatni mamusie przebierały chloców w wieku prawie szkolnym ,i rzucaly się z pazurami jak ktoś zwrócił uwagę -to bylo o.k , ale już jak prowadziła uczennice pod prysznic i sama się kąpała to już wywoływalo komentarze .Podsumowując dziwny ten nasz kraj … .
Hm mam parę wątpliwości co do tego artykułu -otóż u nas w szkole jest rocznik 2004 Ergo – wydawany w Rzeszowie miesięcznik wychowawców – i nic takiego tam nie ma !!!!!!! Nawet nie ma strony 57 , bo kończy się na 40 -tej . Albo autorowi się cos pomylilo albo nie o to „Ergo ” chodzi -o które więc ???. Proszę o wyjaśnienie -może błąd co do numeru ? , albo uznam to za konfabulacje autora . Pozdrawiam .
Wszystko o hodowli i uprawie marihuany
Polecam wszystkim edukacyjną stronę o hodowli.