Kto posprząta kościół?
Proboszcz zarządził, że rodzice dzieci przystępujących do komunii mają posprzątać kościół. Otwarcie nikt nie protestował, ale jak przyszło co do czego, frekwencja okazała się zerowa. Podobno w poprzednich latach było lepiej.
Wybierałem się, ale po tym, jak kolega opowiedział mi pewną historię, zrezygnowałem. Otóż w poprzednim roku na sprzątanie przyszedł tylko jeden mężczyzna oraz kilka kobiet. Kolega dostał więc bojowe zadanie wytrzepać wielki dywan. Tak trzepał, aż mu bąble wyszły na rękach. Był jednak z siebie dumny. Całej rodzinie opowiadał, że dywan, po którym będą stąpać w dniu komunii, został przez niego osobiście wytrzepany. Niestety, okazało się, że w kościele żadnego dywanu nie było. Rodzina robiła więc sobie żarty, jak to tata trzepał dywan z salonu plebanii. Gdy o tym usłyszałem, postanowiłem nie iść na sprzątanie kościoła. Na pewno byłbym jedynym facetem, czyli dywan dostałby się mnie.
W tym roku nie tylko nie przyszedł ani jeden mężczyzna, ale także żadna kobieta. To powinno dać księdzu do myślenia. Na miejscu proboszcza za rok bym nie ryzykował, ale od razu poprosił o pomoc dzieci. Może nie najmłodsze, gdyż ich obecność zależy od dobrej woli rodziców, a tej – jak widać – brak. Natomiast starsze można prosić bez obawy, że odmówią. Sam tak robię co roku przed maturą i mam salę przygotowaną idealnie. Podejrzewam, że gdybym poprosił o sprzątanie rodziców maturzystów, to kazaliby mi się puknąć w czoło. I ja to doskonale rozumiem.
Komentarze
Unikanie nalotów dywanowych to wielka umiejętność. Natomiast marzącym o najrychlejszym końcu KK do przemyślenia: w którym z kilku współczesnych i dominujących ze względu na religię, kręgów kulturowych, kobiety, mniejszości religijne, narodowościowe, seksualne, wreszcie obywatele cieszą się największym zakresem swobód i praw?
Za 20 lat, który ze wspomnianych kręgów będzie dominującym na terenie Europy i dlaczego? Jakimi prawami będą się w nim cieszyć? Czy w każdym mieście będzie tęcza, pod którą kogoś będzie się hm… błogosławić i w jakim rytuale?
Są kraje, gdzie „sprzątaniem i przygotowywanie sali” zajmuje się specjalna firma. Np. przestawiająca i ustawiająca kozły czy inne skocznie na sali gimnastycznej. W nocy z niedzieli na poniedziałek albo z wtorku na środę. Jak tam sobie wuefista zarzyczył w emailu do firmy.
Nie mówię, że priorytety „te kraje” mają właściwie ustawione, ale piszę o szkole jak najbardziej publicznej i to wcale nie na bogatych przedmieściach.
A czy to czasem nie zadanie kościelnego? Ktoś chyba sprząta kościół? Jak moje dziecko szło do komunii to rodzice sprzątali i zdobili kościół. W sumie tak dużo nas było, że piorunem to zrobiliśmy.
Jak to fajnie, że korekta poprawiła na czas moje rzyczenia na życzenia. Prawda czasu, prawda ekranu.
Uprzejmość za uprzejmość; jak tam Gospodarzowi idzie tegoroczne gromadzenie ocen końcowych w przygotowaniu do porównania ich z ocenami z matury?
Już córka nauczyła ojca posługiwania się Excelem?
Bez kobiet kościelny interes sczeźnie. W moim sąsiedztwie budowany jest nowy kościół ale najpierw wybudowano plebanię i po budowie ktoś musiał posprzątać plac budowy. Sprzątały same kobiety. Z wielkim trudem ładowały gruz do kontenerów a ksiądz dobrodziej fachowo nadzorował.
A może tak proboszcz weźmie się za miotłę?
Najpierw powinna byc rada parafialna, ktora wie o kazdym groszu zebranym przez ksiedza. Wierni powinni byc informowani o finansach na kazde zadanie. Wszyscy ksieza lacznie z proboszczem, powinni dostawac miesieczna pensje. Wierni powinni dokladnie wiedziec, jaka suma musi byc zebrana i odprowadzona do biskupa. Tak jest w moim polsko-amerykanskim kosciele w NY i nie ma zadnych problemow. To znaczy czasami sa, bo parafianie niewiele klada na tace. Zmienia sie proboszcz i jak za dotknieciem rozczki taca robi sie pelniejsza. Dobry duszpasterz potrafi zdzialac cuda.
Działacze PO sfinansują sprzątanie, nie takie rzeczy finansowali, czym się chlubili w liście do proboszczów.
Ps. Sfinansują z kieszeni podatnika, także z kieszeni Chętkowskiego.
ben 2 maja o godz. 21:59
„Dobry duszpasterz potrafi zdzialac cuda.”
Dobroduszny człowieku. Autor miał na myśli satysfakcję. Że się klesza kruchta wali w ***du. To miał autor na myśli. Jeszcze nie znasz Autora. Zabawa polega na obserwowaniu jak ta satysfakcja została rozpisana na głosy. Poczytaj więcej „politycznych” blogów to zobaczysz scenariusz i kryteria doboru blogerów do pracy u podstaw.
1) Troska o wspólne dobro i odpowiedzialność za nie – już przeminęła. Czyny społeczne jakoś się nam źle kojarzą 😉 Teraz na każdym kroku szuka się „firmy, która to zrobi”.
2) Kiedyś do Komunii ubierało się sukienkę, wianek na głowę, i już. Teraz cały sztab specjalistów pracuje nad księżniczką (a także mamusią), a to zajmuje czas, którego brakuje na porządki 😉 Poza tym – tipsy wody z detergentem nie lubią 😉 Mop sprawy nie upraszcza 🙂
3) Gdzie się podziała „nauka Kościoła” ze słowami „przyszedłem nie aby mi służono, ale służyć”? Gdzie chęć naśladowania? Po co rodzice posyłają dziecko do Komunii, skoro nie uczą zasad bycia wspólnotą, pomagania?
A w średniowieczu uważano, że kobiety są małej wiary w porównaniu z mężczyznami…
@mpn:
I dlatego kobiety muszą więcej pracować, żeby ten brak wiary odpracować… 😉
A na serio to mogłaby być kwestia umowy: czy wierni zrzucają się na sprzątanie, czy też sprzątają sami. W końcu i tak w większości to z ich pieniędzy parafia się utrzymuje. Byłoby to oczywiście prostsze, gdyby w parafiach była przejrzystość finansów.
w czym problem?,
Każdy musi zaznać bólu popełnienia błędu ortograficznego, nie tylko Gospodarz. Mnie też się zdarzało i nie usuwałem, aby zadziałała zasada, że człowiek uczy się na własnych błędach. Poprawiam tylko na wyraźną prośbę. Zresztą najczęściej pracuję na telefonie, na mikroskopijnym ekranie, na którym niewiele widać. Jak ktoś mi nie zwróci uwagi, to nie zauważę, gdyż piszę i czytam intuicyjnie. Dopiero jak wracam do domu, uruchamiam komputer i wtedy łapię się za głowę, bo nareszcie widzę. Tak to jest z tymi, co chodzą w okularach.
O ocenach uczniów jeszcze napiszę.
Pozdrawiam
Gospodarz