Zamykają szkoły i kościoły
Nie tylko szkoły cierpią na niedostatek uczniów. Także kościoły się wyludniają. Rzadko bywam na mszy, więc nie zdawałem sobie sprawy, jak pusto może być w nawach. Pamiętam z dawnych lat, że podczas ważnego święta czy w niedzielę na południową mszę waliły tłumy. Wszystkie miejsca siedzące zajęte, mnóstwo osób stało. A obecnie pustki.
Oczywiście, kościół kościołowi nierówny. Jeden świeci pustkami, a w innym tłumy. Dokładnie tak samo jest ze szkołami. Tylko że szkoły z powodu braku uczniów likwidują, a kościoły na razie nie. Wydaje mi się to bardzo niesprawiedliwe. Uważam, że należałoby wprowadzić zasadę, że jak nie ma chętnych, to trzeba zamknąć: szkołę, pocztę, restaurację, kościół. Nie ma różnicy. Niech przynajmniej na dziesięć zlikwidowanych szkół przypada jeden zlikwidowany kościół.
Proboszcz parafii, w której mieszkam, wyliczył, że na msze przychodzi mniej niż co dziesiąty wierny. Pusto w kościele, pusto w kasie, nie ma za co utrzymać budynku i pracowników. Wypisz wymaluj szkoła. Jest tylko jedna różnica. Pusto, ale o likwidacji ani słowa. No to ja pierwszy powiem: nie ma chętnych, to zamknąć i zlikwidować, księży przenieść do innej placówki, a nielicznym wiernym kazać chodzić dalej.
Komentarze
No właśnie. Niestety nie ma u nas czegoś takiego jak zwolnienie niepotrzebnego księdza 🙂 Wszyscy mogą się u nas przekwalifikowywać i iść na bezrobocie, a księża nie. To dopiero praca. Sama bym została księdzem, gdybym nie była kobietą – żyć, nie umierać – nie zwolnią, jeść dadzą (wierni dadzą kasę, zakonnice ugotują), praca też niezbyt ciężka, alimentów nie trzeba płacić, prawo też jakoś łagodniejsze, tylko cicho siedzieć trzeba i się nie narażać swoim zwierzchnikom.
Ale to jest chyba problem właściciela? Szkoła społeczna i przy niedoborze uczniów może istnieć.
chcieli byście – kościół istnieje z górą 2000 lat i dalej da sobie rade , a o waszym piśmie „polityka” ludzie za parę lat zapomną – psy szczekają a kareta jedzie dalej – na pewno tego nie opublikujecie
Znowu nabrałem się i rzuciłem do wyliczania współczynnika zmian w procencie dominicantes diecezji łódzkiej. Za ostatnich trzydzieści i dwadzieścia lat. I porównywania go z szybkością zmian w ilości uczniów województwa łódzkiego w tym samym okresie. Czytania tragicznej prognozy ludnościowej do 2030-go.
Ale to nie o to chodzi.
Wychodzę przed blok a tu mój samochód na cegłach stoi. Koła mi jakiś skur**syn zaje*ał. Ja myślę, że wszystkim sąsiadom z bloku kółka trzeba zapier***elić.
A przynajmniej co dziesiątemu.
W końcu wszystkie jeździmy po wspólnym asfalcie.
Droga Olgo, księżom „jeść dadzą i nie zwolnią” , ale za to ma być posłuszeństwo wobec Kościołą ( czytaj : hierarchów) bezwzględne. Dlatego wspóŁczuję katechetom i zdaje się , ze wokół nauczania tego przedmiotu nie jest zbyt tłoczno.
Wokół nauczania religii nie jest tłoczno? W liceum syna jest dwóch księży i jeden fizyk, drugi poszedł się paść na trawę w ubiegłym roku z powodu „niżu”. Fizyk uczy w klasach 36 osobowych. Księża, w wyniku rezygnacji części uczniów z religii, mają klasy 16-20 osobowe i nikt ich nie łączy. O zwolnieniu nie ma mowy.
Posłuszeństwo? Pokaż mi nieposłusznego (i nadal pracującego) nauczyciela.
@mpn
Masz rację i nikomu by nic do tego było, gdyby nie to, że całkiem sporo pieniędzy na kościół idzie z podatków nas wszystkich. Tak więc wszyscy mają prawo czuć się poniekąd „właścicielami” tego folwarku.
Istnieje wspolzaleznosc m.chodzeniem do Kosciola a rozrodczoscia-ludzie chodzacy stale do Kosciola maja ok.40% wiecej dzieci.Tego ale tzw nieuki nie chca zrozumiec-potrafia tylko pluc!
Jacuniu, dziecko ty moje: po pierwsze, to 1600 lat, a po wtóre – kapłani Amona i Zeusa też byli swego czasu tak pewni przyszłości.
! 7 listopada o godz. 23:11
„kapłani Amona też byli swego czasu tak pewni przyszłości”
To zostało jeszcze głupie 2 tysiące lat. Podziwiam twoją wiarę w trwałość popularności „Polityki”, chociaż niczego nie można wykluczyć.