Wyniki sprawdzianu szóstoklasistów
Znamy już wyniki sprawdzianu szóstoklasistów – w skali kraju średnio udało się osiągnąć 60,07%. Nieprawdziwe okazały się opinie, że dzieci uczą się coraz gorzej. W stosunku do roku 2012 mamy bowiem poprawę (rok temu było 56,87%, ale za to w 2011 było dużo lepiej – 63,17%). Mamy więc skoki – raz w górę, raz w dół. CKE podaje wyniki w punktach – tutaj 2013, a tu 2012 i tu 2011.
Zaskakujące są informacje o proporcjach. Prawie dwa razy tyle dzieci chodzi do wiejskich szkół podstawowych(143 303 uczniów) niż do wielkomiejskich, tj. powyżej 100 tys. mieszkańców (tylko 82 470 uczniów). W Polsce dominuje więc edukacja wiejska, przynajmniej jeśli chodzi o szkoły podstawowe. Gdy do wsi doliczymy małe miasta (do 20 tys. mieszkańców – 56 660 uczniów), a do dużych miast średnie (powyżej 20 tys. mieszkańców – 68 181 uczniów), nadal dzieci ze wsi i małych ośrodków mają przewagę liczbową nad rówieśnikami z dużych i średnich miast. Podobne proporcje były w latach 2012 i 2011.
Dzieci wiejskie uczą się niewiele gorzej od dzieci wielkomiejskich. Różnica między Wojtkiem z Wólki Lipowej a Maksem z Warszawy wynosi zaledwie 7,5 proc. (obydwaj oscylują między 50 a 60 proc.) Nie ma więc mowy o zapaści cywilizacyjnej. Warto pamiętać, że gdy Wojtek krowy pasie, Maks jest wożony na korepetycje. Oczywiście, dzieci z dużych miast nie zawsze mają lekko, ale tak jak istnieją enklawy biedy w stolicy, tak istnieją popegieerowskie wsie pełne nędzy i rozpaczy.
Ponieważ dzieci ze wsi i miasteczek jest więcej, to one w największym stopniu zasilają polskie uczelnie. Warto więc ofertę edukacyjną kierować do małych ośrodków i tam lokować ważne programy i projekty. Myślę, że władze uczelni powinny nawet oddelegować wykładowców, aby ruszyli w teren i nawiązali ścisłą współpracę. W mojej szkole bez przerwy pojawiają się jacyś wykładowcy, także moi uczniowie biegają na uczelnie, nieraz całymi klasami. Jak jednak przychodzi co do czego, to połowa z nich wybiera studia zagraniczne. Jeśli nawet nie od razu, to po roku czy dwóch znikają z kraju. Warto więc pochylić się nad dziećmi ze wsi i małych miast, bo to one przede wszystkim stanowią przyszłość Polski.
Komentarze
Bez przesady z tymi krowami
„Dzieci wiejskie uczą się niewiele gorzej od dzieci wielkomiejskich.”
Gospodarzu, nie rozumiem Pana. Sugeruje Pan, że mamy cieszyć się, że dzieci uczą się, nie zastanawiając się:
– czego się uczą ?
– w jakim celu ?
– w jaki sposób ?
– w czyim interesie ?
Przychodzi mi do głowy głupia hipoteza: uczniowie mają uczyć się, żeby profesorowie, urzędnicy, nauczyciele i testerzy mieli pracę.
„Atmosfera szkoły dawała mi wiele, stamtąd nabrałem sił na całe życie”. Ilu z nas może tak powiedzieć o swojej szkole ?
przerażające i zatrważające
Skoki – raz w górę, raz w dół.
Rok_Średnia-pocenty_Średnia-punkty_Odchylenie standardowe-punkty
2013_60.07_24.03_8.3
2012_56.87_22.75_7.6
2011_63.17_25.27_7.5
A z tego (tzn. z tej dużej wartości odchylenia standardowego) wynika, że przy założeniu rozkładu normalnego 😉 68% wyników będzie leżało w przedziale:
2013_od 16 do 32
2012_od 15 do 30
2011_od 18 do 33
a 99.7% wyników w przedziale:
2013_od 0 do 40
2012_od 0 do 40
2011_od 3 do 40
Czy Gospodarz dalej widzi tu jakieś „poprawy” albo „skoki – raz w górę, raz w dół”? W stosunku do poprzedniego?
Doprawdy, jakieś minimum wiedzy z rachunków chyba obowiązuje każdego, nawet nauczycieli polskiego.
A kto teraz widział Wojtka 12- 13 latka pasącego krowy, i czy jeszcze krowy na wsi bytują jak biedronka daje mleko mprosto z kartonu!!!!!!!!!!!!!
„W stosunku do roku 2012 mamy bowiem poprawę”
Hmm… Lepszy wynik nie oznaczy, że w zeszłoroczni szóstoklasiści nie robili nic, a tegoroczni są geniuszami. Wystarczy posłuchać opinii dzieci o sprawdzianie i spojrzeć chłodnym okiem na arkusze. W zeszłym roku sprawdzian był obiektywnie trudny, w tym roku dzieci śmiały się, że był banalny. Ot, i taka poprawa…