Gdzie byłeś, Sapkowski?
Andrzej Sapkowski ukończył liceum, w którym pracuję. Wiele osób liczyło, że pojawi się podczas zjazdu absolwentów. Liczyło i się przeliczyło. Przylecieli ludzie z odległych krajów, zza siedmiu mórz, zza siedmiu rzek, zza siedmiu gór, nie przyszedł absolwent mieszkający po sąsiedzku. Ma dwa kroki, najwyżej trzy. Być może patrzył na nas z okna swojego mieszkania i to mu wystarczało. Dla mnie, dla innych nauczycieli, dla koleżanek i kolegów z jego klasy (matura 1966), a przed wszystkim dla obecnych uczniów to zdecydowanie za mało. Dlatego pytam ASa: Gdzie byłeś?
Sapkowski to niekwestionowany autorytet pisarski. Nie urodził się autorytetem, lecz został nim obdarzony przez czytelników. Jego wybrali, jego dzieła docenili. Mógł wylądować na śmietniku historii literatury, ale tak się nie stało. Mógł przez całe życie narzekać, że ma wielki talent, ale nikt nie dał mu szansy. Mógł rozpaczać, że go nie docenili. Tak się nie stało. Znalazł nieprzeliczone mrowie czytelników. Wielu z nich to moi uczniowie. Bycie autorytetem młodzieży zobowiązuje. Są uroczystości, na których wypada być. Święte Mury Szkoły trzeba odwiedzać.
Sława uderza do głowy i zamienia człowieka w martwą kukłę. Niejeden sławny pisarz tak daleko zapędził się w kolaborację z wydawcami książek, że bywa tylko na tych spotkaniach z czytelnikami, na które każą mu chodzić wydawcy. I za które może otrzymać honorarium. Nieobecność Sapkowskiego na zjeździe skłoniła mnie do refleksji, że być może on też stał się takim kolaborantem. Aby się upewnić, pytam ASa: Czy była to nieobecność usprawiedliwiona? Co mam powiedzieć uczniom?
Komentarze
Wzselkie nieobecnosci musza zostać usprawiedliwione, nieobecność nieusprawiedliwiona grozi oceną niedostateczną bez mozliwości poprawy… Panu Sapkowskiemu należy się WIELKA JEDYNKA!
A nie było go właśnie dlatego, że tak wypada:P
Bardzo bym się zdziwił, gdyby pan Sapkowski mury naszej szkoły odwiedził – wielki jest to pisarz, może też człowiek inteligentny, bywały i oczytany, jednak wielkim człowiekiem nie jest. Kto miał kiedyś okazję widzieć go na żywo, ten na pewno zauważył, że jest on z natury cyniczny, zarozumiały, nierzadko wulgarny.
Należy się zastanowić – czy byłby jakiś powód, dla którego AS miałby się ruszyć te dwa kroki? Odnoszę wrażenie, że zwykła nostalgia i sentyment to za mało w tym przypadku.
Niech już lepiej siedzi w domu i pisze książki – bo ileż można czekać na Lux Perpetua?
przecież Sapkowski już był w liceum niedawno, chyba ze 4 lata temu, a w następnym roku uczniowie 21LO się z nim spotkali przy okazji jakichś spotkań zamiast rekolekcji czy coś takiego… W każdym razie pamiętam te dwa z nim spotkania, rok po roku…. Za pierwszym razem bawiło, za drugim rozczarowalo – bo na obu mówił dokładnie to samo, tonem wielce pewnym siebie. Chyba faktycznie sława uderzyła do głowy 😛 A o poziomie jego książek się nie wypowiem, bo mnie zaraz zlinczują fantastyko-fani :PP
Witam. Pan Sapkowski jest ulubionym pisarzem mojego syna. Na temat jego ludzkich odruchów nic nie wiemy. Widać, że jest osobą znaną, a jeżeli tak to zapewne ochrona nie pozwoliła mu na kontakt z szerszą publicznością. Może, tak jak wielu ludzi, w bezpośrednim kontakcie nie ma nic do powiedzenia i bał się, że rozczaruje kolegów i koleżanki, a tak to nadal mamy mit Sapkowskiego. Jak to trzeba umieć się znaleźć w każdej sytuacji, niewielu to potrafi.
Pozdrawiam marekk
o pan Sapkowski na pewno nie należy do tych, którzy nie mają nic do powiedzenia! On uwielbia mówić, gawędzić, w szczególności o sobie, swoim życiu, swoich doświadczeniach, swoich poglądach, nawet swojej pracy, a wszystko okraszone anegdotkami, które zdarza mu się powtarzać na każdym spotkaniu…
‚Sława uderza do głowy i zamienia człowieka w martwą kukłę. Niejeden sławny pisarz tak daleko zapędził się w kolaborację z wydawcami książek, że bywa tylko na tych spotkaniach z czytelnikami, na które każą mu chodzić wydawcy. I za które może otrzymać honorarium. Nieobecność Sapkowskiego na zjeździe skłoniła mnie do refleksji, że być może on też stał się takim kolaborantem. Aby się upewnić, pytam ASa: Czy była to nieobecność usprawiedliwiona? Co mam powiedzieć uczniom?’
– że następne spotkanie z panem w ramach promocji ‚Lddw – osierocona generacja’ będzie płatne?