Zła poezja współczesna
Wierzymy w to, co czytamy, co widzimy i o czym słyszymy. Poezja współczesna uczy, jak być świadomymi czasów, w których przyszło nam żyć. W okresie PRL-u odtrutką na komunistyczną propagandę były wiersze niezależnych poetów. Po 1989 roku wszystkich na siłę umieszczono w szkolnych programach. Szkoła zniszczyła poezję współczesną. Jeśli nawet te wiersze były kiedyś dobre, wystarczył kilkuletni pobyt w programie nauczania, aby nic wartościowego w nich nie pozostało.
Szymborską kręcono już na wszystkie strony, obracano na wszelkie możliwe sposoby. Nic dziwnego, że pozbawiono ją energii. Wabi blaskiem dawnej sławy, ale jest bez znaczenia. Stała się bardzo szkolna, czyli zakłamana. Uczniowie mają teraz obowiązek widzieć w wierszach Szymborskiej sens i polot. Zmieniły się czasy, nic dziwnego, że dla wielu osób w tej poezji już nic nie ma. Jest tylko logo „Szymborska”, ale same wiersze nie ważą nic. Są puste w środku.
Na tle Szymborskiej, którą tak zatkano sztucznym miodem pochwał, że nic już nie jest w stanie powiedzieć, pokazuję czasem uczniom poetów spoza kanonu. Ostatnie 10 lat Rzeczypospolitej najlepiej oddaje wiersz Marka Czuku „Róbta co chceta” (cytuję fragment):
Plujta, wymiotujta, startujta w wyborach
Obiecujta złote góry i gruszki na wierzbie
Oszukujta, korumpujta, bierzta łapówki
Bądźta pewni siebie, oklaskujta
Kupujta co chceta i kogo chceta (…)
Wymądrzajta się, przechwalajta, szarżujta
Poniżajta, bijta, wymuszajta
Kopta leżącego, znęcajta się
Kłóćta się, ubliżajta, wyśmiewajta
Idźta po trupach, awansujta (…)
Mówta co chceta, bluźnijta, kłamta
Wróżta, czarujta, wierzta w horoskopy
Mówta bzdury, bełkoczta, przeklinajta
Nie słuchajta i nie szanujta innych
Nie dotrzymujta słowa, nie ustępujta (…)
Wyrzucajta z pracy, redukujta, transformujta
Nie spłacajta długów, prywatyzujta
Umarzajta z powodu znikomej szkodliwości albo przedawnienia
Pouczajta, strofujta, europeizujta
Piszta głupoty, ceńta się, dawajta zły przykład
Podkładajta śmiech pod filmy, nadawajta reklamy
Oglądajta telewizję, czytajta gazetki, nie myślta
Głupiejta, głupiejta, głupiejta (…)
Większość uczniów zna tylko wiersze, które skazano na bycie szkolnymi lekturami. Złe wiersze zniechęcają do poezji na całe życie. A szkoda. Istnieje przecież poezja niezdeprawowana przez szkolne programy i wychowawczo-patriotyczne ambicje polityków. Dobrą poezję do szkół trzeba wprowadzać kuchennymi drzwiami, aby przypadkiem komuś nie przyszło do głowy umieścić jej w kanonie lektur.
Komentarze
świetny wiersz,z pewnością oddaje ducha naszych czasów.Jakie czasy,taki duch.!Nauczyciel,powinien prowokować uczniów do myślenia i ten wiersz, z pewnością to uczyni.
Witam,
Jako polonistka niepracujaca w zawodzie, ale jednakowoz zwiazana z nim emocjonalnie, zapytam: a jaki Pan ma pomysl na wprowadzanie poezji kuchennymi drzwiami? Bo jedyny, jaki ja mialam, to sprobowac odnalezc poezje w tym, czego mlodziez, z jaka obcowalam, sluchala. I czasami sie nawet udawalo.
Pozdrawiam.
Panie Profesorze Chetkowski,
1. „…poezja niezdeprawowana przez szkolne programy” czy : nie zdeprawowana ( przez szkolne programy) ?
2. „Poezja wspolczesna uczy jak byc swiadomymi” czy: uczy jak byc swiadomym ?
3. „…wszystkich na sile umieszczono”
(poetow ?)
czy: wszystkie na sile umieszczono (wiersze chyba) ?
4. „Wierzymy w to, co czytamy, co widzimy i o czym slyszymy”. A rozum? Brak udzialu ? Taka wiara w d…a napisane na plocie ?
5. „Poezja wspolczesna uczy jak byc swiadomym czasow, w ktorych przyszlo nam zyc.” , a gdzie dalszy ciag teorii literatury socrealizmu ? A jakies tam wartosci artystyczne u Pana Profesora sie licza ? Uczyli, gdzies po drodze, co to: fenomenon? Fenomenalizm ? Poetyka ? Estetyka ? Kompozycja ?
6. „Ostatnie dziesiec lat (cyfra, jesli wiecej) Rzeczypospolitej najlepiej oddaje („wedlug mnie” wypadaloby dodac) wiersz…” A pierwsze dwa lata rzadow Witosa, oddaje ? A pierwsze 44 lat PRL-u, oddaje ? A jakiekolwiek lata jakiejkolwiek wladzy ludowej i nie ludowej oddaje ? A z czym to i czego porownano, ze piszemy „najlepiej” ?
7. Nie mialem, nie mam i nie bede mial przyjemnosci z panem Czuku. I to uwaza Pan za poezje wspolczesna ? Swiety pan Julian w grobie sie przewraca sluchajac, co i jak pisza w jego miescie.
Niech Pan wezmie to sobie do serca, Panie Profesorze.
Maslak.
Poezja w szkole to horror :/ W liceum doszłam do zdecydowanego wniosku, że poezja do mnie nie przemawia, pomimo, że w podstawówce chętnie ją czytałam. Ale w ogólniaku te lekcje polskiego, na których najpierw słyszalam „oczywiście nie będziemy tutaj mówić że ktoś tam wielkim poetą był ani pytać co poeta miał na myśli” po czym następowała „analiza wiersza” czyli: „o co chodzi w tym utworze? co podmiot liryczny czuł i chciał nam przekazać?” i wielka wojna pt. kto jest wybitniejszy – Mickiewicz czy Słowacki….
Wąski jest pana ogląd. Dla mnie współcz. poezja to przede wsz. neobarok, czyli Paweł Kozioł. Także neolingwiści.
Z poważaniem, prawda…
Wiersz trafnie oddaje sytuacje, panujaca w Polsce… Nie powiedzialbym jednak, podobnie jak Maslak, ze „najlepiej”.. Dla mnie poezja to poezja… Natomiast poezja wspolczesna (taka naprawde wspolczesna- polaczona z madrym przeslaniem oraz muzyka) to COMA.. Wszystko to, o czym traktuje wiersz Czuku znajduje sie w piosence Comy pt: „Nie wierze skur*ysynom”..
„Ostatnie 10 lat Rzeczypospolitej najlepiej oddaje wiersz Marka Czuku ?Róbta co chceta? …..oddaje, tylko to nie jest poezja,może publicystyka,ale poezja to nie….co to,to nie.
Takie tu wszystko oczywiste,że nic ująć, nic dodać.Dosłowność wprost skrzeczy,czyli nie poezja,chyba że równie niska jak czasy, o których traktuje.
I żeby nie było, że się nie podoba,nawet bardzo…..,barokowa forma zaskakuje,ale tajemnicy w tym nie ma żadnej.
Może więc ostrożnie z pokazywaniem tego uczniom.
I najważniejsze-to nie złe wiersze odstraszają ,tylko fatalny komentarz nauczycielski-bogoojczyźniany lub sztucznie egzaltowany.
Tymczasem o poezji trzeba po ludzku, z pokorą,jak przed zadaniem matematycznym z kilkoma niewiadomymi….i jeszcze przyznać się dzieciom ,że też się czegoś nie rozumie,że na tym ta zabawa polega, na niejasnościach, a podmiot liryczny wyrzucić za drzwi, niech nie przeszkadza ludziom w rozmowie….
Autorze blogu,w ciągu ostatniego tygodnia skreślił Pan już kilka osobistości polskiej literatury.Proszę wolniej,” bo tracę oddech „(poezja?)
Ja odkryłam Szymborską zanim zdążyłam ja omawiać na j. polskim. fakt, omawianie niektórych wierszy to tylko pozbawianie ich uroku…ale to nie znaczy, że poezję omawianą na lekcjach uczniowie od razu skreślaja. ja sięgnęłam po ks. Twardowskiego dzięki mojej polonistce…pozdorowienia
Witam.
Jestem tegorocznym maturzystą i dość niedawno miałem styczność z tym, co proponuje się na lekcjach języka polskiego. Owszem, poezja, którą serwuje się w szkołach wcale nie poszerza horyzontów, a jedynie dotyka jakiejś z góry określonej sfery. Przecież mówiąć o poezji współczesnej, należałoby chociażby wspomnieć o przeróżnych zjawiskach i próbach kreacji czegoś nowego. Zgódźmy się, programy szkolne zawierają czasem i po kilka tekstów reprezentatywnych dla tego samego prądu czy grupy. Różnorodność to cecha, której brakuje w szkole.
Zgadzam się z Panem – Szymborska i jej podobni niejako wypaczyli się wśród i nauczycieli, i uczniów. Paradoks, na który natknąłem się w szkole, tylko tę tezę potwierdza. Mianowicie, nie przewiduje się możliwości różnych interpretacji poezji, co najbardziej boli podczas matury. Schematy kaleczą nie tylko pojmowanie uczniów, ale i samą poezję.
Bardzo dobrze, że Pan i podobni Panu nauczyciele próbują nieco ten stan zmienić. Zaskoczyć ucznia, pokazać, że można myśleć inaczej. Bowiem nie wszyscy wybierają się samotnie na poszukiwania tego, co pragną znaleźć we współczesnej poezji. Ja akurat jestem przykładem osoby, która miała w nosie program i zamiast czytać podręcznik, sięgnęła po Wojaczka czy Świetlickiego.
Współczesna poezja jest tak wielobarwna, że kazdy znajdzie coś dla siebie. Obowiązkiem nauczyciela powinno być pokazanie tej wielobarwności. Niestety, jest to niemożliwe. Krótko mówiąc, maturzyści mają klucz, a nauczyciele program 😀
Pozdrawiam.