Po co nam edukacja?
Wczoraj PiS złożył wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Krystyny Szumilas. Na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży (ENM) zarzuty przedstawił poseł Sławomir Kłosowski, a po nim głos zabierali m. in. sama pani minister, różni przewodniczący i przewodniczące (np. Urszula Augustyn, Zbigniew Włodkowski), inni posłowie i posłanki (np. Maria Nowak, Zbigniew Dolata, Lech Sprawka) oraz prezes ZNP Sławomir Broniarz (retransmisję trzygodzinnego posiedzenia można zobaczyć tutaj).
Sławomir Kłosowski mówił ponad godzinę (na początku i ponownie po wypowiedzi Krystyny Szumilas). Poseł twierdził, że wiele podmiotów, a nie tylko PiS, chce odwołania minister edukacji. Zarzutów było grubo ponad 20. Główny zarzut dotyczył masowej likwidacji szkół. Najbardziej bulwersującym przykładem jest likwidacja placówki w Piekle (pow. sztumski), która została utworzona w 1937 r. dla 24 uczniów, a zlikwidowana w 2011 przy stanie 54 uczniów (zob. info o Piekle oraz o likwidacji). Bulwersuje też posła PiS likwidowanie szkół w pasie przygranicznym.
Krystyna Szumilas specjalnie się nie broniła. Odpowiedziała zaledwie na trzy zarzuty (przesunięcie obowiązku szkolnego sześciolatków, prowadzenie dialogu społecznego, informowanie nauczycieli i dyrektorów o zmianach) i zapewniła, że jej głównym celem jest zrobienie wszystkiego, aby początek roku szkolnego 2012/2013 był spokojny. Bronili panią minister koledzy i koleżanki z PO, niektórzy dość ostro.
Posłowie obrażali się (np. poseł Włodkowski stwierdził, że jak słucha pana Kłosowskiego, to litość go bierze). Inni oburzali się na ton i zgłaszali wniosek do Komisji Etyki Poselskiej (taki wniosek zgłosiła przewodnicząca Augustyn oburzona wypowiedzią posła Dolaty). Ogólnie było miło i przyjemnie niczym w gnieździe żmij. Młodzieży nie polecam oglądania tej dyskusji, zresztą nie tylko z powodu „uprzejmości” posłów, ale także z powodu uwag na temat uczniów (np. poseł Sprawka stwierdził, że „po kształceniu w liceach uczniowie nie będą w stanie podjąć studiów technicznych”). Po wysłuchaniu wszystkich głosów można nabrać przekonania, że wotum nieufności powinna otrzymać nie tylko minister edukacji, ale także większość członków Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Ludzie ci bowiem wiedzą, że jest źle, ale kompletnie nie mają pojęcia, jak to zmienić, więc tylko się ranią.
Komentarze
Informowanie nauczycieli i dyrektorów oraz tzw. „dialog społeczny” to chyba dwa najsłabiej realizowane obszary działania MEN-u. Wszystkiego o reformie dowiaduję się SAM (dzięki armii USA za Internet!!!), a o żadnym dialogu przy majstrowaniu reformy nie słyszałem.
A po wuj nam to całe wojsko
A co na to Pambuk (oświatowy), czyli REN – Rada Edukacji Narodowej, powołana w cztery lata temu przez poprzednią ministrę – Katarzynę Hall ? Czyżby nieustający urlop w Laponii ? Brak jakichkolwiek wieści o działalności tego organu, poza informacjami o pogrzebach dwóch jego członkiń. REN – ie, daj głos (doradczy miał być) !
Bicie piany. Politycy szkolnictwo mają w czterech literach. Wszyscy. A stanowisko ministra używane było/jest do usadzania na stołku znajomków/obłaskawiania koalicjantów. Nie dziwię się – oni swoje bachory poślą do prywatnych szkół, takich, w kt. w klasie jest 10 – 15 osób, a lekcji angielskiego w tygodniu minimum 7. A hołota? Niech się męczy w dużych klasach, wszak ich liczebność na wyniki nauczania nie wpływa (tak ministerstwo twierdziło za któregoś z ministrów-geniuszy). A że naród głupi będzie? No to co. Tym lepiej. Idiotami łatwiej rządzić. I mniejsza konkurencja dla ich dzieciaczków w przyszłości. Smutne to wszystko.
@Kama
Masz rację. Przestałem już wierzyć politykom. Nie dowierzam kuratorium.
W/w umyli rączki cedując wszelkie koszta związane z edukacją na organy prowadzące.
@Gospodarz
I tym wnioskiem PiS zapewnił min.Szumilas pewność posady na co najmniej pół roku…;-)
Kasia 23 maja o godz. 12:45
„A po wuj nam to całe wojsko”
Pytania maturalne:
1/ Urzędasy to najwierniejsi wyborcy waadzy co dała etacik.
2/ Dobrze wiedzą ile są warci na tzw. „normalnym rynku pracy”.
3/ Na całe szczęście ich liczba w Polsce od lat stale maleje to i kosztują polskiego podatnika coraz mniej.
4/ Podobnie jak bilety w jedną stronę do krajów z normalnym rynkiem pracy.
Podkreśl wszystkie zdania fałszywe.
W Polsce jest armia 3,5 mln ludzi w podstawówkach , gimnazjach , liceach od ich podejścia do życia i wiedzy będzie zależał wygląd tego kraju za parę lat. Tylko MEN ma tak masowy wpływ na nich …. a tam stare babcie bez znajomości komputerów i mentalnością mierny ale wierny, proponuję wszystkim nauczycielom powyżej 50 dać emerytury a dopuścić ludzi po studiach by kształtowali te młode pokolenia .
kiedy ja byłem młody to hańbą było brać korepetycję bo douczano tylko nieuków teraz brać korepetycje to zaszczyt! Kiedy ja byłem młody to dziwne było kiedy ktoś nie pracował a teraz jest dziwne gdy ktoś pracuje! Zastanawiam się dokąd My zmierzamy?
@ wakli
Spokojnie, nie bądź taki szybki w wyrzucaniu 50-latków ze szkół. W tym roku skończyłam 50 lat, jestem polonistą, w sali mam tablicę interaktywną, z której, pewnie ku twemu zdziwieniu, umiem efektywnie korzystać na co dzień. Jestem zawsze przygotowana do zajęć, mam świetne wyniki. Młodsze koleżanki często proszą mnie, abym to czy tamto im wyjaśniła. Sądzę, że przesadzasz.
Coś z blogu Wojciecha Cejrowskiego…
„Najpierw wyszukałem zadania maturalne z matematyki. Te które dają teraz. Były podejrzanie łatwe” – pisze podróżnik i publicysta na swojej stronie cejrowski.com. – „Wyszukałem więc zadania maturalne z czasów, gdy sam zdawałem maturę. (Kiedy to było? Stan wojenny, PRL, ludzie generała Jaruzelskiego zatłukli pałami na śmierć Grzegorza Przemyka – maturzystę z mojego liceum)”.
Cejrowski przyznaje, że próbował rozwiązać te zadania maturalne sprzed lat, coś tam policzył, ale – jak dodaje – nie był pewien, czy poprawnie. Dlatego zadzwonił do kolegi, który wykłada fizykę teoretyczną na uniwersytecie i poprosił o porównanie poziomów egzaminu maturalnego sprzed lat i współczesnego.
„Zaśmiał się i mówi tak: Stary, to co myśmy mieli na maturze, dzisiaj robi się na trzecim roku studiów, ale uważaj… SPECJALISTYCZNYCH!” – relacjonuje publicysta rozmowę z przyjacielem.
„Ludzie ci bowiem wiedzą, że jest źle, ale kompletnie nie mają pojęcia, jak to zmienić, więc tylko się ranią.”
Ee tam, nie mają pojęcia, ludzie to mają, te mądre.
Nawet wśród polityków się modre zdarzają więc i niektórzy politycy wiedzą.
Problem w tym, że wśród polityków jest tylu mądrych statystycznie co wśród nauczycieli i co w całym społeczeństwie.
I dobrze w niektórych sytuacjach i nie dobrze w niektórych.
Demokracja jak wódka, dobra i niedobra jednocześnie.
Ale w sumie jest ok.
Trzeba przekonać społeczeństwo, że można władze oddać reprezentacji społeczeństwa bez żadnej selekcji i segregacji.
Można społeczeństwo przekonać, że w szkole trzeba selekcję nauczycieli przeprowadzać a nie uczniów.
Tyle, że kryterium powinno być kompetencyjne.
Od dorosłych wymagać, od dzieci się odpieprzyć:)
Wystarczy się zapoznać z testem dla trzecioklasistów ( SP – żeby nie było wątpliwości ). Autorzy testu i zatwierdzający go to trzecioklasistę chyba tylko w tv ogladali , o znajomości podstawy programowej nie wspominajac. Przyznaję, że na pewne pytania sam bym nie wiedział co odpowiedzieć.
Co zrobić skoro od lat ministertwo edukacji zastapiono ministerswem indoktrynacji, tylko nikt nie pamięta kiedy… aże ciemną masą lepiej rządzić…
czy ta krucjata dziecieca kiedys sie skonczy?
Całe to towarzystwo – władze, społeczeństwo, osamotnione w walce o belferskie pęsumy dzieci, bezczelni rodzice, wyborcy – do kosza.
Niech zostaną w Sejmie tylko belfrzy (a i tak są większością) a merytoryka i kultura dyskusji będzie jak na tym blogu.
I nareszcie pozostanie się tylko uczyć.
PS A propos Piekła i szkoły likwidowanej – niechże po antyplatońsku, ale za to prawdziwie, Gospodarz przytoczy ILU BELFRÓW i etatów uczyło tam 24 dzieci przed wojną, a ile etatów uczy te 54 dzieci teraz.
Będzie to odpowiedź na pytanie kto rządzi pieniędzmi podatnika i dlaczego nie są to dzieci.
Niechże nastanie lux veritatis i nas oświeci, chociaż kagankiem bloga, belferskiego przecie… 🙂
23.05.2012
środa
Po co nam edukacja?
Z paroletniej już lektury bloga wynika, że odpowiedź jest banalnie prosta.
Odpowiem pełnym zdaniem, jak na lekcji polskiego.
Edukacja jest nam potrzebna, żeby nauczyciele mogli być przez edukację zatrudnieni.
@parker
„Można społeczeństwo przekonać, że w szkole trzeba selekcję nauczycieli przeprowadzać a nie uczniów.
Tyle, że kryterium powinno być kompetencyjne.
Od dorosłych wymagać, od dzieci się odpieprzyć…”
Święte słowa…
„O tym, że Karta jest zła, coraz częściej mówią eksperci i rodzice. Bo widzą, co się dzieje. Zaczyna się już od szkoły podstawowej. Nauczyciele w publicznej szkole pracują po 18 godzin tygodniowo przy tablicy plus dwie godziny poświęcają na inne zajęcia.”
http://wyborcza.pl/1,75968,11788953,Karta_nauczyciela_tylko_dla_nauczyciela.html
W szkole, do której uczęszczają moje dzieci (podstawówka, gimnazjum) dyrekcja zwalnia trzech młodych nauczycieli (polonistka, anglista, wuefistka). A właściwie nie zwalnia, tylko nie przedłuża im umów. Ci młodzi pełni zapału ludzie, lubiani przez uczniów, zaangażowani w życie szkoły odchodzą mimo protestów dzieci i rodziców.
Zostają przedemerytalne matrony, stosujące jedyną znaną im formę wbijania ‚wiedzy’ do tępych uczniowskich głów – kreda i tablica; dla których największym problemem są kolorowe paznokcie uczennicy i kolczyk w uchu ucznia.
Byłam wczoraj w szkole z rodzicielskiego obowiązku – wcześniejszy Dzień Matki.
Pod wodzą pani wychowawczyni o potężnych gabarytach w wieku mocno balzakowskim dzieciaki na cześć mam wydzierały się na całe gardło: „Nie ma lepszego nad Jana Pawła Drugiego!!!
I dalej w ten deseń:
13 maja cały świat oddech wstrzymuje.
Ali w stronę Jana Pawła pistolet kieruje.
Matka Boża miała tutaj plany widać własne,
Totus Tuus i wszystko staje się zupełnie jasne…
To tak a propos Dnia Matki
Czemu autor artykułu nie ustosunkuje się merytorycznie do argumentów obu stron, a jedynie wybrzydza na atmosferę wystąpień. Jaki jest pozytywny wkład autora do dyskusji nad edukacją w Polsce? Żaden. Czy po to pisze, aby dostać wierszówkę?
@parker
25 maja o godz. 7:25
„Edukacja jest nam potrzebna, żeby nauczyciele mogli być przez edukację zatrudnieni.”
Parkerze, to tak, jakbyś naiwnie napisał, że pizzo, to haracz.
Tymczasem jest to usługa zapewnienia ochrony przed konkurencją (i przypadkowymi gangami). Oczywiście za należytą opłatą – to chyba nic dziwnego. Większość korzysta i jest zadowolona; zdarzają się niewdzięczne, roszczeniowe przypadki – ale to margines.
@Gekko
24 maja o godz. 22:04
„PS A propos Piekła i szkoły likwidowanej ? (…)”
Gekko, nie wstydziłbyś się na oświacie oszczędzać? Na przyszłości narodu? Na rozwoju dzieci niewinnych? Na ich perspektywach? Chciałbyś, żeby ciemną masą zostały niehybnie? Albo szeregi patologii zasiliły?
O pieniądzach (podatnika) dżentel-meni (nie tylko meni) nie rozmawiają.
Pieniądze są z budżetu, tam jest ich dużo (tak dużo, że tyle jeszcze w ręcach nie miałem).
Na szczytny cel nie żal.
(A przed wojną to była sanacja i bieda. Teraz jest nowoczesność.
Więc nie porównuj.)
Jak czegoś jeszcze szkole nie staje, to znaczy, że trzeba więcej etatów, więcej szkół, więcej belfrów, a nie mniej – to chyba oczywiste.
Gdyby to byli lepiej opłacani i wypoczęci, a nie wciąż opluwani i szczuci (nawet na b e l f e r – blogu, co to ich Żywić i Bronić i wzmacniać winien).
Tylko te organy, gdzie co drugi lub trzeci, to były belfer (dane dwóch ostatnich kadencji z gmin okolicznych) ten parlament (gdzie co piąty ma dobre korzenie – dane z obecnej kadencji), rząd (gdzie by się też paru znalazło), które niedawnych (lub dawniejszych) kolegów z zapamiętałością gnębi, dręczy, wyzyskuje z perwersyjną wręcz satysfakcją.
Oprócz społecznego podziału pracy, istnieje też społeczny podział odpowiedzialności.
Ważną rolę pełni Snowball…
Jones też się przydaje.
A chór owiec jest niezastąpiony.
bezczelny tupet z jakim cejrowski stroi sie w cudze piorka to ochyda.
„Prezydent miasta zarządził, aby każdego nauczyciela, który chce iść na roczny urlop zdrowotny, dodatkowo skontrolował Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy. Polecił też dyrektorom szkół, aby nie zatrudniali emerytów. Te dwie decyzje oburzyły związkowców.”
http://wyborcza.pl/1,126565,11795421,Nie_zatrudniac_w_szkole_nauczycieli_emerytow__a_urlopy.html
W znanej mi szkole od lat zatrudnia się emerytów. Finansuje się im nawet podyplomówki. Jest tylko jeden warunek – emeryt musi być zakolegowany z dyrekcją lub mieć ‚układy’ z burmistrzem.
Z tego, co wiem, na urlopach przebywa w tym roku ośmioro nauczycieli, z tego jeden czeka na operację, a pani jest po poważnej operacji.
Dwoje z urlopowanych (małżeństwo) ‚leczy się’ za granicą – on na budowie, ona na zmywaku – tajemnica Poliszynela. Każde wakacje dorabiali, a teraz jeszcze cały rok… I nie ma mocnych. Należy się i już.
Wielu spośród tych, pożal się Boże, ‚pedagogów’ to etyczne zera i mierni nauczyciele. Jedyne, co świetnie znają, to swoje PRAWA i wyciskają je do maksimum.
A u niektórych komentatorów niezmienne – kto winien? – nauczyciele vel belfrzy. Serdecznie i z sympatią pozdrawia winny.
@Gekko – nie wiem o co Ci dokładnie chodzi z tą merytorycznością, bo sam nią nie grzeszysz.
Tak się składa, że mam w domu przedwojenną kronikę szkoły z mojej miejscowości i zaraz kilka ciekawych rzeczy napiszę:
– ilość dzieci w tej 3-klasowej szkole oscylowała zawsze w okolicach 135,
– najwięcej nauczycieli, którzy tę liczbę uczyli – 4,
– pensum nauczyciela wynosiło 30 godzin (1921 – 1939),
– za 35- letni staż nauczyciel otrzymywał od 130 – 335 zł na rękę,
– zanim ktoś stał się pełnoprawnym nauczycielem, przez rok pracował ZA DARMO jako praktykant,
– dyrektor (który pisał kronikę) po 15 latach swojej pracy otrzymywał 229 zł na rękę, a nauczycielka z 4 – letnim stażem 152 zł na rękę,
– jeden nauczyciel uczył jednocześnie czytania i pisania, rachunków, śpiewu i prac ręcznych,
– w szkole przedwojennej bardzo silnie zaznaczała się obecność kościoła w szkole (wspólne spowiedzi, pielgrzymki, lekcje pokazowe z religii – sic!),
A teraz ceny podstawowych produktów z roku 1937: 1 kg chleba żytniego kosztował 35 gr, razowego 30 gr, a pszennego 65 gr. ! kg ziemniaków 10 gr, kapusty kiszonej 33 gr, ogórków kiszonych 9 gr. Masło wyborowe 1kg/3,60 zł, 1 L mleka 27 gr, jajka były jak pisze red. Majewski tanie i przez wiele lat cena kształtowała się w granicach 8-9gr/szt. Wahała się cena mięsa – wołowe z kością 1kg/1,49zł, wieprzowe 1kg/1,50 zł, schab 1kg/1,80-2 zł, szynka 1kg/5zł, kiełbasa zwyczajna 1kg/2,60gr. Kogo nie było stać na mięso jadł śledzie, które były tanie 1kg/19gr, a ponadto było ich wiele gatunków w różnych cenach.
I jeszcze coś: rotacja nauczycieli była o wiele większa, niż dziś (nawet w szkołach niepublicznych), z kroniki wynika, że nauczyciele byli kierowani do poszczególnych szkół, ale często też sami je zmieniali, nierzadko wędrując po całym kraju. Gdy przenosili się do pracy w szkole, to otrzymywali mieszkanie służbowe, które zazwyczaj było pokojem z dostępem do kuchni lub pokojem z kuchnią (wychodki były na zewnątrz), dostawali kawałeczek ogródka, który w jakimś stopniu pomagał im w i tak trudnych warunkach.
W jednym z wpisów do kroniki jest na marginesie napisane „Tragedia!” – cóż to się stało??? Kierownikowi szkoły zdechła krowa!!! Wynika z tego fakt, że była czymś bardzo cennym.
I jeszcze kilka cen przedwojennych:
5 gr- jajko, mała bułka
10 gr- 1 kg ziemniaków, rozmowa telefoniczna, pół litra mleka, gazeta popołudniowa
50 gr- 1 kg mąki, bilet na tramwaj, 1,5 kg chleba żytniego
1 zł- 1,5 kg chleba pszennego, 1 kg wołowiny, 1 kg cukru, wizyta u fryzjera męskiego
2 zł- 0,5 litra wódki, garnek emaliowany, obiad w niedrogiej restauracji
20 zł- buty, 2 sukienki, płaszcz
100 zł- 2 tony węgla, 2500 cegieł, dobry polski rower
Ponadto:
Motocykl Sokół- 2300 zł
Fiat 508- 5400 zł
Maszyna do pisania- 1220 zł
Benzyna- 72gr/litr
Radio dwulampowe- 160 zł
koń – 250 zł
krowa – 180 zł
I PENSJE:
Nauczyciel- 130 zł
Posterunkowy- 150 zł
Kapral WP- 150 zł
Przodownik policji- 240 zł
Maszynista- 400 zł
Sędzia- 500 zł
Profesor- 1100 zł
Pułkownik WP- 1100 zł
Dyrektor poczty- 1500 zł
Dyrektor okręgowy PKP- 1600 zł
Generał Broni- 2700 zł
Prezes Sądu Najwyższego- 3100 zł
Marszałek- 6000 zł
@ władek
Ależ właśnie o to chodzi, Władku.
Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co zjeść. Tyle, że dzisiaj w szkole belferskich kucharek dyndających na budżecie jest tyle, że nie starcza na samą szkołę i uczenie dzieci.
Obłuda i zakłamanie argumentu użytego przez Pana Chętkowskiego, o ‚Piekle’ likwidowanych szkół, są oburzające.
O głodujących dzieciach, które „nie rządzą”, najgłośniej lamentują ci, którzy dziecięcy pokarm edukacyjny zamiast gotować – przejadają, zostawiając dzieciakom puste (maturalne na przykład) p a p i e r k i i obleśnie się oblizując (gdy myślą, że nikt nie widzi).
Oczywiście, zdaniem karcianych łasuchów, odpowiada za to …drukarnia.
@ corleone, 25 maja o godz. 10:41
Caro padrone, ja na oświacie nie oszczędzam!
Wręcz przeciwnie, łożę dodatkowo i dobrowolnie, od urodzenia moich dzieci, na to, aby nie musiały deprawować się publicznie za przymusowo skasowany ode mnie podatek…
Każdy może to zrobić i pozostawić publiczne belferstwo w pustych klasach – nie potrwa długo, zanim skala zjawiska przeniesie ich na zieloną trawkę, albo zmusi do rzetelnej roboty na własny rachunek.
Cóż stoi na przeszkodzie, aby Pan Chętkowski, zamiast zaciągać kredyt na dom i samochody (?) zainwestował z kolegami w przejęcie renomowanego liceum na własny rozrachunek?
Czyżby renoma opłacała się tylko na przymusie podatkowym? Przecież chętni walą tam rękami i nogami…
Padrone – a może pomożemy biznesowo Gospodarzowi i osieroconym (redukcją klas w Renomie) łódzkim narybkom intelektu i kompetencji?
Tylko niech kredyt weźmie na siebie… 🙂
Ubaw po pachy….he he.
PS stylistycznie, to gekko może się od Twojego kameleonizmu tylko uczyć naśladownictwa… 😉
@ Erato, 25 maja o godz. 11:08
Toż nie od dziś na tym blogu dyskusja niezblatowanych fundatorów z konsumentami przymusu systemowego przenosi nas w czasy likwidacji pegeerów.
Ta sama mentalność, moralność i poziom intelektu.
Tylko tam, skutek owocował pustymi półkami z rąbanką i sznurkiem do snopowiązałek, a w oświacie – pustymi głowami dzieciaków i nienawiścią do wiedzy a w rezultacie – ociemnieniem mas ludzkich.
Wkrótce, jak w Grecji, wszyscy oni, ci młodzi będą urzędnikami, najlepiej oświatowymi a reszta będzie budować Unię, aby to zasponsorować.
Do czasu, aż cały ten krwiożerczy neoliberalizm i jego samokontestujące obżarte i odurzone lewice, wessie na wschód żarłoczna ruła dwugłowego nordstreama, haha…!
I cykl oświatowy zacznie się od nowa, łupaniem kamyków.
„Czemu autor artykułu nie ustosunkuje się merytorycznie do argumentów obu stron, a jedynie wybrzydza na atmosferę wystąpień. Jaki jest pozytywny wkład autora do dyskusji nad edukacją w Polsce? Żaden. Czy po to pisze, aby dostać wierszówkę?”
O to samo pytam, ten wpis jakis taki weekendowy, leniwy. Ladnie to tak nie respektowac czytelnika? Czy moze panski blog jest juz tylko bezplatna platforma dla wypowiedzi gawiedzi?
@keram
25 maja o godz. 11:13
„A u niektórych komentatorów niezmienne ? kto winien? ? nauczyciele vel belfrzy. Serdecznie i z sympatią pozdrawia winny.”
Oprócz postrzegania rzeczywistości w kategoriach winy jest jeszcze alternatywa: w kategoriach przyczyny i skutku, celu i metody.
O ile pierwsza nic nie kosztuje, o tyle druga jest obarczona ryzykiem – że dojdziesz do wniosków, których na wstępie nie przewidziałeś.
Waldi i Mewa,
widzę, że nadeszła pora na bicie Gospodarza. Przyjmuję te uwagi z pokorą. Postaram się przedstawiać we wpisach swój głos bardziej merytorycznie. Przepraszam i obiecuję poprawę.
Serdeczności
Gospodarz
Czy to czasem nie w mieście Łodzi zabrzmiał rozpaczliwy krzyk pisowca: „Nie zabijajcie nas!” ?
No proszę, jeśli głosy oczekujące od Gospodarza argumentów, faktów i wniosków we wpisach, zamiast łzawych manipulacji – to „bicie Gospodarza”, co powiedzieć o głosach takich gekkonów, parkerów, eratów czy corleonów?
Samo zło.
Czy kolega (po fachu i edukacji) Broniarz nie pomoże, od czego płonące opony – czemu nie płonące wpisy komentatorów? Jakiś stosik dla pouczenia ciekawskiego społeczeństwa by się przydał.
Zróbmy coś. Tak dalej być nie może, pora na bunt belferski przeciw tej krzywdzie jawnej a niesprawiedliwej, wlatującej przez okno cielesnego pokoju gogicznego…
PS A ja nadal oczekuję ujawnienia stanowiska Gospodarza w sprawie rzeczowych argumentów o przyczynach zamknięcia Piekła. Inaczej Piekło posłuży samemu złu – i słusznie, że zamknięte.
@Gekko:
Toż zamknięcie jakiejkolwiek szkoły to same plusy – samorząd zaoszczędzi na utrzymaniu placówki i na pensjach dla nauczycieli, dzieci porozwożone do innych szkół poznają w końcu więcej świata, niż rodzinną wiochę, klasy staną się liczniejsze i nauczyciel będzie miał w końcu szansę na indywidualne podejście do KAŻDEGO ucznia, tego zdolnego i tego słabego; budynek po szkole sprzeda się za jakiś milion (tak stoją u nas) i wyda się na przykład na naprawę drogi powiatowej, albo wałów przeciwpowodziowych (byłem w Piekle i widziałem, o ile niżej jest wioska względem wałów przy Wiśle). Nauczyciele ze zlikwidowanej szkoły przekwalifikują się i będą odtąd zarabiać po 6000, zamiast marnych zdziar edukacyjnych.
NO!!!
Minie kilkanaście lat, niż się skończy i nagle oczka się zaczną otwierać, bo odtworzenie sieci szkolnej okaże się 10 razy droższe, niż jej likwidacja, ale wtedy już będziemy baaaaardzo bogatym europejskim krajem i nikt takimi pierdołami nie będzie zawracał sobie głowy, bo KAŻDY pośle dziecko do prywatnej szkoły, tak jak Gekko…
Zawsze lubiłem bajeczki, ale głupiego gadania nie znoszę!!! Żądasz merytoryczności, to sam ją zacznij stosować w swoich „wpisach”!
@ Władek, 25 maja o godz. 18:34
Władku, nie mam siły uczyć dorosłego człowieka i to na blogu, na czym polega świat, w którym żyje.
Mam wrażenie, że wyrażasz się jak dziecko, powtarzające wygodną propagandę.
Tyle, że to Ty jesteś nauczycielem, a nie ja. Skoro sam się nic nie nauczyłeś, to czego i kogo chcesz uczyć?
Co do merytoryki, sądzisz że jest nią cytowanie ceny chleba w 1934 roku?
Otóż, merytoryka polega na tym, że ludzie, systemy i cywilizacje rządzą się prawami, na które nie mam y wpływu; możemy je tylko poznać i wykorzystać ku dobroci. Albo zawracać Wisłę kijem.
Nie ma żadnej, ale to żadnej implikacji czy korelacji pomiędzy ilością posiadanych przez samorząd budynków szkolnych, ilością opłacanych etatów nauczycielskich czy odległością belfra do miejsca pracy a jakością wyniku edukacyjnego.
Jeśli tych pojęć i zależności nie jesteś w stanie pojąć, to już dawno zostałeś na wszystkie kolejne lata w tej samej klasie, jako jedyny zimujący w niej uczeń.
Bez perspektyw na wynik ekonomiczny czy edukacyjny.
Napisz (albo wymuś na Gospodarzu info) ilu belfrów przed wojną uczyło 24 dzieci a ilu teraz pobiera etat z tytułu dzieci 54 w Piekle, a nie wystawiaj wała powodziowego, to pogadamy merytorycznie…
Pozdrawiam Cię z uprzejmością.
@Gekko – erystyka to nie jest merytoryczne pisanie, a to, że słowami tu produkowanymi starasz się ośmieszać wszystkich nie oznacza, że jesteś mądry i masz jakikolwiek pomysł na edukację, poza szkołami prywatnymi.
waldi: „a dopuścić ludzi po studiach by kształtowali te młode pokolenia ”
Na swoje podobienstwo?… Dzieki Bogu, nie doczekam.
P.S> Jest takie stare powiedzinko: „Uczyl marcin Marcina…”
@ Władek, 25 maja o godz. 22:15
Ale o jaką erystykę chodzi? Czy nie aby o zamieszczanie dwóch stron a4 kroniki szkolnej w odpowiedzi na pytanie, ilu nauczycieli uczy 54 dzieci, a ilu uczyło 24?
I o co niby trwa spór?
Przykro mi władku, ale budowanie systemów społecznych czy ekonomicznych funkcjonujących w cywilizacji to nie jest domena pomysłowych Dobromirów.
Bezradność belfra w poszukiwaniu pomysłów na toczenie zamiast noszenie, czyli wynajdywanie koła, nie swiadczy o tym, że świat poza zasięgiem belfra toczy się na kwadratowo, IYKWIM.
Jedyny pomysł jaki ma tu sens, to, aby każdy robiło to, co umie a nie oczekiwał z nieba pomysłów, jak uzasadnić to, że za niekompetencję podatnik musi mu zabulić z pomysłem czy bez.
Z uprzejmościami.
@ władku,
PS – to nie słowa ośmieszają, ale czyny opisywanych, widoczne i bez słów. Jeśli czujesz śmieszność czegoś, co dotyczy Ciebie w związku z tym co przeczytałeś ode mnie, to pozostawiam To Twojej refleksji i zachęcam do zmiany.
Chyba, że i przy goleniu patrzysz nie na lustro ale w podłogę.
Mnie tam do śmiechu w związku z poziomem belferstwa nie jest, wyniki tego poziomu bez żenady próbują żyć na mój koszt pod pozorem zatrudnienia.
Szkoła nie idzie w las i to jest nie śmieszne, ale straszne.
Dla Twojej emerytury także.
@Gekko – Twój problem polega na tym, że WSZYSTKICH wrzuciłeś do jednego worka obiboków i narzekaczy, przestając widzieć, że to jest absurdalne.
Usiłujesz na podstawie wpisów na tym blogu diagnozować stan belferstwa i edukacji – hmm, zaiste – i śmieszne i straszne.
@ Władek, 26 maja o godz. 12:13
– – –
Nie, Władku, nie ja wrzucam. Dopóki funkcjonujesz zawodowo w systemie i grupie, która sama niekompetencją i tępotą ośmiesza się i wynikiem i wypowiedziami (nie brak takich tu, na blogu, nie mówiąc o powszechnej praktyce), sam z własnej woli uczestniczysz, budujesz i korzystasz z systemu o takim wizerunku. Jesteś współodpowiedzialny.
Przyzwoity człowiek sprzeciwia się tym spośród środowiska, którzy deprecjonują jego ethos, poniżają godność nauczyciela swoją postawą, piętnuje i wyklucza. Taka też jest w cywilizacji rola korporacji zawodowych, komisji etycznych, wreszcie związków zawodowych. Nie przypadkiem nic takiego nie ma miejsca w korporacji nauczycielskiej a wręcz przeciwnie.
Powszechnie poprawną jest solidarność szajki wobec oblegającej twierdzę belferstwa rzeczywistości wolnego świata.
Siedząc i chroniąc się w twierdzy oraz ją samą, nie dziw się że wyglądasz tak, jak ona, nawet jeśli chciałbyś i zapewne potrafisz – inaczej.
Pozdrawiam Cię nieuchronnie.