Agresja kontrolowana
Bardzo trudno jest udowodnić uczniowi agresję i usunąć go ze szkoły. Co innego, gdyby zdecydował się uderzyć nauczyciela, do tego koniecznie przy świadkach lub w oku kamery. Wtedy sprawa jest jasna. Sporządza się protokół pobicia, pisze szereg notatek służbowych, dołącza nagranie bądź zeznania świadków, zwołuje radę pedagogiczną, przedstawia się fakty i wnioskuje o skreślenie z listy uczniów. Gorzej, jeśli faktów nie ma, a jest niezbite przekonanie nauczycieli, że uczeń przejawia agresję. Wtedy trzeba się z delikwentem męczyć, czekając na to, kiedy dzieciak wybuchnie. Straszna jest ta współczesna młodzież. Aż kipi od gniewu, aż się w niej gotuje z powodu negatywnych uczuć, ale fizycznie nie atakuje. Gryzie ołówki, niszczy po cichu ławki, rozbija glazurę w toalecie, wyrywa gniazdka, maże po ścianach, ale przywalić nie przywali. Czuje się wprawdzie, że może i że zaraz to zrobi, ale to „zaraz mu przywalę” trwa przez kilka lat i w końcu wychodzi ze szkoły wraz z uczniem albo też jest przekazywane młodszemu pokoleniu. A ono znowu obiecuje, gada, marzy na jawie, dewastuje majątek szkoły, ale dalej się nie posuwa.
Uczniowie zdają sobie sprawę z tego, że nie mogą przekraczać pewnych granic. Są więc agresywni do określonego momentu. To znaczy zachowują się tak, że przemoc wręcz czuje się w powietrzu, ale do przemocy nie dochodzi. Czasem marzy im się sytuacja, że tłuką do nieprzytomności jakiegoś nauczyciela, zabierają mu dziennik, wpisują dobre oceny itd. Na marzeniach i rozmowach o ich realizacji zwykle się kończy, więc chyba wszystko jest OK. Z urzędniczego punktu widzenia uczeń, marzący o tłuczeniu nauczyciela na kwaśne jabłko, mówiący o tym, że przydałoby się tego lub owego belfra pobić, a nawet wykonujący gesty uderzania pięścią w twarz, ewentualnie inne gesty, nie jest agresywny.
Uczniowie wyjątkowo dobrze nad sobą panują. Wprawdzie agresja wychodzi z nich dość często, ale wychodzi nie całkiem do końca. To znaczy faktu pobicia nauczyciela nie ma, ale agresja w uczuciach jest. Codziennie przekonuję się, że agresja uczniów wobec nauczycieli rośnie. Jestem więc pewien, że niedługo uda mi się przyłapać jakiegoś bardziej krewkiego ucznia in flagrante delicto. Z tego powodu noszę zawsze przy sobie cyfrowy aparat fotograficzny, który także nagrywa. Bo przecież w dzisiejszych czasach nie wystarczy słowo nauczyciela, że uczeń jest agresywny, nie wystarczą notatki służbowe wychowawcy, opinie dyrekcji, protokoły rad pedagogicznych. Dziś trzeba niezbitych dowodów. Skoro trzeba, to snuję się po korytarzach z narzędziem do nagrywania, czaję się po kątach, prześwietlam szkolne zaułki. Może trafię na ten moment i będę miał niezbity dowód. Liczę, że koleżanki i koledzy postępują podobnie. Gdy mnie ktoś będzie bił, to też zostanie to nagrane. Bo jak nie ma nagrania pobicia, to przecież sam mogłem zlecieć ze schodów, na przykład na widok ucznia.
Komentarze
I całe szczęście, że nie wystarczą tylko opinie nauczycieli i dyrektorów! Już dawno by mnie Dyrektor wypieprzył, gdyby nie musiał mi czegokolwiek udowodnić. Pozdrawiam
Niestety teraz takie czasy nastały, że bardziej liczy się słowo ucznia ….
Kuratorium powinno miec stały podgląd na 21 LO. Może coś by się zmieniło….
Przykro mi Panie Magistrze niezmiernie że SB i ZOMO zlikwidowano. Dorobiłby Pan sobie.
Zamiast pobić (za to mozna zostać ukaranym) lepiej ośmieszyć znienawidzonego belfra. A uwierzcie mi to jest dużo łatwiejsze
Przypomina mi pan Andrzeja Leppera i to coraz bardziej (brakowało tylko określenia o „daniu w papę”)
Ach… Nie było mnie tu miesiąc, a widzę, że zabawa trwa w najlepsze!
Lepik!
Podpisuję się pod Twoimi postami obiema rękami i obiema nogami!!!
Zawsze mi się dziwiono, dlaczego te kilka godzin tygodniowo poświęcam na treningi Karate Kyokushin. Że podobno w zawodzie nauczyciela to się przydać nie może… a tu taki psikus 😉
Gdy czytam niektóre komentarze, mam wrażenie, że zupełnie inny tekst przeczytałam.
Widzę Paulka że wróciłaś do komentowania 😉 miło Cię widzieć bo zaczęło się tu już robić Towarzystwo Wzajemnej Adoracji
Hmm… a teraz znowu będzie dla odmiany Towarzystwo Wzajemnej Adoracji Zakompleksionych Studencików Obrzucających Wszystkich Błotem… a już myślałam że te czasy się skończyły…
O jeja o jeja aleś ty wymyśliła cassandro. Nieźle się musiałaś natrudzić. Nie przespałaś nocy żeby to wymyśleć??;)
Maniek, nie wiem czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić (postaraj sie), ale niektórzy nie muszą nie spać w nocy, żeby powiedzieć coć mądrego. Współczuje ci, kiedy ostatnim razem się wyspałeś???
Poza tym, co jakiś czas piszesz, np. ‚odeszliśmy i bida aż piszczy’, a jednak ciągle powracasz… można powiedziec jak widmo. Zastanawiam sie czy jestes tak uzależniony od Gospodarza czy może masz podwójną osobowość.
Przepraszam Id, że to nie na temat notatki, ale czuje sie w obowiązku odpowiedzieć na zarzut wobec cassandry, z ktorej zdaniem prawie zawsze sie zgadzam. 😉
Rose przyszła z odwetem cassandrze więc ja Mańkowi. Cóż, gospodarz jest człowiekiem obłudnym i może tobie to imponuje ale nam nie. Nie lubię człowieka po którym nie wiem czego się spodziewać i śliskiego dyrektora, który uczniów gnębi a służy jak pies, gdy do szkoły raczy przyjechać taki prokurator Olejnik (nawiasem mówiąc ciekawe czy wyczyścił mu buty 😉 własnym językiem). To wszystko przypomina śmieszną farsę i tylko nasza grupa jest w stanie to dostrzec. Niektórzy uczniowie zachwyceni samym „zaszczytem” uczęszczania do 21 są już zaślepieni. No chyba, że gospodarz was czymś kupuje…..
To w takim razie nie jestem na czasie, bo za moich czasów tego nie było. Ale jeżeli nic nie macie z obrony gospodarza to nie wiem po co go bronicie. Czyżby idealiści? 😉
Droga Rose nie co jakiś czas, tylko raz napisał.
Stado bullterierów…. heh dobrze że nikt mnie tu nie pogryzł jak wszedłem
Pozdrawiam 😉