Wigilia w szkole
Dzisiaj kilkoro nauczycieli obraziło się, że uczniowie nie zaprosili ich na klasową wigilię. W szkole jest taki zwyczaj, że młodzież zaprasza. Wigilia w czwartek, zapraszano od tygodnia. Mnie ten zwyczaj się podoba i nie podoba, podobnie zresztą jak sama uroczystość. Mam mieszane uczucia. Chodzę jednak, nie patrząc, czy mnie ktoś zaprasza, czy nie. Przecież skoro imprezy wigilijne odbywają się w szkole, to jako pracownik mam prawo na nich być. Zaglądam, składam życzenia i zmykam.
Niektórzy pracownicy, obrażeni bądź mający inne poglądy, pytają, czy w ogóle muszą w tym dniu przyjść do szkoły. To prawda, że nie odbywają się żadne lekcje, są tylko imprezy wigilijne, najpierw klasowe, a potem nauczycielska. Niestety, dyrekcja nie zwalnia. To dzień pracy, mimo że praca polega tylko na podzieleniu się opłatkiem, wspólnym śpiewaniu kolęd i wysłuchiwaniu oraz składaniu życzeń. Innej pracy nie ma. Robota może nie jest ciężka, ale niektórzy woleliby zjeść beczkę soli, niż dzielić się opłatkiem z uczniami czy nauczycielami. Uczniowie mogą tego dnia do szkoły nie przyjść (o ile rodzice zwolnią), natomiast nauczyciele muszą.
Cieszę się z tego dnia, chociaż za ceremoniami religijnymi w szkole nie przepadam. Cieszę się, ponieważ odwiedzą nas emerytowani nauczyciele. Przychodzi ich bardzo dużo, co jest miłe. Dawniej nikogo z nich nie znałem, ale po kilkunastu latach pracy starzy się wykruszyli, a na ich miejsce przyszli nowi emeryci. Tych już znam, przecież razem pracowaliśmy. Będzie więc miło. Niestety, sytuacja się powtórzy. Nasi nowi nauczyciele nie znają emerytów, więc patrzą na nich jak na cud natury. Patrzą, ale nie podchodzą, raczej się dziwują. Kochani młodzi nauczyciele, nie uciekajcie, podejdźcie i porozmawiajcie. Przypatrzcie się, tak wygląda starość belfra. To przecież wy, tylko jutro. Wigilia z emerytami uczy pokory.
Komentarze
Brak w szkole lekcji z okazji wigilii jest ważną i zapadającą w pamięć lekcją.
Może dlatego brak w szkole zaproszeń, również dla nauczycieli-emerytów, z innej okazji, niż brak lekcji.
To przecież dekalog stosowany, nie intelektualny, czy duchowy, ale swojski, zrozumiały dla każdego – w pokoju, stajence czy blokowisku.
To przesłanie, jakie niesie szkoła, będąca szkołą życia pomimo wartości.
Radujmy się więc z okazji narodzin i tego życia, chociaż są tacy, co we własnym życiu dowodzą wyższości świąt wielkiej nocy i patronującego im wydarzenia oraz drewnianego symbolu.
A jak ktoś wigilii nie czuje lub nie obchodzi (bo to przecież nie święto), to nie musi pracować w państwowej instytucji.
Tych państwa szkoła nie zaprasza również.
u
a u mnie w klasie była taka tradycja, zapoczątkowana przez naszą wychowawczynię, a następnie przez nas kontynuowana. pomimo tego, że wszystkie klasy spotykały się na spotkaniach wigilijnych w czasie ostatniej przed świętami godziny wychowawczej czy też po prostu w ostatni dzień przed świetami, ale w czasie lekcji, to u nas była inaczej.
spotkanie wigilijne robiliśmy po lekcjach, zazwyczaj w ostatni piątek przed świętami. w szkole oprócz nas nikogo nie było, a my specjalnie na ten wieczór przychodziliśmy, odświętnie ubrani, z prezentami dla wylosowanych wcześniej kolegów i koleżanek, z naręczami słodkości, wypieków i mandarynek. ustawialiśmy ławki w wielki stół, kupowaliśmy żywą wielką choinkę i na ten wieczór stroiliśmy. na nasze spotkanie zapraszaliśmy wybranych nauczycieli, czasem była to p. od angielskiego, czasem p. historyk. głównym punktem było składanie życzeń, każdy każdemu, trwało to czasem dwie, trzy godziny.
tradycja przetrwała lata liceum i kontynuowaliśmy ją chyba do czwartego roku po maturze. potem się wszystko rozmyło, ale i tak było warto.
A u nas dyrekcja zakazała robienia wigilii klasowych. Możemy się tylko podzielić opłatkiem, wszystkie klasy na ostatniej godzinie lekcyjnej. Wigilia dla nauczycieli, emerytów, księdza proboszcza i pana wójta odbyła się dzisiaj. Było sympatycznie.
co za kretynskie obyczaje teraz w tych szkolach nastaly, jak sie ciesze ze w pore opuscilam ten kraj , to obowiazkowe rekolekcje, to obowiazkowa wigilia, niedlugo pewnie beda obowiazkowe procesje wokol szkoly w Boze Cialo ,albo obowiazkowa szkolna pielgrzymka
U nas się pracuje,
jasełka były po lekcjach, odkąd zrezygnowano z dzielenia się opłatkiem przychodzi więcej osób,
grupy kolędnicze przygotowane na kółku teatralnym przemierzają korytarze podczas przerw
choinka wita wszystkich w progu szkoły
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Właśnie w Sejmie pokazują spotkanie opłatkowe. Jakoś nie mogłam na to patrzeć. To takie udawane, nieszczere, pełne hipokryzji.
Przepraszam, mam pytanie do Redaktora. Czy Pan pracuje w szkole wyznaniowej?
@olga
Wierz lub nie wierz, ale dziatwa czuje po prostu taką potrzebę. Wczoraj u mnie na lekcji podstaw przedsiębiorczości padła całkiem poważna propozycja śpiewania kolęd, gdyż my wigilii klasowej nie mamy. Coś tam dla nauczycieli się odbyło, na co oczywiście byłam zmuszona przynieść bombki choinkowe. Oczywiście ani choinek, ani bombki na oczy nie widziałam ;).
do Gekko
„A jak ktoś wigilii nie czuje lub nie obchodzi (bo to przecież nie święto), to nie musi pracować w państwowej instytucji.”
Czy Ty wiesz co piszesz? Bo piszesz o PAŃSTWOWEJ INSTYTUCJI?? Czy szkoła państwowa jest szkołą wyznaniową?
Należy zakazać organizowania tego typu spotkań w szkole, tak jak zakazać prowadzenia religii w szkole i wszelkich innych tego typu działań. Bo to jest szkoła PAŃSTWOWA a nie wyznaniowa!
@Anonim
Skoro dziatwa czuje potrzebę, to niech się dziatwa na przerwie w swoim gronie dzieli opłatkiem, a nawet niechby z nauczycielem, ale też na przerwie. Bo o zakład idę i głowę kładę, że wszyscy takiej potrzeby nie czują i 100% zgromadzonych nie jest wyznania chrześcijańskiego czy nawet katolickiego. Dopóki nie jesteśmy oficjalnie Państwem wyznaniowym, a szkoła cały czas jest świecka, to wszelkie przejawy religijności nie są realizowaniem programu, a więc stratą czasu.
@ Anonim, Bol
„…Wczoraj u mnie na lekcji podstaw przedsiębiorczości padła całkiem poważna propozycja śpiewania kolęd…”
– – –
To jest całkiem poważna potrzeba – innowacyjna i przedsiębiorcza, jak i cała edukacyja w naszym wiślanym Bożym Królestwie, w drodze po dotacje ze zgniłego zachodu.
Taka potrzeba, na ogólne żądnie publiczności… 🙂
Moc więc truchleje, wobec potrzeb większości, bo to przecież kraj demokratyczny.
~~~~~~~~~~~~~~~~
To i ja, na ogólne żądanie:
A/ Życzenia dla wszystkich, licznych, mądrych i przyzwoitych belfrów, co rzadko pod tym blogiem goszczą:
http://tinyurl.com/bllf3na
B/ Życzenia dla belfrów pozostałych, osobliwie dla lidzi, czyli hildy, cvb, s-21 i całej pozostałej naszej solniczki ziemi edukacyjnej publicznej:
http://tinyurl.com/c8xlwgf
C/ Dla Gospodarza Miłego i Spolegliwego zaś, również życzenia samych komentarzy budujących 🙂
Dan,
pracuję w szkole publicznej, ale państwo jest wyznaniowe, dlatego czcimy w pracy Boże Narodzenie.
Pozdrawiam
Gospodarz
Tak , świąteczna nirwana, po Nowym Roku okaże się, że ceny wzrosły, płace nie, ministerstwo wydali z siebie cudny projekt KN, polegający na jej uroczystym braku, inflacja będzie 10%, nam podniosą 2% i zalejemy się łzami wdzięczności dla naszych umiłowanych przywódców. I tradycyjnie przełkniemy wszystkie te dobra. I pewnie z naszych piersi wydobędzie się westchnienie, że chcemy koniecznie jeszcze dwie godziny karciane, że pragniemy nie 40-sto lecz 60-cio godzinnego tygodnia pracy, że uważamy, że szkole brakuje jeszcze godzin wf – najlepiej 2 na twarz ucznia, no i – byłbym zapomniał i był przez to zupełnie nienowoczesny, że brakuje jeszcze pedagogów i psychologów – po jednym na twarz ucznia! KONIECZNIE!!!!
Nie słyszałem, aby jakieś państwo nakazywało w Polsce zaprzestać pracy z tytułu wigilii. Nawet Watykan.
Czyżby, Panie Profesorze Chętkowski – Państwo to WY, nauczyciele?
Wtedy wyznaniem Państwa byłaby religia oportunizmu.
Jakie by tu życzenia z tej okazji pasowały…? 😉
Dariusz Chętkowski
22 grudnia o godz. 16:13
Czy pisze to Pan poważnie? Jakoś nie mogę w to uwierzyć!
Nie znoszę pseudo wigilii klasowych czy nauczycielskich. I nawet nie chodzi o to, że nie lubię dyrekcji, niektórych uczniów czy nauczycieli. Wigilia to święto rodzinne, a nie służbowe.
Przyszło nam żyć w paskudnym wyznaniowym, katolickim, obłudnym, plebejskim kraju. Oby to się szybko skończyło. Tego życzę nam wszystkim z okazji obowiązkowego opłatka i wigilii w szkołach i biurach, urzędach, Sejmie.
@Viola
Ale chociaż na wigilinym stole szkolno-klasowym nieraz bez przepychu, naprawdę wielu ludzi woli taką wigilię od tej domowej, gdzie matka bije, ojciec pije itp. i tak naprawdę wigilii de facto nie ma…
Te wszystkie służbowe „wigilie” to nie dowód na to, że żyjemy w państwie wyznaniowym, przeciwnie. To dowód na banalizację kultury i na to, że sfera świecka zawłaszcza obrzędy religijne, pozbawiając je głębszego duchowego znaczenia i czyniąc z nich li tylko kolejne zwyczaje – pozbawione sedna i esencji.
sensor
Twoje słowa to bardzo dobre podsumowanie tego wątku, zwłaszcza: „sfera świecka zawłaszcza obrzędy religijne, pozbawiając je głębszego duchowego znaczenia i czyniąc z nich li tylko kolejne zwyczaje ? pozbawione sedna i esencji.”