Ta straszna emerytura
Nie wiem, po co nauczycielom przywilej przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, skoro później nikt nie chce z niego korzystać. W mojej szkole co najmniej dziesięciu osobom przysługuje to prawo, jednak zakończy pracę podobno tylko jedna. Pamiętam sytuacje, kiedy to starszym nauczycielom dyrekcja sugerowała, że może by przeszły na emeryturę. Działy się wtedy sceny dantejskie, ludzie gotowi byli brać na siebie mnóstwo dodatkowych obowiązków, aby tylko udowodnić, że są sprawni intelektualnie i zdrowi jak rydze. Zresztą zwykle starsi nauczyciele, którzy mogliby już być emerytami, tyrają ponad siły, coś pewnie chcąc udowodnić. Wystarczy zbliżyć się do wieku emerytalnego, aby poczuć drugą młodość. Natomiast młodsi nauczyciele często zachowują się tak, jakby sobie wyliczyli, ile im czasu pozostało do emerytury, więc nie muszą się już wysilać.
Absolwenci kierunków pedagogicznych liczą, że w roku szkolnym 2007/2008 łatwiej będzie o pracę w szkole. Z końcem sierpnia miało odejść na emeryturę co najmniej 30 procent kadry. Wyobrażam sobie, co przeżywa dyrektor, jeśli do mnie wciąż dzwonią różni znajomi, pytając o wiek polonistów. Dzwonią absolwenci po studiach i dowiadują się, kto teraz uczy tego czy innego przedmiotu. Kiedy mówię, że ta sama osoba, co za ich czasów, drwią: ?to ona jeszcze żyje?? W moim liceum kadra i tak jest dość młoda, ale bywają szkoły, gdzie średnia wieku nauczycieli to 50 lat. Niektórych trzeba by wołami ciągnąć do emerytury. Zdarzali się tacy seniorzy, którzy musieli już zakończyć karierę, a mimo to robili wszystko, aby nadal pracować. Ile obietnic złożyli szefowi, żeby tylko dał im chociaż kilka godzin, przynajmniej jedną klasę. Być może jestem za młody, aby to zrozumieć. Wydaje mi się, że jeśli ktoś wypracował potrzebne do emerytury lata, to nie powinien się ociągać. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Czyżby bycie emerytem było takie straszne? Znajomy powiedział mi, że odejdzie na emeryturę dopiero wtedy, kiedy stać go będzie na 30 lat młodszą kobietę oraz jacht podobny do tych, jakie cumują w Saint Tropez. Znaczy się, nigdy nie zostanie emerytem.
Komentarze
Może tak się ociągają bo znają badania? Ludzie na emeryturze szybciej umierają, niż ci, którzy pozostali czynni zawodowo. Poza tym żyjemy w wolnym kraju i to decyzja tych ludzi, czy chcą nadal pracować, a innym nic do tego.
Stara polonistka dziecka została wysłana na wcześniejszą emeryturę. Skutek był taki, że dziecko przez ostatni rok miało trzy polonistki (jedna miała za daleko do szkoły, druga zaszła w ciążę, trzecia znalazła lepszą pracę). Ostatnio dziecko miało we wtorek zajęcia z panią od historii, w środę z panią dyrektor, w czwartek z panią od matematyki itd. Jedna pani zadawała wypracowanie, druga go nie sprawdzała – po prostu chaos i prowizorka.
Zastanawiam się, co dzieciaki wyniosą z tych lekcji – myślę tu bardziej o lekcji życia, bo o j. polskim to nawet nie ma co wspominać.
Na razie stanęło na tym, że chwilowo poprzednia pani wróciła (z czego najbardziej ucieszyły się dzieci i rodzice). Szkoda że nie doprowadzi ich do egzaminu do gimnazjum, bo już trwają poszukiwania nowej młodej polonistki…
Właściwie czemu tu się dziwić? W Polsce emerytura oznacza najczęściej zejście na boczny tor. Kiedy byłam w Austrii widziałam starszych ludzi jeżdżących na wycieczki, cieszących się życiem. W Polsce rzadko widuje się takie obrazki. Najczęściej osoby starsze siedzą z wnukami lub godzinami wystają w kolejkach do lekarza. Jedyną rozrywką mojej babci są rehabilitacje, które odbywa co 3 miesiące. Niestety mam wrażenie, że jest to kwestia naszej kultury, która ludziom starszym zabrania niemalże istnienia. Zauważyłam, że nawet w tramwajach starsi ludzie robią wszystko byle tylko nie usiąść na miejscach dla nich przeznaczonych!
Jest Pan w opozycji do ogólnych lamentów iluż to mamy najmłodszych emerytów w Europie i dlaczego ludziom się nie chce pracować. Jednym się chce, a inni muszą bo wyżyć nie ma z czego!!!! Że nie wspomnę o kulturze wysokiej – teatry, balety nierzadko po 200 zł.Żadnych też sensownych propozycji dla młodych emerytów, poza Uniwersytetami III Wieku, które tak przepełnione że egzaminy wprowadzają! Najłatwiej wepchnąć emeryta przed telewizor i niech tam siedzi aż do naturalnej śmierci.
Ale takie sztuczne blokowanie miesc pracy to nie jest rozwiązanie. Nie uwazam sie za upowazniną do tego by pisac jak powinni spędzac wolny czas na emeryturze. Sama osobiście uważam, iz od doświadczonych zyciowo ludzi można się tylko uczyć. z drugiej strony taka kolej rzeczy. Emerytura to nagroda za wieloletnia pracę.Niesądzę by przeciaganie czegoś co i tak w krótkim czasie nastapi jest dobre. wzbudza to tylko irytację w srodowisku pracy.Pozdrawiam
Bo oni pracowali dla idei, bo kochali ten zawod, i bo byli czescia inteligencji. pana zas i mlodsze pokolenia sa juz tylko najemnymi pracownikami, profesjonalistami powaznie traktujacymi swoj zawod niekiedy ale jednak tylko juz zaspokajacym popyt na lokalnym rynku pracy. Stad niezrozumeinei, dlaczego tamte konie nie chca dac sie odpiac z keiratu.
Były dantejskie sceny o godziny zapewne nie z powodu chęci udowodnienia, że jest sieętakim sprawnym (intelektualnie i fizycznie, bo praca nauczyciela, szczególnie w podstawówce i gimnazjum, wymaga duzo zdrowia), tylko im wiecej godzin, tym wyższa płaca, a w konsekwencji wyższa emerytua.
Emerytura nie jest straszna. Trzeba dołożyć starań żeby sensownie wykorzystać czas wolny, który się jeszcze dostało. Przestałem biec w wyścigu szczurów i uznałem, że przecież smak życia to nie tylko bycie w pracy przez 18 godzin na dobę. Wreszcie znowu z radością patrzę na cud wiosny i oddaję się lekturze (nie tylko blogów) kiedy mam na to chęć. Z żalem myślę, że do mojej emerytury jeszcze, niestety, trzeba popracować zawodowo.
Czego mogą uczyć młodych ludzi nauczyciele, którzy już od dziesiątków lat „niosą oświaty kaganek” i nie zauważyli, że w powszechnym użyciu są świetlówki.
Kochani, życie jest jedno i niestety krótkie. Cieszmy się nim. Same banały, ale sytuacja też najzwyczajniejsza z możliwych. Czas zwolnić miejsca dla młodych.
a moj nauczyciel za to na pytanie czy odejdzie na emeryture odpowiada: „nie! zdechne pod ta tablica!” 😀
Ale Panie profesorze, Pan chyba nie ma zamiaru przejść na wcześniejszą emeryturę? Bo my chcemy, żeby poan z nami został do końca trzeciej klasy, tj do roku 2008… jak pan odejdzie będziemy plakać… Bo Pan jst naszym idolem, troche podstarzałaym, ale zawsze…
Gdy nauczyciel pracuje, to oprócz pensji otrzymuje raz w roku „trzynastkę” oraz świadczenie urlopowe, co przy wysokości pensji nauczycielskich stanowi niebagatelną kwotę. W niektórych szkołach może mieć jakieś godziny ponadwymiarowe albo płatne zastępstwa. Korzysta z funduszu socjalnego, może czasem dostanie jakąś nagrodę dyrektora. A gdy przejdzie na emeryturę, to może liczyć co najwyżej na fundusz socjalny. Emerytury nauczycielskie nie są wysokie i to może być powód oporu przed odejściem. Zwłaszcza osoby samotne mogą mieć problem z utrzymaniem się na emeryturze, a do tego dochodzi jeszcze samotność.
A ja przeszłam na wcześniejszą już trzy lata temu i co roku we wrześniu czuję się jak uczeń na wagarach- wolna i szczęśliwa.
Czemu macie za zle ludziom ze chca pracowac?Starszy nie znaczy gorszy!A mlodzi jezeli chcecie uczyc mlodziez w 21 wieku to pokazcie ze potraficie zdobyc miejsce w szkole musicie byc konkurencyjni cos pokazac a dopiero komentowac ile kto ma lat i jakie przywileje zdobyl ,czy z nich korzysta.
po 30 latach pracy w szkołach (podstawówce i liceum)przeszedłem na wcześniejszą emeryturę. Myślałem, że będzie mi brakować tej pracy, anaprawdę ją lubiłem i mam wrażenie, że byłem nienajgorszym belfrem. Po dwu miesiącach emerytury (walki z ZUS-em nie wspomnając) zaproponowano mi zastępstwo za chorą koleżankę w jednej z podstawówek. Trzy miesiące bezsensownej próby przekazania odrobiny wiedzy, podstaw kultury i pełne arogancji przekonanie o własnej bezkarności (słynne ADHD) dziesięcio-dwunastolatków przekonało mnie, że dobrze zrobiłem.Żadne pieniądze nie są warte zdrowia i godności, a te truno w dzisiejszej szkole zachować. „Obyś cudze dzieci uczył” nabrało dziś wyjątkowo gorzkiego wydzwięku
Nasza szkołą jest fałszywa jak Sanhedrin.
Kiedyś Pan mówił o osobowościach autorytarnych, surowych i bezwzględnych wobec podwładnych, a służalczych wobec osób wyżej postawionych od siebie. Dyrektor taki jest a nauczycielom się to udziela.
Młodzi nauczyciele często sobie w szkole nie radzą (przykad z tym od kosza na głowie).
Najlepiej jak nauczyciel sam ma juz dzieci, doświadczenie życiowe. młodzi nauczyciele nie maja tez powazania wśród rodziców, a to tez jest ważne. Tak więc choc oczywiście muszą trafiać do szkół, to jednak nie powinien to byc jakiś nalot młodej szarańczy, bo zniszczy szkołę.
W ogóle lepiej chyba powinny bys sprawdzane predyspozycje do tego zawodu. Nauczyciele powinni byc lepiej opłacani i trafiac tam ludzie, którzy nadaja sie do pracy z młodzieżą i dziećmi. trzeba miec przecież żelazne nerwy i lubic dzieci. Gdy ja tylko odprowadzałam dziecko do szkoły i wchodziłam tam na chwilę, to ten hałas przyprawiał mnie niemalże o szaleństwo, a oni muszą w tym hałasie wytrzymac kilka godzin. A w końcu setki dziedzi nawet jak tylko mówia, to ten hałas musi być.
Nie zgadzam sie tylko z poglądami, że nauczyciel na emeryturze nie ma co ze soba zrobic, tylko niańczyć wnuki. Przeciez nauczyciel to inteligent i z łatwością sobie zorganizuje wiele zajęć intelektualnych
W szkole przepracowalam39 lat .Uwazam, ze to kiedy ja podejme decyzje o odejsciu na emeryture to jest moja sprawa i nikogo wiecej nie powinno to interesowac jezeli mam ocene za prace aktualna wystawiona szczegolnie wyrozniajaca. Ponadto wierzylam pracujac w szkole i zawsze to powtarzalam , ze bedzie lepiej. Tak tez czekam na to lepsze. Wcale mi sie nie spieszy na emeryture.na te nedzne grosze.A wiadomo, ze pracujac zawsze cos dodatkowo mozna zarobic i dostac od dyrektora nagrode.Nie chcialabym decyji podejmowac pochopnie ale czytajac wypowiedzi innych zgadzam sie, poniewaz tak szybko zmieniaja sie przepisy ze nie mozna za nimi nadazyc. Jednego nie rozumiem dlaczego ja mam sie z pracy zwalniac jezeli nabylam prawo do wczesniejszej emerytury niech mi ktos to wytlumaczy. Nauczyciel dyplomowany Halina Urban
Ludzie chcą pracować to cudownie nie zrozumiałe jest to dla leni wałkoni nierobów.Czy może być coś w pedagogice cenniejsze jak wiedza i doświadczenie.Dajmy im szanse długo pracować jak zechcą.To są oszlifowane diamenty nauczycielstwa polskiego.
Trochę się pogubiłam.Starsi nauczyciele nie chcą odchodzić na emerytury,więc dlaczego odbiera się przywileje emerytalne tej grupie zawodowej? To przecież oczywiste,że odejdą tylko ci ,którzy mają problemy zdrowotne lub czują się wypaleni zawodowo.
Witam! u mnie w szkole jest kilku nauczycieli w wieku emerytalnym , którzy nabyli uprawnienia kilka lat temu. Dostają corocznie pełny etat, nadgodzinyzycieli . Gdy brakuje godzin, ponieważ nie ma klas dyrektor zabiera nauczycielom najmłodszym stażem , gdzie my mamy rodziny, małe dzieci, zobowiązania kredytowe. Mało tego większość nauczycieli dyplomowanych , o których się mówi , że są najbardziej doświadczeni mają najwięcej do przekazania młodzieży tak naprawdę robią w kółko te same rzeczy i nie wiedzą gdzie się nawet komputer włącza, nie mówiąc o całej reszcie. Na nas młodych spada cała papierowa robota a pozostali robią ksero kopie i podpisują swoim nazwiskiem. Dyrektor żyje w przekonaniu ,że nauczyciele pracujący najdłużej, mający najwyższy stopień awansu zawodowego są najwartościowszymi pracownikami, co zdecydowanie mija się z prawdą. A nauczyciele , którzy nabyli prawa emerytalne zostają w szkole tylko po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy, a dobro młodzieży wcale im na sercu nie leży. W skutek tego my nauczyciele, którzy może i jesteśmy młodzi, nie zdążyliśmy jeszcze zrobić odpowiedniego stopnia awansu zawodowego jesteśmy z góry dyskryminowani, nierzadko robiąc o wiele więcej niż pozostali. To nam się zabierze część etatu, będziemy gośćmi w szkole, będziemy się zastanawiać z czego opłacić nianię i ratę kredytu, gdzie ludzie po odejściu na emeryturę mają za co żyć, nie mając zobowiązań i małych dzieci.