Mistrzostwa pocieszenia

Wiadomość o wyborze Polski i Ukrainy na gospodarzy Euro 2012 przyszła we właściwym momencie, ponieważ nie zdążyłem jeszcze wystawić ocen w klasie maturalnej. Informuję zatem moich uczniów, że podniósł mi się poziom dobrego humoru do stopnia przyzwoitego człowieczeństwa, mogą być zatem spokojni. A muszę przyznać, że ostatnio było ze mną krucho, co na własnej skórze odczuła wczoraj klasa Id. A zatem będzie dobrze przez najbliższych pięć lat, chyba że z powodu jakiejś afery Polska zostanie pozbawiona przywileju organizowania Piłkarskich Mistrzostw Europy.

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że z powodu Euro 2012 Polacy i Ukraińcy „będą mogli się pocieszyć”. Zastanowiło mnie, dlaczego powiedział „pocieszyć”, a nie „cieszyć”. Mnie osobiście wiadomość o byciu gospodarzem mistrzostw rzeczywiście pocieszyła, ponieważ w ostatnich dniach spotkało moją rodzinę parę przykrych wydarzeń. Rozumiem, że Ukraińcy po zawirowaniach politycznych zechcą pocieszać się sukcesami sportowymi. Ciekawi mnie teraz, z jakiego powodu tymi mistrzostwami będzie się pocieszała cała Polska. Ja nie wiem, ale pewnie prezydent wie. Widocznie w ciągu najbliższych lat ekipa rządząca szykuje nam takie przykrości, że trzeba się będzie pocieszać piłką nożną. Chyba Kaczyński popełnił wczoraj tzw. błąd freudowski, tzn. przejęzyczył się i w ten sposób powiedział to, co skrywa w swoim sercu. Czyli wydało się. W polityce wprawdzie czeka nas żenada, w podatkach nieprzyzwoita wręcz pazerność państwa, w edukacji jeszcze większy wstyd, ale za to na pociechę wybudujemy sobie kilka stadionów.

Gorzej, jeśli nie wybudujemy. Dziś na materiały budowlane, np. pustaki, trzeba zapisywać się na listopad albo grudzień, a cegły w ogóle nie sposób kupić. Kostkę brukową i beton ludzie wyrywają sobie z rąk, nie patrząc na cenę czy jakość. Najmarniejszej jakości towar sprzedaje się doskonale. Teraz będzie jeszcze gorzej, bo popyt na materiały budowlane niesamowicie wzrośnie. A jeśli zamiast asfaltu do kupienia będą tylko psie kupy i sadza? Nie wiem, czy taka droga wytrzyma kilkanaście dni, no chyba, że będą po niej jeździły lekkie jak piórko samochody. Może się okazać, że nastąpi budowlana klapa, więc pociechy trzeba będzie szukać tam, gdzie każe polska tradycja. W butelce wódki. Gorzelniom proponuję już zacząć produkcję trunku pod nazwą „Euro 2012”. Przewiduję wielki interes do zrobienia.