Czy uczniowie coś zawdzięczają szkole?
Wielu uczniów sądzi, że wszystko zawdzięcza sobie. Dlatego w dzisiejszym przemówieniu na pożegnanie trzecioklasistów dyrektor podkreślał, jaki wpływ ma szkoła na wychowanków. Tłumaczył to najpierw jasno i rzeczowo, aby do wszystkich dotarło, potem zabawnie, ironicznie, inteligentnie, aby poruszyć. Wy wszyscy z nas. Szef dziękował nauczycielom, pracownikom administracji i obsługi, rodzicom, za to, że wszyscy w jakimś stopniu przyczyniliśmy się do sukcesu naszych absolwentów. Na razie doprowadziliśmy ich do matury.
Za parę dni zostaniemy sprawdzeni. Jeśli egzamin pójdzie źle, będzie to wina szkoły. A jeśli dobrze? Czyja to zasługa? Czy w sercu młodego człowieka znajdzie się miejsce na wdzięczność dla szkoły? Nie dopominam się podziękowań, raczej pragnę zwrócić uwagę na pewną cechę Polaków, nie tylko młodych, jaką jest przekonanie, że sami sobie wszystko zawdzięczamy. I nie chodzi tylko o relacje ze szkołą. Tak samo traktuje się miasto, w którym się mieszka. Czy będzie przesadą, jeśli powiem, że w dniu ukończenia liceum absolwenci powinni podziękować swojemu miastu, że dało im możliwość chodzenia do takiej szkoły? Podczas uroczystej akademii śpiewaliśmy dziś hymn państwowy. Czy to znaczy, że młodzież w ten sposób dziękowała swojej ojczyźnie, że mogła się uczyć?
Sporo uczniów przyszło uścisnąć mi rękę i podziękować. Z wielką uwagą wsłuchuję się w słowa, jakie wtedy padają. Dzisiejsze podziękowania bardziej przypominały życzenia. Absolwenci życzyli mi tak dobrych uczniów, jakimi byli oni. Inaczej mówiąc, dawali mi do zrozumienia, że to ja powinienem podziękować im, że wybrali moją szkołę i zdecydowali się kształcić pod moim kierunkiem. Toteż podziękowałem. Zresztą nie trzeba było mnie do tego prowokować. Jestem świadomy szczęścia, jakie spotyka nauczyciela, gdy trafia na młodzież, która chce się uczyć.
Dziękuję uczniom, których miałem i mam, za ich ambicję i zdolności. Dziękuję szkole – dyrekcji, koleżankom i kolegom, że mogę tu pracować. Człowiek przesiąka atmosferą miejsca, bierze od ludzi, z którymi się styka, to, co mają najlepszego. Tylko nie zawsze jest tego świadomy. Uczniowie, których żegnaliśmy, stali się absolwentami XXI LO im. B. Prusa w Łodzi. Mam wrażenie, że nie wszyscy jeszcze pojęli, co to znaczy?
Komentarze
No to rojalistyczny nastrój się Panu udzielił.
To chyba od tej transmisji ze ślubu.
A propos, jak księżna wypadła? Bo nie oglądałem.
Stara to jeszcze się trzyma podobno.
Może porządzić.
Ten Karol to ma przerąbane. Czeka na swoja rolę całe życie, a starucha się trzyma.
Jak to musi być, czekać aż się będzie królem.
I nic innego do roboty.
A być drugim w kolejce?
Autor pisze:
„Sporo uczniów przyszło uścisnąć mi rękę i podziękować. Uczniowie, których żegnaliśmy, stali się absolwentami XXI LO im. B. Prusa w Łodzi.”
A uczennice nie przychodziły? Wtedy fakt dziękowania tak bym wyjaśniał
(z góry przepraszając za spoufalenie, ale nie mogę się powstrzymać 🙂
„Bo jesteś przystojny, Chętkowski. Kobiety wściekają się za tobą.”
Dadzą sobie radę w życiu. I oczywiście, że tylko i wyłącznie dzięki sobie. :-)))
Autor napisał:
„Sporo uczniów przyszło uścisnąć mi rękę i podziękować. (…)
Uczniowie, których żegnaliśmy, stali się absolwentami XXI LO im. B. Prusa w Łodzi.”
A uczennice nie przychodziły?
Z góry przepraszam za spoufalanie się, ale w takim wypadku miałbym następujące wyjaśnienie:
„Bo jesteś przystojny, Chętkowski. Kobiety wściekają się za tobą.”
Dadzą sobie radę w życiu, dadzą. I oczywiście, że tylko i wyłącznie dzięki sobie. :-)))
Kiedy myślę o nauczycielstwie polskim widzę nie skażoną myslą lecz ozdobioną pięknym wąsem twarz ich wieloletniego, cieszącego się zaufaniem tego osobliwego środowiska prezesa ZNP p. Broniarza, nauczyciela i dyrektora zawodówek w Skierniewicach.
**czy uczniowie zawdzieczaja cos szkole **… ? troche infantylny text , jak na pedagoga , niestety . Uczniowie zwdzieczaja niemalo szkole, spoleczenstwu , rodzicom i sobie – po wynikach w zyciu ich poznacie .
za co dziekowac nauczycielowi , za to samco … hydraulikowi ,
kolejarzowi , stolarzowi … . Smieszne jest oczekiwanie podziekowan,
za to, za co dostaje sie pieniadze .
A te patetyczne mowy kierownikow , nauczycieli sa smieszne i nierzedko zenujace . Wykonuj dobrze swoj zawod , ktory wybrales , za ktore placi spoleczenstwo … spotkasz po latach ucznia , z ktorym bedzie o czym rozmawiac – to niemalo i az tyle .
Przepraszam za offtop, ale chciałam to pokazać wszystkim tym co wierzą w dobroć i misję samorządu lokalnego/OP/miasta/dzielnicy. W podobny sposób Kraków dbał o dzieci 20, 15 i 10 lat temu (doświadczenia własne). Nic się nie zmienia, dalej na podstawowe rzeczy trzeba pieniądze ‚wyszarpywać’ ‚dobijać się o nie’ albo prosić rodziców. Ciepła woda jako zdobycz XXI wieku.
„Dokument wydano w zeszłym roku, gdy kontrola sanepidu w 6 tys. szkół wykazała, że ciepłej wody nie ma w co czwartej. (…) Jeszcze trzy lata temu nie miała jej krakowska Szkoła Podstawowa nr 2. – Wyszarpałam z gminy pieniądze na bojler dopiero po tym, gdy dostałam nakaz sanepidu – mówi dyrektorka Jadwiga Sadowska. Sanepid zaczął wydawać takie nakazy bez czekania, aż ministerialne rozporządzenie wejdzie w życie. Dzięki temu rada dzielnicy IV w Krakowie w ciągu ostatnich trzech lat kupiła termy do sześciu szkolnych łazienek. (…) Piotr Igar-Makowski, dyrektor krakowskiego XXXI LO: – Mam ciepłą wodę, ale tylko w jednym kranie w łazience.(…)
Kontrola sanepidu pokazała także, że w toaletach nie ma mydeł oraz papierowych ręczników. SP nr 2 na ich zakup tygodniowo wydaje 200 zł. Pieniądze od miasta nie wystarczają. W ubiegłym roku szkoła dostała na cały rok 9 tys. zł. Rodzice uczniów sami zaczęli kupować mydło i papier.”
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,9519655,MEN__ciepla_woda_ma_byc_w_kazdej_szkole.html
Do KRABAT
>za co dziekowac nauczycielowi , za to samco ? hydraulikowi ,
kolejarzowi , stolarzowi ? .<
W przyapdku nauczyciela, podobnie jak lekarza, jest cienka granica pomiędzy formalnie poprawną pracą, a świetną i efektywną. Przy czym u nauczyciela zaangażowanie(albo jego brak) jest bardzo istotne.Dlatego warto podziękować jeśli… rzeczywiście jest za co dziękować…;-)
To wielka szkoda oraz tragiczne nieporozumienie, albo zwykły sabotaż, że zamiast uczniów uczyć, doprowadzacie ich jedynie do kolejnych, kompletnie bezsensownych, za to frustrujących egzaminów: w podstawówkach, gimnazjach, w kolejnych klasach liceów, a w końcu wieńczycie swe dzieło zniszczenia inteligentnej jednostki egzaminem nad egzaminami, równie bezsensownym jak wszystkie poprzednie, tylko bardziej napompowanym patosem – maturą; przy czym tresując uczniów zamiast uczyć, zawsze wymagacie odpowiedzi schematycznych, o ograniczonej liczbie słów, jakby najważniejszą umiejętnością absolwenta liceum miało być pisanie SMS-ów, ewentualnie koślawych maili, bez ładu, składu oraz szacunku dla polszczyzny, a w efekcie dla drugiego człowieka.
Nie wiem, jaki cel wam przyświeca, ale jeśli oceniać was po owocach, po wykształconych przez was młodych politykach, dziennikarzach, sługach korporacji, urzędnikach, po waszym stosunku do uczniów, po waszych szkołach – to niewątpliwie destrukcja. Poza niewieloma chlubnymi wyjątkami nie jesteście żadnymi nauczycielami, pedagogami, a jeźdźcami Apokalipsy, siejecie w umysłach młodych ludzi zamęt oraz zniszczenie ignorancji.
Wg waszej nowoczesnej doktryny, uczeń nie ma umieć oraz rozumieć to, co umie, a jedynie potrafić odpowiadać na pytania egzaminacyjne. Cała edukacja szkolna to jedno wielkie przygotowanie do kolejnych egzaminów, nic więcej. To katastrofa naszych czasów. Wypuszczacie ze szkół idiotów, kompletnie niezorientowanych w dzisiejszym świecie, zindoktrynowanych ideologicznie tak samo, jak niegdyś przez bolszewizm. Lektury – nawet jeśli co poniektórzy wymagają jeszcze czasem od uczniów ich przeczytania, zamiast przejrzenia bryku w Internecie – dobieracie wyłącznie ze świata minionego, z którego owszem, czasem warto czerpać, ale który już nie istnieje, przeminął. Bardziej nowocześniejsi spośród was sięgają niekiedy z uczniami po literaturę współczesną, jednak niemal zawsze najmarniejszej jakości, uznaną przez propagandę mainstreamu za wartościową.
Kto z was żądał od Ministerstwa Edukacji rozszerzenia listy lektur obowiązkowych, lub zaproponował uczniom w liceum jako niezbędne książki takie, jak choćby „No logo”, „Doktryna szoku”, „Szatańskie urojenia”, „Wizja sprawiedliwej globalizacji”, „Jan Karski”, „Archipelag Gułag”, „Chrystus z karabinem na ramieniu”, „Miasto ślepców”, „Wytępić całe to bydło”?
Kto z was żąda w szkołach emisji dokumentów o współczesnym świecie, jak: „Capitalism a Love Story”, „Sicko”, „Fahrenheit 9/11” , „Superpower”, „Inside Job”, „Africa United”, „Ameryka kontra John Lenon”, czy dokumenty Johna Pilgera?
Kto z Was zabiera młodzież do kina na filmy: „Wyspa Tajemnic”, „Autor Widmo”, „Redacted”, „War Inc.”, „Pan Życia i Śmierci”, albo „Mertopia”?
Kto z was prowadzi rzetelne dyskusje z młodzieżą o współczesnym świecie, pokazuje uczniom, jak dotrzeć do obiektywnych informacji, zamiast sieczki mainstreamu? Kto z was ma odwagę przeciwstawić się na forum klasy absurdalnym kłamstwom Grossa, czy opowiedzieć genezę oraz dzieje obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, albo wyłożyć argumenty wykazujące defekty teorii Darwina, czy konsekwencje nowoczesnej fizyki?
OK, Ty to robisz, ale popatrz na całą resztę, na tych wszystkich, co pospuszczali teraz głowy, lub udają, że nie wiedzą o co chodzi.
Oczekujecie wdzięczności dla szkoły w sercu młodego człowieka? Chyba was belfry pogięło. Młodzi ludzie powinni was przeklinać, zwykła z was banda hipokrytów, zakłamanych szkodników, i tyle, choć są pośród was jeszcze wyjątki, nie etatowcy, a nauczyciele z powołania, ludzie uczciwi, odważni oraz odpowiedzialni – na szczęście. Oby taka postawa była zaraźliwa i niech was opanuje epidemia.
Byłam na zakończeniu u mojego syna maturzysty i na szczęście nikt z takimi pretensjami do uczniów nie występował. A szkoła nie gorsza, a raczej lepsza niż ta Gospodarza. Raczej podkreślano wspólnotę, radość i dumę z absolwentów, oraz oczywiście nadzieję, że dobrze im pójdzie na maturze i w życiu…. A na wdzięczność przyjdzie pora, gdy absolwenci dojrzeją, zmierzą się z dorosłym życiem i wtedy będą w stanie docenić tych z nauczycieli, którzy na to zasługują, bo są i tacy…
Zwazywszy na to, ze dostaje listy (via email – to niezaprzeczony atut poczty elektronicznej) ktore sa przyjazne, nostalgiczne, wesole, wskazujace na chec nadawcy podzielenia sie dobrymi wiadomosciami itp. od uczniow ktorzy skonczyli szkole wiele lat temu, sa dla mnie wyraznym znakiem, ze jednak ci uczniowie cos ze szkoly wyniesli i maja dobre wspomnienia.
PS. Co ja wynioslem ze szkoly procz naprawde dobrych wspomnien o wielu nauczycielach? Grono przyjaciol z ktorymi stale jestem w kontakcie no i przede wszystkim zone 😀
PS2 Mature zrobilem w 1961 r.
Do Janusz
Nie wiem dlaczego winisz nauczycieli za systemowe(!) błędy MEN i jego kolejnych włodarzy???Włodarzy,którzy wśród nauczycieli nieszyli się i cieszą wyjątkową pogardą;-)
Tak, właśnie mój syn zawsze podkreśla, jak wiele zawdzięcza swym nauczycielom, którzy nigdy nie odpuszczali. Sprawdzali wiedzę z każdej partii materiału i dzięki nim taki zasób wiedzy.Dołączam także swoją wdzięczność.
@ S-21
Dlatego, że nauczyciele są podstawowym elementem tego systemu – bez nich system nie istnieje, tak jak bez uciskanych społeczeństw nie istnieje tyrania, a może istnieć tak długo, jak długo jest na to przyzwolenie, czynne, albo bierne.
Pogarda dla włodarzy to za mało, szczerze mówiąc to nawet kompletnie zbyteczne uczucie, gdyż nie jest konstruktywne – tu nie trzeba pogardy (chociaż mogę ją zrozumieć), a szacunku dla siebie, dla młodych ludzi i dla kraju. Konieczne jest także aktywne działanie, żądanie od MENu wprowadzania konkretnych zmian, MEN bowiem jest dla nas, a nie my dla MENu. Jeśli działa źle, to trzeba doprowadzić do tego, aby działał dobrze, i to jest rola społeczeństwa obywatelskiego, w przypadku nauczycieli grupy obywateli bodajże najbardziej świadomej zagrożeń, wynikających z błędnej edukacji. Jeśli to konieczne, to trzeba żądać usunięcia dyrektora, ministra, a jeśli kolejny działa źle, to także i jego, do skutku. Nauczyciele powinni być dobrze zorganizowani, co nie stanowi dziś żadnego problemu, muszą także przedstawiać żądania programowe, a nie tylko finansowe, skądinąd ze wszech miar słuszne, gdyż nauczyciele powinni i muszą być jedną z najlepiej zarabiaj zarabiających grup zawodowych w kraju.
Ale zarzutów do minister Hall to nit nie potrafi zwerbalizować?
Tylko emocje?
Popracuj głową, wyrobniku internetowej propagandy.Na tym forum jest ich masa;-)
Ja swoje nie raz w mediach w formie rozwiniętej przedstawiałem;-)
Zarzuty – oczywiście. Wprowadzana z wielkim szumem „zmiany” w przedszkolach, nie będące żadnymi zmianami – poza nazwą. Tak z obserwacji pedagogicznej zrobiono „diagnozę przedszkolną” i zapowiedziano, że wreszcie na jej podstawie nauczyciel będzie wspierał dziecko i współpracował z rodzicami. A naprawdę działo się tak od zawsze.
6-latki do szkoły – pod hasłem „wreszcie wyrównamy szanse”. Tylko – obowiązkowa zerówka funkcjonowała w momencie tej zmiany od co najmniej 6 lat. I nie było kompletnie problemu, aby dojrzały 6-latek poszedł wcześniej do szkoły. Decyzja o uzasadnieniu wyłącznie ekonomicznym, świetnie marketingowo sprzedana, wprowadziła niemal bezboleśnie wydłużenie czasu aktywności na rynku pracy. Ciekawe, jak aktywni wyborcy przyjęli by dołożenie roku „od góry” 🙂 A kto się przyzna, że ma niedojrzałe do szkoły dziecko?
Szkoły i nauczyciele nie są jeszcze – pomimo deklaracji wszystkie gotowe. A autorki reformy programowej alarmują – nauczycielki przedszkoli! – ostatnie artykuły w czasopiśmie „Bliżej przedszkola”, jak wielka jest różnica między nauczaniem 6 i 7 latka, i jak bardzo powinni się nauczyciele w szkołach zmienić.
Z ostatnich miesięcy – rozporządzenie o pomocy psychologiczno-pedagogicznej w przedszkolach i szkołach. Idea głoszona w mediach – „pomoc wreszcie blisko dziecka”. A co wyszło? Kolejne biurokratyczne procedury, koszty korespondencji z rodzicami, wreszcie – nakaz prowadzenia zajęć przez specjalistów, na zatrudnienie których mają dać pieniądze gminy. Gminy raczej nie dadzą, więc „zespół pomocy pp” zaleci rodzicowi korzystanie z zajęc w pradni. I będzie jak dotąd, tylko na każdą dotychczasową rozmowę z rodzicem będzie papier i protokół.
Centralizacja i kontrola – ale tu odsyłam do artykułu prof. Śliwerskiego. Opisał to bardzo obrazowo – na swoim blogu i w portalu edufakty.pl
I – jeszcze w projekcie zmiany w UoSO – zmniejszenie dotacji dla przedszkoli niepublicznych. Zwiększenie zatem kosztów dla rodziców, którzy i tak za edukację swoich dzieci płacą więcej.
O, S-21 znowu pyszczy. A odwinąć się takiemu, to skamle, że brutal i agresywny.
Myśli, że wklei głupi uśmiech i może od najmitów wyzywać, nie agresywny wtedy.
Ależ w tobie parker są pokłady agresji! A czytać ze zrozumieniem nie umiesz, nawet nie zauważyłeś, ze to nie S-21 wkleił uśmiech. Wyluzuj parkerze.
El-Ka
Sama sobie wyluzuj. Ja Ci rad nie daję, to po co ten protekcjonalny ton?
A Ty umiesz czytać z zauważeniem? O uśmieszkach S-21 piszę, nie o wszystkich uśmieszkach w internecie.
Na stary chwyt M. Czubaszek, „Kaziu nie irytuj się”, nie dam się nabrać.
Bardzo prawdziwy tekst. Jeśli przestanie się doceniać nauczycieli, rzeczywiście staną się oni jak stolarze czy hydraulicy – wyrobnikami. Robotami. Wówczas wielu rodziców (nie wszyscy) nagle zorientuje się, że bez prawdziwych nauczycieli ich dzieci są jakieś takie głupie, niewychowane, niemyślące…
Umiejcie docenić nauczycieli. Nie wszystkich – tych dobrych, „prawdziwych”.