Wielkie lektury w małych fragmentach

Barbara Nowacka zapowiedziała, że największe lektury – „Potop” Sienkiewicza oraz „Chłopi” Reymonta – będą obowiązywać jedynie we fragmentach. Podobnie należałoby potraktować inne kobyły w kanonie, przede wszystkim „Pana Tadeusza” Mickiewicza i „Lalkę” Prusa. 

Tego jednak Nowacka już nie obiecuje, gdyż nie wie, jaki kompromis wypracuje grupa ekspertów, która tnie podstawę programową. Jedni chcą ciąć dużo i głęboko, a inni wcale. Skutek jest taki, że wciąż czekamy na zmiany w podstawie programowej. Eksperci nie mogą bowiem uzgodnić stanowiska.

Fragmenty zamiast całych utworów to dobry pomysł. Uczniowie albo nie czytają wcale lektur, albo jedynie urywki. Wprowadzenie zasady, że duże lektury czyta się we fragmentach, byłoby próbą likwidacji fikcyjnego prawa. Całych dzieł nie czyta żaden uczeń. Oczekiwanie, że nastolatek przeczyta „Pana Tadeusza” od deski do deski, to romantyczna bzdura.

Dzisiaj nawet krytyk literatury nie czyta tekstów w całości, a jedynie przekartkowuje, zatrzymuje się na ważniejszych stronach, czasem śledzi jakiś wątek. Najwyższy czas unowocześnić kanon lektur i wyprowadzić z niego wszystkie kobyły.

Zapowiedź ministry edukacji tutaj – zob. koniec materiału