Koszmar powrotu do szkoły
W wakacyjnym numerze „Twórczości” Przemysław Dakowicz publikuje i omawia wiersz J. M. Rymkiewicza o koszmarze powrotu do szkoły. Koszmar to niezwykły, pozwolę sobie zacytować.
Jarosław Marek Rymkiewicz, Śniło mi się, że idę do szkoły
Śniło mi się, że idę do szkoły – jak co dzień.
– Gdzie idziesz? – przy Piotrkowskiej spytał mnie przechodzień.
W szkole woźny Maciaszczyk na podeście stoi.
A ty, chłopcze, gdzie idziesz – Boga się nie boisz?
– Jak to gdzie? Ja do szkoły. Już ósma godzina!
– A po co ty tam idziesz – w imię Ojca, Syna?
I krzyknął – a już z miotłą znikał pod podłogą:
– Oni wszyscy umarli – tam nie ma nikogo.
Dakowicz uważa, że to „arcywiersz”. Jak echo brzmi w nim ogłuszający wyrok: „tam nie ma nikogo”. W szkole nie ma nikogo, tylko trupy, więc po co tam iść?
Więcej uwag o twórczości Rymkiewicza tutaj.
Komentarze
Widocznie woźny Maciaszczyk był materialistą ( niekoniecznie dialektycznym) i prawdopodobnie – jako ateista – duchów, czy innych niefizykalnych bytów nie uznawał.
A Rymkiewicz, chyba jednak w duchy wierzył i poszedł do tej umarłej już szkoły.
Niektórzy tak jakoś mają.
A czy arcydzieło?
Może nie arcydzieło, ale coś więcej niż wiersz ze szkolnej czytanki.
Ja nie czekając na 1 września otworzyłem biografie hermeneutyczna Miłosza. Skłonność do budowania polifonicznej wypowiedzi, skonstruowanej nie jako narracja liniowa, ale mozaika wrażeń ze swiata. Widoczny wstręt do zepsutego -zautomatyzowanego języka.
Wczoraj byłem raczej bez strategicznej przyczyny w mieście, w którym kilkadziesiąt (od 30 do 90) lat temu rozpoczynałem swój pierwszy rok szkolny. Koło „swojej” szkoły przejeżdżałem jedynie, ale że w mundurku szkolnym nie byłem, to sobie odwiedziny darowałem. Kilka lat temu miałem ochotę wejść do środka, ale nie zdecydowałem się. Zadecydowała prawdopodobnie obawa, że zapytają się Czego pan tu szuka? Do kogo pan przyszedł?, a chyba najbardziej tego, że będę zawiedziony po kolejnej rewitalizacji owego budynku szkolnego, przystosowującej szkołę do potrzeb współczesnego ucznia, wnętrze szkoły straci swój urok
A budynek szkolny ma dosyć oryginalna elewację. Sama bryła może nie, ale na zewnątrz.
Za kilka lat będzie obchodził stulecie.
Szkoła od zawsze nosił nazwę Szkoły Dziesięciolecia, ale nigdy chodząc do niej nie zastanawiałem się dlaczego?
Dopiero później przekonałem się, że owe dziesięciolecie to ( k… znowu wątek patriotyczny) 10 lat odzyskania niepodległości, bo pierwszy raz rok szkolny rozpoczynano w niej 1928 roku.
Dowiedziałem się też, że w budynku szkolnym wydzielona była jego jakaś część ( chyba polowa, bo były tam dwa wejścia) na potrzeby mniejszości żydowskiej i mieścił się tzw. cheder. Oczywiście do 1939 roku,
Mundurka nie założyłem, za to sandały tak ( oczywiście nie szkolne, bo noga mi trochę urosła) i był to chyba strzał w dziesiątkę(szkoła była jedynką, bo numer jeden, a teraz jest już „piątką”) z tymi sandałami.
Na zakończenie wizyty udaliśmy się do niezłej restauracji ( gościła tam swego czasu nawet jakaś Gessler). Dania firmowe to dania z ryb. Lokal mieści się w ciekawym miejscu nad uroczym stawem, w którym pływają owe wędrujące w pewnym momencie na talerz ryby.
Danie jak zwykle bez zarzutu. Jedyny feler to różnej( ale to bardzo rożnej) długości nogi u stołu na którym jedliśmy.
Ale od czego ma się głowę. W szkolnych czasach mawiało się „Masz łeb i ch… to kombinuj”
No i zakombinowałem. Zdjąłem sandał, podstawiłem go pod tę najkrótszą z nóg stołu i było po problemie.
Oczywiście sandał po spożyciu posiłku wrócił na swoje miejsce, a na pytanie właścicielki czy danie smakowało, odpowiedziałem „Jak nigdy!”.
W szkole minister Czarnek na podeście stoi.
A ty, chłopcze, skąd idziesz – Czy Boga się boisz?
– Jak to skąd? Ja ze świata. Do szkoły po wiedzę!
– Po wiedzę?– niedoczekanie, póki tutaj siedzę…
I krzyknął, i już siłą me myśli wytycza,
recytując z patosem wiersze Rymkiewicza….
Niestety, nauczyciel nie chce uczyć. Wstręt w oczach, obrzydzenie na widok szkoły.
Na szczęście, nie brak jeszcze uczniów, którzy nie mogą się doczekać pierwszego dzwonka.
Bez Komentarza
https://kalisz.wyborcza.pl/kalisz/7,181359,28844234,wyciag-z-konta-dyrektorki-najlepszego-liceum-pokazuje-zeby.html?_gl=1*1vtiavg*_gcl_aw*R0NMLjE2NTk2MDIxMzIuQ2p3S0NBanczSzJYQmhBekVpd0FtbWdyQXR4Z3F5aXEtWFd0RkJlOGwtbEZTbUxrN0RPaTRhcmRHc3plWEJJSmNmUkNtWS1jRnNpU0R4b0NKNW9RQXZEX0J3RQ..&_ga=2.98539931.509043896.1661686660-1355707377.1654524742&_gac=1.263398910.1659602133.CjwKCAjw3K2XBhAzEiwAmmgrAtxgqyiq-XWtFBe8l-lFSmLk7DOi4ardGszeXBIJcfRCmY-cFsiSDxoCJ5oQAvD_BwE
Chodzi o wycenę ponoszonej odpowiedzialności w pracy przez Państwo Polskie
W „uwagach do twórczości” Rymkiewicza, autor owych uwag przytacza fragment tekstu z tomu To autorstwa Czesława Miłosza.
Wśród wielu ciekawych utworów („Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II) w tym tomie znajduje się coś takiego. „Takiego” bo nie jest wiersz:
Czego nauczyłem się od Jeanne Hersch?
1. Że rozum jest wielkim boskim darem i że należy wierzyć w jego zdolność
poznawania świata.
2. Że mylili się ci, którzy podrywali zaufanie do rozumu, wyliczając, od czego jest
zależny: od walki klas, od libido, od woli mocy.
3. Że powinniśmy być świadomi naszego zamknięcia w kręgu własnych doznań, nie po to jednak, żeby sprowadzać rzeczywistość do snów i majaków naszego umysłu.
4. Że prawdomówność jest dowodem miłości, a po kłamstwie poznaje się niewolę.
5. Że właściwą postawą wobec istnienia jest szacunek, należy więc unikać
towarzystwa osób, które poniżają istnienie swoim sarkazmem i pochwalają nicość.
6. Że choćby nas oskarżano o arogancję, w życiu umysłowym obowiązuje zasada
ścisłej hierarchii.
7. Że nałogiem intelektualistów dwudziestego wieku było „baratin”, czyli
nieodpowiedzialne paplanie.
8. Że w hierarchii ludzkich czynności sztuka stoi wyżej niż filozofia, ale zła filozofia może zepsuć sztukę.
9. Że istnieje prawda obiektywna, czyli z dwóch różnych sprzecznych twierdzeń
jedno jest prawdziwe, drugie fałszywe, z wyjątkiem określonych wypadków, kiedy
utrzymanie sprzeczności jest uprawnione.
10. Że niezależnie od losu wyznań religijnych powinniśmy zachować „wiarę filozoficzną”, czyli wiarę w transcendencję, jako istotną cechę naszego
człowieczeństwa.
11. Że czas wyłącza i skazuje na zapomnienie tylko te dzieła naszych rąk i umysłu,
które okażą się nieprzydatne we wznoszeniu, stulecie za stuleciem, wielkiego
gmachu cywilizacji.
Jeżeli Miłosz czuł się uczniem Jeanne Hersch, to było to coś na kształt korepetycji.
12. Że we własnym życiu nie wolno poddawać się rozpaczy z powodu naszych
błędów i grzechów, ponieważ przeszłość nie jest zamknięta i otrzymuje sens nadany jej przez nasze późniejsze czyny.
Czy ta koszmarna szkoła była publiczna, czy jakaś inna?
Gdy szkoła publiczna będzie ostatecznością i pójdą do niej tylko ci, których rodziców nie stać na prywatną, stanie się gettem. To najgorszy scenariusz, którym może zakończyć się obecny kryzys w polskiej edukacji – mówi prof. Roman Leppert z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,28843527,platki-sniegu-kontra-czarnek-prof-leppert-coraz-wiecej-mlodych.html
– System edukacyjny pełni dwie zasadnicze funkcje: socjalizacyjną i selekcyjną. Na obu polach widać obecnie kryzys. W tym pierwszym obszarze rozgrywa się na linii: czy szkoła to miejsce, w którym jedynym celem jest przekazywanie wiedzy, realizowanie podstawy programowej i przygotowywanie do egzaminów, czy istotne są także takie kwestie jak: dobrostan ucznia, samopoznanie poczucie szczęścia, rezyliencja. W skrócie: czy na pierwszym planie powinien być człowiek czy program edukacyjny? Nauczyciele są w rozkroku.
System oczekuje wyraźnie, że przygotują do egzaminów zewnętrznych.
– Ale oni mają inne ambicje, szerszą wiedzę. Czasem idą pod ramię z rodzicami, którzy wiedzą, że do harmonijnego rozwoju jest potrzebny nauczyciel, którego nie zredukujemy do funkcji trenera.
Trenera?
– Kogoś, kto szkoli dziecko do tego, by przez pięć minut egzaminu na koniec szkoły dało z siebie wszystko. Albo brygadzisty, który jak w fabryce sprawdza, czy „produkt” jest zgodny ze wzorem. W przypadku produktu to się sprawdza, w przypadku szkoły – nie.
Rymkiewicz to BYŁ znakomity poeta…….. a potem oszalał.
Stare (z maja), ale ciekawe:
Ranking podstawówek 2022. W Kaliszu na podium szkoły niepubliczne
…
W czołówce zestawienia są szkoły z Warszawy: pierwsze miejsce Szkoła Podstawowa nr 81 Fundacji „Rodzice Dzieciom” Warszawa, która zdobyła 93,622 pkt, miejsce drugie – Szkoła Podstawowa nr 47 im. Roberta Schumana Fundacji „Primus” Warszawa z 89,34 pkt, a trzecie Szkoła Podstawowa nr 6 Sióstr Niepokalanek im. bł. M. Marceliny Darowskiej Warszawa z 89,122 pkt.
Czyli w Polsce, Kaliszu i Warszawie „najlepsze” są szkoły niepubliczne.
Eeee, bo nie są rejonowe? Na przykład u mnie w mieście zawsze bardzo dobrą pozycję w rankingu ma szkoła muzyczna. Ale w ten sposób realizuje się scenariusz, w którym „szkoła publiczna będzie ostatecznością i pójdą do niej tylko ci, których rodziców nie stać na prywatną, stanie się gettem”.
Rymkiewicz napisał swój wiersz, gdy uświadomił sobie, że życie jest śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową. Ładny kontrast szkoły, czyli młodości, optymizmu, niewinności, z cudownie znikającym woźnym. Gdyby na początku zamiast „Śniło mi się” stało „Widziałem”, otrzymalibyśmy liryczny opis stanu świadomości człowieka w dość zaawansowanej demencji. Brak odniesień religijnych nadaje utworowi walor uniwersalności i sugeruje, że stworzony został, zanim u autora wskutek naturalnych zmian fizjologicznych część synaps straciła połączenia lewicowe, za to wzmocnieniu uległy te prawicowe.
@PR
To jest świetny artykuł, a pod nim świetny komentarz janiny.krakowowej.
Zestrachał się Rymkiewicz na te trupie krzyki.
Lepiej chyba tam nie iść… smród i nieboszczyki…
Ogni ma edukacja wszak poniosła klęskę.
Lepiej się odświeżę w tej krypcie smoleńskiej.
Najlepsze to na końcu,ale wszystko co piszę raczej da się czytać.
Nie jest to oczywiście kalka, czy kopia jeden do jednego, ale mniej lub bardziej uchwytną analogię można dostrzec.
Czytałem jaki czas temu. Autor Thomas Mann. „Czarodziejska góra”. Nie wiem, czy jest coś nowego, ale tłumaczami Józef Kramsztyk tom 1 i Władysław Tatarkiwicz tom2, przy czym jako ciekawostka – w przypadku pierwszej osoby – informacja, że pradziadkiem Jana Hartmana był Izaak Kramsztyk , ale być może w przypadku Józefa to jedynie zbieżność nazwisk i nie jest on przodkiem naszego lewicowo usposobionego blogera
O co chodzi w powieści dla alpinistów?
Najlepiej przeczytać, ale jest też strona powieści w Wikipedii i parę innych miejsc.
Ale w dużym skrócie:
Miejsce akcji – senatorium w Davos
Przebywa w nim młodzieniec, którego turnusowy pobyt przedłuża się do 7 lat.
W trakcie pobytu uczestniczy w debatach dwóch facetów.
Jednym z nich jest humanista Settembrini – rzecznik rozumu, postępu, liberalizmu
Drugi to z kolei to Naphta dla którego współczesność to okres dramatycznego upadku ducha. Owszem współczesność to zysk w postaci wielu jakoby niezbywalnych praw, to rownież masa pomysłowych wynalazków, ale dokonało się to za cenę wypłukania świata z jakiegokolwiek sensu. Owszem zyskaliśmy bezduszną, materialną maszynę, ale miele ona wszystko z jednakową obojętnością co trafi do niej. Jest maszyna a na zewnątrz nic – żadnego Boga, żadnej transcendencji.
I właściwie „Czarodziejska góra” jest walką tych dwóch facetów o dusze Castorpa. Każdy z nich chce przekonać młodego do swojego świata.
Przy czym w pewnym momencie do Davos przybywa Pepperkorn.
Pepperkorn mimo swojej kasy jest w zasadzie nikim. Wszystko co mówi to klasyczny bełkot, ale tworzył wokół tego aurę, jego występy to było niemalże misterium.
„Pepperkorn miał głowę niepospolitą, mimikę i gestykulację tak stanowczą, przejmującą i pełną wyrazu, że wszystkim nawet Hansowi Castorpowi wydawało się, iż słyszą coś ważnego, a nawet jeżeli wyczuwali jakieś braki w oświadczeniu, nie czuli się jednak zawiedzeni”.
I teraz zacytuje końcowy fragment ciekawego eseju „Kuszenie Hansa Castorpa” autorstwa Jana Tokarskiego z kwartalnika Kronos. Chyba świeżo czytał powieść Manna:
„Czy nie żyjemy w zupełnie innych czasach, w cieniu zupełnie innych wyzwań? Otóż nie. Spór o duszę Hansa Castorpa – w odmienionej formie, ale i bez uderzających analogii – rozgrywa się tu i teraz. Potomkowie Naphty i Settembriniego również toczą dziś swoje wojny o duszę młodych. Hasła, którymi się posługują oraz argumenty, którymi je uzasadniają, są bliźniaczo podobne do tych, jakie formułowali obaj mistrzowie w Davos.
Co więcej, również my żyjemy w czasach zgiełku. Szczęk zwierających się we wspomnianej wojnie armii zagłusza skutecznie szum mass-medialnego wodospadu oraz naraz hipnotyczne i otumaniające misteria współczesnych Peeperkornów. Zderzenie dwóch systemów wartości, dwóch sposobów myślenia tonie z zgiełku zorganizowanej bezmyślności.
Pisze: zorganizowanej, gdyż została ona właśnie pomyślana w ten sposób, że ani nie można usłyszeć, co kto mówi, ani nie ma to większego znaczenia. Liczą się tylko gesty, mimika i cyrkowe sztuczki. Nie wróży to najlepiej. ”
Widziałem wczoraj prezydenta Warszawy wizytującego Olsztyn. Był w podkoszulku z jakimś ważnym napisem. I czy prawdą jest ( na prowincji tak mówią), ze w warszawskim ratuszu to teraz wszyscy w T-shirtach chodzą?
A szefowie wydziałów nawet żółto-niebieskie kokardy we włosy wpinają.
Ćwierkają wróbelki od samego rana –
Ćwir, ćwir. Dokąd idziesz Marysiu kochana?
Ćwir, ćwir. Dokąd idziesz Marysiu kochana?
A Marysia na to, śmiejąc się wesoło
– Szkolny rok się zaczął, więc idę do szkoły.
Czy tak nie jest lepiej …?
Chyba nie powinienem, bo wszyscy o tym wiedzą, ale przypominam, że Jarosław Marek Rymkiewicz był absolwentem Liceum, w którym uczy obecnie nasz Gospodarz, a ponadto jest dwukrotnym laureatem Nagrody Nike przyznawanej przez spółkę, która jest wydawcą znanego tytułu prasowego, którego artykuły są często przytaczane na blogu i noszą status niemalże flagowych.
Osoby wyczulone na tematykę flag i sztandarów proszę w tym momencie o wyrozumiałość.
Do szkoły – szczególnie średniej – pierwszego września zawsze z ciekawością szedłem.
Najbardziej nas interesowało jakie „towary” do pierwszych klas przyjdą?
Język – szczególnie w tym wieku – jest konwencją środowiska do jakiego się należy i czasami w ten sposób dziewczyny były przez nas określane.
Wiem, że brzmieć to może dzisiaj dla ucha średnio przyjemnie, ale nam się wówczas aż takie to pojęcie nie wydawało.
Zresztą byłem uczniem technikum i „towar” do technikum jak najbardziej pasuje.
Mieliśmy nawet przedmiot „towaroznawstwo”.
@Izydor
Izydorze PiS ma poparcie 30 paru proc., większościowe tylko u osób starszych. Nie rodziców uczniów, tylko dziadków. I nie nauczycieli. Pomysł, że narzuci się większości rodziców, uczniów swój światopogląd i zmusi nauczycieli do wdrażania tych pomysłów był szaleństwem. Książka prof. Roszkowskiego została już tak obśmiana, że nawet katolickie licea nie wyrywają się do wybrania tego podręcznika. To ją teraz sprzedają na poczcie, żeby chociaż Pan, Mauro, Jacek NH ją kupili. Pan uważa, że pomysły ministra nie mają wpływu np.na nauczycieli fizyki, chemii, matematyki. Mają, pan minister boi się, że nauczyciele nie będą należycie przykładać się do realizacji jego pomysłów, więc chce ich nadzorować, kontrolować, oceniać nie wg jakości ich pracy, tylko swoich dyrdymałów. I do tego nie chce im przyzwoicie płacić. No to ich nie ma, poszli sobie, młodzi nie przychodzą. Jak resztki odejdą na emeryturę, to system publicznej edukacji w Polsce definitywnie padnie. Edukacja publiczna bez matematyków, fizyków,chemików i informatyków to dyrdymały, a nie edukacja. Pana pomysł na rozwiązanie problemu- zabronić korków. Izydorze to jest śmieszne bardzo, bo popierając pomysły ministra doprowadzacie wyłącznie do tego, że nauka tych przedmiotów zostanie całkowicie sprywatyzowana, a żadne ideologiczne pranie mózgów dzieciom i tak się nie uda.
Przysłuchiwałem się rozmowie telefonicznej dwóch nauczycielek jednej ze szkół podstawowych w Warszawie. Jedna z nich miała objąć tam stanowisko kierownicze, ale zrezygnowała z uwagi na wielość problemów. Druga nie była zadowolona z obsady kadrowej.
Nauczyciele obawiają się odpowiedzialności za działania uczniów i podejście rodziców tych uczniów, podejście mocno roszczeniowe.
Są bowiem sytuacje w których uczniowie zachowują się niezgodnie z uczniowskim regulaminem, są krnąbni, tępi i leniwi. Żaden najlepszy nauczyciel na to nie jest w stanie nic poradzić.
Dochodzą do tego dzieci ukraińskie. Ogółem to kilkaset tysięcy, w poszczególnych szkołach to może być duża gromada. Czy takiego ucznia można dyscyplinować? Jak dalece to będą trudne dzieci w polskich szkołach?
Nie do wiary, kogo jak kogo, ale żeby w tym kraju zabrakło katechetów? 😯
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,28848707,rybnik-przedszkolaki-nie-pojda-na-katecheze-szkoly-chca-zmniejszenia.html
Jagodo,
jak powszechnie wiadomo czy wmówiono, nadmiar wytwarzanego przez ludzkość CO2 powoduje efekt cieplarniany. Przy rządach PiS to nie dość że nawet tego nieszczęsnego CO2 zabrakło to do pary jeszcze katechetów również. O żesz ty! No nie. To nie może być. Podzielam smutek w związku ze zbliżającą się nieuchronnie epoką lodowcową.
turpin 30 SIERPNIA 2022 17:49
Zestrachał się nauczyciel na widok Rymkiewicza:
Lepiej nie uczyć… edukacja to smród i zgliszcza…
„Chcemy do szkoły!” – Ognie w oczach ma dziatwa,
podczas gdy źrenica nauczyciela trupia, martwa.
@Róża
Zanim coś głupiego napiszę, jedną rzecz chciałbym wyjaśnić.
Proszę nie używać Pani Różo komentując moje komentarze liczby mnogiej( „popierając… doprowadzacie”). Staram się formułować swój przekaz jako byt niezależny ( nie znaczy to, że oryginalny), jak również nie powiązany – na ten moment – z nikim mi znanym, żadnym więzami ideowo-programowymi.
Druga sprawa (zakładam, że została użyta już prawidłowa forma „popierając… doprowadzam”), ja nikogo nie popieram. Pisałem, że w wyborach demokratycznych nie uczestniczę, a podstawową ( może nie jedyną) formą akceptacji czyjejś praktyki politycznej jest poparcie partii, ewentualnie konkretnego polityka przy urnie wyborczej.
A jak nazwać moje relacje z Panem Czarnkiem?
Przyglądam się jego poczynaniom jako ministra demokratycznie wybranego rządu, który w ramach swoich uprawnień stara się swoją i jego partii wizję funkcjonowania oświaty realizować.
Owszem jest ministrem Rządu RP, ale został On i jego partia przez kogoś wybrany i nie po to, aby miał następnie spełniać postulaty Związku Nauczycielstwa Polskiego, czy realizował program partii opozycyjnych.
Demokracja nie na tym polega Pani Różo.
Poważny polityk realizuje swój program, a nie opozycji i za to będzie przy okazji następnych wyborów przez przede wszystkim swoich wyborców oceniany.
Tak więc Pani Różo jeszcze raz nie popieramy, nie popieram, ja się jedynie przyglądam. I widzę w tym wszystkim jakiś sens, ale raczej bez przesady.
Tylko, jest jedna sprawa która to wszystko komplikuje.
Ja nie jestem ministrem!
Nie jestem ministrem i nie ponoszę żadnej odpowiedzialności pisząc swoje komentarze, a tym wszystkim, którzy czuja niedosyt obserwując poczynania Ministra Czarnka proponuję odrobinę cierpliwości.
Niedługo następne wybory i w końcu funkcję ministra obejmie spełniający Wasze oczekiwania polityk.
On będzie rządził, a ja (jak nie będę miał lepszego zajęcia) się jego poczynaniom będę przyglądał…
… w odróżnieniu od Pani, Pani Różo. Ja będę się przyglądał, a Pani będzie działania owego ministra popierać.
Przede wszystkim nie jestem fanem poezji J.M. Rymkiewicza.
Powiem więcej. Ja jego poezji właściwie nie znam.
Wiem jaki jest znak firmowy jego twórczości i może on czasami znawców jego poezji irytować, ale kto wie, może ktoś w jego rodzinie prowadził zakład pogrzebowy, albo sam poeta mieszkał w okolicach cmentarz i stąda skłonność poety ku tej właśnie tematyce.
Warto przy tej okazji przytoczyć tytuł książki Marii Janion, której nikt nie kojarzy z gronem adoratorów poezji absolwenta łódzkiego liceum, która nosi tytuł:
„Do Europy – tak, ale razem z naszymi umarłymi”.
I raczej mało kto ten tytuł Pani Profesor wytyka.
@Izydor Danken
31 SIERPNIA 2022
8:50
Pozwolę sobie jeszcze raz polecić przesmiewcza powieść Jacka Dehnela „Ale razem z naszymi umarłymi”, której tytuł został oczywiscie zaczerpniety z powaznej pracy prof. Janion. Gombrowicz to nie jest, niemniej i mnóstwo radosci, i powód do refleksji.
Na blogu prof. Hartmana ktoś cytuje Bartłomieja Sienkiewicza:
„rządzący się zachowują jakby zdobyli obcy kraj i byli w trakcie jego rabowania”. – Wszystko jedno, czy to są rzeki, czy to są lasy, czy to są państwowe firmy – powiedział.” (Sienkiewicz – NM)
Dodam od siebie,że powinni skończyć jak najeźdźcy!
A kukuła jak nakręcony plecie androny – tym razem na temat własnej „apolityczności”. Troll pospolity z tysiącem twarzy i biegunką.
P.S. A do kukuły doszlusowała pani Kalina Jolanta „Dmowska”, której się wreszcie udało poskromić nowy nick. Czy Laclos zacznie swoje występy od chlapania „mierzwą” czy od „ceterum censeo Russiam delendam esse”?
Jedno i drugie obłąkane raczej.
@Izydor
Ale dlaczego tak słabo się Pan przygląda. Pisał Pan, że dzieci powinny mieć dostęp do edukacji niezależnie od zamożności rodziców. Teraz to już nie tylko chodzi o pieniądze, trzeba mieć również odpowiednie kontakty. Dla rodziców kontakt do dobrego matematyka, fizyka, chemika jest cenniejszy niż kontakt do dobrego lekarza czy prawnika. Pan minister mówi, że w szkole brakuje średnio jednego nauczyciela, jak jest to fizyk czy chemik w podstawówce, to oznacza, że fizyka albo chemika nie ma w ogóle w całej szkole. Problem z nauczycielami do rozszerzonej matury jest w całej Polsce wzdłuż i wszerz. To kto ma obowiązek zająć się tym problemem? Rodzice zamożniejsi, z kontaktami zajmują się sami, ale kto powinien zająć się problemem w imieniu pozostałych rodziców i uczniów? Ja to Pana uspokoję, rodzice wcale nie chcą lewicowej indoktrynacji w szkole, tak jak nie chcą prawicowej. Chcą fizyka i matematyka.
A propos moich lektur. Aktualnych.
Nie powiem, że zaczytuję dniami i nocami, raczej dyskretnie, a czasami dla urozmaiceni z doskoku zgłębiam ( ale pierd…l…ąłem!) treść książki „Umrzeć za ideę”.
Autorem książki jest rodak Ciorana, Rumun Costica, po ojcu Bradatan.
W podtytule „Niebezpieczne żywoty filozofów”, czyli to co lubię, brawurę w filozoficznym fartuszku.
Początek nieszczególny, bo trochę teorii, ale jak się nie umarło to przyszło autorowi teoretyzować , czyli Platon, Monteskiusz, Heidegger i okolice.
Ale od pewnego momentu lektura wciąga, szczególnie kiedy problem ilustruje biografami konkretnych filozofów, albo filozoficznie usposobionych osób… a które zapisały się w historii okolicznościami śmierci.
I są autorskie impresje na temat śmierci Sokratesa, Hypatii, Giordana Bruno. Wrzuca też wątek „pojedynku szachowego ze Śmiercią” z „Siódmej pieczęci” Bergmana. Robi się ciekawie.
Przy okazji dowiaduję się jaki był ulubiony cytat szwedzkiego reżysera.
„Dramat, który nie dotyka relacji człowieka z Bogiem jest nic nie wart”.
Jeden z rozdziałów poświęcony jest okolicznościom (samospalenie) i rezonansowi jaki wywołała śmierć Jana Palacha.
Przy tej okazji wykazuje trochę autorską, ale sensowną różnicę między śmiercią męczeńska motywowaną religią i tą filozoficzną, ale momentami owa filozofia zahacza o politykę, czyli jest trochę jak w przypadku profesora Jana Hartmana, który nie może się zdecydować, czy bardziej jest filozofem , czy jednak ma duszę polityka i jest na ten moment dwuetatowcem.
I przy okazji lektury – niestety – natknąłem się na przypadek Simone Weil.
Dlatego „niestety”, bo chyba zdradziłem Różę Luksemburg dla przymiotów ducha Simone Weil, ale czy dla kogoś z taką biografią nie można stracić głowy?
Zacytuję fragment ilustrujący kim była Simone Weil.
„Wykracza ona swą biografią poza wszelkie konwencjonalne klasyfikacje, określenia i kategorie.
Była filozofką, ale również mistyczką; była socjalistką, ale zarazem zagorzałą krytyczką tego, co działo się w ZSRR, ojczyźnie socjalizmu; była Żydówką, ale skłaniała się ku poglądom antysemickim; fascynował ją Kościół katolicki, ale również antykościelne ruchy heretyckie taki jak kataryzm; godzinami modliła się w kościele, jednak nigdy nie przyjęła sakramentu chrztu; miała bardzo osobistą relację z Jezusem Chrystusem, ale postrzegała go jedynie jako jedno z boskich wcieleń; była pacyfistką ale zgłosiła się na ochotnika do walki w hiszpańskiej wojnie domowej; była słabą, chorowitą i nieporadną osobą, ale zawsze wykazywała gotowość do pracy fizycznej, która uważała za blogosławieństwo. Ukończyła najbardziej prestiżową uczelnię we Francji Ecole Normale Superieure, jednak szukała zatrudnienia jak niewykwalifikowany pracownik fabryki. I w końcu ją znalazła.”
Okoliczności jej śmierci też z innego trochę świata.
Taka była ta Simone Weil.
Pod wielkim wrażenie jej poglądów zostawał Czesław Miłosz.
To tyle o śmierci, trupach( niektórych zwęglonych) i o Simone Weil.
@Na marginesie
31 SIERPNIA 2022
11:33
Nie raz juz przepraszałam za mój smartfon lub raczej za moje niezdarne paluchy, które coś tam naciskaja i post sam sie wysyła. Laclos to mój nick, który wybrałam przy rejestracji mojego udziału w cyfrowym wydaniu „Polityki”. W zwiazku z tym jest on stale wyswietlany „z urzedu” na wszystkich blogach. Zmiany na „Kalina”, do której jestem przywiazana, muszę dokonać recznie. Czasem nie zdąże i post idzie w cyberprzestrzeń. Tak wiec proszę traktować nazwisko mojego ulubionego autora równorzędnie z Kaliną:)))
@Izydor Danken
31 SIERPNIA 2022
12:31
Wzbudził Pan moja ciekawość swoja lekturą. Literaturę bałkańską lubię nie od dziś. Zaczęłam od Ivo Andrica, którego czytałam z moim prawie narzeczonym serbskim, który zginął jako ochotnik pod Vukovarem. Potem przyszedł czas Danilo Kiśa i Ismaila Kadare. Moze zafascynuje mnie Costica Bradatan, aczkolwiek pewnie juz się zamerykanizował, co z pewnoscia odbiera pisarzowi bałkańskiemu urode i wdziek:)))
Czy ja w poprzednim wcieleniu coś strasznego kobietom zrobiłem, że one mnie się tak czepiają?
Przecież ja ogólnie kobiety lubię, a one mi robią coś takiego.
I to jeszcze przy ludziach.
A w kontekście problematyki którą wysunęła na plan pierwszy Pani @Róża, czyli uszczuplenie kadry nauczycielskiej nauczającej fizyki i matematyki to nie bardzo wiem jak mam się do tego odnieść. Nie mam żadnej mocy sprawczej.
Oczywiści można uciec się do półśrodków, ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie.
Na przykład wiemy, że słynny fizyk Pascal w pewnym momencie poszedł nad staw poczuł metafizyczne drżenie i wiemy też jaką rolę w jego życiu zaczęła pełnić religia i może pójść tym torem i spróbować połączyć nauczanie religii i fizyki i gdyby za nauczanie lekcji religii przez fizyków zastosować współczynnik indeksacji trzy ( czyli za naukę religii płacimy fizykom potrójna stawkę godzinową) to może pojawiłoby się światełko tunelu?
Nie wiem jak rozwiązać problem z matematykami, ale ja na przykład uczyłem się liczyć na sztachetach w dziadkowym płocie i gdyby matematyków podłączyć pod lekcje wychowania fizycznego, szczególnie kiedy ćwiczony jest bieg przez płotki, albo skok w dal, czyli odczytywanie z taśmy wyników to być może…?
Ale to tylko moje sugestie. Moje, czyli osoby dobrze życzącej polskim dzieciom i ich nauczycielom.
@Kalina
Rzeczywiście Bradatan wykłada w USA, ale aż tak bardzo podczas lektury nie rzuca się to w oczy i na … umysł.
A z tym Andricem to mnie Pani zaskoczyła.
Dla mnie jego „Most na Drinie” to absolutnie najwyższa półka.
A kto tej powieści nie przeczytał to właściwie nic nie wie o Bałkanach.
Trochę szkoda, że ta perspektywa nie jest już obecna w tym, co się pisze o tej części Europy.
@Kalina 31 SIERPNIA 2022 12:59
Ale chlapania “mierzwą” in zawoływania do zagłady sobie pani nie wyrzuca. Pod żadnym nickiem. Też na pewno winien smartfon i te no, niezdarne paluchy.
A kukuła dalej rzępoli… tym razem o tym, że „dobrze życzy” polskim dzieciom.
Czarnek zapewne też im baaaardzo dobrze życzy.
Farsa i groteska, ale nie jest to zabawne. Biedna Polska.
Izydor Danken 31 SIERPNIA 2022 8:32
Wizję edukacji mieli 1) komuniści, 2) Buzkowcy. Z jednakowym skutkiem w realizacji.
Po Buzkowcach żaden rząd nie ma wizji edukacji i dobrze, bo co jakiś czas (krótki) jedna władza wygrywa, inna przegrywa. Gdyby każda chciała realizować swą wizję, to szkoła by się miotała od przepaści do przepaści.
Wizji nie mają też nauczyciele (co prawda, uczyłem wedle swego autorskiego programu, lecz to niewypał, bo uczniowie przechodzili z podstawówki do liceum i wpadali w koleiny nauczycielskiego skostnienia, co dla uczniów kończyło się dramatem, musieli wkuwać podręcznikowe formułki, a byli nauczeni czegoś innego).
Nawet gdyby nauczycielom podwyższono dwu- trzykrotnie zarobki, to i tak nic się nie zmieni. Poziom edukacji, jakość uczenia nie zwiększy się, obiektywny egzamin zewnętrzny wykaże tak samo niskie wyniki.
Zmiana może nastąpić nie z powodu pieniędzy, ale wówczas gdy zaorze się starą szkołę, a wykreuje nowy model, co jednak nigdy nie nastąpi. Próba Handke’ go zakończyła się klapą i klapa zakończy się każda inna reforma.
Ilu trzeba lekarzy, prawników, polityków (elitarnych specjalistów), którzy dobrze zarabiają? Niewielu. Sens ma nauka konkretnych zawodów: mechanik, tynkarz, dekarz, piekarz itp. Ich zarobki biją na głowę zarobki nauczycieli, choćby nawet nauczycielskie pensje były 4 razy większe.
Kadry, gdy zaczynałem pracę (za komuny) w tej szkole w moim fachu brakowało nauczyciela od kilku lat. Kilka lat!
W Polsce stale od dziesięcioleci brakuje ok. 1 % nauczycieli i tyle brakować będzie zawsze.
Róża
30 SIERPNIA 2022
20:02
„Książka prof. Roszkowskiego została już tak obśmiana, że nawet katolickie licea nie wyrywają się do wybrania tego podręcznika. To ją teraz sprzedają na poczcie”.
Szydera to jeden ze sposobów zwalczania tego podręcznika. Może jest on śmiertelnym zagrożeniem dla progresywnej edukacji, czego ektem miałby być nie obywatel tylko konsument. Roszkowski zaatakowany został za to, czego w podręczniku nie ma, czyli za in vitrio. Roszkowski pisał o „produkcji dzieci” i zarzucono mu kłamstwo. A przecież in vitrio to tylko technika, która może służyć różnym celom, dobrym i złym. Jak energia nuklearna ― do zabicia ludzi na skalę masową lub produkcji energii elektrycznej dla szpitali. Tymczasem w „Gazecie Wyborczej” dwie feministki mówią, że prawdziwego równouprawnienia kobiet nie będzie, dopóki to one będą rodzić dzieci. Progresywny absolwent KUL i redaktor „Gazety Wyborczej” Seweryn Blumsztajn rzucił kiedyś hasło: „Pier..ę, nie rodzę”. Pozostaje nie rodzić uwalniając Ziemię od rodzaju ludzkiego lub sztuczna macica, nad czym już pracuje się na Zachodzie i w Chinach. Produkcja dzieci na wyciągniecie ręki, ale do tego trzeba techniki in vitrio, a przy jej możliwościach eugenika sprzed stu lat to tylko przedszkole. Kiedyś „ludzie rozsądni i na pewnym poziomie” czytywali proroczy jak się okazuje „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, dziś ze względu na terror postępu udają analfabetów.
legat
30 SIERPNIA 2022
21:23
„ … nadmiar wytwarzanego przez ludzkość CO2 powoduje efekt cieplarniany”.
Ścisłej rzecz biorąc to bzdura, dwutlenek węgla pochłaniają rośliny wytwarzając tlen, którym oddychasz, ty oraz Jagoda, wiążąc przy okazji węgiel. Brak dwutlenku węgla obserwuje się na Marsie, dzięki czemu możemy tam podziwiać kamienne pustynie.
„Przy rządach PiS to nie dość że nawet tego nieszczęsnego CO2 zabrakło …”.
Nie zabraknie, na szczęście ilość CO2 w ekosystemie Ziemi od kilkudziesięciu tysięcy jest lat stała. Poza tym gdyby PiS wysyłał na Marsa CO2 ― załóżmy że to możliwe ― system ETS załamał by się i spekulanci zarabiający na handlu zezwoleniami na emisje CO2 poszliby z torbami. Komisja Europejska dopuścić do tego absolutnie nie może.
Mauro,
ja tak nie napisałem jak to mi „impotentujesz”. Ja napisałem: – jak powszechnie wiadomo czy wmówiono, nadmiar wytwarzanego przez ludzkość CO2 powoduje efekt cieplarniany
Widzę, że wziąłeś sobie za cel aby mnie w kwestii CO2 nieco poedukować. Bardzo proszę, jeśli czujesz taką potrzebę. Ja Ci coś powiem, jak pewnie wiesz, aby bujnie mógł się rozwijać świat roślinny to CO2 jest niezbędne. Było go na Ziemi pod dostatkiem ale odchodem, zanieczyszczeniem i trucizną dla roślin stał się wydzielany przez nie wolny tlen. Jednym słowem świat roślinny zaczął się topić w szambie i ginąć (patrz dzisiejsze pokłady węgla). Ponieważ natura nie znosi próżni, wymyśliła sobie takie robaki odżywiające się ą trucizną czyli wolnym tlenem i jednocześnie produkcją pewnej ilości CO2 czyli odżywki dla świata roślinnego. Nastąpiła względna równowaga. Swiat roślinny znosi pewną ilość efektów swojej defekacji i jest to pożywka m.in. dla Ciebie i mnie. Taka jest prawda od której nie uciekniemy. Ratujemy świat roślinny likwidując to czym on swoje środowisko zatruwa. Czyli jesteśmy takimi pożytecznymi dla świata roślinnego bakteriami, grzybami czy czymś podobnym, traktowanymi bardzo instrumentalnie przez świat roślinny. Ograniczając ilość CO2 w atmosferze szkodzimy światu roślinnemu niestety.
Izydor Danken
30 SIERPNIA 2022
17:52
Widzę brak reakcji na Tomasza Manna, a przecież rzuciłeś perły … 🙂
Łatwiej by poszło z forum w Davos, gdzie bywał i Kwaśniewski i Putin (2019) lub z przesympatycznym Wojtkiem Mannem z Trójki gnębionym przez obecny reżim.
Dwa razy czytałem „Czarodziejską Górę” ― w młodości, wówczas imponował mi Settembrini, a po latach, przy powtórnej lekturze, raczej ciekawił jezuita Naphta. Settembrini to człowiek jakby z renesansu, który jest okresem mało twórczym, imitującym starożytną klasykę i konsumujący to co zaczęto wcześniej, zaś Naphta kojarzył mi się z żywiołowym barokiem oraz oryginalnym średniowieczem. Epoki klasyczne i „romantyczne” przeplatają się z zastanawiającą regularnością trzymając ludzkość w żelaznym uścisku, podobnie jak przeplatają się filozofie racjonalistyczne i nurty irracjonalne.
Poeci i nauczyciele…
Kazimierz Wierzyński i jego dramat, tragedia setek takich jak on.
Dziś cenzor wzorem dla młodzieży, a poeta na śmietnik.
Poloniści, nauczyciele historii, czy będziecie mieć odwagę uczyć prawdy?
Pink Floyd:
„Nie potrzebujemy edukacji,
Nie potrzebujemy żadnej kontroli myśli,
Żadnego mrocznego sarkazmu w klasie,
Nauczycielu, zostaw dzieci w spokoju
Hej, nauczycielu, zostaw dzieci w spokoju”.
@Róża
Jeszcze jeden pomysł jak przeciwdziałać deficytowi nauczycieli przedmiotów o których Pani wspominała.
Można spróbować wprowadzić coś na kształt ( „wysokość” kształtu w zależności od potrzeb) słynnego 500+, czyli nauczycielom matematyki i fizyki wypłacamy dodatkową gratyfikację pieniężną.
Przy czym istnieje duże prawdopodobieństwo, że część opozycji będzie protestować.
Na przykład zapytają: dlaczego dodatkowe pieniądze należą się nauczycielom tylko matfizu, a wychfiz będzie jest ich pozbawiony?Przecież on też mają z fizyką wiele wspólnego.
To jeszcze nic. Myślę, że PO jako partia wybitnie europejska zaprotestuje i zwoła specjalną konferencje prasową celem przedstawienie swojego stanowiska w tej sprawie, czyli:
Dlaczego palacze szkolnych kotłowni w myśl regulacji europejskich – jako najbardziej fizyczni – nie są uwzględnieni jako beneficjenci owych słusznie wywalczonych dodatków?
Jak widać Pani Różo sprawę owych nauczycieli można próbować jakoś załatwić, ale dynamika dalszych procesów może sprawić, że wszystko wymknie spod kontroli i kto wie, czy nie zajdzie potrzeba powrotu do punktu wyjścia, bo będzie grozić weto organów Unii europejskiej.
@Mauro
Zagrożeniem dla edukacji jest brak nauczycieli, a nie jakiś podręcznik. Mauro nie da się narzucić światopoglądu siłą. Kilka proc.szkół wybrało ten podręcznik. Gdyby partia rządząca chciała przekonać młodzież do swoich wartości, to przecież wystarczyło dobrze rządzić. A jak wszystko po kolei leci jak ten Janów, to się po prostu nie przekona. Wszyscy, którzy mają konserwatywne poglądy powinni być wściekli na ten rząd za to, że tak zniechęcił do nich społeczeństwo i tak bardzo zniechęcił młodzież do religii.
@massacre
To już nie jest 1 proc.
@Izydor Danken
31 SIERPNIA 2022
13:21
Alez ja Pana lubię i tylko do Pana odzywam sie na tym blogu. Nie licze rzecz jasna interesujacych felietonow p. Chetkowskiego. Miło jest skonstatowac, ze jeszcze dla kogos wazna jest literatura pięlna:)))
@Kalina
Jeżeli chodzi o literatury niecodzienne to wymienię parę tytułów książkę, których zakupu nie żałuje i dzielnie okupują półki mojego regału jako te przeczytane.
Pierwsza to antologia opowiadań białoruskich zatytułowana „Kraina otoczona wysokimi górami”. Opowiadania dobre, a przede wszystkim widać, że są ” jakieś inne”, a mikroopowiadanie o Łażniołku to rewelacja, przede wszystkim jeżeli chodzi o miejsce rozgrywania akcji, czyli łaźnie miejską. Kiedyś publikowałem je w całości. Ale na szkolnym blogu może za pikantne.
Z rzeczy białoruskich to urocza powieść „Miasto ryb” Natalki Babiny i oczywiście noblistka Aleksijewicz, której nazwisko podrzuciła mi w jakimś wywiadzie Maria Janion. Na długo przed Noblem.
Przyjemna, ale czytana tez jako kontrapunkt wobec medialnego wizerunku historia rodem z Afganistanu „Urodzony w cieniu talibów’. Historia dzieje się po upadku talibów i jest opowiadana przez jedenastoletniego brzdąca. Może coś nawet więcej jak przyjemna.
Jak Irak to oczywiście i Iran, czyli „Ajatollah śmie wątpić”, czyli dokumentalna opowieść o współczesnym Iranie, w której autor nie stara się jakoś wybitnie przekonać do swojej perspektywy, ale ja mu akurat wierzę. Drukuje też na Zachodzie, ale jest za to wnukiem jednego z ajatollahów.
Niedawno kupiłem i łyknąłem bez popicia „Co myślisz o Iranie?” Pawła Kowalskiego. Autostopem po Iranie, a przy okazji ciekawe historie, miejsca i ludzie. Koniecznie! Mnóstwo fajnych zdjęć, ale i przełamanie wielu stereotypów na temat Iranu.
Turcja to oczywiście Pamuk. Czytałem sporo, ale jeżeli coś, to szczególnie „Muzeum niewinności”. Jedna z książek, która od pewnego czasu mnie ponownie nęci.
I na koniec „Kamień w lustrze” antologia literatury chińskiej XX i XXI wieku. Tak reprezentatywna, że znalazły się w niej „Tybetańskie strofy” wydane w… Tajwanie.
Warta zachodu chociaż to literatura chińska.
Przede wszystkim opowiadania, ale poezja i naprawdę oryginalny dramat.
A teraz próbka poezji – dla mnie… zaniemówiłem po przeczytaniu:
Samotny synek
Półroczny synek
Po raz pierwszy zobaczył się w wysokim lustrze
I pomyślał, że to jest drugi chłopczyk.
Człowieczek jego wzrostu
Stał naprzeciwko
I ten obraz sprawił mi radość, jakbym
Miał już dwóch synków bliźniaków-
Niebianka i brata Ziemianka.
Dwóch ludzików tańczyło
Z jednym „ojej, ojej”, a potem
Każdy wyciągnął rączkę
I pogłaskał drugiego. Przybili
Piąteczkę – jakby na znak „to umowa!”
Samotność mojego syna
Samotność jedynaków tego świata
To po prostu samotność ludzkości.
Kiedy opublikowałem ten wiersz na jednym z blogów przeczytałem, że półroczne dziecko nie może jeszcze stać, ale ja jednak wierzę chińskiemu poecie, chociaż w Wikipedii piszą, ze „Niektóre niemowlęta próbują wstawać w wieku 9 miesięcy”.
Dzisiaj pojechałem na obrzeża Wrocławia. W miejscach gdzie dawniej były pola powstało wielkie osiedle domów jednorodzinnych, tak wielkie, że połączyło miasto ze wsią, a to spowodowało widoczne zmiany.
Nowa szkoła, sklepy, punkty usługowe, kawiarnie.
Była zaniedbana poniemiecka wiejska ruina, już jest piękny budynek, nowy parking i nowa ulica.
Do tych zmian potrzebni są fachowcy czyli robotnicy budowlani, energetycy, elektrycy i inne pokrewne zawody. W nowych osiedlach będą żyli szczęśliwi ludzie, mając wszystko na wyciągnięcie ręki.
Zauważyłem tam zdecydowanie więcej dzieci niż w centrach miast, nie mówiąc o ciasno zabudowanych blokowiskach.
Jedno co łączy tych młodych to środki masowej komunikacji. Każde z tych dzieci ze smartfonem w ręku. Być może kiedyś ten pociąg do gier komputerowych im przejdzie, ale tymczasem jest jak jest
@Mauro Rossi IN VITRO, IN VITRO
@Kalina
Rzeczywiście czytając tamten komentarz można było dojść do takich wniosków, ale jego przesłanie odnosiło się do właścicielek innych nicków.
@Gospodarz
Czy zmianie matury z j. polskiego towarzyszą zmiany w podstawie programowej i sposobach nauczania? Ile godzin spędził Pan na szkoleniach? Czy szkoła w jakiś inny sposób przygotowuje się do tej matury (mam na myśli głównie modyfikacje w sposobie nauczania).
Bo pytanie brzmi: maturę wywraca się do góry nogami dlatego, że do tej pory (a) uczono źle, czy też (b) uczono dobrze, ale źle weryfikowano efekty tej edukacji? W to drugie jakoś trudno byłoby uwierzyć…
@Płynna rzeczywistość
Odpowiem jutro. Jestem po wyczerpującym posiedzeniu rady pedagogicznej.
Pozdrawiam
Gospodarz
@Izydor
Dzieki za podpowiedzi. Wierszyk o chlopczyku uroczy. Przypomniały mi sie moje koty, które tez byly zafrapowane tym drugim kotem w lusterki. Starały sie go zachecić do zabawy, drapały, pomiałkiwały…Ot, złudzenie, ze jest jeszcze ktos taki jak ja:)))
Z tą samotnością jedynaków to może chiński poeta przesadził, bo są przecież media społecznościowe i szkoły propagujące idee wspólnotowości, jak zapewniała jedna z komentujących, znająca realia panujące w duńskich placówkach wychowawczo-oświatowych pod poprzednim wpisem Gospodarza.
Rekrutacja do szkół średnich: – Rodzice błagają o miejsce. Mówią, że dziecko przyjdzie ze swoim krzesłem
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,28851850,rekrutacja-do-szkol-srednich-rodzice-blagaja-o-miejsce-mowia.html
Drugi tom (s)HiTu pod pseudonimem?
https://natemat.pl/434029,roszkowski-chce-pisac-pod-pseudonimem-drugi-tom-podrecznika-do-hit
Wybrany komentarz:
Tak łotrze od Czarnka – najlepiej w podziemiu i na bibule. Tylko tyle pozostało z „profesora”.
Róża
31 SIERPNIA 2022
17:53
Nawet mnie to zaciekawiło, w jednym akapicie napisałaś sześć zdań, każde na inny temat. Wiem, istnieją wielordzeniowe procesory Intela, ten tekst powstaje akurat na ośmiordzeniowym, ale równie dobrze mógłby na maszynie do pisania Remington. Ciepło wytwarzane przez procesor (musi być chłodzony) jest zbędne i tylko powiększa entropię Wszechświata.
Streszczając twój sześciozdaniowy akapit:
1/ problemem brak nauczyciel, a nie podręcznik;
2/ tylko niektóre szkoły wybrały ten podręcznik;
3/ światopoglądu nie narzuca się siłą;
4/ jak partia dobrze rządzi to przekona młodzież;
5/ wszystko bryndza jak w stadninie koni w Janowie;
6/ konserwatyści powinni być wściekli, bo rząd zniechęca do siebie i religii.
To raczej tematy na Campus Polska, gdzie opowiada się jak powinno wyglądać dobre rządzenie. Tusk kilka tygodni temu obiecał nauczycielom ogromne podwyżki, dziś była okazja do wydania partyjnego polecenia samorządom, przynajmniej tam gdzie rządzi PO ― w dużych miastach, by obowiązywały one od września. Oczywiście warunkiem dla szkół byłoby właściwe podejście do reakcyjnego podręcznika.
Wówczas to mielibyśmy nową sytuację:
I/ problem nauczycieli jest rozwiązany;
II/ podręcznik Roszkowskiego nieistotny;
III/ światopogląd nie jest w PL narzucany, chyba że tak jakoś sam się narzuci;
IV/ partia Tuska znów przekonała młodzież;
V/ skończyła się bryndza i konie w Janowie oddychają pełną piersią;
VI/ Konserwatyści zadowoleni, Tusk także jest konserwatystą, choć nie tylko.
anglista
31 SIERPNIA 2022
20:05
@Mauro Rossi IN VITRO
Jak rzadko z tobą się zgadzam, ale nie mam wytłumaczenia.
@Mauro
Mauro zapewnienie wysokiej jakości kształcenia wszystkim uczniom z uwzględnieniem zróżnicowania ich potrzeb edukacyjnych to polityka oświatowa państwa przyjęta przez PiS realizowana przez MEN (nie przez Tuska). No co ja poradzę, że to też położyli.
Po latach mam, a właściwie będę miała ponownie nieprzyjemność kontaktu z polską szkołą publiczną – moje dziecko idzie do I klasy . Na dobry początek – 1 września świetlica nie działa, całość rozpoczęcia tak urządzona że nijak się nie spina dla osoby pracujące – w wersji optymalnej początek o 8.40 a koniec wg pl. ok 12,40 (pod warunkiem że szkoła planuje te zajęcia bo nigdzie nie napisano że będą ). Dokumenty np. do zapisu na świetlice z pieczątkami zakładu pracy rodziców pojawiają się parę dni przed początkiem roku – nikt nie bierze pod uwagę że ktoś może pracować np. za granica i tego nie da się załatwić w 3 dni. Mimo monitów brak informacji o legitymacjach szkolnych . itd. itp.
Ja rozumiem problemy z obsadą lekcji, niskie płace itp., itd. ale to są kwestie organizacyjne, będące nawet w interesie pracowników szkoły – bo na dzień dobry ograniczające kontakt z wkurzonymi rodzicami.
@zeroósemka
Pierwsze koty za płoty.
A poza tym miejmy nadzieję, że informacji o legitymacjach udzieli osobiście Pan Minister.
Czy on o torturach? Że łzy w oczach przeciwnikow pojawia się za sprawą jego wojownikow… …
Nadciąga noc komety, ognistych meteorów deszcz
Płynna rzeczywistość
31 SIERPNIA 2022 22:46
Nie miasto Poznań, lecz władze PO od lat rządzące Poznaniem i jako organ prowadzący zobligowane Ustawą do rządów edukacją nie dopełniły swoich zadań.
„W dodatku nikt nie dopłaca nam do nauki młodzieży spoza Poznania – mówi Mariusz Wiśniewski, odpowiedzialny za oświatę zastępca prezydenta miasta” – dziwne, wszak od lat pieniądze „idą” za uczniem…
Róża
31 SIERPNIA 2022 17:57
Ile zatem? 10 %?
W moim liceum (era Gierka) brakowało 1 matematyka, chemika i historyka. Wakaty to problem nierozwiązany od dziesiątków lat.
Raptem dziś to pierwszorzędna sprawa w polityce edukacyjnej. Kto ją podnosi? Ci, którzy rządzili i nic nie zrobili, aby zmienić. Oskarżają siebie?
massacre
Czyli jeśli kolejny rząd obniży wiek obowiązku szkolnego lub zreorganizuje system szkolnictwa 8+4 na dowolny inny, znowu zmodyfikuje maturę, zakaże drożdżówek lub wywróci do góry nogami podstawy programowe, to ewentualny sukces będzie tylko po jego stronie, a porażka tylko po stronie samorządów? Czarnka rolą jest wyłącznie troska o HiT w placówkach Poczty Polskiej i rozrodczość młodzieży szkolnej?
Łódź w awangardzie postępu!
W Łodzi (…) na lekcje religii w minionym roku szkolnym chodziło 71,5 proc. dzieci. Z kolei w szkołach ponadpodstawowych ten odsetek był dużo mniejszy — niespełna 28 proc.
W Poznaniu w szkołach podstawowych na religię w szkole uczęszczało w ub. roku szkolnym 81 proc. uczniów. Natomiast w liceach na religię zapisało się jedynie 36 proc. licealistów, a w technikach 39 proc. uczniów.
W Katowicach na religię w roku szkolnym 2021/2022 zapisało się 86 proc. dzieci z podstawówek. W gdańskich szkołach średnich na religię uczęszczało 48,5 proc. uczniów i uczennic. Jedna z najwyższych średnich była natomiast w Lublinie — tam na religię chodziło aż 91 proc. uczniów.
Ale berety! Wynagrodzenie nauczyciela mianowanego **jest** o zaledwie 150 zł. brutto wyższe od wynagrodzenia stażysty! To ryje beret! Niezwykła motywacja do pracy w zawodzie pełnym zawodów i kolejnych awansów pańszczyźnianych.
https://tvn24.pl/premium/strajk-nauczycieli-nauka-zdalna-obowiazkowa-religia-najtrudniejsza-matura-ever-czego-nie-bedzie-w-roku-szkolnym-20222023-6091773
Szok z buraka. Już nie tylko wynagrodzenie nauczyciela stażysty, ale i kontraktowego regulowane jest przepisami o wynagrodzeniu minimalnym. Dlatego Czarnek ten szczebel likwiduje, proste jak spirala antykoncepcyjna. Jeśli obecny trend się utrzyma, to za rok do tej wdzięcznej prezesowi warstwy podłogowej ludu pracującego miast i wsi dołączą też nauczyciele mianowani. Ich też się wygasi? Nauczyciele dyplomowani wrócą na staż gdzieś tak za 5 lat, ale wtedy kto inny będzie reformował. Najlepszemu i coraz lepszemu ministrowi wróżę natenczas karierę narodowego europarlamentarzysty.
Z raportu o stanie oświaty, który Michał przygotowywał wraz ze swoimi kolegami z Młodej Lewicy (autorzy mają od 16 do 24 lat) wynika, że za czasów rządu PiS odsetek rodziców, którzy wysyłają dzieci na korepetycje, wzrósł z 14 do 32 proc. Wydają na to średnio miesięcznie 420 zł.
Metodologia badania nieznana, można więc w te dane powątpiewać. Niemniej, sytuacja, w której rodzice wydają 500+ na edukację, ale poza systemem oświaty publicznej, może nieźle odzwierciedlać rzeczywistość sporej części rodzin. Miało być prorodzinnie, wyszło jak zwykle – „liberalnie”. A liberalizm, jak uczy Czarnek, to największy wróg płodnej rodziny.
https://wyborcza.pl/7,75398,28850781,uczniowie-nie-wyrabiamy-nie-ignorujcie-tego.html
@massacre
Ok.20 tys.wakatów to nie 1 proc. Jak zdejmiemy z tego ok.4 tys. tych nowych etatów dla psychologów, pedagogów, to ta reszta nadal nie jest jednym proc. Jeżeli w liceach starsi nauczyciele mają masę nadgodzin, bo nie ma kto uczyć do rozszerzeń, to są to dodatkowe ukryte wakaty. W podstawówkach poważnych przedmiotów uczą panie świetliczanki po kursach, to dla mnie jest również wakat. Od 2015 rządzi PiS, a ministrem edukacji nie jest Tusk. W 2015 problemem w szkole dla rodzica był brak drożdżówek w szkolnym sklepiku, a w 2022 brak matematyka.
Róża
1 WRZEŚNIA 2022 12:17
Dziwne, nigdzie nie pisałem o Tusku. Pisałem, że problem wakatów nie został rozwiązany od dziesiątków lat. Podnoszenie go akurat teraz to hipokryzja.
Domyślam się, że w 2015 nie było wakatów?
Zawsze miałem półtora etatu, w jednej i tej samej szkole, miałem, bo brakowało nauczycieli, tak samo mój kolega uczący tego samego przedmiotu, Zawsze w szkole były nadgodziny.
Gdy zaczynałem pracę, mego przedmiotu przez kilka lat nie uczył żaden nauczyciel z przygotowaniem. A było to za komuny…
Płynna rzeczywistość
1 WRZEŚNIA 2022 12:02
A tyle pisano, że rodzice 500 + przeznaczą na alkohol, a tu, proszę, wydają na edukację! No, no, no.
Tak, 500 + moje dziecko wydaje na dodatkowe korepetycje dla swojego dziecka. Co za skandal, wydaje na edukacje, do kieszeni nauczyciela trafiają więc pieniądze, a nie do kieszeni gorzelników. Horror.
Płynna rzeczywistość
1 WRZEŚNIA 2022
10:59
Ja nie prorok, nie wiem, co będzie za rok, za dwa lata itd.
Odniosłem się do faktu, że to konkretna władza z konkretnej partii nie sprostała zadaniu, a nie miasto Poznań.
Jeszcze o korepetycjach
— Tylko dzięki korepetycjom moja córka świetnie zdała maturę. Lekcje w szkole były stratą czasu. Przez całą klasę maturalną na polskim napisali tylko jedną rozprawkę, nie powtarzali lektur, nie dostawali żadnych maturalnych wskazówek. Pani od angielskiego robiła na lekcjach pogadanki o polityce, po polsku. Nauczyciel matematyki tylko się wściekał, że klasa nic nie umie. Córka nauczyła się matematyki tylko na korepetycjach.(…)
Minister Przemysław Czarnek i inni mogą zaklinać rzeczywistość, ale to pokazuje, jak rodzice ufają polskiej szkole – rozwalonej reformą edukacji, pomysłami kolejnych ministrów, politycznymi i ideologicznymi rozgrywkami, które włażą do niej z buciorami. Szkole, w której poziom jest taki, że mało kto chce – jeśli może sobie na to pozwolić – już tylko na nim polegać.(…)
Dziś nie jest tak jak kiedyś, że z takiego wsparcia korzystali głównie najsłabsi uczniowie. Dziś za korki płacą ci, co chcą się czegoś nauczyć. Zdać egzamin. Dostać się do wymarzonego liceum czy na studia. Wygrać konkurs. Zostać laureatem olimpiady. Poradzić sobie na studiach.
https://natemat.pl/434008,korepetycje-czyli-porazka-polskiej-edukacji-ile-kosztuja
P.S. A wrzeszczącym, że Czarnek i PiS-dzielstwo nie jest winne ruiny edukacji, warto przypomnieć:
– PiS-dni rządzą od siedmiu lat. W ciągu tych siedmiu lat:
– zlikwidowano gimnazja
– bezsensownie przeładowano program
– zmarnowano czas nauki na absurd „zdalnej” edukacji, której pisie ministerstwo nie umiało zorganizować
– wprowadzono nowy przedmiot w wymiarze 2 godzin tygodniowo
– zatwierdzono do niego beznadziejnie durny podręcznik
– PiS „zreformował” kuratoria i otworzył front walki z nauczycielami
Mało? A ja to przytaczam z pamięci, w biegu i bez żadnego przygotowania.
massacre
Tak prawdę mówiąc, to kłopoty z obsadą stanowisk nauczycielskich ma większość Europy, kojarzę doniesienia z UK, Francji i Holandii.
Płynna rzeczywistość
1 WRZEŚNIA 2022 15:08
Oby nikomu nie udało się zlikwidowanie wakatów.
Zawsze to było przyjemne: mieć nadgodziny. Najgorzej się czuli ci, którzy nie dostawali nadgodzin, bo na ich działce nie było wakatu.
@Płynna rzeczywistość
a propos nowej matury, która obowiązywać będzie licealistów od roku 2023. Podstawa programowa jest inna, inaczej też uczymy. Powodem zmian było przekonanie, że uczniowie za mało czytają. Dorzucono sporo lektur, właściwie cofnięto edukację do czasów sprzed gimnazjum. Plany były jeszcze bardziej ambitne. Uczniowie mieli pisać dłuższe wypracowania. Wszędzie, szczególnie w mediach, każą skracać, a szkoła zmusza do dłużyzn.
Co do szkoleń, to wciąż się uczymy nowej matury. Było tego i jest od groma. Godzin nawet nie liczę. Chociaż każde nowe szkolenie unieważnia poprzednie, bo zmiana goni zmianę. Ręce opadają.
Spróbuję w najbliższym czasie dać odrębny wpis na ten temat.
Pozdrawiam
Gospodarz
Miażdżący sondaż dla Czarnka
https://natemat.pl/434323,sondaz-co-polacy-mysla-o-dzialaniach-czarnka-jako-ministra
@Dariusz Chętkowski
Dziękuję za odpowiedź.
Za moich licealnych czasów czytania było mnóstwo, przeczytałem może połowę, głównie z niedojrzałości. Przynajmniej była jakaś równowaga między literaturą polską i światową. To mogła być jednak sprawka polonisty, który czuł w sobie misję cywilizacyjną w klasach niehumanistycznych dość porządnego liceum. W to, że młodzież w klasach niehumanistycznych, zwłaszcza w technikach, zacznie więcej czytać, nie wierzę. Tym bardziej tego rodzaju „patriotyczny” zestaw lektur. Matura ustna to będzie cyrk, w którym największego osła wyciągnie się za uszy. W to, że problemem polskiej edukacji jest rozleniwiona młodzież i że jak się dokręci śrubę, to będą się więcej uczyć, też nie wierzę, co najwyżej jeszcze mniej uwagi będą poświęcać chemii czy fizyce.
Gdyby chodziło tylko o (rzekomo?) słabe przygotowanie uczniów do studiowania, to wystarczyłoby przy przyjęciach na studia podnieść próg zdawalności i wymagać przynajmniej jednego rozszerzenia. Co z kolei mogłoby wywołać furię u rektorów, bo liczba studentów i tak od wielu lat tylko się zmniejsza. I to dopiero byłby nieoczekiwany zwrot akcji.
Generalnie jeśli spojrzeć na reformę programu szkolnictwa powszechnego, to pierwsze pytanie: po co? Po roku 1989 takich reform było wiele i z reguły szły one w stronę zwiększenia odsetka populacji, która podejmuje naukę na poziomie pomaturalnym. W latach 90. podjęto decyzję, by postanowojenny wyż demograficzny, któremu towarzyszyło wysokie bezrobocie okresu transformacji ustrojowej, skanalizować nie w szkołach pomaturalnych, a na wyższych uczelniach. Do tego doszła unijna reforma szkolnictwa wyższego, która zamiast studiów 5-letnich upowszechniła model 3+2, który już się dobrze przyjął wśród młodzieży i pracodawców, a który dobrze odpowiada na wyzwanie, jakim jest kształcenie połowy populacji na poziomie „3 lata po maturze”. Większość studentów kończy dziś naukę po uzyskaniu stopnia licencjata / inżyniera i po prostu idzie do roboty. Która, o dziwo, jest.
Mamy więc uczelnie, które dostosowały się do „przerobu” szeroko otwartego strumienia młodzieży w warunkach wyżu demograficznego, a teraz muszą dostosować się do niżu, przy czym za kilku lat mogą je dodatkowo dotknąć ograniczenia przepustowości egzaminów maturalnych. W tej sytuacji przewiduję nowego Giertycha i nowe amnestie maturalne.
Od twórców reformy programu nauczania oczekiwałbym więc refleksji nad tym, jaką rolę pełni edukacja w społeczeństwie, co szkoły robią dobrze, a co trzeba poprawić. Może naprawdę na poziomie pomaturalnym kształcimy za duży odsetek populacji? – nie widziałem jednak żadnych dowodów na poparcie tej tezy, cały świat raczej wciąż idzie w stronę upowszechnienia edukacji wyższej. A może młodzieży brakuje kompetencji cyfrowych? Tylko jak wprowadzić je do szkolnego ciricculum?
Można wrócić do programów nauczania i matur z lat 70. czy 80. ub. wieku. Trzeba tylko pamiętać, że ówczesne licea przygotowywały uczniów do podjęcia studiów wyższych w warunkach kraju, w którym współczynnik scholaryzacji nie przekraczał 10%, a na początku lat 70. to mogło być nawet ledwo 5%. Wolę niepokoje społeczne ludzi przeedukowanych niż niedokształconych.
Od lat z uporem maniaka powtarzam, iż każde działanie winno zaczynać się od określenia celu, którego osiągniecie winno być efektem tych działań.
Wg mnie celem tym winno być przygotowanie i wyszkolenie POTRZEBNYCH gospodarce i społeczeństwie FACHOWCÓW o odpowiednich kwalifikacjach w różnych zawodach o wymaganym zakresie i poziomie wiedzy PRAKTYCZNEJ.
Wielokrotnie też dowodziłem, że najbardziej efektywny jest system zróżnicowany, dostosowany do możliwości szkolonych czyli u pingwina doskonalić będzie pływanie, u strusia bieganie a u orła fruwanie a nie każdego, wszystkiego po trosze.
I właśnie egzamin wstępny do określonego typu szkoły winien decydować o przyjęciu kandydata a nie jednolity, powszechny egzamin ukończenia szkoły niższego stopnia. Zadanie te spełniały dawne szkoły przyzakładowe działające przy dużych zakładach przemysłowych. Wiedza teoretyczna i praktyka zawodowa były bezpośrednio związana z pracą którą w przyszłości mieli wykonywać.
System był „drożny” gdyż absolwentowi szkoły zawodowej umożliwiaj kontynuowanie nauki w szkole średniej a po zdaniu matury – studiowanie.
Oczywiście tym, którzy najlepiej zdali egzaminy wstępne.
Nie wiem w jakim kierunku to idzie, ale ryb nie uczyłbym pływać, a ptaków latać.
Jakaś regulacja powinna jednak być i do nauki zawodu dzieci powinny być uczone od podstaw. Tymczasem szkoły przyzakładowe umarły wraz z PRL jeżeli się tu nie mylę.
Kapitalizm idzie po swoje bez ponoszenia niepotrzebnych kosztów.
Gonimy bez końca, ale jak zwolnimy to ci których gonimy będą nas gonić, bo przecież Ziemia jest okrągła. Taki morał przedstawiono na rocznicowych uroczystościach Szkła Kontaktowego i to jest dobre spostrzeżenie.
Dlatego postanowiłem się streszczać w możliwie dostępnym mi stopniu. Z pewnością nikomu nie zaszkodzi gimnastyka i nauka śpiewania. Gimnastyka pozwala zachować prostą sylwetkę, a śpiewać każdy może (lepiej lub gorzej) co i tak nie ma znaczenia
Dariusz Chętkowski
1 WRZEŚNIA 2022
17:13
„Uczniowie mieli pisać dłuższe wypracowania. Wszędzie, szczególnie w mediach, każą skracać, a szkoła zmusza do dłużyzn”.
Krótko to uczniowie piszą SMS-y i najchętniej by na tym poprzestali, ja w ich weku myślałbym podobne. Ponieważ życie weryfikuje wszystko ciągnąc w dół, lepiej jak poprzeczka zawieszona jest wyżej niż niżej. Media piszą już w ten sposób, że język agencji prasowych, kiedyś wyśmiewany za drętwotę (tzw. język papowski) wygląda przy ich języku na elegancki, nawet wyrafinowany. Kiedyś we francuskich szkołach uczono pisać i to z niezłym skutkiem. Uczeń dostawał zadanie streszczenia książki lub rozdziału na 5 stronach, następnie zrobienia tego samego na trzech stronach, a finalnie na jednej stronie. To nie było łatwe, zwłaszcza na początku, ale przenosiło znakomite rezultaty. Wykształceni Francuzi znani są z tego, że potrafią pisać. Poza tym im ktoś więcej czyta tym zwykle lepiej pisze.
@KSJ
Jak Pan określi zapotrzebowanie na fachowców w różnych zawodach za 5, 10, 30 lat? Przecież już posłanie dziecka do szkoły branżowej lub technikum, lub ogólniaka przeciętnego, lub takiego z wyższej półki, lub szkoły artystycznej, lub sportowej w znacznym stopniu determinuje jego późniejsze możliwości i wybory życiowe. Szkoły przyzakładowe są świetne w świecie, w którym zakłady trwają 1000 lat. Np. zakład budowania piramid. Takiego świata nigdy nie było, o czym zaświadczyć mogą absolwenci szkół przyzakładowych zakładów, które padły po 1989 roku. W praktycznie każdym polskim mieście.
Młody człowiek powinien chcieć i umieć się uczyć. Przez całe życie. Niby truizm, ale trudno wymyślić cokolwiek więcej.
Płynna rzeczywistość
1 WRZEŚNIA 2022
11:10
Płynna rzeczywistość
1 WRZEŚNIA 2022
11:10
„W gdańskich szkołach średnich na religię uczęszczało 48,5 proc.”.
Amber-Gold-City alias polskie Palermo. 🙂
Warszawa wolna od (s)HiT-u
„To książka, która z podręcznikiem ma niewiele wspólnego i która ma tylko jedną rzecz dobrej jakości – papier”.
https://www.edziecko.pl/starsze_dziecko/7,79351,28849288,warszawa-wolna-od-podrecznika-roszkowskiego-nie-znalezlismy.html#s=BoxLoCpImg3
@Mauro Rossi 1 WRZEŚNIA 2022 21:34
Miasto Solidarności, Maupo, gdzie polski noblista przeskoczył przez mur.
A twój wuc to sobie może tylko pomarzyć.
O szwedzkich kwaśnych winogronach, nieprawdaż?
Płynna rzeczywistość 1 września 2022 20:57
Czy Twoja wiedza ogranicza się do tego, czego nauczyłeś się w szkole i na studiach ?
Nie – cały czas w okresie aktywności zawodowej ją aktualizujesz i doskonalisz poprzez różne kursy , szkolenia zakładowe czy samokształcenie.
Wiedza zdobyta w szkole ułatwia dalsze szkolenie bo chociaż pozwala „wiedzieć, czego się nie wie”.
Tak jak pisałem ukończenie szkoły zawodowej nie zamyka przed jej absolwentem możliwości dalszego kształcenia do ukończenia studiów włącznie.
Niemcy zdekryminalizowali stosunki homoseksualne 30 lat po nas Polakach unikat im wstrętne nie robił A oni chcieli nas uczyć praw i jakieś wstręt ostatnio czynili z rownoprawnym dostępem do środków budowy jutra.
Już w 1933 stawało się jasne _100 lat katedra praw człowieka w Europie nie dla Niemiec, dopiero po 2133 mogą aplikować. Albo w 2169 sto lat po legalizacji miłości gejowskiej w berlinie
Dostali mocna kontre od pracowitych władz polskich i ja powiem że faktycznie ziemię nad Odrą to tylko za ziemie za Bugiem rozumienie i B możliwe że jakiś trylion euro wynika
Jak by nasi z opozycji tam odpowiednio prezentowali prekursorstwo gejowskie Polski lata przed ciemną Belgia itd to forsy by nam nikt nie sciubil malostkowo
Już za baczynskieloi Witkiewicza 9 mln nam się nalezy reparacji
Ależ tak, Hartmanowie są powiązani rodzinnie z Kramsztykami, a Józef Kramsztyk jest potomkiem owego rabina. Szczegóły znajdzie Pan w książce, której opis tu załączam:
Krzysztof Prochaska „Józef Kramsztyk. Pasjans rodzinny, towarzyski, literacki i naukowy” Wydanie drugie poszerzone : Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2022 ISBN 978-83-7507-316-4
format 200 × 250 mm, 511 s., 154 ilustr. w tekście + 30 ilustr. wielobarwnych na wklejce, Introduction in English, diagramy genealogiczne, bibliografia, indeks osobowy, oprawa twarda
stosowne linki:
książka drukowana https://bit.ly/3NKIxYN
e-book PDF https://bit.ly/3mVLfPx
#Kramsztyk #Muttermilch #Frũhling #Nussbaum #Ascher #Hartman #Heyman #HoffmannErnstTheodorAmadeus, #Kon, #Lewenstam, #Librowicz, #MannTomasz #Mostowski, #Iwaszkiewicz #Słonimski #Tuwim #Wertenstein #Wertheim #Zweigbaum
Biografia kontekstowa, zwana też bywa biografią ekologiczną lub ekumeniczną. Nowe wydanie ukazało się drukiem na szlachetnym papierze w zwiększonym formacie. Zostało znacznie poszerzone o rezultaty dodatkowych badań i poszukiwań w archiwach w Polsce i za granicą. Ponadto w stosunku do wydania pierwszego istotnie wzrosła liczba unikalnych ilustracji.
Józef Kramsztyk (1890-1932) wyrósł w warszawskiej zasymilowanej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Pochodził z wzmiankowanego już w źródłach osiemnastowiecznych rodu polskich rabinów nurtu reformowanego. Miał wielu bogatych krewnych i powinowatych: naukowców, przemysłowców, finansistów, prawników, artystów i lekarzy. Z wykształcenia fizyk (doktorat w Heidelbergu), z zamiłowania humanista, poeta i tłumacz, przełożył m.in. Dziadka do orzechów E.T.A. Hoffmanna i pierwszy tom Czarodziejskiej góry T. Manna. Komentował wydarzenia kulturalne, popularyzował naukę. Utrzymywał szerokie kontakty z intelektualną elitą Warszawy, brał udział w dyskusjach literackich, publikował recenzje. Przyjaźnił się ze skamandrytami; poetyckie z nim zabawy wspomina Julian Tuwim w książce Pegaz dęba.
Krzysztof Prochaska – autor i narrator Pasjansa, urodzony w Łodzi w 1947 r., syn Leona Prochaski i Joanny z Kramsztyków (dla której Józef był stryjem, a rabin Izaak Kramsztyk – pradziadkiem). Matematyk z wykształcenia, informatyk z zawodu, autor telewizyjnego, dokumentalnego filmu o malarzu Romanie Kramsztyku i kilku artykułów poświęconych jemu, jego rodzinie i twórczości. Badacz dziejów rodziny Kramsztyków.
handlowy@semper.pl
semper.pl – strona wydawnictwa
Gdy my legalizowalismy gejsex to oni hitleryzm legalizowali, więc niestety nie nas im uczyć praw człowieka i to jeszcze odplatnie.
Żadna poważna analiza inflacji nie może pomijać gwałtownego wzrostu liczby konsumentow a wiec popytu wewnetrznego w kraju-bohaterze pomocy dla migrantów, Polsce.
Prof. Roszkowski w wywiadzie dla PAP:
Czasem pojawiają się zarzuty, że podręcznik jest „motywowany ideologicznie politycznie lub jest „kościółkowy”.
– „Proszę mi powiedzieć, czy w historii Polski nie powinien się pojawić prymas Stefan Wyszyński czy obchody Milenium chrztu Polski, a w historii powszechnej Sobór Watykański II? Historia najnowsza w Polsce jest w dużej mierze związana z historią Kościoła, nie tylko władzy komunistycznej, ale Kościoła, który stanowił przez wiele lat jedyną alternatywę, w sensie nie tyle politycznym, ale duchowym, kulturowym. I co? Mamy o tym nie pisać”?
Czy podręcznik nie narzuca czytelnikowi narracji światopoglądowej i ideologicznej autora?
― „Światopoglądową zgoda, ideologiczną ― nie”. – Ja na początku podręcznika odcinam się od myślenia ideologicznego. Moje podejście do historii opiera się nie na ideologii, ale na logice, etyce i zdrowym rozsądku. Jako etyczne kryterium proponuję Dekalog, który nie jest „kościółkowy”, ale judeochrześcijański. – Jeżeli ktoś mówi, że zna inne podstawy moralności cywilizacji zachodniej niż Dekalog, to bardzo proszę, niech je przedstawi”.
Pan Roszkowski chciałby być sędzią we własnej sprawie. Oczywiście jak się założy, że kieruje się logiką, etyką i zdrowym rozsądkiem, to bardzo łatwo udowodnić, że książka jest logiczna, etyczna i zdrowo-rozsądkowa.
Bez takich założeń, książka jest absurdalna, niemoralna i oszołomska.
Ale logika nie jest mocną stroną ani tego pana, ani jego poplecznika na blogu. Tyle wie co gęś o logarytmach.
na logice, etyce i zdrowym rozsądku.
Czyżby, Maupo, gadał ślepy o kolorach?
@Mam_swoje_lata 2 WRZEŚNIA 2022 14:10
A z kim jest powiązany „rodzinnie” Kaczyński – Kalkstein?
Skoro już zajmujemy się genealogią to może i to się wyjaśni?
@Mam_swoje_lata
Nie pamiętam imienia, ale wiem na pewno, że o Kramsztyku wspomina Bolesław Prus. Natknąłem się na to nazwisko przy okazji raczej pobieżnej lektury zbiorowego wydania jego Kronik. Jakiś drobiazg, ale utkwiła mi ciepła tonacja owej informacji. Może nawet laurka.
A jeżeli chodzi o tamtą epokę to zamówiłem kilka dni temu coś takiego. Na ten moment kompletują:
https://www.poczytaj.pl/ksiazka/publicystyka-spoleczna-tom-1-myslenie-obywatelskie,484884
Oczywiście nie dlatego, żeby tropić Kramsztyków, tym bardziej, że Kramsztykowie związani byli z Warszawą, a Marta Orzeszko to Grodno i okolice, ale jeżeli w owych tekstach wątek Żydów jest znaczącym, to może na coś się natknę. A swoją drogą 3 tomy i 2600 stron robi pewne wrażenie.
Dla mnie, to wiadomość co najmniej tygodnia:
https://tvn24.pl/swiat/usa-amerykanie-zyja-coraz-krocej-spadla-srednia-dlugosc-zycia-609243
Szczególnie ta puenta robi wrażenie:
„Jego zdaniem wyjątkowa sytuacja Stanów Zjednoczonych to efekt sfragmentaryzowanej i nastawionej na zysk służby zdrowia, złych nawyków żywieniowych, palenia, szerokiego dostępu do broni, ubóstwa i zanieczyszczenia środowiska.”
Mógłbym tę informacje skomentować, ale jakoś mi się nie chcę.
@ Mauro
To ta logika, etyka i zdrowy rozsądek kazały p. Roszkowskiemu wymieniać braci Kaczyńskich wśród najważniejszych postaci opozycji z lat 70-tych ???
I ta logika, etyka i zdrowy rozsądek kazały zilustrować rozdział o pierwszych w Polsce bezpośrednich wyborach prezydenckich zdjęciem Andrzeja Dudy ????
To też o edukacji… „elitarna” uczelnia Mordo Szczuris ma 15 studentów i 38 wykładowców.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,28862811,uczelnia-zwiazana-z-ordo-iuris-swieci-pustkami-uczy-sie-w-niej.html#s=BoxOpImg5
Wybrany komentarz:
Czy to nie wspaniałe jak dojna zmiana dba o kształcenie swoich następców?
A Czarnek wzywa do… kontrrewolucji. Bo mu za mało religianckiej hucpy na każdym kroku?
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,28862560,czarnek-wzywa-do-kontrrewolucji-mowi-tez-o-zgnilym-zachodzie.html#do_t=49&do_g=12&do_s=A&do_w=46&do_v=723&do_st=RS&do_sid=1016&do_a=1016&s=BoxNewsImg2&do_upid=723_ti&do_utid=28862560&do_uvid=1662145275762
Wybrany komentarz:
Neokrucjata się śni garnkowi?
W 2005r grupa brytyjskich polityków wezwała Brukselę do oficjalnego przeproszenia za wielomilionowe ludobójstwo i …obcinanie rąk ludziom w Kongo.
Badacze potwierdzili, dobroc ostatnim wierszem napisanym przez Czesława Miłosza.
Na marginesie
2 WRZEŚNIA 2022 23:30
Przeczytałem tekst, do którego podałeś link.
W tekście ani słowa o tym, czy jest to uczelnia prywatna/społeczna, czy publiczna/państwowa. Jeśli prywatna/społeczna, to niechby nawet 1 studenta uczyło 100 profesorów, nie widzę propagandowej sprawy.
Jeśli jednak państwowa/publiczna, to rzeczywiście jest problem i warto go podnieść.
Najpewniej jednak tych 38 profesorów nie pracuje na 38 etatach, ale dorabia sobie, mając np. 2 godziny.
Uczyłem kiedyś w szkole, do której chodziło ok. 90 uczniów, Nas, nauczycieli, było… 6. Prywatna szkoła i to był dopiero dla nas biznes.
Studia podyplomowe miałem w publicznej szkole w niedużym mieście, nas, 10 nauczycieli, uczyło ponad 20 profesorów, dojeżdżali z dużego miasta, z uniwersytetu, dorabiali sobie, a dla nas to było cudne i czuliśmy się szczęśliwi, że uczą nas w tak malutkiej szkółce uniwersyteccy wykładowcy. No, ale propagandzista z „GW” ma tylko propagandę w głowie.
Propaganda, propaganda zamula mózg i niszczy demokrację.
Owej „Dobroci” w tym momencie nie kojarzę, ale z wierszy ostatnich, mocne wrażenie wywarła na mnie „Urania”.
„Urania”, czyli ostatni wiersz Iwaszkiewicza.
Tytułowa „Urania’ to sosna z parku poety w Stawisku.
Ciekawa, ale też wywołująca dreszcz emocji historia związana z owym drzewem.
Urania to jedna z dziewięciu Muz , ale też jedno z dziewięciu drzew rosłych rosłych na parceli gdzie budowano dom dla Jarosława i Anny.
Niestety, przy wytyczaniu alei Urania jako jedyna z Muz została ścięta.
Jej imię przeszło na inną sosnę, rosnącą tuż przy domu, widoczną z okien.
I ta Urania jest tą tytułową Uranią z ostatniego wiersza pisanego przez poetę czującego, że czas się żegnać:
Urania
Uranio, sosno, siostro – tak ciebie nazywam
Bo palcem pnia swojego ukazujesz niebo
Wiatr co się w twojej czarnej grzywie zrywa
Zacicha dołem. Siostro, wzywam ciebie
Jak niegdyś wróże w koronach z jemioły
Abyś wytrwała w progu mego domu
I strzegła kwiatu, owocu i pszczoły
I serc co tutaj gasną po kryjomu.
Uranio, muzo dnia ostatecznego
Bogini końca, bogini trwałości
Zniszczeń bogini i wszystkiego złego
Stójże na straży domu i nicości.
Weźmij mnie w swoje grzywy, ty szalona
Wyszarp mi ręce co już nie wyrosną
Pogrzeb mnie, ratuj, daj swoje korony,
Bym także był Uranią, nicością i sosną.
A książka o filozofach umierających za ideę odłożona już na półkę.
Przyjemne zaskoczenie. Niby o filozofach, ale momentami uniwersalizm problemu zauważalny.
Może kiedyś wrzucę jakiś wątek na blogu profesora Hartmana.
Na dzisiaj jedynie problem śmierci i tego,” co po niej” ustami Sokratesa nazwany. W wersji Platona oczywiście, chociaż Ksenofont też mógł coś dodać.
Sokrates postrzegał śmierć w dwóch wariantach.
Pierwszy to ten, kiedy człowiek zmarły doświadcza czegoś podobnego do snu i to takiego, kiedy ktoś zasypia i nic mu się nie śni…i ja to kupuję w ciemno.
Drugi z kolei, kiedy śmierć jest podobna do wyjazdu stąd do innego miejsca, a w tamtym świecie znajdują się wszyscy zmarli. To też biorę. Nawet bez rabatu.
Śpię, ale nic mi się nie śni – przecież czasami to mam tak tygodniami.
I żyję.
Sprawdziłem: „Uczelnia Collegium Intermarium zwana dalej „Uczelnią” jest uczelnią niepubliczną, w rozumieniu ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. ” – cytat ze statutu.
Skoro to szkoła niepubliczna, to tych 15 studentów może uczyć choćby 1001 profesorów nie tylko z Polski, ale i Francji czy innych krajów.
„GW” powinna ustalić, czy państwo płaci tej uczelni itp.
Swoją drogą, „GW” – prywatna gazeta, godzi w nauczycieli prywatnych uczelni, w prywatny biznes? Ciekawe…
Ile państwo dopłaciło „GW”, np. umorzenia podatków, reklamy państwowych firm…
@massacre 3 WRZEŚNIA 2022 9:53
Nauczycielu, ty kpiny sobie robisz?
W tekście ani słowa o tym, czy jest to uczelnia prywatna/społeczna, czy publiczna/państwowa. Jeśli prywatna/społeczna, to niechby nawet 1 studenta uczyło 100 profesorów, nie widzę propagandowej sprawy.
Autorom tego tekstu chodzi bardziej o to, że otwarta z wielką pompą kato-uczelnia nie ma studentów – i bardzo niechętnie się do tego przyznaje. Z tego wynika, że nie ma chętnych do tego rodzaju prania mózgu. Ale pieniądze na działalność jednak są.
Artykuł wyjaśnia, że uczelnia nie ujawniła tych danych chociaż powinna.
Uczyłem kiedyś w szkole, do której chodziło ok. 90 uczniów, Nas, nauczycieli, było… 6. Prywatna szkoła i to był dopiero dla nas biznes.
Gratulacje, świetna fucha! Ale czy była to szkoła Mordo Szczuris? I jakie perspektywy mieli po tej szkole tak szczodrze dofinansowani absolwenci?
Studia podyplomowe miałem w publicznej szkole w niedużym mieście, nas, 10 nauczycieli, uczyło ponad 20 profesorów, dojeżdżali z dużego miasta, z uniwersytetu, dorabiali sobie, a dla nas to było cudne i czuliśmy się szczęśliwi, że uczą nas w tak malutkiej szkółce uniwersyteccy wykładowcy. No, ale propagandzista z „GW” ma tylko propagandę w głowie.
Propaganda, propaganda zamula mózg i niszczy demokrację.
No skoro było wam tam tak cudnie, to na pewno „propagandzista GW” nie ma racji. Gratuluję ekstraordynaryjnego pomyślunku!
Z Wiki:
Collegium Intermarium – uczelnia utworzona 29 kwietnia 2021 z siedzibą w Warszawie, związana z Ordo Iuris oraz Fundacją Edukacja dla Wartości. Natomiast pierwszy rok akademicki na Uczelni został zainaugurowany 1 października 2021 roku.
Pytanie zasadnicze: kto finansuje Mordo Szczuris? Dlaczego niszowa ekstrema, w dodatku rozrywana „pudelkowymi” skandalami, próbuje w istocie terroryzować spory kraj – i ma na to pieniądze?
Kto za to płaci?
Bo nie jest w żadnym wypadku tajemnicą, że organizacje ekstremistyczne na Zachodzie korzystają od wielu lat z finansowania przez kremlowskie hieny. Pieniądze za surowce z rabunkowej eksploatacji zasobów Rosji są wypompowywane z rosyjskiej gospodarki i lokowane na Zachodzie – po to, żeby Zachodowi zaszkodzić.
Putler już jako młodzik w Dreźnie zajmował się wspieraniem niemieckich terrorystów- Baader Meinhof i tego typu kwiatki. To samo robił jako wszechmocny stupajka i to samo robi jako buńczuczny paralityk.
A wasz kurdupel tylko zaciera tłuste rączęta…
Wracam do sprawy tej uczelni.
Z tekstu wynika, że tych 15 studentów było w roku 2021/22 (uczelnia założona w 2021).
Ilu teraz w 2022/23 jest studentów i wykładowców? Nie wiadomo, zapewne dwa razy więcej.
Niewyobrażalny bluzg na forum, bluzg pod adresem tych studentów i wykładowców, wyzwiska, złorzeczenie. I tak zachowują się wyborcy zapewne PO?, SLD?
Studenci płacą czesne, spotyka ich nie do opisania bluzg… Gdzie ja żyję? Co może zrobić propaganda i to czyja? „GW”?
Mad Marx
2 WRZEŚNIA 2022
22:16
Tak, dokładnie. Kaczyńscy działali jeszcze w opozycji przedsierpniowej, byli współpracownikami KOR. Ilu takich jest obecnie na szczytach polskiej polityki? Ilu współpracowników KOR stoi na czele partii, która nie przegrywa od sześciu wyborów?
kobuz
2 WRZEŚNIA 2022
19:04
„Pan Roszkowski chciałby być sędzią we własnej sprawie”.
Roszkowski pytany przez dziennikarza PAP po prostu odpowiedział. I już.
„Oczywiście jak się założy, że kieruje się logiką, etyką i zdrowym rozsądkiem, to bardzo łatwo udowodnić, że książka jest logiczna, etyczna i zdrowo-rozsądkowa”.
Niech ją ocenią poważne osoby, wszelkie uwagi merytoryczne specjalistów byłyby przez prof. Roszkowskiego z pewnością mile widziane, ale na razie mamy kąsanie po łydkach w wykonaniu amatorów. Mam przed sobą klasyczną książkę, „Historia i trwanie” Fernanda Braudela, z przedmową B. Geremka i W. Kuli. Jest w niej pewna definicja autorstwa Marca Blocha, twórcy francuskiej szkoły historycznej Annales: „Historia to przeszłość i teraźniejszość”. No i popatrz, toż to HiT.
Na marginesie
3 WRZEŚNIA 2022 14:49
Jestem ci wdzięczny za to, że powtarzasz moje pytania związane z finansowaniem prywatnej uczelni.
Szczególną wdzięczność przedkładam za interpretację artykułu „GW”, twoja interpretacja jest twojsza od mojej, a mojszej nie zamierzam ci wykładać.
No i to na końcu twego wpisu: „wasz kurdupel”! Cudeńko, zwłaszcza że będę głosować na Trzaskowskiego (jako kandydata na prezydenta, czego mu życzę), cóż, szef Trzaskowskiego (Tusk) nie należy do gigantów, ale kurduplem bym go nie nazwał.
@massacre 3 WRZEŚNIA 2022 17:41
Oj tam, oj tam. Ja doskonale rozumiem, o co chodzi. Ważne jest to, że szemrane kato-profesory na pewno sobie na boku zarobią przy tej okazji. A gruntownie wykształcone studenty w liczbie piętnastu na pewno znajdą zatrudnienie w katopisich spółkach skarbu państwa.
Tylko kto to ustrojstwo finansuje? I czyim kosztem?
P.S. Naprawdę nie rozumiesz, o co chodziło w tym artykule? Trudno uwierzyć.
@massacre 3 WRZEŚNIA 2022 14:34
Reklamy państwowych firm jako źródło utrzymania są srogo zastrzeżone dla pisdzielczych szmatławców. GW ma z tego nie nic nie dostać, bo nie jest kacza. Konfitury są dla swoich, a pisdzielstwo traktuje kraj jak własny folwark.
Na jakiej planecie ty żyjesz, człowieku?
@Mauro Rossi 3 WRZEŚNIA 2022 16:41
Maupo, “poważne osoby” mają oceniać obłąkańczy stek bredni?
Nie zachęcam, żebyś się zastanowił, bo trudno od ciebie takich rzeczy oczekiwać.
@massacre – twój głos złożony na Trzaskowskiego będzie głosem wrzeszczącego na puszczy.
Szemrany wuc zamierza stworzyć armię… pałkarzy.
A może nawet napuści na ciebie kota.
Do wyborów parlamentarnych został jeszcze rok, ale Jarosław Kaczyński ma już konkretny plan. Chce stworzyć armię, która będzie strzegła wyborów, w każdym okręgu. – Tylko wtedy wynik będzie uczciwy. Zwycięski, mam nadzieję, albo i nie, co wtedy byłoby tragedią. Ale sprawiedliwy – powiedział prezes PiS na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Targu.
https://natemat.pl/434698,pis-juz-szykuje-sie-do-wyborow-kaczynski-chce-stworzyc-armie