Dlaczego wakacje są tak długie?
Wakacje w Polsce trwają ok. 10 tygodni. Zdecydowanie za długo. Na odpoczynek dzieciom wystarczy 6 tygodni. Rok szkolny powinien kończyć się w pierwszym tygodniu lipca, a zaczynać w najbliższy poniedziałek po 15 sierpnia.
Gdy wakacje są za długie, zaczynają męczyć. 1 września ludzie przychodzą do szkoły zmęczeni, jakby wcale nie wypoczywali. Męczy też strach, że najbliższe wolne dni – nie licząc weekendów i jednodniowych świąt – dopiero w grudniu. Od 1 września do ferii świątecznych jest ponad 100 dni.
Przydałby się tydzień ferii na przełomie października i listopada. Byłoby to z korzyścią dla zdrowia. Ten tydzień wolnego jesienią można by wziąć z wakacji. Można by też zdecydować, aby wakacje – podobnie jak ferie zimowe – były w różnych terminach w poszczególnych województwach. Czy musimy zaczynać rok szkolny 1 września?
Komentarze
Nie wiem, czy wszystkie landy niemieckie tak mają, ale Nadrenia-Westfalia na pewno. Pomysł niezły, bo taka przerwa pod koniec października by się istotnie przydała.
Ja byłbym za, gdy mnie ktokolwiek o zdanie zapytał.
Tylko 6 tygodni to byłoby straszne, przestraszne. Może jako patrioci moglibyśmy dodatkowo przez tydzień świętować 11 listopada.
Aborygen
26 SIERPNIA 2022
7:22
„miałem to wielkie szczęście, że poznałem twórczość Ciorana jeszcze przed kryzysem środka życia. Ten najczarniejszy sceptycyzm jako antydepresant. Bowiem co w końcu można powiedzieć o kimś kto napisał: „Moje nerwy to sznury łez, na których rozwieszono pranie historii”.
W latach 60. Edward Stachura napisał: „Ja ― duszę na ramieniu wiecznie mam. Cały jestem zbudowany z ran”.
@60+
I czego sie tak denerwujesz mily szescdziesieciolatku z siodmym krzyzykiem na karku jakims tam amnulokiem mamnulikiem prezentujacym sie onegdaj na nieistniejacym LA.Na kazdym blogu natkniesz sie na trolli, jelopow, pomylencow ale czasami tez na opinie warta pauzy myslowej. Swiat jest szary w swojej kloacznej wymowie i smierdzi w zaleznosci skad wieje wiatr. Stad wniosek, ze psom nalezy zlecac prowadzenie ankiet na temat politycznych preferencji suwerena. Ustawisz wyzla pod wiatr I juz wiesz skad zalatuje. Ot, wez takiego Mauro, ktoremu placa od wiersza robiacego mi laske cytujac Stachure. W odruchu obrzydzenia powinienem zrezygnowac z wpisow na tym blogu, za co Mauro czy jak go tam zwa Maupo dostalby premie za wyciszenie Aborygena. Tak wiec pisz dalej hexagenerianie plus, I porzuc mysl o blogowej emeryturze. Ja bede Cie czytal juz chocby ze wzgledu na Twoj pesymistyczny stosunek do swiata tak nieudolnie skrywany przed rodzina.
@ Mauro Rossi
29 sierpnia 2022 22:57
A ja nic nie muszę,
Przeto duszę duszę,
Skutkiem czego jest wynikiem,
Że nie jest mym naramiennikiem.
Nie wiem, czy to nie byłoby zbyt karkołomne posunięcie, grożące nieoczekiwanymi konsekwencjami, ale warte rozważenia ( w sytuacji tego, co dzieje się na rynku nośników energii) byłoby moim zdaniem kompleksowe przesunięcie wakacji za okres zimowy. Nie wiem, czy byłaby na to ogólnonarodowa zgoda, ale próbować można.
Z tego co wiem, na najbliższej sesji ONZ szykowana jest rezolucja w sprawie ogłoszenia Międzynarodowego Dnia Zimowych Wakacji, aby nadać problemowi rangę międzynarodową. A Tym samym będzie to oręż w ręku tym narodowym resortom oświaty, edukacji, czy innym instytucjom rządowym, które na drodze do realizacji tej cennej inicjatywy mogą napotkać opór ze strony narodowych organizacji związkowych.
Bo kto wie, czy w najbliższym czasie walka o tę zmianę nie przybierze groźnych rozmiarów.
Z czym bowiem związana jest ta zmiana raczej wszyscy wiedzą?
Chodzi o sezon grzewczy i wszystko co jest z tym związane.
I będzie to problem międzynarodowy.
Jak jest dzisiaj?
Ogrzewane w czasie zimy są szkoły, placówki oświatowe, urzędy, banki, wyspecjalizowane agendy organizacji międzynarodowych, ale oczywiście tez i mieszkania. Mniej lub bardzie przytulne.
A gdyby tak wakacje, ale chyba nie tylko wakacje, ale i sezon urlopowy dla wszystkich zatrudnionych na co najmniej trzy czwarte etatu, przesunąć na okres zimowy. Wakacje szkolne w zimie, ale obowiązkowy okres wykorzystania urlopów niech również stanowi zima.
Chyba już wszyscy wiedzą do czego zmierzam.
Oczywiście.
Zamiast ogrzewać w zimie szkoły i wszystkie budynki użyteczności publicznej, w sytuacji kiedy wszystkie szkoły, internaty, bursy, budynki instytucji samorządowych i krajowych, domy kultury, placówki mniejszości kulturowych, lokale nadleśnictw, czy budynki w których w systemie zmianowym organizują pracę spółdzielnie inwalidów, wszystkie ona zostaną w okresie zimowym będą puste i nie będzie konieczne ogrzewania owych pustych w tym momencie budynków.
W sytuacji kiedy w owych budynkach znajdują się przedmioty, rośliny ( na przykład ciepłolubne kaktusy), czy inne istoty żywe (na przykład bociany, które nie zdążyły odlecieć z przyczyn od siebie niezależnych) to organ samorządowy winien jest zapewnić w/w lokum w którym utrzymywana byłaby stosowna temperatura do momentu kiedy kra na jeziorach puści i wtedy wrócą oni na swoje stare śmieci. „Stare śmieci” to oczywiście zwrot metaforyczny.
A co w zimie robią dzieci i inne osoby dorosłe?
Nic. Siedzą w ogrzewanym domu i mają wakacje z rodzicami, którzy są na urlopach. Rozwiązanie to może sprzyjać przede wszystkim wzmocnieniu więzi rodzinnych, wykorzystaniu zaległych urlopów, jak również sporządzeniu w końcu sprawiedliwego rodzinnego harmonogramu w którym ustalone są dyżury dla osób opiekujących się stosowną temperaturą instalacji centralnego ogrzewania w pomieszczeniach
A z racji, że będzie to zjawisko wymiar globalny to stąd owa rezolucja ONZ.
Jakby co, to swój projekt zgłosiłem w biurze patentowym i otrzymał status zastrzeżonego do wykorzystania przez osoby trzecie.
A oczywiście w czerwcu, lipcu, sierpniu proces edukacji będzie szedł pełną parą.
I kto wie, może niektórym osobom zamarzy się większa ilość świąt patriotycznych, bo zawsze to będzie okazja do regeneracji.
…bo w miesiącach letnich ogrzewanie szkoły nie będzie konieczne, a i pozyskanie ciepłej wody nie będzie stanowić problemu.
Oczywiście prowadzenie lekcji w miesiącach upałowych w szkolnych murach niesie ze sobą wiadome niedogodności ( dla uczniów jak i kadry nauczycielskiej), ale wielowariantowość miejsc w których mogła by się odbywać nauka w tym okresie raczej każdemu wyda się ewidentna. Szczególnie w sytuacji kiedy podręczniki wielu osobom wydają się zbędne, czyli anachroniczne. Szczególnie w XXI wieku.
A jak miałaby wyglądać owa wielowariantowość w praktyce?
Oczywiście gros lekcji prowadzonych będzie w murach szkolnych, ale niewykluczone, że niektóre lekcje będą mogły odbywać się miejskich parkach (lekcje przedmiotów związanych a naturą), inne na nadrzecznych bulwarach, a kończyć się na przykład w usytuowanych nieopodal szkoły lasach i zagajnikach.
Myślę, że warta jest rozważenie – szczególnie w upalne dni – prowadzenie niektórych lekcji w chłodnych murach katolickich świątyń. Niektórzy może nie wiedzą, bo nie mieli okazji, ale w kościele w lecie bywa naprawdę przyjemnie, a jeżeli rozgrzane ciało skropi się przy wejściu wodą święconą, to takie lekcje ( nie tylko zresztą religii, czy etyki)mogą stanowić znakomitą formę radzenia sobie z żarem lejącym się z nieba.
Oczywiście to co pisze w tym komentarzu stanowi jedynie luźną propozycję, ale myślę, że nie tylko ja dostrzegam jej głębszy sens.
Wracając do lekcji odbywanych w lesie. Wydaje mi się że las, jest najlepszym miejsce do ilustracji walk partyzanckich w czasie wojny, a także zrywu niepodległościowego Żołnierzy Wyklętych o których to uczniowie zapoznają się w trakcie wnikliwej lektury podręcznika zatytułowanego „Historia i teraźniejszość”.
Mówiło się kiedyś „Zima nam niestraszna’, ale i lato w szkole też może mieć swoje uroki.
Przynajmniej ja tak uważam.
Szanowny Gospodarzu,
tak już kiedyś było. Rok szkolny 1978/79 r. rozpoczął się 21 sierpnia. Miało to związek z reformą edukacyjną której podstawowym założeniem była 10 letnia szkoła średnia.
Dokładnie tak jest w Danii i jak się okazuje, da się z tym żyć. Tyle że system edukacyjny jest zupełnie inny. Prowolnościowy, stawiający na rozwój i samodzielność ucznia, promujący myślenie, współpracę w grupie. Dużo by opowiadać. Szczęśliwie moje dzieci miały okazję doświadczyć.