Studniówki tylko dla zaszczepionych
Sporo zamieszania wywołał dyrektor łódzkiego liceum, gdy zarządził, że na studniówkę można przyjść tylko z partnerem zaszczepionym. Trzeba będzie wylegitymować się paszportem covidowym. Kto nie okaże, na bal nie wejdzie.
Zakaz objął tylko osoby spoza społeczności szkolnej. Uczeń szkoły, która organizuje studniówkę, wejdzie bez względu na to, czy jest zaszczepiony, czy nie. Zakaz dotyczy tylko osób spoza szkoły, czyli partnerów uczniów. Niezaszczepieni nie wejdą, więc nie ma sensu ich zapraszać (szczegóły tutaj).
Jeśli uczniom nie wolno zapraszać osób niezaszczepionych, to nauczycielom zapewne też. Zakaz dyrektora dotknął młodzież, a co z dyrekcją i wychowawcami? Myślę, że byłoby sprawiedliwie objąć zakazem wszystkich. Jeśli dyrektor przyjdzie z partnerką, musi ona okazać dowód szczepienia. Byłby to dobry przykład dla wszystkich.
Komentarze
Logika wywodu Gospodarza nie do odparcia.
@Płynna Rzeczywistość 15 GRUDNIA 2021 18:55
„Raport o stanie czytelnictwa w PL łatwo znaleźć: https://www.bn.org.pl/raporty-bn/stan-czytelnictwa-w-polsce/…”
Proszę spróbować znaleźć tam raporty z lat 1992-2000… 😉
„Weźmy pański ulubiony przykład „załamania się poziomu” „GW”, „Polityki” itd. oraz sztandarowego dowodu tego załamania: drastyczne zmniejszenie nakładu tych tytułów”.
Potwierdzam załamanie się poziomu „GW”, „Polityki”, „Forum”.
Nigdy i nigdzie nie napisałem, że dowodem na to jest drastyczne zmniejszenie nakładu tych tytułów.
Na dowód, że nie jestem w swoich odczuciach odosobniony, przytaczam refleksje na temat „Forum” pióra profesora Bronisławą Łagowskiego, opublikowane pięć lat temu w tygodniku „Przegląd”:
„W latach 60. zaczął ukazywać się tygodnik „Forum” poświęcony przedrukom z prasy zagranicznej, głównie zachodniej. Jego pierwszym redaktorem był Jan Gerhard – pisarz, działacz polityczny, człowiek zaciekawiający. Miał on znakomite rozeznanie w prądach myślowych politycznych, a także filozoficznych i miał też wyczucie ważności poglądów. „Forum” za jego redaktorowania dawało bardzo ciekawy obraz życia intelektualnego, zwłaszcza we Francji, którą Gerhard najbardziej się interesował. Utkwiły mi w pamięci artykuły poświęcone strukturalizmowi (w wersji literackiej i filozoficznej), który wówczas był nie tylko powierzchowną modą, lecz zjawiskiem przełomowym, spychającym egzystencjalistyczny i marksistowski „humanizm” na boczny tor. Pojawiły się nowe kombinacje idei nietzscheanizmu-freudyzmu-marksizmu; przewrotowe, bo dawniej nie do pomyślenia. Wystarczy przykładów, bo chodzi mi tylko o pokazanie charakteru publikacji. Do naszego instytutu filozofii przyjechał (lata 70.) stypendysta francuski i stał się gorliwym czytelnikiem „Forum”, gdzie znajdował dobrze wyselekcjonowane artykuły czy ambitne eseje, których musiałby szukać w wielu tygodnikach zachodnich. Ten charakter „Forum” utrzymywał się jeszcze przez jakiś czas po śmierci Gerharda, za redaktorstwa Michała Hofmana. Mógł polski czytelnik zaznajamiać się z „duchem czasu”, z przemianami, jakim podlegała Europa. Później, już w III RP, „Forum” stawało się coraz ładniejsze pod względem graficznym, ale utraciło atrakcyjność intelektualną, cały swój ideologiczny „seksapil”, nie miała redakcja wyczucia, co ważne, a co banalne w prasie zachodniej”.
@grzerysz
Wtedy(lata 90-te) inteletualnie był modny „koniec historii” … 😉
@grzerysz
To wszystko prawda, tylko co za tym stoi? Czyż dawne „Forum” nie zawdzięczało swojego poziomu zamknięciu 39 milionów ludzi w najweselszym baraku Układu Warszawskiego? Kto dziś kupiłby miesięcznik poświęcony strukturalizmowi, skoro może do tych informacji dotrzeć w inny sposób? Mam też przeczucie graniczące z pewnością, że większość polskich elit do roku 1989 swoje miejsce w panteonie narodowej (?) nauki i sztuki czerpała z uprzywilejowanego dostępu do wydawnictw zachodnich. Za przeproszeniem, wystarczyło znać język, czytać, wybierać, tłumaczyć, polski inteligent wszystko to chłonął jak gąbka (Baltazar). Sporo karier różnych „mistrzów intelektu” w latach 90. wzięło się z prostej jak drut metody tłumaczenia i kompilowania cudzych książek pod własnym nazwiskiem.
Z analogicznych powodów inteligencja Republik Zachodnich ZSRR całkiem dobrze władała językiem polskim – bo za jego pośrednictwem mogła mieć kontakt z Zachodem. Przyszedł rok 1989 i pyk, bańka pękła, pośrednik przestał być potrzebny.
Całe szczęście, że to se ne vrati.
I jeszcze jedno. Mnóstwo ludzi narzeka, że dzisiejsza matura a ta z lat 70. ub. w., oooo, paaaanie, to była matura!, dziś to są żarty. Ale cóż ta różnica znaczy? Czyż nie to, że niegdyś należało wyselekcjonować na studia (tak, wiem, były egzaminy i to znacznie trudniejsze od dzisiejszych matur) 5-10 razy mniejszy odsetek młodzieży niż dzisiaj. Nie wynika z tego, że dzisiejsze górne 10% młodzieży jest gorzej przygotowane do studiów niż górne 10% młodzieży 45 lat temu. Jeśli jednak spojrzymy szerzej, to zobaczymy, że większość młodzieży, która wtedy trafiłaby do zawodówek, może do techników, dziś dostaje 3-3,5 lata wykształcenia akademickiego. To jest cywilizacyjna rewolucja. Polskie społeczeństwo nigdy nie było tak dobrze wykształcone jak teraz.
I podobnie jest z tą wysoką kulturą, poziomem „Forum” czy „Polityki”. Kiedyś nie było alternatywy, chyba że 4. Dziś jest. Współczesny dostęp do informacji jest nieporównywalny do tego, co niegdyś mogła dać „Literatura na świecie” czy właśnie „Forum”.
Głowa do góry. Młodzi nie są tak głupi, jak chcieliby ich widzieć dziadersi. Jeśli świat zmierza ku przepaści, to nie z powodu obniżenia się poziomu prasy.
@Płynna nierzeczywistość
>To jest cywilizacyjna rewolucja. Polskie społeczeństwo nigdy nie było tak dobrze wykształcone jak teraz.<
Ma dużo dyplomów czyli papierków – to wszystko. Nie wiadomo po co zresztą poza wiszaniem na ścianie. W Biedronce wystarczyłaby zawodówka, pielęgniarkom też studia są wyjątkowo(!)potrzebne – dzięki temu m.in. ich brak … 🙁
Po to żeby posłać na studia te ponad 50% rocznika trzeba było obniżyć poziom i wymagania na WSZYSTKICH szczeblach kształcenia. I nawet tam, gdzie przyjmuje się śmietankę bo kandydatów jest po kilku i więcej – np. na UW, UJ czy PW albo SGH wykładowcy jednogłośnie (!) mówią o DRASTYCZNYM spadku poziomu studentów. Szczególnie dotknęło to kluczowe w wieku technologii nauki ścisłe i techniczne, ale również w humanistyce słychać płacz. Pojawiło się tylko dużo więcej otumanionych gamoni, którzy w takich szkółkach jak twoja kielecka SWGnG tracą nie wiadomo po co znaczny kawałek życia, a zostawiają takim miernotom jak ty sporo kasy… 🙁 No bo co byś robił bez swojej SWGnG – gdzie byś zarabiał na chlebek z masełkiem ???
@Płynna Rzeczywistość 15 GRUDNIA 2021 23:28
W Niemczech i we Francji (żeby ograniczyć się tylko do tych dwóch krajów) też mają dostęp do internetu, jednak wychodzi tam wybitny tygodnik „Die Zeit” (Niemcy), który sprzedaje co tydzień prawie 600000 egzemplarzy oraz doskonały dziennik „Le Monde” (Francja), który sprzedaje codziennie egzemplarzy 400000 (to łącznie wersja drukowana i subskrypcje cyfrowe).
O bardzo dobrych tygodnikach i dziennikach (np. niemieckim „Der Spiegel” ze sprzedażą ponad 700000 egzemplarzy) nawet nie wspominam… 😉
We Francji ukazuje się też tygodnik przedruków „Courrier international” (nakład 170000; nie wiem ile się z tego sprzedaje), który dzisiejsze „Forum” bije na głowę.
Na koniec fragmenty opinii o nowym „Forum” znalezionej w internecie:
„Upadek tygodnika „Forum”
Nikt nie zauważył, że z polskiego rynku znikł jeden z najstarszych tygodników, czyli „Forum”. Został zastąpiony przez dwutygodnik „Nowe Forum” o innym już charakterze….
Ukazały się już dwa numery „Nowego Forum”, które kupiłam i przeczytałam. W pierwszym z nich było jeszcze parę problemowych artykułów takich jak „Koniec geniuszy” z „Der Spiegel”, wywiad z Houllenbecq’iem z „Le Point”, czy historia Medyceuszy z „Die Zeit”. W drugim numerze nie było już po nich śladu.
Ich miejsce zajęły: wspomnienia pani, która jakoby spędziła dzieciństwo wśród małp, zwierzenia dawnej gwiazdy zespołu „Abba”, opowieści o porwanych kobietach, opis parku rozrywki w Ameryce, plotki o księciu Harrym i t.p. Jednym słowem rozrywka, sensacja, ciekawostki i celebryci. Większość tekstów to kompilacje z kilku źródeł, przy czym przestano podawać autorów i czas wydania, co uniemożliwia porównania z oryginałami tekstów….
Równie dobrze mogłabym czytać „Vivę”, czy „Galę”….
Dawni czytelnicy przestaną je kupować, a miłośnicy celebrytów mają wiele innych tytułów do wyboru”.
@Płynna Rzeczywistość 15 GRUDNIA 2021 23:38
„… większość młodzieży, która wtedy trafiłaby do zawodówek, może do techników, dziś dostaje 3-3,5 lata wykształcenia akademickiego. To jest cywilizacyjna rewolucja. Polskie społeczeństwo nigdy nie było tak dobrze wykształcone jak teraz”.
Tak, tamte zawodówki, może nawet co słabsze technika, nazywają się teraz Wyższymi Szkołami Gotowania na Gazie… 😉
Jak to powiedział trzy lata temu w Parlamencie Europejskim Krzysztof Warlikowski?
„Dzisiaj blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 milionów Polaków (ok. 25%) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co 6 magister w Polsce. 6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało NIC, nawet artykułu w brukowcu. 40% Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą”.
@belferxxx 16 GRUDNIA 2021 0:55
100/100 😉
Pamiętam wywiad ze znanym socjologiem, profesorem Ireneuszem Krzemińskim. Na pytanie czy w czasie wykładów korzysta ze starych notatek, odpowiedział, że to niemożliwe. Po prostu studenci z określonego rocznika niczego by nie zrozumieli z materiału przygotowanego dla ich kolegów sprzed kilku lat… 😉
Całą Polska patrzy na Łódź!
https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,27915165,studniowki-coraz-blizej-w-lodzkim-liceum-goscie-musza-okazac.html
@grzerysz
Ilu zna Pan bezrobotnych z wyższym wykształceniem, choćby i europeistycznym czy politologicznym? Ilu brakuje informatyków i skąd ich ma brać, skoro rozgarniętych Syryjczyków wyrzucamy na Białoruś? Skąd brać specjalistów od internetu rzeczy, bigdaty, uczenia maszynowego czy innych cudeniek, o których jeszcze 15 lat temu mało komu się śniło? Jakim cudem te grube tysiące absolwentów zarządzania, ekonomii czy finansów, kształcone na uniwersytetach, specjalistycznych uniwersytetach ekonomicznych, politechnikach, znajduje zatrudnienie?
@grzerysz
10% absolwentów szkół podstawowych nie potrafi czytać – to możliwe, zwłaszcza że mowa była o szkole 6-letniej. Ja chodziłem do 8-letniej i w klasie ósmej mieliśmy 1-2 osoby dukające przy czytaniu i mające kłopoty z tabliczką mnożenia. Nie wiem, czy jest na to jakaś rada, czy też to już typowy ogon rozkładu Gaussa. Z drugiej strony mamy egzamin 6-klasisty i 8-klasisty. Pisemny. Dość łatwo powinno się z niego dać oszacować, ilu mamy funkcjonalnych analfabetów. To bardziej wiarygodna miara niż opinia Warlikowskiego.
@Płynny Rzeczywistość
„Jeśli jednak spojrzymy szerzej, to zobaczymy, że większość młodzieży, która wtedy trafiłaby do zawodówek, może do techników, dziś dostaje 3-3,5 lata wykształcenia akademickiego.”
A jak spojrzymy węziej, to zobaczymy, że większość młodzieży, która wtedy trafiłaby do zawodówek, może do techników, do nich obecnie nie trafi, bo ich nie ma. Zamiast tego dostaje 3-3,5 lata wykształcenia, że sie tak dowcipnie za przedmówcą wyrażę — akademickiego. Pewnie, że to więcej niż nic, ale też mniej niż coś. A propos nic, nic wtedy nie przeszkadzało absolwentowi technikum zdawać na studia (wtedy 5-6 lat wykształcenia).
grzerysz
16 grudnia 2021
9:04
@belferxxx 16 GRUDNIA 2021 0:55
„Pamiętam wywiad ze znanym socjologiem, profesorem Ireneuszem Krzemińskim. Na pytanie czy w czasie wykładów korzysta ze starych notatek, odpowiedział, że to niemożliwe. Po prostu studenci z określonego rocznika niczego by nie zrozumieli z materiału przygotowanego dla ich kolegów sprzed kilku lat…”
Jest gorzej — wielu studentów, świeżo po maturze, nie potrafi zrozumieć materiałów specjalnie, z myślą o nich, po wielokroć upraszczanych!
@Płynna Rzeczywistość
Ciekawa hipoteza, że egzamin ośmioklasisty cokolwiek powie o (ana)alfabetyzmie. Aż przeczytałem omówienie egzaminu z roku 2020. https://cke.gov.pl/images/_EGZAMIN_OSMOKLASISTY/Informacje_o_wynikach/2021/sprawozdanie/EO_j%C4%99zyk_polski_sprawozdanie_2021.pdf Jestem zdruzgotany, tekstem, którego rozumieniem mieli się wykazać uczniowie, był urywek Pana Tadeusza. Bardzo ważne jest w egzaminie odwoływanie się do lektur obowiązkowych, poruszających najważniejsze problemy kultury polskiej, zwłaszcza współczesnej, jak Katarynka, Quo vadis, Reduta Ordona. Uczniowie mają niski poziom językowy, ponieważ nie potrafią wskazać, że wyraz „piękny” to przymiotnik i określić jego funkcję w zdaniu. To wszystko robiłem 55 lat temu. To są kpiny, nie edukacja dzieci. Zatęchły lamus. Dzieci ze wsi i małych miast niestety nadal mają gorsze wyniki. Dziewczęta mają dużo lepsze wyniki niż chłopcy — brawo.
@Płynna Rzeczywistość 16 GRUDNIA 2021 10:05
„Ilu zna Pan bezrobotnych z wyższym wykształceniem, choćby i europeistycznym czy politologicznym?….
Jakim cudem te grube tysiące absolwentów zarządzania, ekonomii czy finansów, kształcone na uniwersytetach, specjalistycznych uniwersytetach ekonomicznych, politechnikach, znajduje zatrudnienie?”
Bardzo wielu z nich wyjechało za granicę do pracy na zmywaku… 😉
@belferxxx
Ja już z piętnaście lat temu słyszałam od kolegi z Politechniki Warszawskiej (specjalizacja: inżynieria lotnicza), że robią rok zerowy z zakresu szkoły średniej (z matmy, fizyki i chemii), bo inaczej można by do studentów gadać jak dziad do obrazu. I od razu oblać cały rok.
I pomyśleć tylko, że jak moja własna matka zdawała egzaminy na wydział elektryczny na politechnice (w latach sześćdziesiątych), to szkoła średnia w małym miasteczku była na tyle dobra, żeby ją przygotować do studiowania na takim kierunku. I nikt nawet nie pomyślał, że kogokolwiek trzeba by dokształcać z materiału licealnego podczas studiów.
@Płynna nierzeczywistość
>Ilu zna Pan bezrobotnych z wyższym wykształceniem, choćby i europeistycznym czy politologicznym? Ilu brakuje informatyków i skąd ich ma brać, skoro rozgarniętych Syryjczyków wyrzucamy na Białoruś? Skąd brać specjalistów od internetu rzeczy, bigdaty, uczenia maszynowego czy innych cudeniek, o których jeszcze 15 lat temu mało komu się śniło? Jakim cudem te grube tysiące absolwentów zarządzania, ekonomii czy finansów, kształcone na uniwersytetach, specjalistycznych uniwersytetach ekonomicznych, politechnikach, znajduje zatrudnienie?<
1.W Polsce PRAKTYCZNIE nie ma bezrobocia, więc trudno o bezrobotnych choćby z wyboru. Europeiści, prawnicy od administracji, politolodzy, historycy, "specjaliści" od zarządzania i marketingu (szczególnie po SWGnG jak twoja) świetnie się sprawdzają przy wykładaniu chemii w… Biedronce. Skądś też taka GW bierze swój mało kompetentny dziś personel(wystarczy poczytać w papierze czy sieci) na śmieciówkach i za grosze – fakt, że się na to godzą dowodzi, że lepszych ofert nie mają.
2.Po 1989 roku powstała masa SWGnG jak twoja – po taniości, przy najniższych kosztach.. Czyli jakiś(jacyś) bezrobotny magister czy kiepski doktor jak ty, do tego wynajęta za grosze sala w szkole z tablicą i kredą w szkole, do tego trochę ogłupionych tumanów z kasą marzących(bardziej rodzice) o JAKIMKOLWIEK dyplomie i wio -kształcimy akademicko … 😉 Oczywiście tak się nie da w technice czy naukach przyrodniczych, ścisłych albo medycynie – tam trzeba mieć BAZĘ(laboratoria , pracownie etc.)co kosztuje i to słono. Dlatego produkowano MASOWO tych pseudomarketingowców, pseudoeuropeistów, politologów etc.
Natomiast liczby KSZTAŁCONYCH medyków, inżynierów, informatyków, fizyków, chemików a nawet ekonometrów się niewiele od roku 1990 zmieniły i dlatego akurat ICH brakuje, zresztą mogą dość łatwo szukać DOBREJ pracy za granicą. Bo kształcenie FACHOWCÓW kosztuje i nie każdy MA POTENCJAŁ by nim być. I to by było na tyle … 😉
@Płynna nierzeczywistość
BTW nie słyszałem o SYRII jako informatycznej światowej potędze, więc skąd ci sysryjscy informatycy na granicy w poszukiwaniu drogi do Niemiec??? To już na Białorusi jest wielu znakomitych MIEJSCOWYCH informatyków. BTW akurat informatycy pracują w sieci, nawet niekoniecznie ruszając się z domu. Więc taki utalentowany informatyk może liczyć na pracę u sąsiadów Syrii (też potrzebują) z bliższym otoczeniem kulturowo-religijnym. Może też się wykazać w krajach tzw.Zachodu (jak to robią np. Hindusi MASOWO ale i wielu Polaków) załatwić sobie wizę u potencjalnego pracodawcy i LEGALNIE wyjechać albo spokojnie pracować z domu. Ba przy POLITYCE IMIGRACYJNEJ (czego III RP nie miała i do dziś nie ma 🙁 ] np. USA może szybko dostać prawo stałego pobytu a niedługo i obywatelstwo … 😉
@Płynna nierzeczywistość
Ty jakiś oderwany jesteś – egzamin SZÓSTOKLASISTY min.Zalewska zlikwidowała RAZEM z gimnazjami … 😉
@nastka
Moja żona z powiatowego miasteczka bez problemów trafiła na mechanikę precyzyjną (specjalność inżynieria biomedyczna) i ją spokojnie skończyła, rodzice z wykształceniem średnim nie z żadnych jego szczytów. Oczywiście ŻADNYCH korków nie miała. Ale np. były odpowiednie zajęcia w TVP … 😉
Harvardczycy w natarciu! 😉
Asen Wasilew i Kirił Petkow – liderzy partii Kontynuujemy Zmianę, która wygrała ostatnie wybory w Bułgarii – studiowali na „Harvard Business School”.
Pierwszy z nich został ministrem finansów a drugi premierem nowego rządu.
Doskonały brytyjski tygodnik „The Economist” w swoim ostatnim numerze poświęcił temu wydarzeniu artykuł. Oto fragment:
„Here come the Harvards
A reformist prime minister takes over in Bulgaria
Dec 18th 2021
SOFIA
In 2021 Bulgarians voted in three general elections and a presidential one. They ended 12 years of domination by Boyko Borisov, a bull-necked former bodyguard whose period in power saw incomes rise, the population fall and lurid tales of corruption proliferate. But it was only this week that a new coalition government finally took the reins of power. Make way for “the Harvards”, the political pairing now performing a double act.
Kiril Petkov, aged 41, and Assen Vassilev, aged 44, are the new prime minister and finance minister respectively, having earlier this year served in the country’s interim government. Both studied at Harvard Business School. Both became successful entrepreneurs after returning home. But that is not the only reason they are dubbed “the Harvards”. In 2008 they together opened a centre in Sofia affiliated to the school, offering courses on economic strategy and competitiveness. Many of their graduates are either already mps for the new government or will fan out to run bits of the administration”.
@PR
Kilka przykładów:
1.magistrowie filologii, matematyki i fizyki sprzedawcami w Castoramie
2. Inzynier po politechnice miesza farby w hurtowni.
3. Informatyk po politechnice dorabia sobie pracami budowlanymi i ogrodowymi choć ukraiński piekarz jest w tej robocie znacznie od niego lepszy.
4. Licencjat prawa i zarządzania w Anglii frytki smarzy
To tylko przykłady znane mi osobiście .
Czy jest sens szkolić kogoś 15 – 17 lat by potem wykonywał pracę wymagającą 10 – 12 lat nauki?
nie ma przymusu jest przecież tylko obowiązek
https://thementorpl.wordpress.com/2021/12/11/obowiazkowe-szczepienia-szkoda-ze-nie-na-epidemie-glupoty/
Za to w Sejmie i Senacie jest dużo wykształconych, piekarze, perukarze, pielęgniarki, byli nawet dozorcy domowi. I pełno „magistrów historii „. I tak się ustawili, że są nieusuwalni . Wesołych świąt.!
No, szkolni historycy mają wprzeręblowane. Mózg się lasuje, serce drętwieje i tylko Arktos zaciera rękawice.
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12354559/katalog/12839786#12839786
@Płynna nierzeczywistość . Gospodarz
A to o innym partyjnym dyrektorze … 😉
https://www.onet.pl/informacje/onetpoznan/szkola-w-poznaniu-dyrektor-zbigniew-a-molestowal-uczennice-i-trafi-do-wiezienia/2hcm4nb,79cfc278
Studniówka tylko dla zaszczepionych moderną lub pfizerem – zaszczepiony astrą nauczyciel w żaden sposób nie jest chroniony przed złapaniem omikrona i rozniesieniem go po swoich koleżankach z pracy tudzież uczniach. Ale spokojnie, on to zakażenie raczej przeżyje.
https://wyborcza.pl/7,75400,27934524,ktore-szczepionki-uchronia-cie-przed-omikronem-ktore-sobie.html
@Gospodarz
No ja już widzę jak ten anglista po pseudokursie (prawdziwego by nie ukończył!) uczy fizyki i czego nauczy – kasę za 3/2 etatu oczywiście weźmie … 😉 Czysta FIKCJA … To już lepiej żeby te dzieci angielskiego uczył, chyba, że też zna ten język równie dobrze jak pozostałe przedmioty , do których ma „uprawnienia”
https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,27922087,dyrektor-szkoly-w-lodzi-postanowil-zostac-fizykiem-zeby-mlodziez.html
@Płynna Rzeczywistość
Życzę kolejnych 77 dawek: po jednej na każdą płeć 🙂
Jak Pan sądzi, ile ich jeszcze musi Pan przyjąć, aby zacząć wzruszać ramionami na wieść o kolejnym patogenie?
@KC
Najlepszym szkiełkiem Petriego dla patogenów jest taki, co chodzi, nie bije, nie szczepi się i wciąż żyje.
Czytam w Onecie, że Omikron może nie dawać objawów ani test go nie wykaże !
To skąd wiadomo, że ktoś jest nim zakażony ???
Jasnowidz z Człuchowa go dojrzał w swym widzeniu ???
Jak media takie idiotyzmy serwują a do tego „eksperci” dają do tego „naukowe uzasadnienie” to zaczynam podejrzewać, że wojna z Rosją byłaby dla nas bezpieczniejsza niż rządy tych „covidiotów”.
@KSJ
Jak dotąd testy dają wiarygodną informację o tym, czy ktoś jest zakażony koronką, nawet bezobjawową, plus minus czułość i swoistość testu. Mogą jednak błędnie rozpoznać zakażenie omikronem jako zakażenie deltą. Bo omikron aż tak zmutował w jakimś niezaszczepionym mutancie, że może wykazywać lub nie wykazywać jedno z 3 białek, których poszukuje się tymi testami.
Poproszę o link.
@PR
Link do czego ?
Nie mam obsesji na tle zbierania i znoszenia do domu każdego gówna znalezionego na ulicy.
@kaesjot
Pisał Pan o piłkach. Czy chodziło o syndrom zakleszczającego się palca (trigger finger) czy też inną kontuzję?
@Krzysztof Cywiński
U mnie po prostu „klikał” tak, że było to słychać mały palec prawej dłoni – tej, którą zwykle operuję myszką.
Natomiast żona miała, jak to jej ortopeda powiedział „zespół cieśni nadgarstka” ( jeśli dobrze pamiętam ).
U mnie to przeszło po kilku minutach uciskania dłonią piankowej, miękkiej piłki wielkości piłki tenisowej. Żonie zajęło to trochę więcej czasu ale obyło się bez operacji. Efektu nie gwarantuję, ale nam pomogło szybko i nie wróciło.
Spróbować warto – koszt mikry a ćwiczyć można stale – w dowolnym czasie i miejscu.
@kaesjot
Miałem w prawej ręce i też ustąpiło po kilku ćwiczeniach, z dnia na dzień: podrzucanie piłki do gry w baseball. Od kilkunastu tygodni pojawiło się w lewej ręce i szukam właściwego ćwiczenia. Spróbuję skorzystać z pańskiego. Dziękuję 🙂
@Krzysztof Cywiński
Nie wiem, czy bejsbolowa pomoże ale ta od palanta powinna 😉
@Krzysztof Cywiński
Proszę sobie zmierzyć poziom D3 25OH. Jak miałem poniżej 30 to problemem dla mnie było dłonie spleść na karku lub z tyłu pleców albo przy ściąganiu koszuli. Teraz mam powyżej 70 i problem zniknął.
Maria Dąbrowska wszystko przewidziała: Koronawirus, pij to Cię zaraza nie weźmie
https://www.youtube.com/watch?v=taTaQj9TxLY
Kto by nie pomyślał — minister Czarnek ostatnią nadzieją moherowego nauczycielstwa polskiego! Czyli jeśli chcemy się pozbyć ze szkół matematyków dzielących przez zero, powinniśmy zacząć od wygaszenia ich ministerialnego protektora?
https://tvn24.pl/polska/koronawirus-w-polsce-obowiazek-szczepien-dla-nauczycieli-profesor-andrzej-horban-komentuje-5536771
@Płynna Rzeczywistość
Ostatnio mignęła, wypowiedź jakiegoś polityka z PiS-u, który przestrzegał przed narzekaniem na obecnego ministra. Uważa, że po następnych wyborach może nim być P. Grzegorz Braun, i wtedy dopiero będzie ciekawie 🙂
Ponieważ stare chińskie przekleństwo dla nielubianego oponenta głosi :”obyś żył w ciekawych czasach” to na własne życzenie, m.in. swoimi działaniami będzie się Pan dziwował poczynaniami innego ministra w bardzo ciekawych czasach 🙂
@KC
To była wypowiedź polityka PSL.
Doprawdy, premier mógłby sobie znaleźć lepszego doradcę. Na przykład tego Portugalczyka z telewizji.
Jeśli mówimy o tym, że ok. 12 mln Polaków się nie zaszczepiło, i wszystkie, powtarzam, wszystkie te osoby zakażą się nowym wariantem, to statystycznie 5–10 proc. z nich trafi do szpitala. Czyli powinniśmy położyć ok. milion osób. Nawet jeśli rozłoży się to w czasie kilku miesięcy, to i tak oznacza to, że możemy potrzebować nie 20 tys. łóżek covidowych, ale 50–60 tys. Nie mówiąc już o tym, skąd weźmiemy lekarzy i pozostały personel medyczny. … jestem za paszportami, za wprowadzeniem obowiązkowych szczepień, a może i wyższą składką ZUS dla niezaszczepionych, ale zanim to zrobimy, zaleje nas tsunami zakażonych i umrą tysiące Polaków. Jeszcze nie skończyła się jedna fala pandemii, a już nakłada się na nią kolejna. W ciągu trzech do sześciu tygodni nowy wariant może stać się w Polsce dominujący. W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów. Mamy przy tym dzieci. Dzieci są praktycznie nieszczepione, a chorują. Przez to chorują całe rodziny. W końcu stycznia naprawdę będziemy mieli problem. A mówiąc wprost: możliwy jest dramat, jakiego dawno nie widzieliśmy. … W tej chwili 90 proc. leżących w szpitalu są to osoby niezaszczepione. Podobnie wygląda odsetek niezaszczepionych pośród umierających. To wręcz nieprawdopodobne z punktu widzenia nie tylko medycyny. Mamy skuteczne narzędzie, a z przyczyn niezrozumiałych je odrzucamy. … Szpital, w którym pracuję, musi wynajmować miejsca w kostnicach na zewnątrz. Jeśli ludzie się nie zaszczepią, a liczba zakażonych będzie rosnąć tak, jak w innych krajach – a wszystko na to wskazuje, że tak się stanie – nie pozostanie nic innego, jak wprowadzenie twardego lockdownu. … Możemy dokładać łóżek. I co z tego, skoro będzie także problem z instalacjami tlenowymi. W tej chorobie ludzie się duszą. Potrzeba tlenu. Nikt nie jest w stanie w ciągu miesiąca zapewnić np. 60 tys. łóżek z instalacją tlenową.
Wszyscy moi koledzy z Rady Medycznej ds. Covid-19 przy premierze starają się łagodzić to, co mówią. Koledzy ze świata już tego nie robią. Ja też już nie mogę tego robić. Proszę każdego Polaka z osobna: jeśli nie chcesz umrzeć, zaszczep się. Zachoruje każdy. Nikt nie wie, kto umrze. Nie ma innej metody niż szczepienia. Czas na ostrożne mówienie już minął. Nadciąga tsunami i naszym obowiązkiem jest ostrzec o tym wszystkich.
Eeee tam, panie Horban, strachy na Lachy!
https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art19222901-prof-andrzej-horban-nadciaga-prawdziwe-tsunami
Takich jak Horban kiedyś nazywano „domokrążcami”.
Łaził taki od drzwi do drzwi i wciskał ludziom garnki Zeptera, poliestrowe kołdry ponoć lepsze od tych z żywego, gęsiego puchu czy koce z „prawdziwej” wielbłądziej wełny. Miał prowizję od sprzedaży.
Teraz wystarczy zatrudnić się jako „akwizytor” koncernu farmaceutycznego i wcisnąć się na stanowisko „doradcy rządowego” i nie ruszając dupy z fotela nadal przez internet wciskać ludziom kit.
Metody poszły do przodu ale cel nadal ten sam – KASA !!!
Gospodarzu, Gospodarzu, gdzież Pan jest? 8 dni mija, a tu żadnego nowego tekstu?…
Zdrowia i pomyślności – od siego do siego roku!
Wiedza jest wartością autoteliczną. Nie jest po coś. Jest celowa dopiero wtedy, gdy istnieje potrzeba rozwiązania jakiegoś problemu. Nie widzę nic złego w tym, że absolwent/ka filozofii czy politologii pracuje tu czy tam na zmywaku. A informatyk, który nie znajduje pracy w zawodzie jest informatykiem najprawdopodobniej tylko na papierze, to tak nawiasem. Każdą pracę należy szanować i nie ma powodu, aby sprzątacz/ka z pracownikiem/cą ochrony rozmawiali wyłącznie o swoich obowiązkach oraz ciuchach, nowych telefonach, serialach czy seksie i pieniądzach. Albo ich braku. Pewnie też coś by należało zrobić z niewidzialną ręką rynku, która raz skłania do zdobywania dyplomów, a innym razem do szybkiego podjęcia pracy bez dyplomu.
@Barbara Babette
Dziękuję za wezwanie. Już jestem i działam.
Pozdrawiam
Gospodarz
PS Dziękuję za życzenia. Wesołych i Pomyślności!
@Azefalista
24 GRUDNIA 2021
Wiedza (czasem- żyć z czegoś trzeba!) owszem – „studia” na SWGnG (i nie tylko!) dla papierka – NIE … 😉