Wiedza o seksie będzie oparta na dowodach naukowych. Czy to wystarczy?

Zbigniew Izdebski, szef zespołu ekspertów, który opracował podstawy programowe edukacji zdrowotnej, zapewnia, iż wiedza o seksie nie będzie miała charakteru światopoglądowego. Będzie neutralna i oparta na dowodach naukowych. Będzie promować zdrowy tryb życia.

Edukacja zdrowotna wejdzie już za kilka miesięcy do szkół. Zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Przeciwnicy tej zmiany obawiają się, że dzieci będą oswajane z seksem, będą seksualizowane, czyli zachęcane do jego uprawiania. Izdebski widzi to inaczej. Uważa, że dzieci i tak się dowiedzą. Ważne, żeby nie dowiedziały się z internetu, lecz od fachowców.

Problem jednak w tym, że osoby uczące nowego przedmiotu mogą takimi ekspertami nie być. Cały wysiłek MEN idzie bowiem w przygotowanie podstaw programowych i ich promowanie, a o nauczycielach zapomniano. Teraz na szybko ekipa rządząca wymyśla, kto mógłby uczyć edukacji zdrowotnej. Okazuje się, że wszyscy, tj. biolodzy, wuefiści, psycholodzy, a nawet katecheci i księża, jeśli się przeszkolą. 

Kwalifikacje ekspertów będą więc pisane palcem na wodzie. Jak uczniowie i uczennice zorientują się, że nauczyciel wiedzy o seksie wie tyle, ile wie „wujek dobra rada” albo „ciocia, która zna się na wszystkim”, i tak odpowiedzi na najważniejsze pytania będą szukać w internecie. Zadbajcie o nauczycieli, inaczej cała reforma na nic.

Rozmowa z Izdebskim tutaj.