Dramatycznie mało kandydatów do szkół ponadpodstawowych. Nie będzie kogo uczyć

Mniej niż połowa – w porównaniu z rokiem 2023 – absolwentów podstawówek bierze udział w rekrutacji do szkół średnich. Sytuacja wygląda dramatycznie. W wielu szkołach może nie uzbierać się nawet jedna klasa pierwsza.

W 2024 do egzaminu ósmoklasisty przystąpiło tylko 220900 uczniów i uczennic. W 2023 było ich ponad dwa razy więcej, tj. 510400. Podobnie w roku 2022 – 502900. Dwa poprzednie lata były bardzo tłuste dla szkół ponadpodstawowych. To się jednak skończyło.

Tak chudego roku jak obecny dawno nie było. W 2021 do egzaminu ósmoklasisty przystąpiło 357060 uczniów i uczennic. W 2020 – 343025, a w 2019 – 376800. Przyszły rok może być podobny do obecnego. Nad wieloma szkołami zawiśnie groźba likwidacji. Jeśli w tym roku nie otworzą pierwszej klasy, w przyszłym też, to co im pozostanie?

Władze oświatowe szukają sposobu na znalezienie uczniów. W tym roku do egzaminu ósmoklasisty przystąpiło tylko 11300 dzieci ukraińskich, rok temu było 13800, a w 2022 – 6150. Jest ich w Polsce znacznie więcej, muszą tylko wejść do naszego systemu. Może chodzić nawet o 100 tys. dzieci, które nie są objęte obowiązkiem szkolnym, ale niebawem będą. 

Inaczej rozwiązują problem władze regionalne. W Łodzi każą szkołom podzielić się mniejszą liczbą dzieci. W każdej placówce otworzy się mniej klas pierwszych. Dokładnie tyle, aby żadnej szkole nie zabrakło (uczniowie nie głosują nogami, o liczbie miejsc decyduje władza). W zeszłym roku moje liceum uruchomiło pięć klas pierwszych, w tym roku dostało zgodę tylko na trzy. Za rok mogą to być dwie klasy. Będzie krucho, ale dzięki temu przetrwamy niż i żadna szkoła nie zostanie zlikwidowana. Oby!