Młodzi nauczyciele zwalniają miejsca emerytom

Młodych nauczycieli prawie nie ma, a ci, co są, rozważają odejście ze szkoły. Dyrekcja nie może być pewna żadnego młodego pracownika. Tylko nauczycielom w wieku przedemerytalnym można ufać. No i emerytom.

Na sztandarze mojej szkoły widnieją słowa: „Szanujemy tradycję. Patrzymy w przyszłość”. Prawdziwe jest tylko pierwsze zdanie. Starzenie się kadry spowodowało, że tradycja zrobiła się najważniejsza. Również emeryci, którzy wrócili do pracy, chętnie powołują się na przeszłość. Jak uczniowie zamalują na sztandarze drugie zdanie, raczej nikt tego nie zauważy.

Duch dziejów unosi się w szkole, natomiast przyszłości nie widać. Jaka może być przyszłość szkół, które nie są zasilane przez młodą kadrę? Jest tak małe zainteresowanie zawodem nauczyciela wśród studentów, że uczelnie wycofują się z prowadzenia specjalizacji nauczycielskiej. Całe szczęście, że nie brakuje emerytowanych nauczycieli. Jeśli zdrowie im pozwoli, jeszcze z 10 lat damy sobie radę bez młodych.