Niska frekwencja jest nauczycielom na rękę

Wbrew zapewnieniom polityków nauczycielom nie ubywa papierkowej roboty. Nie ma kiedy wypełnić wszystkich tabel, napisać sprawozdania, ewaluować, rekomendować i ustalić plany naprawcze. Choć nikt tego nigdy nie przeczyta, trzeba pisać.

Całe szczęście, że uczniowie są na tyle uprzejmi, iż pod koniec roku szkolnego nie przychodzą już do szkoły. Gdy nie ma nikogo, nauczyciel może wypełniać papiery. Niektóre klasy są już tak wyszkolone, że zapewniają nauczycielom frekwencję zerową. Inne jednak tego nie rozumieją, dlatego przychodzą.

Ja nie mam szczęścia do klas, niektóre były nawet w komplecie, dlatego prowadziłem lekcje, a papierkową robotę musiałem wziąć do domu. Będę robił dokumentację w weekend. Żeby tego było mało, opieprzyli mnie koledzy za zachowanie mojej klasy.

Przyznam, iż nie tylko zapomniałem pouczyć, ale nawet pogroziłem palcem i kazałem przychodzić do szkoły. Puściłem wprawdzie oko, ale musieli nie zauważyć. Za rok powiem bez owijania w bawełnę: zostańcie w domu, aby nauczyciele mogli w spokoju popracować.