Dzień Dziecka został odwołany?
Kiedy Dzień Dziecka przypada w sobotę – jak w tym roku – albo w niedzielę, uczniowie spodziewają się imprezy w najbliższy poniedziałek. I tak miało być. W ostatniej chwili podjęliśmy jednak decyzję, że będzie to normalny dzień nauki.
Uczniowie mogą jednak tego nie przyjąć do wiadomości i urządzić sobie święto tak czy siak. Od lat zresztą tak robią. Największym prezentem, jaki mogą dać nauczyciele dzieciom, jest dzień wolny. W poprzednich latach, gdy jeszcze organizowaliśmy w szkole Dzień Dziecka, frekwencja była więcej niż mała. W niektórych klasach nawet zerowa.
Przyjęło się, tego też oczekuje dyrekcja, że Dzień Dziecka zorganizują nauczyciele. Nauczyciele stawiają zwykle na sport, co nie spotyka się z entuzjazmem. Większość uczniów nie ma ochoty biegać, skakać, rzucać ani łapać, gdyż boi się ośmieszenia. A cała szkoła patrzy. Dlatego tego dnia robią sobie wolne.
Czyż nie lepiej byłoby pozwolić, aby dzieci same sobie wymyśliły swoje święto. Na pewno nie byłyby to zajęcia sportowe. Bardzo chciałbym wiedzieć, co sprawiłoby uczniom największą przyjemność. Może pójście całą szkołą na lody? Oczywiście na koszt wychowawców albo jeszcze lepiej dyrekcji.
Komentarze
@Gospodarz
Odbieram ten wpis jako świetne „prowo” 🙂
W gimnazjum syn uwielbiał całonocne sesje pt. „gry w planszówki” (z jednym z nauczycieli) oraz wyjścia na paintball. Do tej pory chociaż raz w roku spotykają się starą klasą. Nauczyciel od planszówek i paintballa, mimo że dość młody, już w szkole nie pracuje.
@bois
Nie widzę sprzeczności w tym, co pisze Karczmarewicz i o czym mówię ja. Studia medyczne to studia zawodowe, zawodu muszą uczyć ludzie, którzy ten zawód uprawiają, i muszą im towarzyszyć odpowiednie laboratoria. Nie było by problemu ze studiami medycznym w przysłowiowym Pcimiu, gdyby w Pcimiu było prosektorium dostosowane do potrzeb akademickich oraz inne „udogodnienia”, jakie wiąże się z praktyka lekarską. Nie można nauczać USG na podstawie symulatora komputerowego itp.
Z kolei większość kierunków studiów nie wiąże się z żadnymi uprawnieniami zawodowymi. Jeżeli chce Pan mieć jakiś certyfikat CISCO (to od sieci komputerowych), to idzie Pan na kurs i go „robi”, płacąc niewąską kasę. Dlatego nie mam nic przeciwko umasowieniu studiów informatycznych, matematycznych, ekonomicznych czy polonistycznych. Typowe studia dają podstawy, rozszerzają horyzonty. Można tylko ubolewać, że „przedmioty humanizujące” na studiach inżynierskich traktowane są jak zło konieczne, i takoż zajęcia z przedmiotów ścisłych, jak statystyka, traktowane są na kierunkach społeczno-humanistycznych.
@Gospodarz
„Bardzo chciałbym wiedzieć, co sprawiłoby uczniom największą przyjemność. Może pójście całą szkołą na lody?”
To przecież świetny pomysł – przy założeniu, że to pójście na lody nie zajmie całego dnia…
Innym rozwiązaniem – ewentualnie uzupełnieniem lodów – może być np. pójście na dobry film, spektakl teatralny, albo na koncert.
Pamiętam, że wiele, wiele lat temu swoją pierwszą bezpośrednią transmisję przedstawienia z Metropolitan Opera w Nowym Jorku obejrzałem i wysłuchałem w bardzo dobrej jakości obrazu i dźwięku właśnie w Łodzi. Dopiero później miałem przyjemność odwiedzić Metropolitan Opera bezpośrednio.
@Płynna rzeczywistość 31 MAJA 2024 14:24
„@grzerysz
Pan wciąż ubolewa nad stanem polskiego dziennikarstwa?”
Byłbym wdzięczny, aby w w świetle zacytowanego tekstu, odpowiedział Pan na dwa pytania:
1. Czy akurat to, o czym tam piszą jest odpowiedzialne za DRAMATYCZNY wprost spadek poziomu i wielkości sprzedaży np. „Gazety Wyborczej” i „Polityki” w ciągu ostatnich 35 lat?
2. Czy akurat to przeszkadza „Gazecie Wyborczej” i „Polityce” redagować (odpowiednio) dziennik i tygodnik na europejskim poziomie?
Tak się złożyło, że chwilę temu POLITYKA Spółka z o.o. S.K.A. podsumowała finansowo ubiegły rok. Jak podaje portal wirtualne media.pl:
„Wydawca „Polityki” z zyskiem dzięki dywidendzie od TOK FM.
W ub.r. spółka Polityka, wydająca „Politykę” i „Forum” [do września ubiegłego roku – grzerysz], przy wzroście przychodów o 2,7 proc. i kosztów operacyjnych o 7,1 proc., zanotowała wzrost straty operacyjnej z 914 tys. do 2,2 mln zł. 546 tys. zł zysku netto osiągnęła głównie dzięki 2 mln zł od spółki, za pośrednictwem której ma część udziałów nadawcy Radia TOK FM.”
Jak ma się powyższe oraz śladowe czytelnictwo książek (jednie kilka procent społeczeństwa czyta parę książek w roku) do Pańskiej tezy, że ilość przechodzi w jakość, a nadzwyczaj liczne u nas Wyższe Szkoły Gotowania na Gazie są dźwignią postępu cywilizacyjnego?
@Gospodarz
Proszę się nie obawiać. W tym roku frekwencja będzie prawie stuprocentowa. Przecież nowy rząd i ministra, wymarzone
@płynna
Ależ jak ktoś ma ochotę poszerzać horyzonty, no problem. Od kursów wszelakich, po uniwersytet trzeciego wieku. Tylko po co pseudouczelnie nadające tytuły naukowe za pieniądze? Takie przeróżne Collegium Humanum na przykład? Studia zawodowe… A inżynierskie, prawnicze, ekonomiczne? Chciałby Pan mieć głównego księgowego-nogę w swojej firmie? Informatyka d…ę?
@Płynna rzeczywistość
Kilka dni temu ukazała się książka Pauliny Januszewskiej „Gównodziennikarstwo”.
Z opisu książki:
„Słyszą, że są beztalenciami, pracują zbyt wolno albo generują za mało kliknięć. Ale i tak z jakiegoś powodu nie tracą posad i dostają kolejne zwykle gówniane teksty do napisania. Ktoś musi w końcu generować treści – oczywiście na umowie o dzieło, bo w mediach etat to rzadkość. Ten ktoś usłyszał też kiedyś, że jest dobry w swoim fachu albo, że ma wielki potencjał. Wierzy, bo przecież dostał robotę w redakcji poczytnego tygodnika albo telewizji i prostą instrukcję: przykładaj się i haruj, a wejdziesz kiedyś na sam szczyt. Mijają lata, a dziennikarze i dziennikarki wciąż tkwią na pierwszym piętrze –sfrustrowani, zajechani psychicznie, gardzący swoją pracą i wstydzący się niskich zarobków. Oto ich historie.”
Czy Pan naprawdę nie widzi bardzo poważnego problemu czy tylko rżnie głupa?
Zaglądam czasem do dorzeczy, wsieci jakiejśtam, GPC , Nczas. Nie za często. Ubolewanie nad niskim poziomem Wyborczej czy Polityki brzmi jak kiepski żart w tym kontekście. Pytanie, z czego się utrzymują. Oraz utrzymywały. Może z prenumeraty? Albo ze składek zaangażowanych obywateli? Może jakieś zagraniczne źródła finansowania? I pewnie zwiększają swój nakład licząc na większą ilość czytelników – i więcej pieniędzy?
Pewnie, że od GW i Polityki należy więcej wymagać – trochę mi tu przychodzi na myśl medialny wydźwięk komentarzy na temat konfliktu Hamasu z Izraelem.
@płynna
Czasami wydaje mi się, że jest Pan po prostu przekorny. Jeden z moich znajomych, bardzo dobry fachowiec po technikum, podjął w drugiej połowie lat 70-tych studia wieczorowe na politechnice. Widziałem ile wysiłku kosztowało go uzyskanie dyplomu inżyniera. Z dumą podkreślał, że na jego wydziale studia ukończyło tylko 20% tych, którzy je podjęli. A dlaczego nie 100%? W myśl Pana logiki tym 80% odebrano szanse na poszerzanie horyzontów… Tyle, że dyplom tej uczelni miał prestiż.
@grzerysz
Jak nie być sfrustrowanym, jak piszesz 6 zdań do portalu (dużego!) opatrujesz zajawką ” Ten tekst przeczytasz w dwie minuty”, a pod tekstem „Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu”?;)
@bois
Prestiżem nikt się nie nakarmi. Powtórzę: edukacja to podstawowe prawo człowieka i czysty zysk dla społeczeństwa. Z faktu, że dwukrotnie powiększymy liczbę kształconych informatyków nie wynika, że połowa z nich będzie do d… . Wystarczy, że będziemy ich kształcić… dobrze.
Przed wojną (II Św.) zdawalność matury wynosiła 60-80%. Zdawalność nie jest więc wyznacznikiem prestiżu matury przedwojennej, była nią trudna dostępność spowodowana czynnikami ekonomicznymi i społecznymi. Nie ma powodu, by dziś świadomie, celowo utrudniać dostęp do edukacji.
Kiedyś uważano, że kształcenie kobiet czy Murzynów to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Dziś już chyba nikt tak nie myśli. Dziś, zamiast myśleć, jak podnieść poziom nauczania poprzez podniesienie poprzeczki na wejściu, rozsądniej jest zastanowić się co zrobić, by większy odsetek maturzystów tę poprzeczkę przeskakiwał bez zmiany jej wysokości. Ewentualnie, by na tyle poszerzyć ofertę, by oni mogli lepiej dostosować swoją unikatową technikę skoku do poprzeczki.
Jeśli po prostu podwyższymy wymagania maturalne, to odbierzemy możliwość kształcenia się części osób, nie oferując niczego w zamian. To nie jest postęp, to jest regres.
@płynna
Ta dyskusja staje się jałowa. „Wystarczy, że będziemy ich kształcić…dobrze”. Toć człowieku o tym piszę bez przerwy. „Edukacja to prawo człowieka”. Edukacja tak, prawo do tytułów naukowych: nie. Czy Pan naprawdę uważa, że tym 80% z politechniki powinno się „dać” tytuł inżyniera? Za co? Widocznie nie dano, bo byli za głupi, lub nie chciało im się uczyć. Proste. A prestiż jest bezcenny. Prestiżowe uczelnie z naborem problemu nie mają.
@płynna
Jeszcze jedno. Prestiżowe uczelnie są prestiżowe, bo kształcą…dobrze. A dobrze oznacza również, że na wysokim poziomie. Poprzeczki też. W końcu jeśli takie AGH jest na pierwszym miejscu rankingu szkół technicznych w Polsce, to z czegoś to wynika, ale i do czegoś zobowiązuje. Ale Pan uważa, że „prestiżem nikt się nie nakarmi”.
Mała korekta. Jest na 2. miejscu, po Politechnice Warszawskiej. Też prestiżowo.
@bois
Aleks płaci prawie 2 tysiące za miejsce w pokoju na obrzeżach miasta – i na uczelnię dojeżdża nawet półtorej godziny. Kaśka wynajęła pokój 90 km od Krakowa, Aga płaci tysiąc złotych czynszu, ale mieszka w przedpokoju, a Marcin nie studiuje wcale – bo na akademik się nie załapał, a na wynajem nawet najgorszego pokoju w Krakowie nie było go stać. Witajcie w mieście studentów!
Dla ułatwienia: wladzimirz jest z Warszawy, Pan też z miasta akademickiego?
2. Zdaniem grzerysza „kształcić dobrze” mogą tylko uczelnie z USA, ewentualnie Oxford lub ETH. Idąc tym tropem, należałoby także AGH, PW i UW uznać za szkoły gotowania na gazie.
3. „Jesienią zeszłego roku została przeprowadzona analiza 320 firm, które w naszym mieście [Kraków] zatrudniają około 100 tys. osób, w tym blisko połowa to specjaliści IT.
Jeden Kraków zatrudnia 50 tys. „informatyków”. Ile Polska? To są sami geniusze, który z trudem zdaliby przedwojenną maturę?
4. „Obecnie 17141 centrów zatrudnia ponad 400 tys. osób, a jeszcze dwa lata temu liczba ta szacowana była na 338 tys. W tym roku, jeszcze mocniej niż w latach ubiegłych uwidocznił się nowy trend: osoby pracujące w polskich centrach usług biznesowych obsługują coraz bardziej zaawansowane procesy, a Polska przesuwa się w łańcuchu wartości organizacji w skali światowej. Pracodawcy branży deklarują, że w przyszłości poszukiwać będą wysoko wykwalifikowanych talentów, których kompetencje związane się m.in. z zaawansowaną analityką i przywództwem.”
Centra biznesowe zatrudniają maturzystów, czy raczej osoby co najmniej z licencjatem? Skąd ich brać?
@bois
Jedno, co w edukacji przeszkadza, to nadprodukcja wykształconych kobiet – względnie niedostatek wykształconych mężczyzn. Kobitki jadą na studia do takiej Łodzi, polska wiejsko-powiatowa pustoszeje i ani te kobitki, ani mężczyźni, którzy zostali na miejscu, na ojcowiźnie, dzieci mieć nie będą. Zdaje się, że w tej chwili stosunek liczby kobiet zdobywających wykształcenie wyższe (licencjat, inżynier) do analogicznej liczby mężczyzn jest bliski 2:1. Zakazać migracji do Łodzi i Warszawy? Czy może dofinansować szkolnictwo w Radomiu i Suwałkach? Na pewno wprowadzić punkty za niedorozwinięty gender 🙂 .
@bois
I już na koniec – przypominam, co tu postuluję. Problemem nie jest poziom matur, tylko to, że na politechniki można dostać się bez zdanej matematyki na poziomie rozszerzonym, że na wydziały typu elektronika czy energetyka można dostać się bez matury z fizyki, w praktyce – bez fizyki w szkole średniej. I tak dalej, po wszystkich typach studiów. Z pewnością na polonistykę przyjmowane są nawet osoby bez matury rozszerzonej z polskiego, skoro podobno na germanistykę można dostać się bez wcześniejszej znajomości niemieckiego (wciąż mam nadzieję, że to fejk).
@Gospodarz
Pisze Dorota Szwarcman na swoim blogu:
„Zrobiłam sobie dziś – dzięki Teatrowi Wielkiemu w Łodzi – Dzień Dziecka i wybrałam się na premierę Jasia i Małgosi Engelberta Humperdincka.”
Może by więc z klasą na „Jasia i Małgosię”?
Co więcej, jak pisze Pani Dorota:
„… dzieci przy wejściu do teatru były częstowane prawdziwymi pierniczkami z Torunia.”
Może i ja wybiorę się do Łodzi? W końcu też jestem dzieckiem… 🙂
A może na Dzień Dziecka wybrać się do Wrocławia?
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”:
„Aleksandra Kurzak i Roberto Alagna. Wrocławska Tosca jest boska.
Publiczność w Operze Wrocławskiej oszalała po piątkowym (31 maja) spektaklu „Toski” z Aleksandrą Kurzak i Roberto Alagną. Brawa, okrzyki, kwiaty i pieśń neapolitańska na bis. Tego jeszcze nie było.”
Jednak zawsze znajdą się malkontenci… 🙂
Jak pisze w komentarzu pod tekstem „Gazety Wyborczej” pewien internauta:
„1100 PLN a nawet 2000 PLN za bilet. A ja tą panią słuchałam w Berlinie za 60€ a tego pana za niewiele więcej. 300 € dałam za Netrebko. No cóż, pani Kurzak to nie jest Netrebko ani inną gwiazdą za słuchanie której płaci się na Zachodzie duże pieniądze.”
Roberto Alagnę, który był wtedy w związku małżeńskim z rumuńską sopranistką Angelą Gheorghiu, słuchałem i oglądałem kilkanaście lat temu w Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Wcielił się wówczas w główną rolę męską (Radamesa) w „Aidzie” Giuseppe Verdiego.
Miałem bardzo dobre miejsce, które jednak – w przeliczeniu – kosztowało dużo mniej niż 2000 PLN… 🙂
@Płynna rzeczywistość
1 czerwca 2024
21:06
„3. „Jesienią zeszłego roku została przeprowadzona analiza 320 firm, które w naszym mieście [Kraków] zatrudniają około 100 tys. osób, w tym blisko połowa to specjaliści IT.
Jeden Kraków zatrudnia 50 tys. „informatyków”. Ile Polska? To są sami geniusze, który z trudem zdaliby przedwojenną maturę? ”
Ta stama analiza wykazała, że ok. 70% tych firm to filie zagranicznego kapitału. Nie dotarłem do danych, które by mówiły ile z tych firm to „jednosobowa działalność gospodarcza” Kraków zatem, ani Polska nikogo tam nie zatrudnia. Specjaliści to najczęściej technicy potrafiący przeczytać instrukcje i wg, niej poskładać do kupy jakieś części sprowadzane z Chin i Burkina Faso. „Informatycy” w podobny sposób
pracują z oprogramowaniem. Do tego rzeczywiście „przedwojenna matura nikomu nie jest potrzebna”. Przedwojenny (mowa o nepełnoskalowej II WŚ) odpowiednik tych specjalistów to gość wiedzący, jak się wymienia bezpiecznik i zamontować kuchenke gazową.
@płynna
Tak, mieszkam w dużym mieście akademickim, ale nie znajdzie Pan fragmentu mojego komentarza, bym deprecjonował Kielce czy Przemyśl.
Tak jak w Krakowie, w moim mieście działa wiele firm zagranicznych, ulokowanych w licznych biurowcach. Są to na ogół centra usługowe różnych korporacji. Kompletnie nie przeszkadza mi pochodzenie kapitału. Dobrze, że dają przyzwoicie płatną pracę. Mam w rodzinie osoby, które są w takich firmach zatrudnione i to na stanowiskach menadżerów. W amerykańskiej firmie informatycznej pracuje Pan, który jest po arabistyce nadzoruje systemy informatyczne sklepów online. Jest informatykiem samoukiem, po przeszkoleniu. Jego żona, anglistka pracuje w firmie z branży HR. Wie Pan, takie płace i kadry… Wiele firm to różne call center. Nie jest ani tak, że skręcają śrubki wyprodukowane w Afryce, ani tak, że tworzą nowe, wyszukane technologie.
@PR
DOSTAŃ się na PW/AGH/PWr etc. bez matury z fizyki/chemii i to nieźle zdanej oraz rozszerzonej matematyki (też nieźle zdanej)….. 😉 Są owszem różne quasipolitechniczne SWGnG jak w Kielcach, ale to inna bajka … 😉
@PR
DOSTAŃ się na PW/AGH/PWr etc. bez matury z fizyki/chemii i to nieźle zdanej oraz rozszerzonej matematyki (też nieźle zdanej)….. 😉 Są owszem różne quasipolitechniczne SWGnG jak w Kielcach, ale to inna bajka … 😉 Ale PW czy AGH etc. to kaszka z mlekiem wobec np. takich Indii. Egzaminy WSTĘPNE ich politechniki IIT (są po angielsku – poszukaj sobie, ale i tak nie zrozumiesz) są trudne NAWET dla absolwentów czołowych (!) polskich uczelni. Ale Hindusi musi są głupi, jak to ciapaci (uwaga – IRONIA!)… 😉
@PR
Pierwszą (!) decyzją Teng Siao Pinga po objęciu władzy było PRZYWRÓCENIE rygorystycznych, konkurencyjnych egzaminów na uczelnie gaokao. Gdzie DZIŚ są Chiny, a gdzie III RP z „upowszechnianiem” wykształcenia czyli rozdawnictwem dyplomów …. 😉
@PR
Ot taki przykładowy egzaminik z 2023 na politechnikę (IIT) – matematyka … 😉
https://jeeadv.ac.in/past_qps/2023_2_English.pdf
@belferxxx
Już kiedyś o tym pisałem więc tylko przypomnę.
Kilka lat temu Chiny przeprowadziły ogólnokrajową akcję poszukiwania dzieci wybitnie uzdolnionych. Znaleziono ich ok. 200 tys. i objęto szczególną opieką.
Nie podano szczegółów ale można się domyślać. Istotne jest to, że było to działanie systemowe kierowane przez aparat państwowy.
U nas sprowadza się to do dobrej woli pojedynczego nauczyciela a czasami dostaje wsparcie dyrekcji.
Wsparcie państwa w tym zakresie jest mikre.
Ale czego oczekiwać od oświaty, którą, zarządzają, opracowują podstawy programowe, egzaminy końcowe ludzie, którzy z nauczaniem mieli tyle wspólnego, że sami kiedyś do szkoły uczęszczali.
Dla nich najważniejsze są rankingi
@PR
A tu podobny z fizyki etc. … 😉
Interesującej lektury …
https://drive.google.com/file/d/1zltahiYfcVFy3q7IPGD04mfScMwKMW8m/view
@bois
A widzi Pan! Skoro mieszka Pan w mieście Akademickim, to nie MUSI Pan myśleć o tym, że aby wysłać każde ze swoich dzieci / wnuków na studia, na samo mieszkanie musi pan znaleźć minimum 2 tys. miesięcznie na każde z nich. Do tego dochodzi lepsza dostępność do „prestiżowych” szkół średnich i nawet korepetytorów. I już choćby z tego powodu nie mam wielkiego problemu z przyjmowaniem na studia inteligentnych ludzi z relatywnie słabym wynikiem na maturze.
A co pisze prof Sankowski?
Kolejnym etapem jest wsparcie transferu technologii poprzez zintensyfikowanie przepływu naukowców z uczelni do przemysłu. Aby to nastąpiło, powinniśmy przeorganizować uniwersytety i kształcić zdecydowanie więcej doktorów.
https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,31014499,sankowski-musimy-przestac-udawac-ze-jestesmy-dumni-z-tego.html
A skąd brać więcej doktorów, skoro warszawskie, prestiżowe dzieci BelfraXXX tudzież dzieci Grzerysza (nie wiem, skąd on) marzą o studiach w Kejmbridżu i Harwardzie? No bo też kto by szedł na doktorat do szkoły gotowania na gazie, której albo nie ma w pierwszej setce (np. AGH), albo ledwie się tam w piątej setce mieści (UJ, UW)? Bo ja uważam, że dla młodych ludzi z Sierpca czy Słupska doktorat ze sztucznej inteligencji to wciąż atrakcyjna perspektywa, pomysł na życie. Choćby i w Madrycie.
Korekta: „której nie ma nawet w pierwszej pięćsetce (np. AGH)”.
@lela22
Dzięki RANKINGOM jeszcze jakimś DYREKTOROM się CHCE wesprzeć co wybitniejszych uczniów i nauczycieli. 30 lat temu i więcej rankingów nie było więc mieli to w … nosie … 🙁
@płynna
„A widzi Pan!” No pewnie, że mam świadomość istnienia tego problemu. Tyle, że nie uważam, że jego rozwiązaniem jest tworzenie szkoły wyższej w każdym mieście, a docelowo wsi. Temat wykluczenia, na przykład komunikacyjnego, to temat rzeka. A swoją drogą, niedaleko domu, w którym mieszkam, stały akademiki. Cztery. Od marca są już tylko trzy. Właściciel, uczelnia, sprzedała jeden developerowi. Ten już go zburzył i buduje apartamentowiec…
@wladzimirz,
Wrzuciłem zadanie 3 matematyki do wolfram alpha, a co się będę szczypał,
https://www.wolframalpha.com/input?i=solve+%28atan%286y%2F%289-y**2%29%29+%2B+acotan%28%289-y**2%29%2F%286*y%29%29+%3D+2*pi%2F3%29
i on podaje dwa rozwiązania, sqrt(3) i -3*sqrt(3). Ich suma to -2*sqrt(3), ale takiej odpowiedzi nie ma w tym teście. Co robię nie tak?
*****
To indyjski egzamin wstępny na kilkadziesiąt uczelni. Po przeskalowaniu do warunków polskich to byłby egzamin na jedną, super-elitarną uczelnię. Taką nie może być UW, jeśli tam kształci się z 50 tys. luda. I tyle. U nas funkcję tego egzaminu pełnią olimpiady przedmiotowe.
@PR
A kto to jest „prof.Sankowski” i jakie ma OSIĄGNIĘCIA poza obroną WŁASNYCH INTERESÓW w GW . A i jeszcze PiS go mianował w 2021 roku prezesem w pełnym przekrętów NCBR – znakomita rekomendacja … 😉
@PR
>A skąd brać więcej doktorów, skoro warszawskie, prestiżowe dzieci BelfraXXX tudzież dzieci Grzerysza (nie wiem, skąd on) marzą o studiach w Kejmbridżu i Harwardzie?< Kompleksy, kompleksy kieleckiego przeciętniaka z, od wieków, za… pia. Choć np. w takich Końskich wychowano już paru medalistów MIĘDZYNARODOWEJ Olimpiady Matematycznej. Podobnie w konkurencyjnym Radomiu – tu lista tych medalistów różnych olimpiad jest dłuuuga… 😉 A w Kielcach zatęchła atmosfera zaścianka nie sprzyja 🙁 Owszem moje dziecko ukończyło uniwersytet z pierwszej setki na świecie i doktorat w podobnym zrobiło. Ale do uczelni tej klasy dostaje się z Polski rocznie ze 200-300 maturzystów, przy populacji ok. 300 tys. Więc to nie oznacza bynajmniej zrównania z najlepszymi polskimi uczelniami kieleckiej fabryki dyplomów za kasiorę, w której chałturzysz … 😉
@PR
Znowu próbujesz nieudolnie manipulować, tylko wyczucia liczb nie masz – po prostu liczyć „humanisto” nie umiesz 😉 To są CZOŁOWE politechniki Indii!!! Na PW jest ponad (!) 20 tys. studentów. Kilkadziesiąt takich uczelni, niech będzie 50, to jest jakiś MILION studentów. No faktycznie drobiazg … W Polsce laureatów i finalistów olimpiad z grupy STEM jest ok. TRZYSTU (osób) . Indie to duży kraj, ale tylko(!) 35 razy większy od Polski, a tych dobrze przygotowanych do studiów technicznych na poziomie naszych olimpijczyków mają jakieś SIEDEMSET RAZY więcej … 😉 Co do reszty -a SAM nie umiesz policzyć??? Wolframem trzeba UMIEĆ się posługiwać – jak ktoś nie umie …
Ostatnio żeby czyjeś dziecko ukończyło uniwersytet z pierwszej setki to najlepiej jest ojcu hajtnąć się z Chinką…
Utrzymujmy sie w tematyce! Gospodarz bedzie uszczesliwiony. Albo niekoniecznie.
@belfwrxxx
” . ..ale do uczelni tej klasy dostaje się z Polski 200 – 300 maturzystów …”
Proporcjonalnie do liczby ludności Chin w Polsce takich wybitnie uzdolnionych winno być 4 – 5 tys.
Gdzie się podziało to pozostałe 90-95% ?
@lela22
No różne zakompleksione ludziki z zatęchłych za… pi typu Kielce robią WSZYSTKO żeby im NIKT nie pomagał rozwijać potencjału, a szczególnie państwo i publiczna szkoła. Chińczycy tych zdolnych traktują jako kapitał(!), nawet są skłonni zaakceptować to, że nie wszyscy wrócą po opłaconych przez PAŃSTWO studiach na najlepszych uczelniach świata (głównie USA) …
Jeżeli wikipedia mówi, że belferxxx dał nam tu zadania z egzaminu wstępnego uznawanego przez dwadzieścia parę politechnik w Indiach, a jednocześnie sam pisze, że Indie to 35 razy Polska, to chyba mam rację pisząc, że belferxxx przedstawia nam egzamin, którym można by obsadzić miejsca w co najwyżej jednej uczelni w Polsce? I chyba ie mogłoby być to UW – nie tylko dlatego, że to nie politechnika, ale dlatego, że tam się kształci aż 50000 studentów? I jakże to miło, że belferxxx wysłął swoją progeniturę po nauki za granicę, wykazał w ten sposób bowiem, że uważa nawet UW łamane przez PW i WUM za wyższe szkoły gotowania na gazie.
No to jak z zadaniem 2? Wystarczy kliknąć w link, sprawdzić, że Wolfram poprawnie zidentyfikował dane wejściowe, rozwiązał zadanie, ale otrzymał inne wyniki niż w arkuszu egzaminacyjnym, co sugeruje, że nawet w Indiach egzaminy układa nasze CKE.
@Gospodarz, @bois
Proszę o uwagę. Mianowicie zadanie 3 z super trudnego indyjskiego arkusza egzaminacyjnego Belfraxxx można rozwiązać w 10 minut za pomocą Wolfram Alpha. Zadanie 1 też, choć już nieco trzeba pogłówkować, jak to tam zapisać. Dajmy więc pół godziny. Zadanie 2 to ulubiony rachunek prawdopodobieństwa, trzeba dodać p*p + q*p*p + p*q*p*p + q*p*q*p*p +… gdzie p = 1/3 i q = 2/3. Taka suma nie występuje w programie szkolnym, ale wystarczy wybrać jedną z 4 odpowiedzi, a do tego wystarczy kalkulator, na którym policzy się 1/9 + 2/3*1/9 + 1/3*2/3*1/9 + 2/3*1/3*2/3*1/9 + 1/3*2/3*1/3*2/3*1/9 i chyba starczy, i porównać z tymi czterema możliwymi odpowiedziami. Zadanie rozwiązane.
Wniosek. Jeżeli wyposażymy ucznia liceum w klasie z rozszerzoną matematyką w kalkulator i Wolfram Alpha i jakiś ChatGPT, to on może rozwiązać problemy, które za pomocą ołówka i karki papieru mogłoby rozwiązać może 200 uczniów z całej Polski, a może i to nie. Nagle kilka, kilkadziesiąt tysięcy może osiągnąć to, co dotąd dostępne było stu.
I ja się pytam: czy w związku z tym mamy zamknąć edukację i dopuszczać do niej tę setkę geniuszy, czy też tak zmienić system nauczania, by dać szanse tym grubym tysiącom? Matematyka się nie zmieniła, uczniowie tacy sami, ale narzędzia, których oni mogą używać są zupełnie inne niż jeszcze 30 lat temu. Te narzędzia powodują – zrobię inne porównanie – że chucherko może przenosić góry, o ile nauczymy go obsługiwać koparkę.
Znajdzie się oburzony jeden z drugim, że co to za nauka, wklepywanie zapytań do ChatGPT (który lubi kłamać) czy Wolfram Alpha (który może się mylić). A ja się pytam, kto z tu piszących wie, jakim cudem to, co on (lub ona) wbija na swojej klawiaturze, odzwierciedla się na ekranach pozostałych rozmówców? Nie rozumiemy większości świata sztucznie stworzonego przez ludzkość, cóż dopiero tego „naturalnego”/”boskiego”, niemniej nie przeszkadza nam to w posługiwaniu się komputerem kartą płatniczą ołówkiem czy nawet własną, dość w sumie (w skali kosmosu) tępą makówką.
Formalnie, kazdy jest dzieckiem swoich rodzicow. Ale czy „nastolatki” uwazaja sie jeszcze za dzieci? Jesli nie, to uczniowie klas maturalnych nie powinni obchodzic swieta Dnia Dziecka. A jesli obchodza, to nie powinni uwazac sie za „doroslych” z prawem glosowania.
Co do egzaminow wstepnych na uczelnie techniczne w Indiach, ktorych tresc wskazal komentator „wladimirz”, to nie sa one trudne. Wystarczy znac ( byc moze nie jest to konieczne ale wystarczajace) podstawy ciaglosci funkcji, rachunku rozniczkowwego i calkowego, rownan rozniczkowych zwyczajnych, algebry liniowej, optymalizacji, rachunku prawdopodobienstwa, geometrii analitycznej czy geometrii euklidesowej. A to bardzo duzo, az glowa boli. Pewnie jest to wiedza – jak mysle, choc nie jestem pewien – posiadana przez studentow drugiego roku studiow matematycznych uniwersytetow w Polsce. W porownaniu z problemami, ktore musza rozwiazac uczestnicy olimpiad matematycznych, to te na egzaminie wstepnym na uczelnie techniczne w Indiach, sa, moim zdaniem, latwiejsze. Ale nalezy zwrocic uwage, ze egzamin wstepny z matematyki na uczelnie techniczne, to nie egzamin wstepny na wydzial matematyki. Podejrzewam, ze zadnia na egzaminie wstepnym na wydzial matematyki w Indiach maja stopien trudnosci niewiele mniejszy niz stopnia trudnosci zadan na olimpiadzie matematycznej. Oczywiscie mowimy o najlepszych uniwersytetach w Indiach, ktorych ludnosc jest oklolo czterdziesci razy bardziej liczebna niz liczebnosc ludnosci w Polsce.
@PR
Gospodyni domowa w ogóle nie musi umieć liczyć w tej konwencji – ma kalkulator 4-działaniowy. Tyle, że np. może wcisnąć zły klawisz – wyjdzie jej bzdura, a ona nie zauważy. I … jest problem. Oszukać ją też łatwo. Studenci nie po to się uczą matematyki żeby się ścigać w rachunkach z komputerami. Ale muszą ROZUMIEC 1.umieć dojść do równań które dają komputerom, 2. wiedzieć jakie operacje ten komputer „w ich imieniu” wykonał . W świecie cywilizowanym, w przeciwieństwie do Polandii, uczniowie korzystają z kalkulatorów, jakich w życiu nie widziałeś. Ale egzamin ma 2 części – z kalkulatorem i bez. BTW ulubioną rozrywką autorów zadań na obie części są takie, których kalkulator nie zrobi, mimo swojej mocy, a człowiek owszem – bo ma rozum. Np. zlecenie kalkulatorowi podniesienie specyficznej macierzy do potęgi 100 tys…. 😉
@PR
Najlepszą miarą prowincjonalnej zatęchłości Kielc, jest fakt, że jedynym LO na jakimś(!) poziomie w tym mieście jest … ZAKONNE LO im. Świętej Jadwigi Nazaretanek , a nie porządna publiczna szkoła. Te w Kielcach są PONIŻEJ dna. Jedyny podobny przypadek w Polsce jest na równie oświeconym Podkarpaciu – w Rzeszowie najlepszą szkołą są Prezentki … 😉
@płynna
Najpierw ktoś musiał wymyślić smartfon, który właśnie używam, czy koparkę, którą chucherko przenosi góry. Te grube tysiące raczej tego nie zrobiły…
@PR
A co ci „niegeniusze” na których zarabiasz grubą kasę w swojej SWGnG, a oni marnują kasę i życie na POZOROWANIE edukacji (zamiast uczyć się rzeczy, z których się utrzymają!) jak już skończą te wszystkie zarządzania i marketingi, gender studies, „kulturoznawstwa” itp.itd. BĘDĄ ROBIĆ??? Bo nawet wykładanie chemii w Biedronce da się zautomatyzować, a oni NICZEGO pożytecznego dla innych(!) nie umieją … 😉
Powtórzę po raz n-ty :
Wiedza, której nie potrafi się wykorzystać w praktyce jest g . . . no warta!
Warto posiadać wiedzę przydatną w życiu codziennym i zawodowym.
Wystarczy wiedzieć czego się nie wie a to już jest połowa wiedzy, bo się wie, co szukać a dzisiaj odpowiedź można znaleźć w kilka sekund.
Wystarczy np. wystarczy wiedzieć, że najwyższe góry świata to Himalaje. Jeśli komuś będzie to potrzebne lub go będzie chciał chciał wiedzieć gdzie są, jak się nazywają ich szczyty i jaką mają wysokość to szczegółów dowie się z Wikipedii.
Po co więc marnować czas i pieniądze na wbijanie tego w głowy nastolatków.
Skupić się na rozpoznaniu predyspozycji i zainteresowań i uzdolnień oraz ich rozwojem .
Oczywiście strukturę kształcenia do potrzeb społeczno gospodarczych.
wojtek_ab
Trudność zależy od systemu edukacji. Wystarczy, by ten indyjski egzamin miał swój „program” i by w Indiach funkcjonowały szkoły nastawione na przygotowanie bezpośrednio pod ten egzamin. Tak jak w Polsce funkcjonują szkoły przygotowujące uczniów do olimpiad przedmiotowych. Przecież stabilność rankingu „Perspektyw” to żadna magia. Drugi problem dotyczy tego, ile z tych zadań trzeba rozwiązać, by zaliczyć ten egzamin. Może tylko jedno? Może „półtora”? Trzecie pytanie: czy zdający mają do dyspozycji tablice wzorów, kalkulator, może choć linijkę i kątomierz? To wszystko wpływa na „trudność” egzaminu.
Jeżeli zadania z przedwojennej matury mogą wydawać się trudne to głównie dlatego, że (a) wtedy obowiązywał inny program i (b) posługiwano się innymi metodami. Dziś mało kto uczy, jak ręcznie szacować wartości pierwiastków kwadratowych czy logarytmów, a chyba zadania tego typu widziałem na przedwojennych arkuszach. Nie do przejścia dla współczesnych maturzystów, ale tylko dlatego, że dziś każdy takie rzeczy liczy na kalkulatorze.
Innymi słowy, wszystko, co inne, automatycznie wydaje się trudne. Ale ta trudność to pojęcie względne.
Coście się tak uwzięli na krainę latających scyzoryków?
bois
Gdy Eiffel projektował swoja wieżę, wszystkie rachunki robił ręcznie. Domyślam się, że były żmudne i przeprowadzenie ich wymagało nieprzeciętnego talentu.
Podejrzewam, że dziś taką wieżę można zaprojektować przy pomocy gotowych programów komputerowych na trzecim roku studiów na wydziale mechanicznym dowolnej polskiej politechniki jako pracę półsemestralną. Zostaje zrozumienie takich zagadnień, jak wytrzymałość materiałów, wytrzymałość podłoża, odporność na silny wiatr, śnieg itp. Ale odpadają żmudne rachunki. Wieżę Eiffla może więc zaprojektować nawet dyslektyk.
Analogicznie z obwodami elektronicznymi i elektrycznymi. 50 lat temu wszystko liczyło się ręcznie. Dziś uruchamia się w komputerze symulator obwodu (istnieją wersje darmowe). Człowiek cały czas musi rozumieć, jaką rolę odgrywa rezystor, kondensator, tranzystor czy wzmacniacz operacyjny, ale nie musi sobie potem takiego „radyjka” przeliczać. Może za to na wejściu przyłożyć dowolny sygnał, w dowolnym miejscu przyłożyć elektrody wirtualnego oscyloskopu i sprawdzić, co się z tym sygnałem tam wyprawia, a na końcu innym wirtualnym narzędziem skontrolować poprawność oczekiwanego sygnału wyjściowego. I dopiero, jak wszystko będzie działać w komputerze, wysłać zamówienie na części i osobno na płytkę PCB. Pewnie są też już gotowe serwisy, które te części montują od razu na płytce i przysyłają wprost do wskazanego paczkomatu. To zupełnie zmienia sposób działania biznesu, prawda? I pozwala dopuścić do niego osoby, które bez wsparcia komputerów i Ali Express nigdy by sobie z tym rady nie dały.
Do tego dochodzi pojawianie się nowych biznesów. Weźmy druk 3D. Żadna uczenia nie kształci w tym kierunku, ale on się rozwija dynamicznie – magia! Można pewnie jako operatora takiej drukarki zatrudnić chłopaka po technikum ale chyba lepiej będzie, jeśli to będzie inżynier mając(a/y) pojęcie o materiałoznawstwie, wytrzymałości, robieniu kosztorysów, starzeniu się materiałów itp.?
Nawet w humanistyce dziś świat wygląda inaczej niż 30 lat temu. Dziś Gospodarz mógłby napisać książkę (tu się nic nie zmieniło), założyć własne wydawnictwo, samodzielnie wykonać skład, dwie redakcje, korektę, zaprojektować okładkę i wydać dzieło z numerem ISBN i egzemplarzami obowiązkowymi do Biblioteki Narodowej, w dowolnej liczbie egzemplarzy, od jednego do miliona, ewentualnie wydać je jako e-book lub po prostu umieścić na specjalistycznej platformie z książkami w formie elektronicznej. Podpowiem, że to ta zmiana technologiczna jest powodem tego, że w Polsce wydaje się zatrzęsienie nowych tytułów, ale mało który ukazuje się w „PRL-owskich” nakładach rzędu 100 tysięcy i więcej.
I nawet krytyka literacka czy filmowa wygląda dziś inaczej niż jeszcze 30 lat temu. Czy ktoś czyta dziś „Życie literackie”? Za to sporo ludzi zagląda na portal „Lubimy czytać” czy na portale wyspecjalizowane właśnie w krytyce literackiej, polecam „Raport o książkach”, https://raportostanieswiata.pl/formaty-raportu/raport-o-ksiazkach/ Ten nowy model biznesowy powoduje, że nie ma już dziś „gwiazd” krytyki kulturalnej na miarę Waldorffa, bo kto dziś normalny ogląda telewizję, która te gwiazdy kreowała? Ludzi żyjących z krytyki jest zwyczajnie więcej, odbiorców ich pracy jest więcej, miejsc pracy też więc jest więcej, edukacja jako samonapędzające się perpetuum mobile mi wyszła.
@belferxxx
Utrzymać to się utrzymają. Dziś to nie taki problem, rąk do pracy brak, bezrobocia praktycznie nie ma. To jest argument 20 years old. Ale szkoda wyłożonej kasy i perspektyw jakie daje w życiu porządne wykształcenie. No i dewaluacji tytułów też żal.
@lela22
Czego stolicą jest Paryż i w którym roku wybuchło Powstanie Warszawskie też można sprawdzić w Wiki. Za chwilę ktoś spyta „A po co to komu?”.
@płynna
Żyję wystarczająco długo, by wiedzieć, że świat się zmienia. To truizm. Ale żeby go zmieniać, nie wystarczy „licyć”, „licyć” i jeszcze raz „licyć”. Pierwszy smartfon wymyślili w IBM ludzie, których horyzonty były chyba nieco szersze.
@bois
Tylko po co, żeby być „rękami(!) do pracy” marnować 3 lata życia minimum i sporo kasy ? Nawet książek nieprzeczytanych ot tak, dla siebie szkoda … 🙁
@PR
Zaprojektuj zatem Wieżę Eiffela … 😉
BTW te programy, które tak ładnie opisujesz, skądś się wzięły i „ktoś” je modernizuje ze zmianami materiałów etc. Tam jakieś FUNKCJE są zapisane, związki etc. I trzeba WIEDZIEĆ co jest w środku obwodu, bo elektronice się niespodzianki zdarzają … Więc symulacja fajna rzecz, ale „ktoś” ją musi stworzyć i musi wiedzieć JAK. Ale masz rację – elektronika twoich „niegeniuszy” zastąpi. Zostaną im takie zajęcia jak (luksusowy – resztę zrobi robot!) kelner, luksusowa masażystka czy jej męski odpowiednik, tancerz/tancerka erotyczny, „pracownica/pracownik seksualny” (choć tu jest spora elektroniczna konkurencja!) … 😉
@belferxxx
Kucharz. Dobry kucharz jest niezastąpiony 😉
@bois
No idol PR poseł Joński, po „humanistycznych” studiach, jeszcze jako rzecznik SLD , nie wiedział kiedy wybuchło PW – on myślał, że w 1989 roku(miał wtedy 9 lat!) A proszę jak się jego kariera rozwija – komisji śledczej (którejś z licznych!) szefuje, do Brukseli się wybiera i pewnie pojedzie, bo ma jedynkę – akurat od Gospodarza z Łodzi, może nawet jego głosem … 😉
Dla symetrii – w tym samym momencie co Joński nie wiedział kiedy wybuchło PW również rzecznik, ale … PiS [ 😉 !] niejaki Hoffman – też „humanista” z wykształcenia. I też się jego lobbingowa firma wspaniale rozwija… Można? Można!!! 😉
Joński, kierownik basenu. Stąd ksywa w polityce, „basenowy”
@belferxxx
Wikipedia to niezła rzecz. Każdy kiedyś chyba korzystał. Ale jak z wszystkim w necie, należy mieć ograniczone zaufanie. Sporo w niej bzdur i nieścisłości. Ale istotniejsze jest coś innego. Gdzie jest granica tego co każdy wiedzieć powinien, żeby nie wyjść na „wioskowego głupka”? Gdzie jest granica tego, co każdy człowiek uchodzący za wykształconego wiedzieć powinien? To wszystko leci na łeb, na szyję, bo „wujek Google” podpowie…
A gdyby tak spytać uczniów, skąd wiadomo, że twórczość Szopena i Sienkiewicza należy do kultury polskiej, skoro pierwszy miał Rosyjski paszport, a drugi za swoją pracę otrzymywał zapłatę w rublach?
(Pomysł podsłuchany z dyskusji Ukraińca z Rosjaninem, w której padły dokładnie te nazwiska, paszport i ruble).
Stało się! Zły Tusk w 8 lat ograniczył (własnymi rękoma!) liczbę młodzieży, która zdaje maturę, o 33%! Cuda to fantastyczne!
https://pbs.twimg.com/media/GPLACa5WUAAZqoi.jpg
Legenda: K = Klawe LasKi, M = Matoły Manualne, Razem = Adrian Z.
Czy ilość czasem przechodzi w jakość? Rozprawka krótka.
Kiedy ukształtował się naród polski? Czyż nie wtedy, gdy polską świadomość narodową przyjęło chłopstwo?
Koniec rozprawki.
No i co, dobry argument? Jeszcze tylko z dwa konteksty kultury, w tym jeden z listy lektur obowiązkowych, i matura na piątkę.
Afera hejterska: Prokuratura ma 200 tys. maili. Hejterskie konto KastaWatch jest z resortu Ziobry
https://oko.press/afera-hejterska-prokuratura-ma-200-tys-maili
Panie ministrze Bodnar. Dlaczego jeszcze nikt z faszystów PiS & Co nie siedzi w areszcie?
Podobno jakiś nauczyciel oferował dwie i pół bańki, oczywiście mleka, za rozliczenie obiegówki bez konieczności rozliczenia się ze szkolną biblioteką. Chciał rozpocząć nowe życie jak w Madrycie. Chodzą słuchy, że za gotówkę kupił w Warszawie 7 mieszkań dla lalek.
@Graff5
Zdaniem niektórych tutejszych komentatorów te 200 tys. maili nie ma znaczenia. Nic w przyrodzie nie ginie, ja pamiętałem, że ktoś tu na blogu żonglował słowem „kasta” i faktycznie, np.: belferxxx 27 maja 2019 21:47.
Trzeba przyznać, że PiS ma niezaprzeczalne zasługi w rozwoju języka polskiego. To nie tylko kasta, ale i reset, pedagogika wstydu, mabena, wygaszanie (np. gimnazjów), łże elity, wykształciuchy, mordy zdradzieckie, narodowy, społeczny (np. doradca), patriotyczny, TKM, a do kompletu brakuje chyba tylko TW „Patriota”.
@PR
Nazwę „KASTA” na sędziów spopularyzowała jak wiadomo sędzina NSA Kamińska w PUBLICZNYM wystąpieniu. I nie – ona nie była z PiS, a nawet wręcz przeciwnie. A to co PiS o sędziach mówił … prezes TK Rzepliński (TEN) jak był RPO – zresztą miał z Kaczyńskim tego samego promotora …. Ja dużo wiem i mam dobrą pamięć, a Internet nie zapomina … 😉
@Graff5
Bodnar to ukraiński syn, nienawidzący prawicowej Polski i Polaków. Miłośnik różnych lgbt-ów, transwestytów i innych zboków
@bois
To o Jońskim etc. to była ironia … 😉
Ach, i suweren, zapomniałem o suwerenie! Jaka ta pamięć krótka, jak wyborca niewdzięczny!
Oczami wyobraźni widzę jakiegoś faceta, lat ok. 30, w garniaku, szefa agencji PR, jak w jakimś zacisznym, wynajętym pokoiku w Warszawie ustala z podobnymi sobie kolejne kampanie marketingowe.
W październiku będzie „wola suwerena” i już cała prasa, ta zależna i ta niby niezależna, powtarza bzdury o suwerenie. W listopadzie będzie, jakie świetne będzie KPO, gdy go Morawiecki załatwi, w grudniu, że Unia to Niemcy, w styczniu – reparacje wojenne od Niemiec, w lutym, że jednak banderowcy, bo prześladują kierowców polskich tirów, a w marcu, że KPO to jednak niemiecka pułapka, samo zło. A jak po drodze nauczyciel w strajku podskoczy, to wiadomo, leń, co ma najdłuższe wakacje.
Jeden pokoik decyduje, czym żyje Polska cała, od Karnowskich po TVN. Piękna wizja, nie? Bogowie!
@PR
Coś dla ciebie na odświeżenie pamięci … 😉
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/554690,najwyzsza-kasta-sedziowie-irena-kaminska.html
Płynna rzeczywistość
4 czerwca 2024
9:40
Jednym z nielicznych bojowników (na tym blogu) o alternatywną rzeczywistość PiS, to dzisiaj @Jacek NH. Reszta wymarła (bo chyba nie zmądrzała).
Ja się jakoś lubię kopać, z faszystami 🙂
@Graff5
Gospodarz tego bloga dopuszcza różne punkty widzenia. Jako jeden z niewielu w Polityce. I w przeciwieństwie do innych redaktorów. Np. u redaktora Szostkiewicza już prawie FJN. A inni, zlikwidowali możliwość komentowania. Ja także lubię się kopać, zlewakami
@JacekNH
A na końcu zdania jest kropka. Jak kozi bobek.
Jeden antysemita i rusofob się chwilowo uspokoił, a Ty swoje…
@PR
No popatrz – ZŁY min. Bodnar (dla sędziów!) … 😉
https://serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia/artykuly/9519326,pensje-sedziowskie-powinny-zostac-zwiekszone-minister-nie-chce-placic.html
Jacek NH
4 czerwca 2024
12:22
Kop się faszysto z kim chcesz.
Mogą być to też, zlewacy.
@Jacek NH
Bodnar miał/ma przede wszystkim problemy z nastoletnim synem – coś tam pono z jakimiś napadami nożowniczymi było czy jakoś tak … 😉
Rusofil, rzecz jasna. Sorry.
belferxxx
4 czerwca 2024
…coś tam pono z jakimiś napadami nożowniczymi…
Coś tam dzwoni, ale w pustej łepetynie tylko echo niesie, więc przypomnę:
Synuś Richarda Czarneckiego (tego podejrzanego o wyłudzenie iluś tam milionow) Przemcio, gonił z nożem po pijaku kolegę, który dostarczał przyjemności żonie. Jak długo prokuratura była w rękach Ziobry, można było spać spokojnie.
Pisia patologia:
https://fakty.tvn24.pl/fakty-po-poludniu/w-sejmie-wystapil-raz-czesciej-byl-bohaterem-skandali-przemyslaw-czarnecki-niespecjalnie-odbiega-od-innych-kandydatow-st7337241
@belferxxx
Proszę nie zniżać się do poziomu JackaNH. Rodzice, dzieci… Sami komentujecie anonimowo. A już „ukraiński syn”, „dziadek z Wehrmachtu” to szambo.
To język su…nów, powiem wprost.
@Graff5
Rychu, btw zięć pierwszego polskiego kosmonauty, jaki jest taki jest! Ale to NIC nie zmienia w kwestii Bodnara juniora … 😉 BTW metoda tow.Chruszczowa („A u was biją Murzynów!” ) „trochę się zestarzała po 65 latach lewicowego użytku. Wymyśl coś nowego w swojej prymitywnej propagandzie … 😉
@bois
Rusofob, było dobrze. Antysemits, jest źle
belferxxx
„Jaki jest taki jest”. To taki eufemizm?
belferxxx
4 czerwca 2024
Wymyśl coś nowego w swojej prymitywnej propagandzie
Hihihi
Poseł na sejm z ramienia PiS, Przemysław Czarnecki zamilkł po incydencie z nożem na kilka lat. Zrobiło się o nim dopiero głośno jak został znaleziony pijany do nieprzytomności na przystanku tramwajowym i odebrany przez Matulę z izby wytrzeźwień.
Hihihi, nikt murzyna nie bił, a przydałoby się 😉
To wszystko małe piwo. Co tam Fundusz Sprawiedliwości (200 milionów). Obajtek jak chapnie, to 1.6 miliarda za jednym pociągnięciem. Teraz jest wraz z bandą innych kryminalistów PiS, na listach gończych do Brukseli.
Bodnar, gdzie jesteś ????????
Elisa Michalik też chce wiedzieć !!
https://www.youtube.com/watch?v=pGz-zaPI7bc
Słoneczko z Żoliborza zdaje się miało kłopoty z promocją do następnej klasy? I patrzcie, jaki to dziś wszechstronny specjalista!
https://x.com/gfkot/status/1798053627002802547
Przejrzałem na oczy, Biję się w piersi, sypię głowę popiołem – tak, ziemia jest płaska!
https://pbs.twimg.com/media/GPQGM0PbkAEaj88.jpg
@Grzerysz zastanawia się, skąd taka nędza polskiej kinematografii. A tymczasem…
https://x.com/Aleks_z_Gryfa/status/1797950831612113300
@Graff5
Michalik w swoim programie na YT bywa irytująca, ale tu trafia – jako profesjonalistka, dziennikarka – w sedno:
Wiecie jak działa słowo? Narratorzy rządzą światem. Nie liczy się, co robisz. Liczy się, jak o tym opowiesz, [a nawet nie,] nie liczy się. jak o tym opowiesz, liczy się to, kto kupi tę opowieść i ją POWIELI. Narratorzy rządzą światem. (…) Opowieści mogą być i są niebezpieczne, ponieważ opowieści, które sobie ludzie uwewnętrznią, stają się barierą odgradzającą od rzeczywistości. Ludzie nie widzą rzeczywistości, chociaż mają ją przed oczami, kiedy oddzielisz ich od rzeczywistości dobrą opowieścią, którą oni sobie uwewnętrznią i w którą uwierzą.
Od siebie dodam: nikt nie jest odporny na cudze opowieści. Każdy z nas żyje w świecie kreowanym przez innych, sam też ten świat innym kreuje. Ja i Pan nie jesteśmy tu wyjątkami. To, co nowego w porównaniu z Gombrowiczem, to to, że dziś taką kreację może tworzyć wąska grupa zdeprawowanych młodzieńców, specjalistów od PR i marketingu. I oddziaływać na całe społeczeństwo. Niezaszczepionym Niemcom odbiło się niegdyś to bardzo przykrą czkawką.
Jedni są bardziej na to odporni, inni mniej. Z blogowiczów o obniżonej odporności można wymienić belfraxx, pana Krzysztofa, tego gościa od witaminy D, który zmienił nicka i nie pamiętam już ani starego nicka, ani nowego. Oni są oddzieleni od rzeczywistości szczególnie grubą ścianą cudzej narracji, nie ma mowy, by cokolwiek przez nią dostrzegli, o zmianie preferencji wyborczych nie ma już mowy.
Oto przykład takiej opowieści – narracji:
https://pbs.twimg.com/media/GPQFUxEacAAps0_.jpg
Kilka lat, opowieść odwraca się o 180 stopni, a zaczadzony odbiorca nawet tego nie zauważa. Oczywiście to nie pierwsza taka sytuacja. Przecież ci sami, którzy gimnazja wprowadzali, później je „wygaszali”.
Albo z tym suwerenem z kupra wyciągniętym. 8 lat temu to był fundament narracji. Przez lata. Jak zdarta płyta w dyskoncie. Dziś nikt tego argumentu nie używa, bo „suweren” wskazał Tuska.
Płynna rzeczywistość
5 czerwca 2024
Michalik w swoim programie na YT bywa irytująca,
Zgoda, większość prowadzących jest irytująca. Sapią, jąkają się, szukają słów. To chyba kwestia, że nagrywane na żywo, bez promptera. To powiedziawszy polecam Jana Pińskiego na YT który wali w faszystów PiS, równo.
Podobne refleksje mam oglądając scenę polityczną w USA. Idioci na przemian z cynikami promujący gwałciciela, oszusta Trumpa wyją; Hunter Biden, Hunter Biden. Do końca nie wiadomo czy ta narracja nie wygra w listopadzie.
Krytyka na wesoło jak u Jimmy Kimmel, czy na poważnie jak The Lincoln Project, może nie wystarczyć w społeczeństwie debili.
https://www.youtube.com/watch?v=Wyi37ac-F7Y
@PR
Eliza Michalik to b.baaaardzo prawicowa dziennikarka – znałem ją osobiście w tej roli – która w pewnym momencie uznała, że konfitury stoją gdzie indziej i zmieniła karmnik . Nigdy nie wiadomo w którym/czyim karmniku jest aktualnie. Co do reszty – inteligentny(to nie ty, ideologiczny kibolu!) człowiek wie, że i PiS i PO mają swoje narracje i patrzy na nie Z DYSTANSEM… 😉
@bois
Oznacza, że nie o Rychu tu mowa … 😉
belferxxx
5 czerwca 2024
.. znałem ją osobiście w tej roli – która w pewnym momencie uznała, że konfitury stoją gdzie indziej i zmieniła karmnik . Nigdy nie wiadomo w którym/czyim karmniku jest aktualnie…
Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Hohoho, kogo on to nie zna!!! OSOBIŚCIE (mociumpanie)!!!
A jaki smakosz i znawca kuchni staropolskiej. Konfitury, polewki, i ryba w galarecie. Palce lizać.
Bodnar!! Czemu jeszcze nikt z faszystowskiej partii PiS nie siedzi????
@Graff
Rozumiem, że twój krąg osób, które miałeś okazję poznać, ogranicza się do laptopa z googlem 😉
@Graff
Nie ma się co spieszyć, bo póki co Andrzej i tak ułaskawi…
@belferxxx
Jak jako b. baaardzo inteligentny człowiek dawno temu zauważyłem, że Berlin i Bonn, Moskwa i Waszyngton, Phenian i Seul, Taipei i Pekin mają swoje narracje. Tylko dystansu mi brakowało. Podobnież teraz. Agresja=Operacja specjalna?
@bois
Zobacz jak to widzą w różnych krajach. W starej UE czy USA nie ma w mediach wyłącznie specyficznej (!)wojennej propagandy ukraińskiej jak w Polandii, bo już amerykańska narracja jest inna. A jak to widzi aktualny papież (podobnie jak reszta Płd. Ameryki)? Oni na świecie kalkulują, patrzą na INTERESY itd. Ale na początek proponuję, w ramach przygotowań, motto do „Zniewolonego umysłu” Miłosza… 😉 BTW a jak tam konflikt arabsko-izraelski i związane z nim narracje. Wg ONZ zginęło w nim od października jakieś 40 tys. cywilów , a w ciągu ponad 2 lat „pełnoskalowej”(jak mówią media w Polandii) wojny na Ukrainie – „zaledwie” 10 tys. cywilów … 😉
belferxxx
5 czerwca 2024
@Graff
Rozumiem,
Jaki jest stan twojego rozumu, wszyscy wiemy. 🙁
Co ten głupi ***** wygaduje.
Tylko w samym Mariupolu, na początku Ruskiej pełnoskalowej inwazji w 2022 roku, zginęło jakieś 50-70 tysięcy cywili. Z miasta o populacji 400 tysięcy zostało około 150 tysięcy mieszkańców.
@belferxxx
Czytałem prawie pół wieku temu, zatem proszę darować sobie protekcjonalny ton. Ja żyję w Polsce i tutaj są moje INTERESY. A ci Rosjanie, to ludzkie Pany są. Nie to co Żydki…
P.S. Co do tej Pana ukochanej narracji. Amerykanie kiedyś tam, Panie gadali o jakiejś wojnie w Europie. Taka narracja była, że to nie ich sprawa. Aż dostali w d… i się obudzili.
@Graff
Umiesz czytać to poczytaj … 😉
https://www.iz.poznan.pl/publikacje/serwis/bilans-cywilnych-ofiar-dwoch-lat-wojny-w-ukrainie
@bois
Widzę w Tobie chęć kształcenia, więc się ucz.
1.W polityce międzynarodowej liczą się wyłącznie INTERESY – reszta to „ściema”.
2.Co do Ukrainy. WiceClintonowa Victoria Nuland (btw żona czołowego supremacjonisty USA Kagana) bardzo jasno to wyjaśniła
https://www.bbc.com/news/world-europe-26079957
Jako dodatek jest jeszcze m.in. książka Amerykanina polskiego pochodzenia Brzezińskiego (ojca obecnego amerykańskiego gubernatora Polandii i guru demokratów w kwestiach polityki w Europie wschodniej) „Wielka szachownica” o geopolityce. Tam on bezpośrednio i szczerze wyjaśnia po co USA jest Ukraina … 😉
3. A teraz jeszcze 2 case studies. a) Jak powstało państwo Panama i dlaczego akurat wtedy, kiedy USA po taniości i wygodnie potrzebowały terenu pod Kanał Panamski? b) Skąd się wzięła w Kosowie (bardzo wygodny punkt na Morzu Śródziemnym) baza wojskowa USA Camp Bondsteel skoro Jugosławia była neutralna i żadnych (obcych ) baz nie miała?
Interesującej i rozwijającej nauki … 😉
@bois
Kiedy to Amerykanie (oczywiście politycy i biznes etc., a nie prosty ludek!) gadali, że wojna w Europie to nie ich biznes??? Na obu wojnach światowych USA zrobiły znakomity INTERES, na udziale w nich (takim jaki akurat był) jeszcze lepszy. Ba – II WŚ Wilson w Traktacie Wersalskim zaprogramował, a potem starannie USA finansowały (kredytem) i wspierały technologiami rozwój potencjału militarnego ZSRR i III Rzeszy. Nauczyli się tego od Brytyjczyków z ich „polityką równowagi” w Europie … 😉 D’Izraeli (UK miała takiego premiera kiedyś) coś tam szczerze powiedział o przyjaciołach i INTERESACH UK…. 😉
Uważa się powszechnie, że znajomość czytania to postęp.
Jesteś żywym przykładem wyjątku. 😉
PS. JEDNA bomba na schron z dziećmi w Mariupolu i 600 trupów. Pilot odznaczony za męstwo przez Putina
@Graff5
Bajki ukraińskiej propagandy wojennej – żeby naiwni przysyłali więcej dobra do rozkradzenia (bo Ukrainę JUŻ oligarchowie rozkradli!) przez tutejszy, skorumpowany w 110% SYSTEM … 😉 Wybierz sobie jakieś inne źródła … 😉
@bois
W ramach edukacji – uczmy się od najlepszych, choćby Anglosasów, którzy dzięki polityce równowagi są dziś potężni i bogaci, w przeciwieństwie do Polandii… 🙁 Niech to nasi WROGOWIE i KONKURENCI walczą ze sobą, a my starajmy się jak najwięcej na tym ZAROBIĆ i ZYSKAĆ na inne sposoby – dotyczy to polskich INTERESÓW w związku z wojną na Ukrainie … 😉
belferxxx
Kraść i gwałcić i rabować? W tym śmierdzące ruskie onuce są najlepsze. Nie słyszałem, żeby Izraelczycy gwałcili Palestynki, czy wywozili zrabowane lodówki.
Może ty jesteś agentem wpływu Putina?
@Graff5
Oczywiście ONZ (btw to głównie USA ją finansują, a to jej dane są podawane jako wiarygodne!) sami agenci Putina siedzą i źle liczą trupy przez to … 😉
Ukraina pokazała zdjęcie jeńca po dwóch latach w rosyjskiej niewoli. „Stan zdrowia i wygląd jeńców, którzy w ramach wymiany powracają z niewoli z Rosji, wywołuje skojarzenia z niemieckimi nazistowskimi obozami śmierci”
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-pokazuje-zdjecie-jenca-po-2-latach-w-rosyjskiej-niewoli-przeraza/y9c2n9q?utm_source=livebar&utm_campaign=newsy_sg
Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) poinformowała w czwartek, że zidentyfikowała 400 podmiotów rozpowszechniających rosyjską narrację na okupowanych terytoriach. Analitycy wykryli sieć prorosyjskich kanałów w mediach społecznościowych i tradycyjnych, które funkcjonują jako odrębny ekosystem.