Praca domowa – metoda przestarzała i źle widziana w szkole

Praca domowa jako metoda nauczania przechodzi do historii. Staje się metodą przestarzałą, źle widzianą przez władze oświatowe. Zadawać pracę domową po 1 kwietnia 2024 to jak kazać uczniowi klęczeć na grochu albo bić dziecko linijką po łapach. Kiedyś nauczyciele tak uczyli, ale musieli zrezygnować.

Na razie muszą z tej metody całkowicie zrezygnować nauczyciele klas początkowych. W pozostałych klasach szkół podstawowych można zadawać pracę do domu, ale po co, skoro nie jest ona obowiązkowa i nie można stawiać za nią ocen. Najlepsi uczniowie odrobią, reszta będzie miała w nosie. 

Wprawdzie ministerialne rozporządzenie – zob. tutaj – nie dotyczy szkół ponadpodstawowych, jednak trendy są takie, że zadawanie prac domowych staje się w polskiej oświacie przeżytkiem, cechą minionej epoki. Metoda ta odchodzi do lamusa, lepiej więc po nią nie sięgać, choć jeszcze wolno. Jeśli nauczyciele nie chcą być chodzącymi anachronizmami, muszą szybko przestawić się na nowy styl pracy. Na prace domowe nie ma w nim miejsca.

Co zastąpi pracę w domu? Na razie mówi się o kartkówkach.