Darujcie katechetom

Katecheci i katechetki boją się wracać po wakacjach do szkoły, gdyż spotykają się z niechęcią nie tylko sporej części uczniów, ale także niektórych nauczycieli. Niechęć tę widać – mówią – na każdym kroku, nawet przy układaniu planu.

Co do planu, to każdy nauczyciel chciałby mieć jak najlepszy. A dobry jest wtedy, gdy nie ma w nim okienek, czyli pustych godzin między lekcjami. Zwykle nauczyciel ma jedno-dwa okienka, czasem trzy, bardzo rzadko cztery. Szczęściarze nie mają żadnego. Natomiast katecheta czy katechetka może mieć okienek nawet 20, a to już wyraźny dowód niechęci.

20 okienek bierze się z tego, że nauczyciel religii ma dwie lekcje rano, od 8:00 do 10:00, potem cztery godziny przerwy i od 14:00 kolejne dwie lekcje. Codziennie ma więc lekcje 2 + 2, a między nimi cztery okienka. Daje to 20 lekcji w tygodniu i 20 okienek. Razem 40 godzin w pracy, czyli wszystko zgodnie z prawem. Plan z tyloma okienkami uzasadnia się koniecznością umieszczania religii na początku i końcu zajęć w każdym dniu.

Nie jest to jednak zgodne z dobrymi obyczajami. Mimo że nauczyciela obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy, plan jest tak ułożony, aby można było krócej przebywać w szkole: przyjść później, wyjść wcześniej. To przywilej nauczyciela, że może część swojej pracy wykonać w domu. Dawanie katechetom i katechetkom większej liczby okienek niż pozostałym pracownikom pozbawia ich tego przywileju.