Darujcie katechetom
Katecheci i katechetki boją się wracać po wakacjach do szkoły, gdyż spotykają się z niechęcią nie tylko sporej części uczniów, ale także niektórych nauczycieli. Niechęć tę widać – mówią – na każdym kroku, nawet przy układaniu planu.
Co do planu, to każdy nauczyciel chciałby mieć jak najlepszy. A dobry jest wtedy, gdy nie ma w nim okienek, czyli pustych godzin między lekcjami. Zwykle nauczyciel ma jedno-dwa okienka, czasem trzy, bardzo rzadko cztery. Szczęściarze nie mają żadnego. Natomiast katecheta czy katechetka może mieć okienek nawet 20, a to już wyraźny dowód niechęci.
20 okienek bierze się z tego, że nauczyciel religii ma dwie lekcje rano, od 8:00 do 10:00, potem cztery godziny przerwy i od 14:00 kolejne dwie lekcje. Codziennie ma więc lekcje 2 + 2, a między nimi cztery okienka. Daje to 20 lekcji w tygodniu i 20 okienek. Razem 40 godzin w pracy, czyli wszystko zgodnie z prawem. Plan z tyloma okienkami uzasadnia się koniecznością umieszczania religii na początku i końcu zajęć w każdym dniu.
Nie jest to jednak zgodne z dobrymi obyczajami. Mimo że nauczyciela obowiązuje 40-godzinny tydzień pracy, plan jest tak ułożony, aby można było krócej przebywać w szkole: przyjść później, wyjść wcześniej. To przywilej nauczyciela, że może część swojej pracy wykonać w domu. Dawanie katechetom i katechetkom większej liczby okienek niż pozostałym pracownikom pozbawia ich tego przywileju.
Komentarze
Warto wiedzieć, że w pouczeniach podanych uczniom Jezus wykluczał nauczanie za pieniądze. Radził: „Otrzymaliście za darmo, za darmo dawajcie” (Mateusza 10:8).
@Gospodarz
Pan, jako związkowiec, stoi na stanowisko równouprawnienia wszystkich nauczycieli. W interesie jednak wszystkich nauczycieli jest zróżnicowanie w pewnym zakresie: nie tyle płac co premii czy rozkładu zajęć. Jeżeli do takich zmian nie dojdzie to oświatę publiczną i nauczycieli w niej zatrudnionych czeka kolaps
🙁
Nie darujcie dziennikarzom…
Właśnie dowiedziałem się, że Wydawnictwo Polityka zamyka dwutygodnik „Forum”.
Pismo ukazywało się od 1965 roku jako tygodnik (od 2013 roku jako dwutygodnik; wtedy też nastąpiła istotna zmiana charakteru pisma, wiążąca się z radykalnym obniżeniem jego poziomu) zawierający – szczególnie przez pierwsze dekady swojego istnienia – interesujące przedruki z ambitnej prasy światowej.
Czytelnikiem pisma stałem się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Cena (7 zł) była wysoka (np. „Polityka” kosztowała wtedy 2 zł), ale zawartość stała na doskonałym poziomie. Z łezką w oku wspominam np. dział kultury i obyczajów wspaniale redagowany przez Annę Tatarkiewicz i Martę Nowicką.
Żal, że tak zasłużone, kiedyś bardzo elitarne, pismo padło.
Ale ono skończyło się tak naprawdę już 10 lat temu, kiedy to jego wyraźna tabloidyzacja spowodowała nawet zmianę tytułu na „Nowe Forum”…
Na koniec przypomnę kilka zdań refleksji poświęconych „Forum” profesora Bronisławą Łagowskiego, opublikowanych kilka lat temu w tygodniku „Przegląd”:
„Jego pierwszym redaktorem był Jan Gerhard – pisarz, działacz polityczny, człowiek zaciekawiający. Miał on znakomite rozeznanie w prądach myślowych politycznych, a także filozoficznych i miał też wyczucie ważności poglądów. „Forum” za jego redaktorowania dawało bardzo ciekawy obraz życia intelektualnego, zwłaszcza we Francji, którą Gerhard najbardziej się interesował. Utkwiły mi w pamięci artykuły poświęcone strukturalizmowi (w wersji literackiej i filozoficznej), który wówczas był nie tylko powierzchowną modą, lecz zjawiskiem przełomowym, spychającym egzystencjalistyczny i marksistowski „humanizm” na boczny tor. Pojawiły się nowe kombinacje idei nietzscheanizmu-freudyzmu-marksizmu; przewrotowe, bo dawniej nie do pomyślenia. Wystarczy przykładów, bo chodzi mi tylko o pokazanie charakteru publikacji. Do naszego instytutu filozofii przyjechał (lata 70.) stypendysta francuski i stał się gorliwym czytelnikiem „Forum”, gdzie znajdował dobrze wyselekcjonowane artykuły czy ambitne eseje, których musiałby szukać w wielu tygodnikach zachodnich.
Ten charakter „Forum” utrzymywał się jeszcze przez jakiś czas po śmierci Gerharda, za redaktorstwa Michała Hofmana. Mógł polski czytelnik zaznajamiać się z „duchem czasu”, z przemianami, jakim podlegała Europa. Później, już w III RP, „Forum” stawało się coraz ładniejsze pod względem graficznym, ale utraciło atrakcyjność intelektualną, cały swój ideologiczny „seksapil”, nie miała redakcja wyczucia, co ważne, a co banalne w prasie zachodniej”.
Ale dlaczego katecheci mieliby nie spotykać się z niechęcią? Poza tym jakim prawem chciałby Pan lekceważyć potrzeby uczniów, z których wielu na katechezę nie uczęszcza?
@ ” Dawanie katechetom i katechetkom większej liczby okienek niż pozostałym pracownikom pozbawia ich tego przywileju.”
I bardzo dobrze. Szkoła , przynajmniej teoretycznie jest publiczna i świecka. Państwo nie ma obowiązku nauczania młodych obywateli ideologii, wręcz jest to sprzeczne z zasadą neutralności swiatopoglądowej . Jeżeli już religia ma być nauczana w szkole , to program powinien być opracowany przez organ państwowy a nie przez instytucję religijną a nauczyciel powinien spełniać wszystkie wymogi, jakie musi spełnić ten od fizyki, geografii i każdego innego przedmiotu. Wtedy mógłby prowadzić zajęcia także z innych przedmiotów. Jeżeli natomiast nauczanie religii ma być w gestii kościołów to niech kościoły za to płacą albo niech za naukę religii płacą rodzice uczniów, tak jak płacą za inne dodatkowe zajęcia.
Miejmy nadzieję, że problem katechetów i ich grafików w szkołach niebawem stanie się nieaktualny. Jeżeli ktoś świadomie bierze udział w opresyjnym przedsięwzięciu jakim jest nauczanie czegoś czego nie można nauczać to sam jest sobie winien (nauczać w państwowej szkole można by co najwyżej historii religii, ale to w ramach lekcji historii).
@ grzerysz: żal Forum, ale niestety taki jest trend, ciekawe kiedy zabraknie czytelników skłonnych płacić za treści czasopism takich jak Polityka
Skorygujmy najpierw pojęcia – nauczyciel to ktoś kto ma czegoś uczyć, jakieś dziedziny nauki. Tymczasem zadaniem katechety jest wdrażanie dzieci i młodzieży do posłuszeństwa doktrynie i organizacji.
Przy czym jest to robione w ,,obiegu zamkniętym” – katolicyzm i tylko katolicyzm.
Pomijam drobiażdżek jakim jest to uprzywilejowanie czyli choćby finansowanie z budżetu państwa i nieodpłatne udostępnianie pomieszczeń jednej panującej religii, choć konstytucja głosi RÓWNOŚĆ wszystkich obywateli wobec prawa.
Inną kwestią jest to, że z powodu religii w szkołach częstokroć są poszkodowane dzieci nie uczestniczące w tych nieobowiązkowych zajęciach, gdyż to one mają ,,okienka”. Jak to moja żona wyliczyła to jest co najmniej 40h w roku. Dodatkowy tydzień roboczy!
@donpedro 28 SIERPNIA 2023 15:54
„żal Forum, ale niestety taki jest trend”
W Polsce jak najbardziej. Ale w czołowych krajach zachodnich ambitna prasa ciągle wychodzi i sprzedaje się całkiem dobrze. Np. doskonały tygodnik niemiecki „Die Zeit”, cały czas ukazujący się w formacie dużej płachty gazetowej, sprzedawał średnio w drugim kwartale bieżącego roku 606894 egzemplarze. Przypomnę, że stojąca na dużo niższym poziomie „Polityka”, sprzedawała w tym samym okresie średnio około 80000 egzemplarzy…
Francuzi mają swoje „Forum” – tygodnik „Courrier international”, który nie stał się tabloidem, i który sprzedawał jeszcze niedawno średnio w ciągu roku 161 069 egzemplarzy (nie mam niestety danych z tego roku).
@ destylat of spirytus
” Marzą im się rugi,……”
I bardzo dobrze. Kaecheta do nauczyciela ma się tk, jak felczer do lekarza albo jak harcerz do zawodowego żołnierza. Nie chciałbyć chyba być leczony przez konowała po trzymiesięcznym kursie ?. To czemu się zgadzasz, żeby w publicznej szkole uczyli nasze dziecie ludzie bez kwalifikacji pedagogicznych ? Jeżeli tzw katecheta ma uczyć w szkole to powinien skończyć studia pedagogiczne. Właśnie w imię równych praw pracowników. Nie może być tak, że od jednego wymaga się dyplomu akademickiego a innemu wystarczy świadectwo odbycia prywatnego kursu.
Religia powinna powrocic do sal parafialnych jak byla za PRL-u.To jest logiczne.
dezerter83
28 SIERPNIA 2023
12:22
Twój tani apolgetyzm jest coraz bardziej irytujący.
Mad Marx
28 SIERPNIA 2023
18:24
„Jeżeli tzw katecheta ma uczyć w szkole to powinien skończyć studia pedagogiczne. Właśnie w imię równych praw pracowników”.
Jesteś zupełnie pewien, że wszyscy nauczyciele matematyki i polności etc. mają ukończone studia pedagogiczne?
Slawczan
28 SIERPNIA 2023
16:03
„Skorygujmy najpierw pojęcia – nauczyciel to ktoś kto ma czegoś uczyć, jakieś dziedziny nauki …
Teologia wykładana jest na uniwersytetach, również zachodnich. Etyka ogólna jako dyscyplina filozoficzna tym bardziej.
„Tymczasem zadaniem katechety jest wdrażanie dzieci i młodzieży do posłuszeństwa doktrynie i organizacji”.
To co piszesz to tylko przejaw ludowego antyklerykalizmu plus „yntelygencka” teoria o spisku Watykanu, hiszpańskiej Inkwizycji i Opus Dei. 🙂
Destylat of spirytus !
W pełni podzielam opinię Mad Marxa i 116 av.
Od siebie dodam; W coraz większym stopniu czuję zażenowanie i niesmak z powodu maszerowania różnych religijnych demonstratorów, po ulicach naszych miast.
A szczególnym obrzydzeniem napawają mnie politycy ktorzy zgodnie z chrzescjańskimi zasadami ochoczo opluwają przeciwników politycznych, vide J. Kaczyński- Donald Tusk. Publika to lubi, więc śmiało , do zwycięstwa.
Ale , udziału w tym zbożnym dziele Odmawiam , i mam nadzieję że Dobro i Demokracja zwycięży /prędzej , czy pózniej/
Mad Marx
28 SIERPNIA 2023
15:32
„ Szkoła , przynajmniej teoretycznie jest publiczna i świecka. Państwo nie ma obowiązku nauczania młodych obywateli ideologii …”.
Ręce opadaja. Od kilku lat na próżno próbuję cię wytłumaczyc, że religia i ideologia to są dwa różne pojęcia. Kwestia rozróżniania zjawisk, rzeczy, pojęć, desygnatów, teorii etc. to kwestia wykształcenia. Ale przecież zawsze można się podciągnąć.
Na/m
28 SIERPNIA 2023
14:44
„Ale dlaczego katecheci mieliby nie spotykać się z niechęcią”?
Bo PRL przestał istnieć 33 lata temu, a „komunizm naukowy” nadal wylewa ci się zza kołnierza.
” Codziennie ma więc lekcje 2 + 2, a między nimi cztery okienka.”
Te cztery okienka bezczynnego siedzenia…toż to makabra.
Może jakaś kaplica w każdej szkole ?
grzerysz,
Tęskni Pan za „Forum”? To proszę zlikwidować Internet, angielski od przedszkola, strefę Shengen, zagraniczne wakacje i kablówki z Al Jazeerą itp.
To nie jest wina dziennikarzy, tylko skutek zmian społecznych. Byłaby komuna, byłoby „Forum”, a Litwini i Ukraińcy uczyliby się polskiego, by w „Literaturze na świecie” poczytać sobie Becketta.
Podzielić etat katechetki na 2 katechetów i po krzyku. Kto to widział, żeby kobiety pracowały!
Płynna rzeczywistość
28 SIERPNIA 2023
21:11
Joseph Brodsky , poeta , Nobel w 1987, mówił ze nauczył się w ZSRR polskiego, by czytać polskie gazety. Przekrój, Szpilki itp
@ destylat of spirytus:
” podziwiam, że zdobyli mgr na kursach…”
Masz na mysli kwalifikacje magazyniera ?
Tytuł magistra może nadać jedynie szkoła wyższa i to nie każda.
P.S. nigdy w życiu nie głosowałem na PO więc twoje insynuacje są nie na miejscu.
@Płynna rzeczywistość 28 SIERPNIA 2023 21:11
„Tęskni Pan za „Forum”? To proszę zlikwidować Internet, angielski od przedszkola, strefę Shengen, zagraniczne wakacje i kablówki z Al Jazeerą itp.”
To we Francji nie mają internetu, angielskiego od przedszkola, itp., itd.?
A wychodzi tam przecież świetny tygodnik „Courrier international” z bardzo bogatym wyborem przedruków z prasy z całego świata…
Myślę, że problem leży w tym, że oni mają sporo świetnych uczelni, a mało Wyższych Szkół Gotowania na Gazie… 🙂
Jest więc komu ambitną prasę (patrz również np. doskonały dziennik „Le Monde”) redagować i jest więc komu ją czytać… 🙂
@ Mauro:
Definicja ideologii wg encyklopedii PWN:
” ideologia [fr. idéologie < gr. idéa ‘kształt’, ‘postać’, ‘przedstawienie’, ‘pojęcie’; lógos ‘słowo’, ‘nauka’],
pojęcie występujące w filozofii i naukach społecznych oraz politycznych, które określa zbiory poglądów służących do całościowego interpretowania i przekształcania świata"
Czy religia chrześcijańska nie interpretuje i nie próbuje w zaden sposób przekształcić Świata?
Płynna rzeczywistość
28 SIERPNIA 2023
21:11
„…a Litwini i Ukraińcy uczyliby się polskiego, by w „Literaturze na świecie” poczytać sobie Becketta.”
Ale jak to smakowalo, kiedy mlody Antoni Libera wprowadzal czytelnika w Becketta w monograficznych „Literaturach na swiecie” jemu poswieconych (pierwsza chyba w 1975 r.)! Otwieraly sie swiaty nieznane…
Pozyczalo sie te ‚L. na sw.’ kolegom na jedna noc 🙂
I tak, dla tych ze Wschodu bylismy ‚Zachodem’.
@Płynna rzeczywistość 28 SIERPNIA 2023 21:11
I jeszcze jedno.
We Francji czy w Niemczech – w odróżnieniu od naszego kraju – ludzie ciągle czytają książki… 🙂
Co jeszcze sprawiło, że oświata jest taka droga?
– Jednym z wielu czynników, ale mającym duży wpływ, była likwidacja gimnazjów. Gimnazja były szkołami zbiorczymi. W wiejskich szkołach podstawowych były małe oddziały, które były drogie. A potem uczniowie przechodzili do większych oddziałów w gimnazjum, które były tańsze.
Gdy powstały ośmioklasowe podstawówki, to na każdej wsi, do ósmego roku nauki, dzieci uczą się w małych oddziałach. A w Polsce mamy klasy nawet jedno-, dwu-, trzy- czy ośmioosobowe. I to ma bardzo duży wpływ na koszty. Trzeba pamiętać, że koszt utrzymania oddziału czteroosobowego jest niemal taki sam jak 20-osobowego.
Do tego mamy też niż demograficzny od wielu lat. Mamy też wzrost zainteresowania szkołami niepublicznymi. Uczniów w szkołach samorządowych nam ubywa i trudno organizować duże oddziały. A to, co przede wszystkim decyduje o kosztach oświaty, to wielkość oddziału.
Mamy problem w małych powiatach. Bo gdy tworzono reformę samorządową, nikt nie zakładał, że dzieci będzie tak mało. I powstawały za małe powiaty. One nie mają potencjału, by tworzyć rozsądne szkoły.
Bo jeżeli mamy 40 kandydatów do liceum w całym powiecie, to trzeba utworzyć dwie klasy po 20 osób. To jest drogo, ale nic nie można z tym zrobić. Im mniejsze powiaty, tym trudniejsza sytuacja finansowa.
Łączenie powiatów też by nic nie dało. Kiedyś to liczyliśmy, nazwaliśmy to wskaźnikiem „zaucznienia”: liczbę uczniów na kilometr kwadratowy. I ten wskaźnik miejscami jest tak niski, że nie da się tworzyć w miarę dużych szkół, które nie byłyby bardzo od siebie odległe.
W 2006 r. gimnazja miały średnio 25-osobowe oddziały. W 2018 – 22-osobowe, ale w tym samym czasie szkoły podstawowe miały średnio 18-osobowe klasy. Teraz w siódmych i ósmych klasach wciąż mamy średnio 18-osobowe klasy. A w gimnazjach byłyby 22-osobowe.
To jedna przyczyna wysokich kosztów utrzymania oświaty. Kolejna: jest coraz więcej chętnych do przedszkoli. A przedszkola są dla samorządów czystym kosztem, bo w bardzo niewielkiej części są subwencjonowane (ta niewielka część to zerówki). Jeśli więc dzieci przedszkolnych jest więcej, to musi to kosztować. Przedszkola też pracują dłużej: wcześniej są otwierane i później zamykane. To też generuje koszty.
(…)
Jeśli nauczyciel ma 1,5 etatu, to jest taniej niż jeden nauczyciel zatrudniony na etat, a drugi na pół etatu.
Bo od godzin ponadwymiarowych nie ma dodatków: motywacyjnych, za wysługę lat itd. I samorządom się to opłaca.
(…)
Subwencja oświatowa jest iloczynem kwoty A oraz liczby uczniów przeliczeniowych w samorządzie. Uczeń szkoły podstawowej w mieście to jeden uczeń przeliczeniowy, a np. uczeń z autyzmem to dodatkowo 9,5 ucznia przeliczeniowego. Tzw. kwota A z subwencji jest coraz mniejszym kawałkiem nauczycielskiego wynagrodzenia zasadniczego. Dosyć długo kwota A stanowiła 1,8-1,9 miesięcznego średniego wynagrodzenia zasadniczego. Tak było w latach 2013-18. Potem nastąpił duży spadek i obecnie kwota A jest na poziomie 1,6 wynagrodzenia zasadniczego. To spadek o ponad 10 proc.
(…)
Jeśli dołożymy 35 mld do subwencji, samorządy odetchną i nie będą tyle do oświaty dopłacać, a w szkołach niewiele się zmieni. Rządowe pieniądze pokryją wydatki bieżące na edukację, a samorząd za swoje sfinansuje w końcu drogę.
Jeśli natomiast całe te pieniądze przeznaczy się na podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, to nie rozwiąże się problemu samorządów.
Tu potrzebne są rozwiązania systemowe, kosmicznie trudne do przeprowadzenia. Trzeba oświatę zorganizować bardziej racjonalnie. Ciągle słyszymy: na dzieciach nie można oszczędzać. Ale to jest populizm. Bo na wsiach mamy często kilkuosobowe klasy, co dużo kosztuje, a wcale nie jest to korzystne dla uczniów. Trzeba więcej pieniędzy, ale należy je lepiej wydawać. Np. pozwolić samorządom tworzyć szkoły inaczej: na wsiach w małych podstawówkach oddziały klas 1-3, a w stolicy gminy jedna duża szkoła z klasami 4-8. To rozwiązuje problem ośmioklasowej szkoły z małymi oddziałami. To łatwe do zrobienia.
Druga rzecz, to ukrócić to potworne przeładowanie dzieci dużą liczbą godzin, które kosztują. Uczniowie przychodzą na ósmą, kończą o 15, a potem mają jeszcze zajęcia dodatkowe. To absurd i marnowanie pieniędzy. Trzeba odchudzić podstawę programową i odchudzić plany nauczania.
Zmniejszyć liczbę godzin, to będzie po prostu taniej. Zmienić filozofię nauczania. Wokół nas nie ma biologii, chemii, fizyki. Jest przyroda. Nauczanie przyrody, nawet w liceum, moim zdaniem ma sens.
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do tego, żeby uczyć przedmiotami, że nie umiemy z tego wyjść.
Płacić należy więcej mniejszej liczbie nauczycieli za mniejszą liczbę godzin pracy. A dzieciom dać czas na realizację własnych pasji, niekoniecznie w szkole. A u nas wszystkie problemy rozwiązuje się dodatkową liczbą godzin i dodatkowymi etatami. To ślepy zaułek.
https://wyborcza.pl/7,75398,30105371,polska-szkola-jest-coraz-drozsza-audytor-nie-wystarczy-zwiekszyc.html
No to teraz mój koment na temat nauczania przyrody, „nawet w liceum”.
Generalnie jestem „za”, choć tu jest jeden myk: wybór „przyrody” w liceum zamiast chemii, fizyki, biologii powinien praktycznie wykluczać możliwość dostania się na takie kierunki, jak studia inżynierskie i wszelkie mat-fiz-chem-biol-geo(l) info. Co specjalnie nie różni się od konsekwencji obecnego wyboru profilu humanistycznego. Lepsza dla nich przyroda przez 4 lata niż wykastrowana, słusznie znienawidzona niby-fizyka, niby-chemia i niby-biologia.
Dodam jeszcze, że krótkowzrocznym durniem jest ktoś, kto uważa, że trzeba jeszcze bardziej podnosić poziom matur. Najpierw trzeba wyrównać szanse, żeby ktoś, kto miał pecha dorastać w powiecie z liceum z 2 klasami 20-osobowymi, miał szanse konkurować z koleżankami i kolegami z „przeludnionej” Warszawy. Jeśli w szkole są 2 klasy 20-osobowe, to liczba chętnych na rozszerzoną matematykę, chemię, fizykę czy biologię nie przekracza 10 rocznie. Zresztą, rodzice i tak połowę z tej 10 wysłali do krewnych lub internatów lub autobusów w większych miastach. Jeśli więc nawet organizuje się tam klasy „politechniczne” czy „medyczne”, to to jest szopka, pic na wodę fotomontaż. Co więcej, znalezienie ambitnego, dobrze przygotowanego nauczyciela do takiej szkoły graniczyć musi z cudem.
Ciekawostka na koniec dnia.
Na portalu wyborcza.pl Arkadiusz Gruszczyński pyta: „Politycy PO występują publicznie w białych koszulach. Dlaczego?”
I odpowiada: „To nie przypadek, że wszyscy politycy Platformy Obywatelskiej podczas występów publicznych mają na sobie białe koszule z podwiniętymi rękawami. To efekt badań, które największa partia opozycyjna zamówiła na ten temat.”
A wydawałoby się, że trzeba wreszcie mieć pomysł na edukację, szkolnictwo wyższe, służbę zdrowia, naukę, innowacyjność gospodarki, kulturę, mieszkania dla młodych (portal wyborcza.pl: „Pół pensji za wynajem, czyli młodzi bez szans na mieszkanie” („Z danych Eurostatu dla 2022 roku wynika, że już ponad połowa polskich młodych dorosłych, czyli osób w wieku 25-34 lata, mieszka z rodzicami”))…. 🙂
@Płynna rzeczywistość 28 SIERPNIA 2023 23:38
Po prostu zorganizować każdemu dziecku dojazd
do zbiorczej szkoły w większym mieście.
Autobus szkolny. Jak w Finlandii.
I wyjdzie taniej.
Nigdzie w treści Biblii nie znajdziemy wzmianki, by chrześcijańscy ewangelizatorzy, czyli głosiciele dobrej nowiny, nagabywali kogoś o pieniądze lub o jakieś dobra. Żyli zgodnie z zasadą: „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Ts 3:10).
Apostoł Paweł, który pokonywał tysiące kilometrów, żeby dotrzeć z Ewangelią do odległych zakątków cesarstwa rzymskiego, nie chciał nawet sprawiać wrażenia, że czerpie jakieś korzyści finansowe ze służby kaznodziejskiej. W jednym z listów oznajmił: „Sami wiecie, w czym powinniście nas naśladować, bo nie zachowywaliśmy się wśród was nieporządnie ani u nikogo nie jedliśmy pokarmu za darmo. Przeciwnie, ciężko pracowaliśmy, trudziliśmy się dniem i nocą, żeby nikogo z was nie obciążać kosztami (…)
chcieliśmy stać się dla was przykładem, żebyście nas naśladowali
Również w naszych czasach, służba prawdziwych chrześcijan nie jest nastawiona na zysk. Każdy z nich może zgodnie z prawdą powtórzyć za Pawłem: „Bez żadnego wynagrodzenia przekazywałem wam dobrą nowinę od Boga”.
@Płynna rzeczywistość 28 SIERPNIA 2023 21:11
Rzuciłem okiem na ostatni raport Biblioteki Narodowej „STAN CZYTELNICTWA KSIĄŻEK W POLSCE W 2022 ROKU”.
Okazuje się, że w roku 2022 – podobnie zresztą jak i w roku 2021 – tylko 34% Polaków zadeklarowało lekturę co najmniej jednej książki (papierowej lub cyfrowej).
7 i więcej książek w ciągu roku przeczytało (znowu dotyczy to zarówno roku 2022 jak i 2021) zaledwie… 7 procent społeczeństwa… 🙂
We Francji czytelnictwo utrzymuje się na poziomie 90% obywateli, którzy czytają średnio 22 książki rocznie.
Czyżby nie mieli tam Netflixa?
Chyba tak, bo francuscy nastolatkowie (czyta ich 92%) pochłaniają przeciętnie 29 książek rocznie… 🙂
Ba, w 2022 roku we Francji otwarto 142 nowe księgarnie… 🙂
@PR
Przestań w końcu jęczeć za tymi gimnazjami, bo to była najglupsza decyzja. Większość znanych mi szkół to były Zespoły Szkół łączące SP i Gimnazjum pod jedną dyrekcją, tym samym zespołem nauczycieli i obsługą administracyjno-gospodarczą. Często obejmowało to także przedszkola.
Niestety – nie można było znaleźć danych pokazujących, jaka część uczniów w wieku gimnazjalnym uczyło się w samodzielnym pod względem administracyjnym, w wyodrębnionym obiekcie gimnazjum .
Pomijam aspekt wychowawczy – rozbijanie zintegrowanych grup w wieku, w którym u młodych najbardziej ” odbija palma”.
Jak pamiętam, to właśnie w gimnazjach miały miejsce szeroko nagłaśniane draki .
Co do religii.
12 lat nauki po 2 godziny tygodniowo to tak jakby JEDEN PELNY ROK SZKOLNY przeznaczano WYŁĄCZNIE NA NAUKĘ RELIGII!
Co tam takiego ważnego w nauczanych na religii treściach?
@Mauro Rossi
28 SIERPNIA 2023 20:35
Mauro jak zwykle odpowiadasz niby na temat ale kompletnie od rzeczy.
Teologia jest wykładana na niektórych uniwersytetach, podobnie jak marksizm czy gender. I tyle. Można teologię uznać za ciekawostkę intelektualną.
Drugi akapit Twojej wypowiedzi to tylko opinia a nie argument.
Dzieci są przymuszane do uczestnictwa e określonych rytuałach (co jest sprawdzane) i do OKREŚLONEGO sposobu myślenia.
@ lela:
„Większość znanych mi szkół to były Zespoły Szkół łączące SP i Gimnazjum pod jedną dyrekcją, tym samym zespołem nauczycieli i obsługą administracyjno-gospodarczą.”
Tak było w miastach, i tych wielkich i tych całkiem małych.
Jeżeli chodzi o tzw prowincję, to dla dzieci ze wsi i małych miasteczek możliwośc uczęsczcania do gimnazjum w mieście przynajmniej powiatowym to był juz duzy plus. A jeżeli gimnazjum było w tym samym obiekcie razem z podstawówką to taki system mało rozbijał integrację bo młodziez pozostawała w tej samej szkole a najczęściej w tych samych klasach. Czyli de facto była to o rok przedłuzona szkoła podstawowa.
„Pomijam aspekt wychowawczy – rozbijanie zintegrowanych grup w wieku, w którym u młodych najbardziej ” odbija palma”.
Jak pamiętam, to właśnie w gimnazjach miały miejsce szeroko nagłaśniane draki ”
Młodym „odbija palma w wieku od 12-13 do 18-20 lat. Nie inaczej było w dwustopniowym systemie- szkoła podstawowa- średnia/zawodowa.
Dobrze pamiętasz że te „draki” w gimnazjach były nagłaśniane. Ze statystyk nie wynika jednak jakoby w czasie gdy istniały gimnazja większa była ilość naruszeń prawa wśród młodzieży.
To samo można było by napisać o dzieciach.
Dlaczego to głównie dzieciaki nie chodzące na religię muszą tracić swój czas na okienka…
Nie oszukujmy się w większości okienka w szkole wynikają właśnie z tego.
Idąc za tym tokiem rozumowania…
Skoro jest równouprawnienie to każde dziecko powinno być „obciążone” równa ilością okienek w tygodniu.
Problem rozwiązał by się gdyby religia była traktowana jako przedmiot dodatkowy a nie na równi z przedmiotami obowiązkowymi.
Wtedy chętni którzy chcą z niej korzystać mogli by wybierać godziny popołudniowe tak jak to jest np w prywatnych szkołach językowych.
W 3 klasie SP mojego dziecka z 28 dzieci, 12 nie chodzi na religię i uważam że nie sprawiedliwym by było gdyby tylko one musiały spędzać w szkole więcej godzin mając okienka.
Jak równouprawnienie to dla wszystkich
Może niech się Pan Redaktor zastanowi, kto jest ważniejszy w szkole – nauczyciele czy uczniowie. Rozumiem, że wszyscy nieuczęszczający na religię uczniowie mają mieć okienko, żeby katecheta/katechetka nie miał/a? Tym bardziej, że w rosnącej liczbie szkół większość na religię nie uczęszcza.
Rozwiązanie jest proste – wyprowadzić religię ze szkół do parafii i wtedy niech sobie to kościół organizuje tak jak chce i niech sobie sam za to płaci.
Redukcja okienek katechetow (powiedzmy, poprzez przydzielenie im lekcji na 3, 4 godzinie lekcyjnej) sprawi, że okienka w tych godzinach będą mieli uczniowie nieuczęszczajacy na katecheze.
Moje dzieci od początku swojej edukacji snuja się po świetlicach, korytarzach właśnie dlatego, że ich klasa ma religię w ciągu dnia.
Tak więc NIE.
@dezerter83
Jezus z Nazaretu był niewątpliwie przeciwny powszechnemu nauczaniu, bo jako gnostyk, kierował swój przekaz wyłącznie do wąskiego kręgu wybranych:
„A podszedłszy uczniowie rzekli mu: Dlaczego mówisz im w przypowieściach? On zaś w odpowiedzi rzekł im: Wam dane jest poznać tajemnice królestwa niebios, tamtym zaś nie jest dane…Dlatego mówiłem im w przypowieściach, bo patrząc nie widzą, a słuchając nie słyszą ani nie rozumieją.”
Ponadto w Kazaniu na Górze przestrzegał:
„Nie dajcie świętego psom ani nie rzućcie pereł przed świnie, izby was nie zdeptały nogami, a [psy] rzuciwszy się was nie rozszarpały”
Niestety Paweł nie posłuchał…
Chyba lepiej, żeby katecheta miał „okienka”, niż dzieci, które nie chodzą na religię!
@Agnieszka
To skandal, że Pani dzieci mają religię, na którą nie chodzą, w środku dnia. Wiele lat temu zdołaliśmy wywalczyć w warszawskim liceum Reja religię na początku i na końcu dnia, co polecam, o ile już nie jest za pózno i plan lekcji nie jest już przyklepany
Moja mama czasem układała plan dla podstawówki, w której pracowała. Główną zasadą było to, że uczniowie nie mogą mieć okienek, a nauczycielom należy ich oszczędzać jeżeli to jest możliwe. Ale to było za okrutnego komunizmu. Teraz zdarza się, że dzieci mają ze pojedyncze okienka, a czasem jeszcze kilka między lekcjami a zajęciami z etyki.
Obecność propagandy religijnej w szkole to nieuczciwość. Szkoła powinna się postarać, żeby uczniowie mogli jej unikać.
Katecheci nie są żadnymi nauczycielami, tylko narzędziem indoktrynacji KK. Precz ze szkoły.
@PR
1.PR a jak w praktyce wyrównać szanse w opisanym przez Pana przypadku?
2. Lekcji jest za dużo, Justyna Suchecka to dobrze opisała – przed powstaniem gimnazjum 13 latek miał 26, w gimnazjum 29, teraz ma 35. Na wielu lekcjach te dzieci siedzą w takim stanie „przetrwać”, bo wiedzą, że jak wrócą do domu, to nie po to, żeby odpocząć, tylko będą musiały się uczyć do sprawdzianów. Na zmniejszenie liczby lekcji uczniom przypominam, że nie wyraża zgody ZNP.
3. Pomysł, żeby w szkole była tylko przyroda jest tak bardzo odjechany, że trudno go komentować. Kto miałby tego uczyć? Biolog nie ma pojęcia o fizyce, fizyk o biologii. Studiowanie jakichkolwiek kierunków ścisłych byłoby chyba wykluczone?
4. Ale chyba dojdziemy do tego. Bo przecież tym nauczycielom należałoby zapłacić więcej, a ponieważ żadnego zróżnicowania wynagrodzeń nikt sobie nie życzy, to będziemy mieli w liceum nauczyciela „od wszystkiego”, a bardziej ogarnięci rodzice będą uczyć dzieci prywatnie.
@Kalina
29 SIERPNIA 2023 13:19
Pani Kalino swego czasu postąpiliśmy tak jak Pani doradza czyli powalczyliśmy z 2 ,,okienkami” w planie naszej córki. I eie Pani co? Ostatecznie dostaliśmy literacką niemal odpowiedź, że i owszem przychylają się do naszych ŻĄDAŃ i likwidują JEDNO okienko ale po to byśmy wiedzieli co to jest tolerancja, bo szkoła publiczna POWINNA BYĆ DLA WSZYSTKICH a nie tylko niewierzących.
Co zabawniejsze córka idzie do 6 klady w tym roku i chociaż wiedzą, że co roku nie odpuszczamy kwestii ,,okienek” to uparcie religia umieszczana jest w środku lekcji, by po walce mailowej zmienić dzieciom plan. Oczywiście z naszej winy.
Ps. W tym roku zaczynamy walkę na drugim froncie – druga córka trafia w czarnosecinne łapska Czarnka.
Szlocham jak locha! Katecheci do salek parafialnych, a religia tamże za nimi!
Stary Profesor
„Jezus z Nazaretu był niewątpliwie przeciwny powszechnemu nauczaniu”.
Uważna lektura NT pozwala ustalić, że Jezus niewątpliwie pragnął, żeby jego nauki dotarły do jak największej liczby ludzi. Świadczą o tym wypowiedzi, skierowane do jego naśladowców, zanotowane w NT. Oto dwa fragmenty:
„Idźcie więc i pozyskujcie uczniów we wszystkich narodach! (…) Nauczajcie ich, aby zachowywali wszystko, co wam nakazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata” (Mateusza 28:19,20).
„Gdy zstąpi na was duch święty, otrzymacie moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei, Samarii i aż do najdalszego miejsca na ziemi” (Dzieje 1:8).
„Dlatego mówiłem im w przypowieściach, bo patrząc nie widzą, a słuchając nie słyszą ani nie rozumieją.”
Jezus wykorzystywał przypowieści, czyli przykłady, żeby ujawnić nastawienie ludzi. Większość z nich interesowała się nim jedynie dlatego, że ciekawie mówił i czynił cuda. Wcale nie mieli zamiaru zmieniać swoich poglądów ani trybu życia. Natomiast, jeśli ktoś chciał pojąć sens przypowieści, tak jak jego uczniowie – Jezus je objaśniał (Mateusza 13:18).
„Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie swych pereł przed świnie”.
Z tych słów Jezus wynikało, że jeśli niektórzy ludzie nie będą doceniać prawd głoszonych przez jego uczniów, czyli będą zachowywać się jak zwierzęta — uczniowie powinni ich zostawić i szukać osób skłonnych do słuchania.
@ destylat of spirytus:
„w myśl zasad reformy edukacyjnej Buzka/Handke’ go, gimnazjum miało być zupełnie, fizycznie oddzielone od szkoły podstawowej (osobne lokum, inna kadra, inna dyrekcja itp.), w owych czasach 1999/2000 całkowita
fikcja, niczym nieuzasadniony hurraoptymizm, już
od samego początku nie udało się spełnić tego podstawowego wymogu, zwłaszcza na wsi, dlatego
oraz razu cios reformie zadał SLD, zaraz po przejęciu władzy SLD spełnił oczekiwania ZNP, który to ZNP od zarania bardzo krytykował Buzka/Handke’ go…..”
Z mysleniem u Pan chyba cos nie teges…..
Postulat reformy edukacji, aby gimnazja były osobnymi szkołami był oczywiście nierealny, z czego rząd AWS musiał sobie sprawę zdawać, chyba, że w jego skład wchodzili kompletni kretyni. TYm bardziej, że nie przewidział w budżecie pieniędzy na budowę nowych szkół w wystarczającej ilości.
Rząd SLD mógł albo reformę cofnąć,(co by kosztowało ) albo dostosować prawo do realiów. Zrobił to drugie i słusznie . Takiej reformy nie dało się przeprowadzić w ciągu kilku lat.
Niby dlaczego należy im darować? Czemu nie mają odczuć, że są w szkole ciałem obcym? Polska, niezależnie od chęci różnych partyjnych watażków, jest państwem świeckim. Nauka religii niech wróci na tereny kościoła. I tyle.
@grzerysz
Gdybym dysponował odpowiednimi funduszami to odkupiłbym prawa do tytułu, zatrudnił naczelnego i kilkunastu wykształconych tłumaczy na etat, dodatkowo kilku członków kolegium z poczuciem humoru i intelektualną klasą, i promował „Forum”jako artykuł luksusowy: dodatek do „mercedesa”, a nie „merdesedesa”. Nawet, jakby tylko nosili i czytali ostatnią stronę, to już by było coś…
Jakiś czas temu pisałem na blogu, że gdyby to ode mnie zależało czytelnictwo i omawianie artykułów na poziomie dawnego „Forum” uczyniłbym obowiązkowym przedmiotem w liceum. „Ale co tam marzyć o tem…”
@ Mauro:
Państwo owszem może nawet przymuszać młodych obywateli do uczestnictwa w pewnych rytuałach:
Do celebracji świąt państwowych, do śpiewania hymnu państwowego w określonych sytuacjach i odpowiedniego przy tym zachowania , do szacunku wobec flagi i godła państwowego itp.
NIe może natomiast przymuszać nikogo do uczestnictwa w praktykach religijnych ponieważ państwo polskie jest w założeniu neutralne światopoglądowo. Nie powinno narzucać ŻADNEJ ideologii. Ani religijnej ani ekonomicznej , ani innej.
Dobrze , że wspominacie o nauce religii w niemieckich szkołach publicznych.
Tamtejszy system jest jednak inny od naszego :
W Niemczec h prawo do naucz ani a religii w sz koł ach gwara ntu je konstytu cja (art. 7, pkt. 3), zgod nie z którąlekcja r eli gii winna być prowadz ona oddzielnie dla r óżnych wyznań ,z zachowanie m wzajemnego szacunku . Reli -gia traktowana jako zwyczajny p rzed miot (zgo dnie z funda mentalny m ustawodawstwe m dotyczącym nauki r eligii)została umie szczona w ramach planu zajęć szkolnyc h w wym iarze dwóc h godzin lekcji tygodniowo we wszystkichszk ołach pub liczn ych. Ma ona c harakter r aczej inform acji na tema ty re ligijne kie rowa ne d o wszystkich ucznió w, niezależn ie o d rel igii czy wyzn ania. Stąd też mówi s ię o naucza niu religii (Religions unterric ht), która od bywa się w szkole, i katechezie przy parafii, prz ygotowu jącej do sak rament ów (Gem eind ekatches e), (www.chat .edu.pl , Bagro wicz)”
Wiecie że dzwonią ale nie wiecie w jakim kościele.
Wydaje mi się, że przede wszystkim to uczniowie nie powinni mieć okienek. Zajęcia religii, jako nieobowiązkowe, słusznie są na końcu lub początku zajęć. Podobnie jak zajęcia chóru szkolnego, kółka matematycznego, SKS itp.
I bardzo dobrze. Może będzie mniej chętnych do zaśmiecania serc i głów dzieci i młodzieży religianckim szambem. Poza tym, to nie nauczyciele a oficerowie polityczni watykańskiej mafii pedofilów utrzymywani (niestety) z naszych podatków. I za nasze pieniądze robią dzieciom goovno z mózgu, straszą piekłem, organizują krwawe widowiska obliczone na wzbudzanie poczucia winy (tzw. „droga krzyżowa”). Dość. Dość indoktrynacji religijnej w szkołach. Zwolnić tę bandę (tzw. „katechetów”) i niech z odsetkami oddadzą, to co przez tyle lat wzięli w postaci pensji. Tzw. „konkordat” i k’tolska indoktrynacja w szkołach zostały wprowadzone z naruszeniem prawa.
Religia i katecheci nie powinni być w ogóle w szkole. Katecheta to nie nauczycieli. Podlega kurii i tam jest jego miejsce i prawa.
Lepiej żeby jeden katecheta miał cztery okienka niż piętnastu uczniów ma mieć choćby jedno.
A czemu niby mielibyśmy „darować” kolaborantom, którzy służą watykańskiemu okupantowi?
@Slawczan
29 SIERPNIA 2023
16:44
W Pana przypadku „okienka” ma dziewczynka, co daje nadzieje, ze usiadzie grzecznie z książką i odczeka te dwie godziny. W moim przypadku bylo znacznie gorzej. Syn miał lat 15, jego kumple też, wiec wymykali sie ze szkoly, szli do pobliskiego Muzeum Etnograficznego, gdzie w podziemiach był klub z piwem i bilardem. Kiedy zorientowałam się, krew mnie zalała. Z pewnoscią rodzice chłopakow niechodzacych na religie maja podobnie.
Katecheci są intruzami pasożytującymi na państwie polskim i w imię ideologii Sedes Apostolica demoralizującymi polskie dzieci przekazem, że jako katolicy są lepsi od innych i pójdą do nieba. Nie rozumiem, jak można wspierać ich interesy.
Może najprościej byłoby jakby religia nie byłą w szkole…
@Kalina
30 SIERPNIA 2023 9:40
Rozumiem Panią. Dla potwierdzenia Pani obserwacji: jako nieuczęszczający na religię w szkole vzasu tego nie xmarnowałem duchowo bo poznałem palenie ganji.
@Kalina
Jestem od lat rodzicem chłopaka niechodzącego na religię. Wielokrotnie go pytałam czy religia powinna być wyrzucona ze szkoły i zawsze odpowiadał „nie, czemu, przecież niektórzy chodzą”. Jak pytałam czy bardzo mu przeszkadzają okienka, odpowiadał „nie, coś tam sobie zawsze z chłopakami robimy”. Cokolwiek przez tę godzinę robiliby niewłaściwego równie dobrze mogliby robić to też po lekcjach. W podstawówce obmyślali z przejęciem jak uciec do najbliższego sklepu spożywczego zanim zostaną przechwyceni do świetlicy, po przechwyceniu utrudniali pani świetliczance życie swoimi pomysłami, bo byli „za starzy” na świetlicę. Nie jest dla mnie żadnym problemem, że przez 45 minut (zazwyczaj plan jest układany tak, żeby jedna religia w tygodniu była okienkiem, a druga religia na pierwszej albo ostatniej lekcji) chłopak ma sobie jakoś zagospodarować w szkole czas z kolegami, ale zdaję sobie sprawę, że dla części rodziców jest to problem.
Katecheta to nie nauczyciel, tylko przestępca przeciwko Rozumowi, biorący czynny i płatny udział w politycznie uwalanym brązową, partyjną wazeliną procederze kryminalnego gwałcenia umysłowego bezbronnych dziatek, udostępnianych zorganizowanej grupie przestępczej ochrony pedofilstwa przez durniów, którzy posiadają nad ofiarami przewagę oraz – omyłkowo – prawa rodzicielskie/opiekuńcze.
Miejsce osób ludzkich, współdziałających w tej katastrofikcji i spożywaniu odpadów przemiany umysłowej materii na koszt społeczeństwa jest na krzesełku w normalnej i uczciwej prokuraturze, następnie na ławie oskarżonych, a potem na przesiąkniętej gazami bojowymi poprzednich pokoleń pobratymców pryczy, gdzie w czas odbytu kary za grzechy znajdzie się 10 lat na przemyślenia i refleksje. I na bolesną, nie codzienną (bo conocną) ekspiację… 🙂
Nieliczni, prawidłowo zdiagnozowani przez nieskorumpowaną komisję lekarską jako rzeczywiści paranoicy – zamiast odsiadki zostana oczywiście skierowani na przymusowe leczenie psychiatryczne, rzecz najjaśniejsza – do skutku…
…który może nie nastąpić 🙂
Na szczęście widzimy to znakomicie i ostro, że relignijna kryminalna poczwara (aka Czarny Zaraz, powtarzając za tow., co ma jądra szewskie), tocząca umęczoną Ojczyznę od początku, wkrótce zakończy swój smrodliwy żywot, a póki co – kąsa i ulewa jadem w przedzgonnych drgawkach. Normalni i uczciwi ludzie muszą zachować dalece zwiększoną ostrożność.
Politycznie „poprawne” pieprzenie o „godności” katolickich decydentów dawno już się skończyło, obecnie jedynie toczy się debata na temat podziału: kto do więźnia, a kto na OZ.
Cieszę się, że mogłem pomóc.