Te same prawa dla uczniów i nauczycieli
Uczniowie chcą mieć prawo nie zmieniać butów (nauczyciele nie zmieniają), spóźniać się na lekcje bez konsekwencji (nauczyciele tak robią), korzystać z telefonów, gdy mają taką potrzebę (nauczyciele się nie ograniczają).
Chcą też siedzieć w miękkich fotelach, a nie na twardych krzesłach. Żądania młodzieży publikuje dzisiejsza Gazeta Wyborcza (w łódzkim dodatku – zob. tutaj). Uczniowie domagają się równych praw.
Obawiam się, że to nie koniec. Uczniowie chcą mieć prawo oceniać nauczycieli (brać do odpowiedzi, robić niezapowiedziane kartkówki, zapowiedziane sprawdziany, no i zadawać dużo pracy do domu). Chcą mieć prawo krytykować nauczycieli, czepiać się, wygłaszać przykre uwagi, a czasem nawet krzyczeć. Złościć się bez powodu. Wyrażać emocje i nie pytać nikogo o pozwolenie.
Chcą też mieć prawo mówić: „mnie to nie dotyczy” albo „ja mam takie zasady” – i wszyscy muszą to zaakceptować. Wychodzić na papierosa. Korzystać z toalet dla nauczycieli.
Opowiadać dowcipy na lekcjach. Mówić o rzeczach, które nie mają nic wspólnego z tematem. Pić kawę i innym nie pozwalać. Uczniowie chcą funkcjonować w szkole na takich samych warunkach, na jakich działają nauczyciele.
Czeka nas pedagogiczna rewolucja.
Komentarze
Trzeba im sprawę postawić jednoznacznie – ” co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie…”
Gdyby to był wywiad z uczniem podstawówki, to mogłoby to być nawet urocze, ale to wywiad z dorosłym mężczyzną, więc ten infantylizm uroczy nie jest. Jaki to jest bełkot…
To postulują uczniowie czy Tomasz Bilicki, pedagog i psychoterapeuta? Bo mnie to raczej zakrawa na pedagoga 🙂
Co do meritum – nie ma sensu równać w dół.
Nauczyciel nie powinien złościć się na lekcji. Nie powinien się spóźniać, chociaż jeśli pracuje w kilku szkołach to niekoniecznie zawsze zdąży na ten dzwonek. Nie powinien (w zasadzie) jeść na lekcji. Co do picia – jak najbardziej, bo od dłuższego mówienia wysycha gardło. W kwestii obuwia – moim zdaniem bez sensu. Nauczycieli jest w sumie kilku, uczniowie nie zmieniając obuwia zniszczą podłogi. Zresztą czy uczeń nie zmienia butów w domu? Doprawdy?
A toalety powinny być wszystkie dobrze wyposażone, ale skąd brać na to pieniądze?
To jest w sumie kwestia kultury bycia, a niekoniecznie równych praw. Poza tym, jak zwykle, kwestia za krótkiej kołdry. Bo „słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak”.
Kiedyś słuchałam wykładu pewnej lingwistki, która twierdziła, że wymagania stawiane sekretarkom (nie może mówić z błędami, a konkretnie wymawiać „ax” zamiast „ask”) są przejawem dyskryminacji rasowej (bo przestawianie głosek to cecha „czarnych” dialektów).
Podobny argument. Nie wszyscy muszą być równi. Sekretarki odbierają telefony i powinny się nauczyć standardowej wymowy – to jest kwestia kwalifikacji zawodowych. A uczniowie, gdy uzyskają kwalifikacje do nauczania, będą mogli się domagać „równych” praw.
Czeka nas prawdziwa rewolucja:
Uczniowie za biurko, nauczyciele do ławek.
Czeka nas najprawdziwsza rewolucja:
Likwidacja szkoły, zaoranie szkół, wydawanie przedszkolakom świadectw maturalnych i dyplomów mgr.
Jestem za!
@Na marginesie
Tj.właśnie przykład odklejenia psychoterapeuty.
Nie wiem o co ci chodzi
– odpowiedziała na merytoryczne pytanie profesora.
Putin, Putin, zrzuć ta bania, bo jest niedowytrzymania …
Czy leci z nami psychiatra?
Chyba merytorycznie.
Bardzo ciekawy początek (reszta zaryglowana) tekstu – szczególnie jego część tylna – autorstwa nauczycielo-dziennikarza. Publikowany dwa tygodnie temu w jednej z gazet .” Dziennik Gazeta Prawna” konkretnie:
„Zainteresowanie prawicowców szkołą, a już zwłaszcza jej przekazem historyczno-politycznym, jest często tłumaczone jako objaw rzekomo typowej dla nich mentalności indoktrynacyjnej. Oto MY, liberalno-demokratyczny mainstream, z założenia bronimy obiektywizmu nauczania (tak jak rozumiemy obiektywizm, po swojemu). Natomiast ONI, prawicowcy-nacjonaliści-fundamentaliści, chcą narzucać wszystkim, zlituj się Istoto Najwyższa, swój światopogląd.
Dla liberalno-demokratycznego środowiska istnienie Czarnków, Rzymkowskich i Roszkowskich jest darem niebios. Ich agresywny i nieraz komiczny sposób artykułowania prawicowych myśli prowokuje inteligenta do obrony podstawowych zasad polskiej inteligenckiej kultury. Jednocześnie pozwala niejako nie zauważać zagrożenia symbolizowanego przez wariactwo zwolenników kolejnych form cancel culture, nieodrodnych dzieci stalinowskiego ZMP. Uczciwie mówiąc, w czasach, w których kolejne zakapiory kolejnych prądów ideologiczno-płciowych rzucają się nawet na własnych towarzyszy z zajadłością piranii, kierowałbym uwagę polskiej inteligencji w tę stronę… No, tak, ale gros tej inteligencji zdecydowanie woli być prześladowane przez prawicę niż przez agresywną młodzież (bardzo) lewicową.
To pierwsze oznacza liczne gesty solidarności oraz zyskanie prestiżu ofiary. To drugie oznacza wiele przykrości bez zysku. Bo prawicowa mniejszość będzie zacierać ręce, że dzieci lewicy pożerają tatę i mamę, a nieprawicowa większość będzie siedziała cicho…”
A poza tym historia lubi się powtarzać.
Tuż po wojnie, słusznie ideologicznie zorientowana młodzież ( na przykład tzw. pryszczaci), swiadomi swoich klasowo definiowanych racji, w imię swojej kulturowo dziejowej misji, rozstawiała po kątach starych przedwojennych zgredów, uczących po szkołach, czy szczególnie po uniwersytetach.
Na przykład Tatarkiewicza.
Teraz zaczyna się od kapci i tego typu gadżetów, ale być może jest to „jazda próba” i chodzi o sprawdzian jaki jest opór materii.
Jeżeli oporu nie będzie, to prawdopodobnie będą wchodzić jak w masło, ale wtedy już będzie śmiesznie i strasznie.
Kto wie, czy przed rozpoczęciem roku, uczniowie nie będą egzaminować nauczycieli, sprawdzając, czy są godni stanąć przed nimi…
A jak nie dostaną nauczyciele laurki od uczniów, do niestety…do rezerwatu, czyli żyjemy w nowym wspaniale świecie. Huxley.
Jest w musztrze służb mundurowych komenda „Równaj w prawo!”. Na tej fali, o której opowiedział gospodarz, ktoś wcześniej czy później odkryje: „Tak jakby lewej strony nie było”. A dzieci w domu sobie przypomną, że nie są gorsze od cholernych rodziców. Więc jak tatuś wraca z pracy, kładzie się przed tele-morele, zapala papierosa i zasypia, to one też tak będę chciały. Shajcują dom i będzie spokój z równością, dkąd dzieci nie będą miały swoich dzieci.
Parę dni temu przeczytałam wypowiedź amerykańskiej nauczycielki pracującej w szkole japońskiej.
https://parenting.pl/pracuje-w-japonskiej-szkole-nauczycielka-opowiada-o-panujacych-tam-zasadach
Mały fragment:
W Japonii priorytetowo traktuje się nie tylko edukację młodych ludzi, ale także naukę odpowiedzialności i obowiązkowości.
2. Nie tylko edukacja
W japońskich szkołach obowiązkowa jest zmiana obuwia. Uczniowie zmieniają buty, gdy tylko wejdą do szkoły. Młodzi ludzie odpowiedzialni są za czystość placówki, która zresztą traktowana jest priorytetowo, więc każdego dnia sprzątają szkołę od góry do dołu.
Nic dziwnego, że japońscy kibice na WK w Qatarze sprzątali cały stadion po meczu własnej drużyny ( czym skorupka z młodu nasiąknie…)
za młodu…
To są wypociny p.Bilickiego, który sobie zebrał narzekania swoich PACJENTÓW na nauczycieli. Obawiam się, że TEN terapeuta prowadzi ich prostą drogą do szpitala psychiatrycznego/na cmentarz, bo tam lądują tacy co nie rozumieją „społecznych reguł gry” i chcą je kontestować namiętnie. A p.Bilicki ich w tym umacnia … 🙁 Medice cura te ipsum 😉
Kiedy bylem uczniem to myslalem, ze mundurki, fryzura, kapcie, itd., to okropna dyktatura. Teraz mysle odwrotnie. Za mundurkami przemawia fakt, ze nie wszyscy uczniowie pochodza z bogatych rodzin i jesli ktos ubiera sie modnie (i drogo), to ten biedniejszy moze zazdroscic czy uwazac sie za mniej wartosciowego, czy tez byc poniewieranym przez tych lepiej ubranych (dzieci potrafia byc okrutne). Podobnie z fryzura, bizuteria, tatuazami, kolczykami w nosie, itd. , one odwracaja uwage uczniow od tego co nauczyciel stara sie przekazac na lekcji. Kapcie, jak juz ktos zauwazyl, to wygoda dla noszacych oraz oszczednosc podlogi (szczegolnie w zimie czy po ulewnym deszczu). Co do oceny nauczycieli przez uczniow, to cos w tym jest. Tylko nalezy do tego podejsc bardzo ostroznie. Zbieranie ocen od studentow jest praktykowane na wyzszych uczelniach i brane pod uwage przy awansach czy ustalaniu zarobkow nauczycieli akademickich. Na koniec, nauczycielowi nalezy sie szacunek ze strony uczniow i rodzicow. Na ten szacunek trzeba zasluzyc ale tez szacunku dla nauczycieli powinno sie oczekiwac od uczniow i ich rodzicow.
@wojtek
Panie Wojtku nie wiem czy dobrze rozumiem o co chodzi z tą fryzurą? Tzn.przychodzi do klasy uczeń z jakąś fryzurą i wtedy 30 osób mu zazdrości i na dodatek 30 osób nie zwraca już uwagi na to co mówi nauczyciel, tylko tak patrzy, patrzy na tę fryzurę i nie może o niej przestać myśleć. I tak przez całe 8 lekcji, potem w domu też się nie mogą uczyć, tylko myślą o tej fryzurze, a następnego dnia w szkole to samo? Ja w tej sytuacji połączyłabym Pana pomysł z pomysłem tego pana z wywiadu, żeby było równo, sprawiedliwie i wszyscy przez 8 godzin byli skupieni wyłącznie na nauce, ubrałabym wszystkich od góry do dołu w mundurki, identyczne buty (to może być najdroższy element garderoby, więc zróżnicowane buty mogłyby okazać się b.niebezpieczne), identyczne fryzury (może krótko na zapałkę?). Nauczyciel oczywiście również, inaczej jego strój i fryzura mogłyby odwracać uwagę od tego co chce przekazać. I pozostaje mi jeszcze problem osób wyróżniających się urodą, one mogą budzić zazdrość reszty uczniów, w szczególny sposób odwracać uwagę od tego co mówi nauczyciel, może ma Pan jakiś pomysł?
@Róża 3 MARCA 2023 19:22
Ja rozumiem, co miałaś na myśli, a przykład pana Bilickiego to potwierdza. Ale @Jagoda – wnioskuję z jej niektórych „zawodowych” wypowiedzi – jest właśnie psychoterapeutką i poczuła się osobiście dotknięta. Na układy nie ma rady…
@basia.n 3 MARCA 2023 21:23
Ale Azja to jest w ogóle inny świat. To przysłowie o gwoździu, który należy wbić, gdy wystaje (czyli o człowieku, który nie przystaje) jest chyba z Japonii właśnie.
Opowiadała mi znajoma, która też uczyła angielskiego w Japonii, że kiedyś zabrała młodzież do zoo i oburzona warunkami, w jakich przebywały zwierzęta, postanowiła ostro przemówić do personelu. Nie znając japońskiego, zatrudniła jedną z uczennic do tłumaczenia. Dziewczyna podobno skręcała się z zażenowania, bo nie mieściło jej się w głowie, że można krytykować pracowników w ich miejscu pracy.
To jest kultura niesamowicie uprzejmych ludzi i prawdziwego kultu przełożonych. Zresztą mieli – nie Japonia, ale chyba Korea – katastrofę samolotu pasażerskiego, gdzie drugi pilot nie śmiał wytknąć pierwszemu oczywistego błędu. Owszem próbował, ale właśnie zbyt nieśmiało. Zginęło wtedy kilkaset osób, po czym zreformowano szkolenie pilotów, żeby zmusić podwładnych do asertywnej interwencji w razie potrzeby.
A co do zdejmowania obuwia – w Japonii po mieszkaniu chodzi się boso. Po prostu takie jest pojęcie higieny. No bo jeśli siedzą i śpią na podłodze… 🙂
Na pewno możemy się sporo nauczyć od Japończyków. Ale Zachód ma inne wzorce kulturowe. I inną mentalność, bardziej tolerancyjną chyba.
…
Przechodzac plynnie z poprzedniego zagadnienia: wiedza o Dziadach czesc XX (dziadostwo) a wiedza o wolnosciach (politycznych, gospodarczych, spolecznych etc)…
Szkola, jest tylko jedna z wielkiej ilosci instytucji publicznych w spoleczenstwach, przynajmniej europejskich. Spoleczenstwa (przynajmniej europejskie) definjuja rowniez cele tych instytucji, w tym szkoly. Programem, finansowaniem, znaczeniem w strukturze. Haslo ”Uczniowie domagają się równych praw” (wobec nauczycieli, moj dopisek) jest calkiem sluszne. Intuicyjnie prawdopodobnie uczniowie wyczuwaja niezasadnosc innego traktowania.
Jezeli mozna dac przywilej lepszego mebla, w instytucji powolanej do pracy intelektualnej, to wprost wynika ze mozna dac przywilej innej grupie przejezdzac skrzyzowanie na czerwonym swietle, przykladowo. A innej grupie, przywilej zagladania do sypialni i zwyczajow prokreacyjnych, przykladowo. A jeszcze innej, instytucionalny przywilej dochodowy plus, przykladowo. Koniec przykladow, bez wyczerpywania listy…
Kiedys, w poczatkach mojege blogowania ”Polityki”, z przyczyn troche innych ale, zdarzylo mnie rozszerzyc znany text ”Latarnik”. Popelniony przez autora pierwszorzednego wsrod drugorzednych. Text o pieknie jezyka i konsekwencjach uczuc do piekna. Ja, jako blogowicz pierwszorzedny wsrod drugorzednych, popelnilem text o pieknie jezyka ”Latarnik release 2.0”. Znacznie uwspolczesniajac, piekno jak i uczucia. Bez wiekszych problemow, ja blogowicz pierwszorzedny wsrod drugorzednych, moge popelnic text o wymaganiach rownych praw dla/w pracy intelektualnej (szkola) i zatytulowac to ”Dziadostwo release 2.o”. Spoleczenstwa sa zlozone, nie tylko z uczniow czy nauczycieli. Jedyna grupa, w calosci wszystkich obejmujaca to obywatele, a rowne prawa sa zasadnicza wartoscia i bogactwem, spoleczenstwa zlozonego z obywateli. Uczniowie intuicyjnie (jeszcze brak narzedzi) czuja nauke ”Dziadostwa” / ”Dziady czesc 10”, protestujac…
pzdr Seleuk
A problem watpliwego także konstytucyjnie okresu około roku kiedy panstwo nauczyciele do 18letnich już obywateli mówią ty asymetrycznie.
A la carte, problem wyborczego traktowania zapisów konstytucji, podniesiony przez prof. Łętowska.
Konstytucja nie jest menu z którego wybieramy co się nam podoba, mówiła profesor
Dojrzałość nie przychodzi ze świadectwem maturalnym, ta obywatelska nominalnie z dowodem ale czasem nigdy.
Czasami myślę, że większość rzeczy które dzieje się wokół, czyli kręgu cywilizacji zachodniej, wydarzają się za sprawą kogoś kto życzy tej społeczności źle, chce ją zdyskredytować, czy wręcz ośmieszyć, a wychodzi na to, że to wszystko dzieje się w świetle jupiterów, czy nawet w obecności rozentuzjazmowanych tłumów, które szczycą się, że przyszło im żyć w takich właśnie czasach.
Przecież to wszystko dzieje się w Europie i świecie zachodnim( bo nie jest to jedynie przypadłość europejska), kontynencie, którego przez wiele wieków znakiem firmowym był krytycyzm poznawczy. To tutaj w starożytności narodziła się logika.
To tutaj padły słowa „Myślę, więc jestem.”, czy „Miej odwagę myśleć własnym rozumem” (Kant).
A co dzieje się wokół?
Prymitywne manipulowana młodzież wyznacza standardy epoki.
Pozbawiona jakiejkolwiek szerszej perspektywy poznawczej, ogłupiona przez swoich internetowych mentorów młodzież, staje się autorytetem dla swoich sterroryzowanych mamuś i dziadków i…nauczycieli.
Wiem, że jestem z innego pokolenia, ale wystarczy zadać sobie trochę trudu i zapoznać się z analizami socjologów, psychologów społecznych, kulturoznawców .
Jaki wniosek z tego wszystkiego?
Ochlokratyczna pajdokracja na kontynencie, który kiedyś naprawdę zmyślnie się prezentował.
Ale na szczęście gaszą już nad nim światło i małpy tego już nie zobaczą.
Ale miałyby ubaw.
Trudno o grupę obywatelską mniej glosujaca na prawicę niż Panie 18letnie.
Człowiek jest istotą stadną a w każdym stadzie istnieje podział pracy – ilościowy i jakościowy i wynikająca z tego hierarchia – każda grupa ma swojego „kierownika” , który określa, kto, co ma wykonać. Tych, którzy próbują się wyłamać, przymusza się siłą albo wyklucza się z grupy.
Szkoła ma właśnie do tego przygotować.
Oprócz przygotowania zawodowego, stosownie do potrzeb społeczeństwa oraz możliwości „młodego ” należy go także nauczyć współdziałania w zespole, gdzie każdy ma swego przełożonego, który wyznacza mu CO ma zrobić, a on , odpowiednio wyszkolony powinien wiedzieć JAK to zrobić.
Tak jak w zakładzie przemysłowym pracą kilku pracowników kieruje brygadzista, kilkoma brygadami kieruje majster a nad kilkoma majsterniami jest kierownik .
Czy ktokolwiek w Was będąc np. kierownikiem budowy pozwolił by każdy z jego pracowników robił to, kiedy i jak mu się chce?
Albo dowodząc oddziałem żołnierzy na polu walki był za tym, by żołnierze nie wykonywali waszych rozkazów?
Mieliśmy takie swoje określenie na taką sytuację – ” każdy c . . j na swój strój”
Trochę w bok, ale waga tematu tę okoliczność uzasadnia.
Najpierw krótki wprowadzenie.
Nie wiem jak jest w przypadku innych analityków, ale moim zdaniem, dyscyplina finansowa jest warunkiem zdrowej gospodarki. Mam to po Leszku Balcerowiczu. Jednym z największych wyzwań stojącym przed odpowiedzialnym ministrem zawiadującym gospodarką jest inflacja. Nadmiar pieniądza w obiegu publicznym, który z reguły jest następstwem mało pryncypialnej postawy głównego krajowego księgowego wobec roszczeniowej postawy poszczególnej grup zawodowych to dla takiej osoby, przyczyna wielu bezsennych nocy.
Wiadomo, ostatnimi czasy pod tym względem nie jest najlepiej, czyli Inflacja szaleje aż głupio.
Ale prawdopodobnie już od jesieni, wszyscy wyznawcy powyższej teorii, czyli antyinflacjoniści zasiądą spokojniej w fotelach. Inflacja dostanie w łeb. Aż iskry pójdą.
I teraz to, co w tym wszystkim jest najciekawsze, skąd się ta hydra bierze?
Inflacja to efekt – jak już wspomniałem – nacisku różnych grup zawodowych związane z prośbami o podwyżkę płac. Ważne w tym momencie jest słowo „prośba”.
I tak na przykład, w/g wyliczeń Pana Ministra Czarnka, podwyżki jego podopiecznych, za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości to kwota 2060 złotych, ale za rządów Platformy Obywatelskiej to jedynie 540 złotych. Oczywiście średnio. Czyli jak nietrudno zobaczyć, podwyżki dla grupy zawodowej nauczycieli mogły mieć spory wpływ na to, że inflacja była w Polsce tak duża.
Ale wszystkim miłośnikom zdrowych gospodarczych reguł zrobi od jesieni się lżej na sercu.
Inflacyjnej hydrze zostanie urwany łeb.
Widać po wyliczeniach Ministra Czarnka, że PO jest partią wybitnie antyinflacyjnie zorientowaną, a jeżeli dodamy do tego, że jest ugrupowaniem odpowiedzialna za przyszłość narodu, i ponownie obierze jedynie słuszny kurs na gospodarczym polu, to już od jesieni, nauczycielom, którym inflacja spędzała sen z powiek, okaże się jedynie wspomnieniem.
Tym samym, nietrudno się domyśleć na kogo – jako odpowiedzialna za losy kraju grupa zawodowa – odda swój głos nauczycielska społeczność w jesiennych wyborach społecznych…
…oczywiście po odbyciu na ten temat konsultacji społecznych z przedstawicielami samorządu uczniowskiego.
Są tacy, którzy twierdzą, że uczniowie zamierzają przed wyborami wręczać swoim nauczycielom ściągawki na kogo powinni głosować.
@Izydor Danken,
marzenie Twoje, o ”na szczęście gaszą już nad nim światło” (kontynent europejski, jak mysle), a podparte wybranymi (daj liste) ”analizami socjologów, psychologów społecznych, kulturoznawców” jest bardzo subiektywne i jedynie subiektywne. Rownie dobrze mozna liste ulozyc analiz wskazujacycch na odwrotnosc. Zrodel Twojego marzenia nie znam. Kazdy ma prawo do wlasnych marzen.
Trzymajc temat D.Chetkowskiego, mozna pytanie postawic. Jedno lub wiele. Czy spoleczenstwa sa/byly ”lepsze” w ktorych:
1/ toalety w budynkach sa separowane na uzytkownikow bialych, czarnych, skosnookich, lysych, nauczycieli, uczniow i sprzataczy etc, etc
2/ srodki kommunikacji rozdzielone jak wyzej, czy szkoly rowniez dla ”tych” i ”tamtych”
3/ szacunek przynalezy z wieku/ urzedu/funkcji a osiagniecia zyciowe ”z urodzenia”
4/ czy osiagniecia zyciowe od adresu urodzenia zaleza czy dostep do szkol
5/ brak mobilnosci klasowej/grupowej bo ”drzewiej” bylo jest
i jeszcze Izydorze dziesiatki podobnych. Podaj zatem liste analiz ktore to potwierdza. Bez ogolnikow.
Tak szczesliwie sklada, na wyzej wymienione pytania, mozna odpowiedzi szukac kwantyfikujac parametry przyjete za metodyke. Co chcemy uzyskac? Jednym z najbardziej znanych jest Gini index, sa dzisiatki innych. Wiekszosc zreszta indexow (mierzalnych) dotyczy dochodow. Czy dobre dochody sa powodem do szczescia, nie wiadomo. Brak dochodow i nierownosci, sa powodem nieszczesc. To wiadomo. ”Moj” index, jest tzw ”krzywa wielkiego Gatsby”. Jezeli za kryterium, uznac polepszenie warunkow zycia w porownaniu do generacji rodzicow jest pozytywne w spoleczenstwie zjawisko. To ”krzywa wielkiego Gatsby” chyba najlepiej to opisuje. Od ”kolonatu” odeszlismy dawno, i dobrze… Moje dzieci/wnuk zyja znacznie lepiej jak ja, ja lepiej jak moi dziadowie…
Jakie Ty kryterium uznajesz, ”aby swiatlo nie gaslo”? Brak autorytetow biezacych jest zaleta. Wysmiac nauczyciela w szkole jak plecie glupstwa jest zaleta, dla calej spolecznosci. Umiejetnosc ta, jest latwo przeniesc pozniej na wazniejsze obszary jak umeblowanie szkol czy osobne toalety, bo sa. Co niewatpliwie wszystkich standardy poprawia. Nauczycieli rowniez, choc chwilowo musza korzystac z mebli i toalet ”uczniowskich” i eventualnie cierpia z tego. Czy lysy nauczyciel standard szkolnej fryzury ma zadecydowac autorytatywnie? Daj przyklady zaprzeczajace, udokumentowane Izydor, lub…
sapere aude, jak juz ”kantujemy” 🙂 pzdr Seleuk
…
Nie wiem czy moge, ale proba/prosba do Autora bloga. Na prosbe jednej z uczestniczek, Basi.n. Cytat, w calosci ktorego nie przepuscila „moderacja” bloga SzN. Wklejam tu, zreszta moze to ma jaki zwiazek tez z tematem praw czy samozwanczymi „autorytetami”…
…
Moze nie Dorota Szwarcman i nie recensja. Ale zapis rozmowy, krytyka filmowego Dagens Nyheter, Heleny Lindblad i Todda Field o filmie. Dnia 2023.03.02. Kto chce moze przetlumaczyc
Todd Field skapade rollen som den monstruösa chefsdirigenten direkt för Cate Blanchett men vågade först inte berätta det för filmbolaget av rädsla för att någon skulle ringa upp och skrämma bort henne.
– Jag visste att det var så otroligt mycket hon skulle behöva lära sig: dirigera inte minst, men också spela Bach på pianot, tala tyska, köra bil i de mest hektiska delarna av Berlin och mycket annat. Allt det som skulle synas i filmen måste hon kunna. Men lyckligtvis sade hon ja när jag till sist vågade fråga, säger Todd Field och ler försiktigt på min skärm.
Den 58-åriga regissören är tillbaka i hetluften efter det sexton år långa uppehållet sedan ”Little children” med Kate Winslet. I höstas fick han en drömstart för sin komplicerade och komplexa tredje långfilm. Cate Blanchett kom, sågs och segrade när ”Tár” hade världspremiär på filmfestivalen i Venedig. Hon har redan också vunnit en brittisk Bafta för sin rollprestation och har stor chans att få en ny Oscar på den kommande galan i mitten av mars. Själv har Todd Field chans att vinna en Oscar för bästa regi, bästa originalmanus och även som producent i toppkategorin bästa film.
Todd Field berättar om hur han tillbringat de senaste 16 åren med att göra reklamfilm. Inte hans förstahandsval direkt, men ändå givande.
– Jag kunde försörja mig, starta en familj men också jobba med suveräna filmarbetare av högsta klass som jag lärde mig enormt mycket av. Men drömmen har alltid varit att jobba med skådespelare, säger han och återkallar den första scenen där Cate Blanchett, tyska Nina Hoss (”My little sister”, ”The defeated”) och franska Noémie Merlant (”Porträtt av en kvinna i brand”) spelar mot varandra i ”Tár”.
– Det var omvälvande, minst sagt. Första gången vi repeterade tillsammans på en scen så fick jag våldsam hjärtklappning, säger Field.
Manuset till ”Tár” kretsar kring en maktfullkomlig kvinnlig dirigent, som utnyttjar sin position på olika manipulativa sätt, inte minst sexuellt. Vissa scener har rötter i Todd Fields egna erfarenheter som filmstudent, annat bygger på ett intresse för att utforska vad som händer när man kastar om styrkepositionerna mellan könen.
– Vi vet alla vad vi ska tycka om män som missbrukar sin makt. Det är de som haft maktpositioner i alla tider. Tittar man på den klassiska musikvärlden så har en kvinna aldrig chefat över någon av de stora tyska symfoniorkestrarna, eller för den delen någon av de fem största amerikanska. På det sättet är min film lite som en saga, menar Field.
– Jag ville testa att titta på makt ur ett annat perspektiv. Utforska vad det är som gör att vissa känner behovet att dominera andra så starkt. Makt är ju också beroende av en viss sorts samtycke, några måste sitta bredvid och applådera. Genom att placera en kvinna i centrum rubbar man vaneseendet. Lydia Tár är också ett superego, och det var väldigt spännande att försöka beskriva.
Nätet är fullt av mer eller mindre fantasifulla teorier om vem Lydia Tár ”är”. Men Todd Field har ingen verklig förlaga, rollfiguren är inte baserad på någon verklig person, även om Cate Blanchett har berättat att hon studerat flera kvinnliga dirigenter för sin rolltolkning. Tidskriften Vulture har publicerat den kanske mest underhållande listan med 49 ”fakta” om Lydia Tár. Där finns allt från att hon är vän med Ruben Östlund och tackades i eftertexterna till ”The square” till att hon dirigerade orkestern när Barack Obama svors in som president, älskar ”Blonde” och att hon har legat med Kristen Stewart.
Todd Field har tidigare kommenterat teorierna, memen och skämten och sagt sig var väldigt nöjd med att filmen engagerar så mycket. ”Det finns inget fel sätt att läsa filmen” sade han till exempel till Vanity Fair.
Det viktiga för honom med porträttet av Lydia Tár var att det inte skulle finnas några enkla svar, att ingenting kring henne var entydigt gott eller ont.
– Vi lever i en tid när vi peppras av information om allt och alla. Det är så mycket som vi förväntas ta ställning till på nolltid. Domar utdelas utan eftertanke. Det finns väldigt lite tid till reflektion. Min idé med filmen var att jag ville ge tittaren ordentligt med tid med en sådan här komplex person. I ”Tár” får man tillbringa två och en halv timme med Lydia och själv bilda sig en uppfattning – jag ser det som ett slags motvikt till de snabba omdömen folk avger på till exempel Twitter, säger Todd Field.
Största utmaningen med att ge sig in den slutna, högkulturella musikvärlden var de tekniska aspekterna, menar han.
– Den dagen vi skulle börja spela in orkesterscener – vi jobbade i verkligheten med Dresdens symfoniker – hade jag 95 olika kamerainställningar, samtidigt som jag skulle försöka lära känna musikerna. Och förstås synka med skådespelarna, berättar Field och ser fortfarande lite stressad ut vid minnet.
– Jag minns att jag tänkte att ”det här kommer aldrig att gå”. Jag trodde faktiskt att jag skulle dö på kuppen. Hela den minutiösa planeringen var definitivt svårast, även om det mesta med den här inspelningen var utmanande. Vi hade extremt höga förväntningar på oss själva, samtidigt som budgeten var väldigt begränsad. Jag tycker att vi lyckades, men det var verklighen på håret.
Zastanawiam się kto dał panu Bilickiemu certyfikat psychoterapeuty. Spróbuję zgadnąć. Król Maciuś Pierwszy?
Co obiecał mu Czarnek za sprowadzanie problemów edukacji ad absurdum?
Obrazek od Gądeckiego?
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,29430634,bp-dajczak-rezygnuje-z-powodu-depresji-abp-gadecki-drwi-z-psychoterapii.html
Co złego zrobili pani J. Pająckiej psychoterapeuci, że dała do druku te wnętrzności psychoterapeutyczne? Za dużo zawołali za sesję?
@seleuk[os]
Nie należy sprawy ujednolicać. Są sytuacje, gdzie równość jest wskazana ale też są inne, gdzie hierarchia praw i obowiązków jest konieczna.
Czy każdy może sobie, bez twojej zgody popływać twoją żaglówką?
Przecież każdy ma do tego prawo!
Jest 3,5 mln wdów i ponad 0,5 mln wdowcow; ponad połowa z nich zagłosuje na P i Spraw.
Owdowialych jest tak wielu jak młodych, w całkowitym elektoracie polskim.
18-29 lat to nawet 3mln głosów się nie uzbiera w urnach w dniu W
Wprowadzenie 67 dla panow zmniejszyloby liczbe wdowcow, ceteris paribus.
Jakie kryterium uznaję, ”aby swiatlo nie gaslo”?
Normalność.
Stara, dobra normalność oparta na ugruntowanych dla danej społeczności wzorcach. Oczywiście mogą, a nawet muszą dokonywane być jakieś korekty, ale jeżeli już, to uwzględniające specyfikę społeczeństwa, która wywiedziona jest z jej religii, tradycji, języka, czy historii, a nie wymyślona w kawiarni, czy innym barze Bistro. Obowiązkowo oczywiście w poprawnie politycznej stolicy wielkiego światowego mocarstwa
Przy okazji tego co widzę wokół siebie przestałem być pacyfistą.
Marzy mi się jakaś rewolucja, a może nawet wielka wojna.
Celem takiej wojny nie byłyby obce terytoria, odzyskanie czyjejś niepodległość, likwidacja jakiegoś dyktatora, zajeb… złoża ropy naftowej, pokłady węgla, czy miliardy hektolitrów piany morskiej.
Marzy mi się wielka światowa wojna w imię normalności. Przy czym normalność to nie tylko, to co dobre i miłe dla oka i ucha, ale jest w niej miejsce dla rzeczy które denerwują, irytują, czy wręcz wk…ją.
Ale po wygranej wojnie one już będą wk… normalnie. Po staremu, czyli zgodnie z wielowiekową tradycją.
@Lela22,
moja zaglowka, jest moja. A zaglowki wspolne sa klubowe. Szkola publiczna jest dla wszystkich przyjetych. Jak szpital, czy lawka w parku. Oczywiscie mozna zalozyc wlasny club, gdzie wstep maja tylko trzyramienni okularnicy na hulajnogach. To jest duza roznica, prywatne a publiczne. Wszystkiego sprywatysowac nie mozna. Bo trudno nad morze zeby kazdy kolej waskotorowa zbudowal, przykladowo.
pzdr Seleuk
@ lela22
4 marca 2023 11:39
Człowiek NIE jest istotą stadną. Gdyby był, to pasłby się w stadzie na polu, jak inne zwierzęta stadne. Człowiek ma rozum i łączy się w stado, gdy mu to pasuje. Wszelkie przymuszanie do określonego zachowania w stadzie jest efektem wywyższania się osobników absolutnie do kierowania (nawet sobą) nie zdolnych, jak np. tzw. hierarchia kościelna czy wzorujący się na niej PiS.
Dobrego kierownika poznasz po tym, że nie stosuje żadnego przymusu, a ludzie pod jego kierunkiem osiągają świetne wyniki. Niestety, współczesne społeczeństwa wypaczyły wszelkie pierwotne pojęcia, łącznie z prawem i sprawiedliwością, zastępując je dyplomami coraz dziwniejszych kierunków studiów na coraz dziwniejszych uczelniach. Obowiązkowo wyższych.
W polskich szkołach obowiązywały kiedyś noty od dwójki (najgorsza) do piątki (najlepsza). Aby było śmieszniej, wprowadzono szóstkę, a może i wyższe. Pytanie, kto chciałby być leczony przez lekarza lub dowodzony przez generała trójkowego? Dlaczego nie może być jak (przynajmniej kiedyś było) z prawem jazdy – albo umie dobrze i może prowadzić, albo nie umie i nie ma prawa jazdy. Skala ocen w szkołach to bycie trochę w ciąży.
Kukuła ględzi o normalności –
na zasadzie “gadał ślepy o kolorach”.
Ładny jestem, postoję. Albo popiszę.
@Izydor Danken,
normalnosc obowiazujaca u mnie ma dobrze ponad 200lat. Umowa z Saltsjöbaden troche mniej
https://en.wikipedia.org/wiki/Saltsj%C3%B6baden_Agreement
Tak ze sam rozumiesz „Twoja” normalnosc, nie jest „moja” normalnosc. Moze i kawiarnie rozne odwiedzamy…
Ja pacyfista nigdy nie bylem, lubie dobra rozpierduche podknajpiana. Tej swiatowej, pewnie nie doczekamy, Ty i ja. Moze nasze dzieci. Jak bedzie to na Morzu Arktyki, kolo polnocnego bieguna. Kraje PiecioMorza contra Rosja. Tak przynajmniej uwazaja zrodla dobrze poinformowane. Reszta bedzie widzami (jak im uda siedziec na widowni). Za bilety zaplaca i tak. Taki los „widzow”
pzdr Seleukos
@Seleukos
1.NIGDY nie doczekasz(ani Twoje geny!) bitwy Kraje coś tam coś tam – Rosja. Raczej będzie to bitwa ostatnia USA z Chinami&Rosją z wiadomym skutkiem … 😉
2.W szkole uczniowie i nauczyciele mają różne ROLE, a też i obowiązki oraz odpowiedzialność- żeby to przybliżyć Twojemu móżdżkowi – jak załoga i pasażerowie w samolocie. No to będziesz się domagał, jako pasażer, prawa dostępu do fotela pilota albo nawigatora(oba wygodniejsze od pasażerskich) czy może prawa wstępu do wszystkich pomieszczeń samolotu itp. itd. ??? 😉
@Wladimirz
Вот какая авиация… вы сзкольники … вы сoкольники…
https://aviation-safety.net/database/record.php?id=19940323-0
с комсомольском приветом, 😀 Seleukos
@seleuk(os)
Rozumiem, że rosyjski to język Twojego pięknego dzieciństwa, ale musisz go sobie odświeżyć – starość nie radość. BTW podobno mądrość przychodzi z wiekiem, ale czasem, niestety, wiek przychodzi sam 😉
@Seleuk(os)
A co do meritum – sam podałeś linkiem odpowiedź – tam gdzie PASAŻER(powód obojętny!) zastępuje pilota, samoloty czegoś spadają 😉