Koniec z gotowaniem wody w szkole

Szkoły muszą zmniejszyć zużycie prądu o 10 proc. Tak nakazał Organ Prowadzący. Pracownicy zostali zobowiązani do wyłączania wszystkiego, co się da. Jeśli gaszenie świateł nie pomoże, trzeba będzie sięgnąć po bardziej drastyczne środki.

Całkiem prawdopodobne jest wprowadzenie zakazu gotowania wody. W mojej szkole jest wiele czajników, co najmniej kilkanaście. Grzeją non stop, gdyż korzystają z nich nie tylko pracownicy, ale też uczniowie. Nastolatki przyzwyczaiły się, że w salach lekcyjnych są czajniki, z których można korzystać bez ograniczeń. Taki czajnik jest chociażby w mojej sali.

Jeśli gaszenie świateł nie da wymaganych 10 proc. oszczędności, dyrekcja nie będzie miała innego wyjścia, jak wyrzucić czajniki ze szkoły. Zostaną tylko trzy: w sekretariacie, w pokoju nauczycielskim i w pomieszczeniu pracowników obsługi. W innym miejscach będą zakazane. Wrzątek trzeba będzie przynosić z domu.