Wigilia szkolna. A po co to komu?

Na łeb na szyję spadło zainteresowanie wigilią szkolną. Zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli. Tylko emerytowani pracownicy mają jeszcze ochotę w tym uczestniczyć.

W mojej szkole – i w jednej, w drugiej – zapewne do wigilii dojdzie, ale frekwencja będzie niewielka. W jednym z liceów, gdzie pracuję, już dzisiaj trzeba było zadeklarować udział w spotkaniu pracowników i chęć podzielenia się opłatkiem. Zainteresowanie było zadziwiająco małe.

Tłumaczono to pandemią, która spowodowała, że ludzie stracili ochotę na podtrzymywanie relacji z innymi. Poza tym strasznie dużo pracujemy. Nie mamy czasu dla siebie, a co dopiero dla innych. Nie słyszałem, aby ktoś obwiniał Kościół za spadek zainteresowania wspólnym śpiewaniem kolęd i słuchaniem, co katecheta powie. 

Może uczniowie będą bardziej otwarci i powiedzą szczerze, dlaczego nie mają ochoty celebrować świąt kościelnych w szkole.