Coraz więcej wypadków w szkole

Przybywa uczniów, którzy chodzą o kulach. Gdy pytam, co się stało, słyszę, że ulegli wypadkowi na wuefie. Nauczyciele alarmują, że po pandemii mamy plagę urazów podczas ćwiczeń. Uczniowie chyba zapomnieli, jak należy kopnąć piłkę, aby nie skręcić nogi.

Kiedy doszło do pierwszego wypadku i dziecko musiało chodzić o kulach, całą klasę przeniesiono na parter. Wszystkie lekcje w jednym miejscu tuż przy wejściu do szkoły, żeby było łatwiej. Nie przewidziano, że za chwilę nastąpi wysyp podobnych wypadków i na parterze zabraknie sal. 

Widziałem dzisiaj, jak cała klasa pomagała koleżance wejść na trzecie piętro. Dziewczyna jakoś weszła. Okazało się, że większym problemem było zejście. Chyba w każdej klasie jest już ofiara wypadku na wuefie. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie wystąpić do władz miasta z wnioskiem o wybudowanie windy w budynku albo o inne udogodnienie dla ludzi, którzy nie mogą chodzić po schodach.