Najbardziej popularne liceum to my
Miło wiedzieć, że liceum, w którym pracuję, jest najchętniej wybieraną szkołą w Łodzi. Najwięcej absolwentów podstawówek chciałoby się tu uczyć. A najbardziej popularną klasą w moim liceum jest klasa humanistyczna (z rozszerzonym polskim, angielskim i historią).
Ranking najchętniej wybieranych liceów w Łodzi tutaj.
Uprzedzę zarzuty zawistników, że najpopularniejsze nie znaczy najlepsze. Tak rzeczywiście jest. Wczoraj ukazał się ranking najlepszych liceów (szczegóły tutaj), z którego wynika, że najpopularniejsza szkoła średnia jest na miejscu piątym w Łodzi (szóstym w województwie), jeśli chodzi o wyniki nauczania. To całkiem nieźle.
Uprzedzę też zarzuty kolejnych zawistników, że żadna w tym zasługa nauczycieli, sukces bowiem zawdzięczamy korepetycjom. Ten zarzut odnosi się tylko do niektórych przedmiotów i nie wszystkich uczniów. Gdyby brać pod uwagę wyniki matury z przedmiotów, które zdaje się bez korepetycji, bylibyśmy jeszcze wyżej. Na przykład z języka polskiego prawie nikt nie bierze dodatkowych lekcji, a jeśli nawet ktoś bierze, to kilka godzin, czyli niewiele. A wyniki z języka polskiego mamy bardzo dobre, lepsze od najlepszych.
Praca w najpopularniejszym liceum zobowiązuje przede wszystkim do tego, aby dbać o popularność. Dotyczy to wszystkich: dyrekcji, nauczycieli, uczniów. Robimy, co się da, aby było o nas głośno; sami widzicie, że z sukcesem. Wszystkich, którzy chcą się u nas uczyć, uczciwie uprzedzam: najważniejsza jest popularność. Inne sprawy też są ważne, ale troszkę mniej. Piąte miejsce w rankingu liceów, które w Łodzi najlepiej uczą, musi wam wystarczyć.
Komentarze
Piąte miejsce w Łodzi przy 2 rozprawkach „klasą” na 2 lata? To co się wyprawia w szkołach na miejscu 10. i dalszym?
Żarty na bok. Po sprzeciwach związkowców minister Czarnek wycofuje się z pomysłu podwyższenia pensum i proponuje nowe zmiany w Karcie nauczyciela. ZNP wskazuje jednak, że początkujący nauczyciel wciąż będzie zarabiał tyle, ile wynosi pensja minimalna. (…) Skrócenie awansu zawodowego jest kosmetyczne i nieobudowane faktycznym wzrostem finansowym – mówił na wtorkowej konferencji szef ZNP Sławomir Broniarz. Podkreślał, że może i nastąpi 20-procentowy wzrost, ale nauczyciele w ogóle tego nie zauważą. I powoływał się na wyliczenia: – W 2023 roku płaca minimalna ma wynosić 3400 zł, pensja nauczyciela bez stopnia awansu będzie więc niższa.
Broniarz podkreślał też, że zachęta finansowa, by zdać egzamin na nauczyciela mianowanego, jest żadna. – Po zdaniu egzaminu nauczyciel ma otrzymać 177 zł więcej. Trudno o bardziej demotywujący wskaźnik finansowy – ocenił. I dodał, że taka propozycja nie koresponduje z tym, co dzieje się obecnie w gospodarce, ze skokowym wzrostem inflacji.
– Przyznacie państwo, że kij w postaci automatycznego rozwiązania umowy po sześciu latach jest, marchewki w postaci adekwatnego wynagrodzenia jednak nie ma – podsumowała Urszula Woźniak, szefowa oddziału ZNP Warszawa-Mokotów.
ZNP skrytykowało też zamianę stażu na czteroletnie przygotowanie do zawodu. – Przecież ten człowiek jest po pięciu latach studiów pedagogicznych. Czym kieruje się minister? Czy to krytyczna samoocena pod adresem uczelni wyższych, które kształcą nauczycieli? Inaczej nie możemy tego wytłumaczyć – stwierdził Broniarz.
Godzinę „czarnkową” związkowcy określili jako kuriozum. – Minister Anna Zalewska skasowała godziny karciane wprowadzone przez PO, nazywając je nieludzkimi i niekonstytucyjnymi. Pan minister Czarnek wprowadza je ponownie. Jak to ma się do decyzji minister Zalewskiej? – pytał Broniarz.
https://wyborcza.pl/7,75398,28461205,czarnek-znow-chce-zmieniac-karte-nauczyciela-znp-stazysta.html
Liceum jest stadium przejściowym.
W biologii to larva (w języku łacińskim oznaczająca maskę).
Prawdziwa edukacja toczy się na innych etapach:
– przedszkole;
– studia.
🙂
@turpin
Ja dodałbym jeszcze nauczanie początkowe ale tam, zależnie od kwalifikacji nauczyciela ich talent się rozwinie albo zmarnuje.