Praca bez zapłaty

ZNP alarmuje, iż nauczycieli czeka praca bez zapłaty. Jedno dziecko, dwoje, troje, nawet dziesięcioro ukraińskich dzieci można objąć opieką bez wynagrodzenia. Gdzieś jednak istnieje granica. Rząd powinien wziąć pod uwagę, że za dodatkową pracę nauczycielom należy się zapłata. Gdy jej nie otrzymają, odejdą ze szkoły. Władza jednak ma to gdzieś.

Co się będzie działo, gdy dyrekcja zacznie przydzielać coraz więcej obowiązków pracownikom, ale płacić nie zamierza. W pierwszych dniach za motywację wystarczy odruch serca, jednak po pewnym czasie atmosfera się zmieni. Obowiązki zaczną ciążyć. Zacznie się myślenie, że rząd nie może przerzucać całego ciężaru na barki nauczycieli. Niech sam też się wysili. Niechże zapłaci. Nie płaci, a coraz więcej wymaga, trzeba odejść z tego zawodu.

Nie chodzi tylko o wynagrodzenia. Rząd nie przewiduje żadnych wydatków, jakie trzeba ponieść w związku z większą liczbą uczniów w placówce. Wg ministra Czarnka, mamy dzieci po prostu wciskać do klas. A wciskanie przecież nic nie kosztuje. Ciekawe, czy minister kieruje się tą logiką w praktyce, czy tylko innym głupio radzi. Niech wciśnie do swojego domu kilka dodatkowych osób, a do samochodu paru pasażerów, a zobaczy, czy naprawdę nie ma różnicy. 

Uwagi ZNP tutaj.