Zastraszyć nauczycieli

Burmistrz Dobczyc odmawiał wszczęcia postępowania przeciwko dyrektorce, która zgodziła się, żeby zaprowadzić uczniów na wydarzenie miejskie „Tour de Konstytucja”. Burmistrz musiał jednak zawiesić dyrektorkę w pełnieniu obowiązków, ponieważ domagała się tego kurator oświaty, rzecznik praw dziecka, a wreszcie sam minister edukacji i nauki.

Widziałem w TVN, jak Czarnek chwalił się, że osobiście interweniował w tej sprawie, a potem patrzyłem na burmistrza, gdy usprawiedliwiał się, że musiał spełnić żądania ww. osób. Ma świadomość, że robi pani dyrektor świństwo, ale nie mógł odmówić ministrowi, kuratorowi oświaty i RPD. Dlatego uległ i teraz dyrektorka ma sprawę przed komisją dyscyplinarną bez powodu. Na osiem miesięcy przed odejściem na emeryturę. To nieludzkie, ale musiałem ją zawiesić.

Nie chodzi o dyrektorkę z Dobczyc, lecz o pokazanie wszystkim nauczycielom, że minister, kurator i RPD oraz inni pisowcy będą interweniować w sprawie każdego nauczyciela, który nie jest posłuszny rządzącej partii. To ewidentne zastraszanie belfrów. Nie róbcie niczego – oznajmił Czarnek – co nam się może nie spodobać, bo zadzwonimy i zmusimy wójta, burmistrza albo prezydenta miasta do wywalenia was ze szkoły. Czarnek patrzy na nauczycieli w całej Polsce i ocenia. Sprawa pani dyrektor z Dobczyc dowodzi, że minister czuwa i nikomu nie odpuści.

Burmistrzowi Dobczyc dedykuję historię, która miała miejsce w Łodzi. Zadzwoniono z ministerstwa w podobnej sprawie, ale usłyszano, że nikt się tym nie zajmie, bo żaden urzędnik nie chce sobie brudzić życiorysu taką bzdurą. Sprawę więc umorzono, zanim ujrzała światło dzienne. Odwagi, Panie Burmistrzu, niech sobie Czarnek znajdzie innego chłopca na posyłki.

Szczegóły sprawy z Dobczyc tutaj.