Nowy priorytet MEiN: ekologia w szkole

Z edukacją ekologiczną i klimatyczną będzie tak samo jak z nauczaniem przedsiębiorczości. Szkoła będzie miała problem z dawaniem dobrego przykładu. W teorii jak zwykle będziemy doskonali.

W mojej szkole ekologii mogłaby uczyć woźna. W gębie może nie jest zbyt mocna, ale za to w praktyce rewelacyjna. To ona co przerwa chodzi po klasach i zakręca kaloryfery. Okna otwarte, a kaloryfery rozgrzane do czerwoności. Co za marnotrawstwo! – złości się nasza woźna. Gdy zacznie się lekcja, chodzi po korytarzach i gasi światło. Innym się nie chce, ale jej zawsze. Gdyby nie woźna, szkoła byłaby rozświetlona niczym Wersal. Pilnuje też, aby uczniowie segregowali śmieci. Ma nawet na tym punkcie bzika.

Porozumienie w sprawie nauczania ekologii podpisali Przemysław Czarnek oraz Michał Kurtyka, minister klimatu. Zobowiązali się, że edukacja ekologiczna i klimatyczna będzie prowadzona rzetelnie. Jeśli umowa ma zostać wypełniona, niech dyrektorzy mocno się zastanowią, komu powierzą nauczanie treści ekologicznych. Najlepiej tym, których słowa są poparte czynami.