Studniówki miały być w czerwcu

Kiedy odwołano studniówkę, we wrześniu poprzedniego roku, uczniowie zarzekali się, że przyjdą na bal w pierwszym możliwym terminie, choćby w czerwcu. Byłby to bal pomaturalny. Teraz już wolno się bawić – do 150 osób – ale o balu cicho.

Czy impreza po maturze ma sens? Zapytałem absolwenta, a ten odpowiedział, że właśnie pali za sobą mosty. Zrywa kontakty z ludźmi, z którymi spotykał się w szkole, bo musiał. Z własnej woli nie zamierza się z nimi widywać. Wspólna impreza? Nigdy w życiu.

Zapytałem absolwentki, co słychać u koleżanek i kolegów z klasy. Odpowiedziała, że nie wie. Z nikim nie utrzymuje kontaktów. Wystarczyło kilka tygodni, aby klasa się rozpadła. Zresztą nigdy nie była zintegrowana. Absolwentka nie ma ochoty na wspólną imprezę. Byłoby strasznie drętwo.

Ze szkoły odszedł rocznik, który prawie nie jeździł na wycieczki. Może był na jednej w pierwszej klasie (o ile strajk nauczycieli nie przeszkodził). W drugiej klasie wiosną był lockdown, więc wycieczki odwołano. Klasa trzecia to prawie cały rok zdalne nauczanie. Liceum zleciało bez tego, co – niech ktoś zaprzeczy – najważniejsze: szkolnych wycieczek, studniówki i klasowej imprezy po maturze. Oby studia okazały się bardziej integrujące.