Za pracę zdalną nauczyciele zostaną ocenieni
To nie koniec pracy zdalnej. Została jeszcze ocena. Nauczyciele zostaną ocenieni, jak sobie radzili podczas pracy online. Dali radę czy zawalili?
Ocena pracy nauczycieli polega na zebraniu opinii od uczniów i ich rodziców. A zatem jak uczniowie oceniają swoją wiedzę i umiejętności. Czy w czasie zdalnego nauczania im urosło czy zmalało. Jeśli zmalało, to dlaczego. Czy ktoś zawinił? Czy lekcje były prowadzone sumiennie? Jakie metody stosował nauczyciel, aby dzieci lepiej się uczyły? Czy dostosowywał pracę do potrzeb i możliwości uczniów? Wspierał? Czy tylko wymagał?
Zostaną też zapytani rodzice. Jak oceniają aktywność swoich dzieci. Czy miały co robić podczas lockdownu? Czy nauczyciel się starał zaangażować dzieci do nauki? Czy motywował? Jak to robił? Dobrze czy nieumiejętnie? Czy udzielał informacji o postępach dziecka? Czy informował o brakach, które trzeba nadrobić? Jakie potrzeby dzieci zaspokoił, a jakie zlekceważył? Jakiej rady chcieliby rodzice udzielić nauczycielowi swojego dziecka? Czy mają propozycję na przyszłość?
Nie ma innego sposobu na ocenę pracy nauczycieli. Tu się nie liczą fakty, lecz opinie. A opinie są subiektywne. No więc będzie się działo. Niektórzy rodzice długo czekali, aby powiedzieć, co im leży na wątrobie. Podobnie uczniowie. Teraz będzie okazja. Nie żałujcie sobie, badanie opinii jest przecież anonimowe. Tylko oceniany nauczyciel nie jest anonimowy.
Komentarze
Najlepiej maja katecheci. Ich praca będzie oceniona znakomicie. Przez tych pasażerów, którzy jeszcze zostali na statku. Jakże bowiem urazić pomazańców bożych bez nieuchronnej kary piekielnej?
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/religia-w-szkolach-uczniowie-masowo-rezygnuja-z-lekcji-religii/k9jxp51
„Nie ma innego sposobu na ocenę pracy nauczycieli. Tu się nie liczą fakty, lecz opinie. A opinie są subiektywne. No więc będzie się działo”.
Na uniwersytetach amerykańskich standardowo po zakończeniu każdego przedmiotu ocenia się prowadzącego i jego (z reguły prowadzących ćwiczenia) asystentów. Studenci – również ci, a może nawet przede wszystkim, na topowych uczelniach – nie przebierają w słowach…
Oczywiście każdy student może potem przeczytać jak dane zajęcia ocenili jego koledzy i koleżanki. Młodsi adepci – widząc mało pochlebne opinie – mogą w przyszłości takiego przedmiotu (o ile nie jest obowiązkowy) i/lub prowadzącego nie wybrać…
Opinia zmienia się wraz z upływem czasu. Najdłużej pamiętamy tych wymagających, za którymi , będąc uczniami nie przepadaliśmy.
Do dzisiaj a minęło już ponad 50 lat , pamiętam „lekcję”jakiej udzielił mi w I kl LO stary, już wtedy emerytowany nauczyciel.
Wezwał mnie do tablicy i zadał pytanie. „Wyklepałem” szybko ,co wiedziałem i zakończyłem słowami – ” to wszystko !”
A „Orzeł” ( taką miał ksywkę u uczniów) powiedział – ” a ja uważam, że to nie wszystko ! Siadaj – dwa !!!”
Początkowo byłem zaskoczony ale dość szybko pojąłem, że ta „lufa” nie była za brak wiedzy tylko za zarozumiałość !
Była to krótka lecz skuteczna lekcja skromności !.
Kolega KSJ nie chce ze mną rozmawiać, trudno. Zajrzałem do polecanego linku. I tu ogromy sukces szkolnictwa! Autor paszkwilu na szczepionki podpisuje się jako „Prof. zw. dr hab. inż. Stanisław Wiąckowski”. Tyle naukowych dzwonków przed nazwiskiem trzeba, by obalić szczepienia! Nie argumenta, lecz emocje trafiają bowiem do iluminatów. Gdybym nie był złośliwy to napisałbym, że zupełnie nie dziwi samorządowe kandydowanie z listy PiS profesora nadanego w stanie wojennym leśnikowi i ten argument zamknąłby dyskusję: co leśnik-komunista może wiedzieć o życiu seksualnym wirusów i bakterii?
Otóż przywołał on w swej rozprawce dwa artykuły opublikowane w poważanych czasopismach medycznych. Zajrzałem do BMJ. Cóż tam piszą, czego nasz profesor nie przytacza? Ano piszą, że dającą 90% odporność szczepionkę na krztusiec wprowadzono w Szwecji pod koniec lat 40. Od lat 60. ok. 90% dzieci w Szwecji szczepionych było tą szczepionką, co doprowadziło do tego, że krztusiec stał się chorobą „rare”, co chyba znaczy rzadką. Jednak krztusiec wrócił do Szwecji w latach 70., a choroba ta nabrała charakteru endemicznego (co to znaczy „wrócił”, co – „endemicznego”?). Przypuszcza się, że powrót krztuśca ma związek ze zmianą procesu technologicznego produkcji szczepionek, jakiego dokonano w Szwecji na początku lat 70.
Dalej piszą, że w 1978 r. laboratoryjnie potwierdzono 5140 przypadków kokluszu. No i Wiąckowski kolejne zdanie odczytał tak: „W 1978 roku w Szwecji na 5140 przypadków kokluszu, aż 84% miało miejsce u dzieci zaszczepionych”. A ja czytam w BMJ tak: „Spośród tych 5140 przypadków wybrano podzbiór, w którym było 610 przypadków krztuśca u dzieci poniżej 6 lat. 84% z nich zostało zaszczepione trzema dawkami szczepionki”. Jednocześnie kolejne zdanie zdaje się sugerować, że 84% dzieci w wieku przedszkolnym było szczepionych trzema dawkami (ale tam w liczbach coś się nie zgadza, jakby brakowało zera), czyli – to już mój wniosek że szczepionki nie działają w ogóle lub działają tylko na część dzieci, a na inne w ogóle. Potem piszą, że w 1979 zaprzestano szczepień, choć mój angielski nie jest na tyle dobry, bym mógł stwierdzić, czy napisali, że zaprzestano tych sczepień w ogóle, czy tylko szwedzką szczepionką.
Jak więc działa pseudonauka? Wyjmuje jakieś liczby z kontekstu, układa z nich niby-logiczną historię i dowodzi, że w Smoleńsku samolot skierowano w śmiertelną pułapkę sztucznej mgły przy pomocy meakoningu na dalszej radiolatarni, były dwa wybuchy na wysokości, drzewa przyciął ruski ił, prezydenta uprowadzono, a polską delegację dobijano strzałami z przyłożenia.
Wymowa tamtego artykułu jest taka, że w latach 70. w Szwecji pojawiło się nieoczekiwanie dużo przypadków kokluszu wśród dorosłych, więcej niż w czasach sprzed wprowadzenia programu szczepień. I taki też jest jego tytuł: „Krztusiec wśród dorosłych”. Artykuł opisuje symptomy, reakcję na leczenie, długość tego leczenia, uczula też lekarzy, by nie lekceważyli dość charakterystycznych symptomów u dorosłych.
Kluczowa informacja sprowadza się jednak do tego, że szczepionka (ówczesna, współczesna pewnie podobnie) miała 90% skuteczność. Kokluszu nie udało się eradykować nigdzie na świecie. W Polsce notuje się ok. 2 do 7 tys. przypadków rocznie, z tendencją rosnącą. Wg Wikipedii, w przypadku niemowląt, 50% zachorowań wymaga hospitalizacji, zgonem kończy się 1 na 200 infekcji. Działanie ochronne szczepionki trwa od 5 do 10 lat.
@Gospodarz
Jednego zabrakło KTO tych(jakich?) nauczycieli chce tymi ankietami ocenić i PO CO… 🙁 Wszak już generalnie po wielkim EKSPERYMENCIE pt.lockdown szkół, więc te informacje, słono kosztujące podatnika, DO NICZEGO się nie przydadzą … 🙁
@belferxxx
Jak zawsze. Polecenie przyszło z góry. Informacje przydają się w razie kontroli, a te na pewno będą. I to liczne.
Pozdrawiam
Gospodarz
@Gospodarz
Rozumiem, że to w Pana szkole. Ma Pan DWIE góry – ratusz Łodzi p. Zdanowskiej i kuratorium łodzkie zarządzane przez PiS. To KTÓRA z nich takie polecenie wydała ??? 😉
Nie pisałem, że to w mojej szkole. Ostatnio z powodu matur bywałem nie u siebie. Jak zbiorę więcej danych, pokuszę się o szersze ujęcie tematu. Raczej żadnej szkoły nie ominie ewaluacja pracy zdalnej.
Pozdrawiam
Gospodarz
@grzerysz
O pracy lekarza czy nauczyciela świadczy porównanie EFEKTÓW, a nie inspirowane googlem nic nie kosztujące opinie!!! To, o czym piszesz, to wynik skrajnie liberalnej ideologii wdrażanej w USA w latach 70-tych, a w Polsce przez Balcerowicza&Co … 😉
Rzekłbym, ze tak ankieta mogłaby być przydatna równo rok temu. Nie po to, żeby karać, tylko by zdobyć rozeznanie w sytuacji i przedsięwziąć środki zaradcze. Innym słowy, by pomóc nauczycielom.
Do kn, jakim cudem ktokolwiek może sobie wyobrazić, że 60-letni nauczyciel z tych, którzy nigdy nie dali się namówić na smartfon, snapczat, fesjbuk, odnajdzie się w świecie z Solaris, gdzie zamiast z żywą osobą rozmawia z jakimś duchem, awatarem drażniącym dumną błyskawicą? Jakim cudem nauczyciel miał opracować, sam z siebie, zasady aktywizowania takiego awatara. Systematycznego oceniania jego postępów? Samodzielności pracy? Kompetencji społecznych (ocena ze sprawowania będzie za obecności?).
Hej, nauczycielu, chcesz być oceniony dobrze lub bardzo dobrze, lub nawet wyróżniająco, to oceń w ten sposób swoich uczniów! Przecież w tych internetach rozłożyli cię na łopatki!
Och, zapomniałem. Rok temu najważniejsze były wybory. Sukcesja. Okopy Świętej Zjednoczonej Trujcy przy dojarce. Wirusa już nie było.
@belferxxx 27 MAJA 2021 21:33
„skrajnie liberalnej ideologii wdrażanej … w Polsce przez Balcerowicza&Co”
Jak już poruszyłeś ten temat to zauważę, że już nawet „Wysokie Obcasy” zamieszczają takie teksty:
„Janet Yellen, pierwsza w historii USA ministra finansów, pomoże prezydentowi Bidenowi zrobić rewolucję.
Nazywają ją „maleńką damą o wielkim IQ” oraz „małą kobietą od wielkich pieniędzy”. Paul Krugman, laureat Nobla z ekonomii, mówi, że Janet Yellen „nigdy nie zapomniała, że w ekonomii chodzi o ludzi”.
Janet Yellen, pierwsza w historii kobieta na stanowisku sekretarza skarbu, czyli ministra finansów USA, została zaprzysiężona przez pierwszą w historii wiceprezydentkę Kamalę Harris 26 stycznia…. to ona wraz z prezydentem Joem Bidenem wprowadzać będzie dwa wielkie plany. Wart 2,3 bln dolarów American Jobs Plan i American Families Plan, wart kolejne 1,8 bln dolarów, porównywane są do Nowego Ładu Franklina Delano Roosevelta wprowadzonego po Wielkim Kryzysie lat 30. XX wieku, który pomógł podnieść się krajowi z kryzysu i stworzył podwaliny pod dekady amerykańskiego dobrobytu. Oba mają być sfinansowane z podatków, których uporządkowanie i uszczelnienie jest właśnie zadaniem Yellen”.
Wybitny historyk Niall Ferguson, wieloletni wykładowca na Harvardzie (obecnie Stanford), specjalizujący się w historii gospodarczej, napisał niedawno w znanym tygodniku brytyjskim „The Spectator”(“The China model: why is the West imitating Beijing”) „that what is actually being pursued is a policy of central planning….
It began with the $1.9 trillion Covid relief bill (the American Rescue Plan). Then came the $2.2 trillion infrastructure bill (the American Jobs Plan). And just last week we were presented with the $1.8 trillion American Families Plan”.
„Plan, plan, plan” – pisze historyk brytyjski i przywołuje nazwisko profesora Harvardu Johna Kennetha Galbraitha, wielkiego amerykańsko-kanadyjskiego ekonomisty, zwolennika keynesizmu i interwencjonizmu w gospodarce (był doradcą ekonomicznym m.in. Franklina Roosevelta, Johna F. Kennedy’ego i Lyndona Johnsona).
A w „Polityce” ciągle hołubią neoliberalizm i z rozrzewnieniem wspominają słynne powiedzenie (najlepszą polityką jest brak polityki)…
@belferxxx 27 MAJA 2021 21:33
„skrajnie liberalnej ideologii wdrażanej … w Polsce przez Balcerowicza&Co”
I jeszcze jedno.
„Polityka” była bardzo nieszczęśliwa, że poprzednie wybory w USA wygrał Donald Trump, wyniesiony przecież na fali niezgody na spustoszenia jakich dokonał tam w ostatnich dekadach neoliberalizm i niechęci do Hilary Clinton, postrzeganej jako reprezentantkę Wall Street i wielkiego kapitału.
Zwycięstwo Joe Bidena przyjęto na Słupeckiej z dużym zadowoleniem, ale o jego programie gospodarczym – przejętym przecież w niemałym stopniu od Bernie Sandersa – cisza… 😉
„Janet Yellen, pierwsza w historii kobieta na stanowisku sekretarza skarbu, czyli ministra finansów USA”
Chyba powinno być: „pierwsza w herstorii sekretarka na stanowisku ministry”?
No ale czego można się spodziewać po pisemku o tak sksistowsko nacechowanym tytule!
BTW, kiedyś historię tworzyły dojarki.
>„Plan, plan, plan” – pisze historyk brytyjski i przywołuje nazwisko profesora Harvardu Johna Kennetha Galbraitha, wielkiego amerykańsko-kanadyjskiego ekonomisty, zwolennika keynesizmu i interwencjonizmu w gospodarce (był doradcą ekonomicznym m.in. Franklina Roosevelta, Johna F. Kennedy’ego i Lyndona Johnsona).<
Ferguson przywołujący duchy Lenina i Galbraitha!!! Świat się może jeszcze nie wali, ale na pewno staje na głowie!
Powalająca jest natomiast zwięzłość recepty mającej uchronić świat przed zawaleniem: "plan, plan, plan". Trump na tłuiterze to był drugi Szekspir w porównaniu!
Za to tytulatura iście barokowa: "profesora Harvardu Johna Kennetha Galbraitha, wielkiego amerykańsko-kanadyjskiego ekonomisty, zwolennika keynesizmu i interwencjonizmu w gospodarce (był doradcą ekonomicznym m.in. Franklina Roosevelta, Johna F. Kennedy’ego i Lyndona Johnsona)"
Dawniej władcy mieli specjalnego dworzanina od spamiętywania ich wszystkich tytułów. Teraz mamy wybitnych historyków.
Tylko oceniany nauczyciel nie jest anonimowy.
I na tym polega patologia oceniania w polskiej szkole. Anonimowi oceniający, oceniany z imienia i nazwiska.
W tej sytuacji mamy 80% szans, że oceniać będą rzekomo pokrzywdzeni. Ci, którzy nie czują się pokrzywdzeni, nie poczują się również zobligowani do zamieszczenia opinii. Czasami tak, ale wtedy napiszą zdawkowo, że prowadzący jest OK.
Taka już jest natura ludzka.
Jeśli już wszyscy zostaną zmuszeni do wydania opinii, to napiszą, że prowadzący jest OK, bo czemu nie. Chyba, że prowadzący jest kontrowersyjny.
Oceniać tak, ale gdy robimy to według konkretnych kryteriów. I wtedy jak się na tym co oceniamy znamy.
I właśnie – choćby tych czytelnych kryteriów, w arkuszu na którym oceniamy – nie ma. To po co oceniać ? Bez kryteriów to mamy plebiscyt.
plaskostopiec 28 maja 2021 9:47
Wyobraźmy sobie, że król zwołuje swych hetmanów wraz z ich wojami i wydaje rozkaz – „Atakować !!!”
Na pytania hetmanów – kogo?, kiedy?, jak? król odpowiada – róbta jak jak chceta !
Taki sam rozkaz hetmani wydają chorążym a oni swym wojom.
Jaki będzie efekt tej wojny ?
Niewykluczone, że powyrzynają się nawzajem !
@plaskostopiec 28 MAJA 2021 9:47
„Ferguson przywołujący duchy Lenina i Galbraitha!!! Świat się może jeszcze nie wali, ale na pewno staje na głowie!
Powalająca jest natomiast zwięzłość recepty mającej uchronić świat przed zawaleniem: „plan, plan, plan””
Ferguson pisze „plan, plan, plan” cytując ostatnie słowa z trzech programów Bidena: American Rescue Plan, American Jobs Plan i American Families Plan. Przypomnę tytuł artykułu brytyjskiego historyka – “The China model: why is the West imitating Beijing”. Protestuję zdecydowanie przeciwko przypisywaniu Fergusonowi poglądów, których nigdzie nie wyraził, typu „plan, plan, plan” jako rzekomej „recepty mającej uchronić świat przed zawaleniem”.
@Gospodarz
@grzerysz
@belferxxx
@kwant25
Ankiety oceniające nauczycieli i wykładowców są w użyciu od dawna, nie tylko na uniwersytetach amerykańskich, mniej lub bardziej liberalnych. Na UW były już wtedy, kiedy tam studiowałam, jakieś dwadzieścia lat temu, i są do dziś. I wykładowcy co roku się z nimi mierzą, czasem skutkuje to rozmową z dziekanem albo ma jakieś inne konsekwencje. Ale wypełniają je wszyscy studenci, a nie tylko niektórzy, mający pretensję do swoich belfrów. I tak powinno być i w szkole, choć to jest w gruncie rzeczy zawracanie głowy i dowalanie sobie roboty. Dzisiaj każdy rodzic czy uczeń ma przecież bezpośredni kontakt do wychowawcy i dyrektora i jeśli coś mu nie pasuje, może to zgłosić na bieżąco. A wielu uczniów odkryło to dopiero w trakcie nauki zdalnej…
Płynna Rzeczywistość 27 maja 2021 17:53
Zmusiłeś mnie do odpowiedzi.
W krajach europejskich dzieciaki szczepi się przeciw krztuścowi TRZYKROTNIE w PIERWSZYM ROKU ŻYCIA ! Do 6-go roku życia dostaje jeszcze 1-2 kolejne dawki „przypominające” a potem to różnie w różnych krajach.
Jeśli z tych 610 chorych maluchów do wieku do 6 lat , z których 84% BYŁO SZCZEPIONE ( dostali 3 dawki szczepionki w pierwszym roku życia a w 5-tym czwartą – przypominającą ) a MIMO TO zachorowali to wnioski mogą być dwa:
1. Szczepionka NIE CHRONI przed zakażeniem
2. Szczepionka SAMA ZARAŻA
Oba te wnioski NIE WYKLUCZAJĄ SIĘ WZAJEMNIE !
A jak to się ma w odniesieniu do pozostałych 4510 chorych CHORYCH ?
Skoro się szczepiło od 1940 r to w 1978 r to ci , którzy mieli mniej niż 40 lat także w większości byli wcześniej szczepieni a mimo to zachorowali !
Obala to głoszoną przez „proszczepionkowców” tezę, że chorują ci, którzy się nie szczepią .
@grzerysz
28 maja 2021
11:28
> Protestuję zdecydowanie przeciwko przypisywaniu Fergusonowi poglądów, których nigdzie nie wyraził, typu „plan, plan, plan” jako rzekomej „recepty mającej uchronić świat przed zawaleniem”.<
Uff, odetchnąłem z ulgą – świat jednak sie wali, a nie – staje na głowie. Przez chwilę bowiem poczułem się jak bohater jakiejś Incepcji.
No ale sameś sobie winien grzerszgorzu Dyndało – trza pisać teksty mniej podatne na wieloraką interpretację.
W akcie pokuty zamówiłem księgę autorstwa wybitnego historyka na temat teorii spiskowych, za którymi przepadam i które pasjami wyznaję. Wybitny historyk lubi dużą kasę, więc mu dorzuciłem tych siedem dych moich zetów!
@nastka
Toż 20 lat temu to był właśnie szczyt(!) tryumfu neoliberalnych pomysłów promowanych i symbolizowanych w Polsce przez Balcerowicza … 😉
Czasem wydaje mi się, że muszą być oceniani jak dzieci, tak i nauczyciele za pracę stacjonarną również. Na przykład u córki w skole pełna katastrofa z matematyką, przez nauczyciela, który jest już 20 lat na miejscu i nikt nie porusza się w kierunku poprawienia sytuacji. A on nic nie wyjaśnia, nie uczy. Musimy uczyć się z korepetytorem, https://www.matematykadladzieci.com/, youtoobem i t.c