Rodzice sponsorują badania nauczycieli

Dochodzą mnie wieści, że rodzice płacą za badania nauczycieli na obecność koronawirusa. Robią to w trosce o bezpieczeństwo swoich dzieci. Skoro nie można liczyć na pomoc państwa, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.

Koszt przebadania całej rady pedagogicznej jest wysoki. Jednak rodzice nie żałują. Niektórzy mają już spore doświadczenie w sponsorowaniu różnych przedsięwzięć szkolnych. Teraz doszło do tego testowanie nauczycieli. Dawniej rodzice finansowali wymianę okien czy drzwi, zakup sprzętu do prowadzenia lekcji, remont sal lekcyjnych, teraz pilniejsze stało się opłacenie badań covidowych.

Pamiętam, jak wiele lat temu rodzic wszedł do sali i się przeraził. Powiedzial, że ukochana wychowawczyni jego dziecka nie może pracować w takich warunkach. Sala została pięknie wyremontowana. Teraz rodzice są przerażeni, że nauczyciele – mimo ognisk koronawirusa w placówce – nie są badani.

Wyśle się klasę na kwarantannę, także kilkoro nauczycieli bezpośrednio powiązanych z zarażonym, ale reszta przychodzi i pracuje. Może są zarażeni i zarażają? Przecież wszyscy spotykamy się w jednym pokoju nauczycielskim, dotykamy jednego czajnika, żadnego dystansu nie zachowujemy, bo się nie da. Państwo odmawia nauczycielom badań, więc skrzykują się rodzice. Czasem sponsor jest jeden, dwóch. Chwała fundatorom, biada państwu, które nie troszczy się o nauczycieli.