Nauczyciele zrealizowali podstawę programową?

Na koniec roku szkolnego nauczyciele oświadczają, że zrealizowali podstawę programową. Choćby się waliło i paliło, podstawa musi zostać zrealizowana co do joty. Ani jeden temat nie może nauczycielom umknąć. Inaczej kryminał!

W najgorszej sytuacji znaleźli się wuefiści. No bo jak tu realizować bieganie po boisku, skoki przez skrzynię czy kozła albo robienie pompek, gdy nauka odbywa się online? Uczniowie siedzą w pokoju, gapią się w monitor i obserwują, jak nauczyciel ćwiczy. Tak to należy robić, drodzy uczniowie i drogie uczennice, gdy znajdziecie się na boisku. Tak się strzela bramki, a tak wrzuca piłkę do kosza.

Natychmiast po lekcji wyskoczyłem z dzieckiem na boisko, bo program to rzecz święta, ale nic z tego nie wyszło. Policja krążyła po osiedlu – tak było w marcu i kwietniu – i tylko czekała, aby ktoś zaczął ćwiczyć. Oj, nie pomoże żadne tłumaczenie. Będzie mandacik i to słony. No więc daliśmy sobie spokój. A nauczyciel ćwiczył – co lekcja nowe treści programowe. I co lekcja, to mniejsza frekwencja. No bo ile można patrzeć, jak ktoś realizuje program.

A zatem nauczyciele niczego nie pominęli. Wuefiści ćwiczyli, matematycy rozwiązywali zadania, poloniści czytali lektury, chemicy wlewali kwas do wody, geografowie wodzili palcem po mapie, biolodzy patrzyli, jak powstaje życie, zaś angliści pięknie gadali po angielsku, a romaniści po francusku. Co robili w tym czasie uczniowie?

Zgłosiłem rodzicom, wychowawcy, dyrekcji i wszelkiej władzy na ziemi i w niebie, że ten czy tamten uczeń nie pojawia się na lekcjach online. Nie chce patrzeć ani słuchać, jak biegnę z programem. Ma to w nosie. Niestety, nic się nie dało z absencją ucznia zrobić. Nie ma podstaw, aby przymusić dziecko do siedzenia przed komputerem. Urzędnicy w MEN pracują dopiero nad odpowiednimi zarządzeniami, ale w tym roku nie zdążyli. Nauczycieli każda frekwencja powyżej zera cieszyła. A jak nie była powyżej, to belfer zaciskał zęby i uczył dalej.

No więc na pytanie, czy zrealizowałem podstawę programową, odpowiedziałem na piśmie i zgodnie z prawdą, że JA zrealizowałem. To samo poświadczyli inni. Każdy nauczyciel zrealizował materiał w 100 proc. Zasłużyliśmy, cholera, na wakacje!