Egzaminy przełożone: mniej stresu, więcej pracy
Egzaminy przełożone, można myśleć o konsekwencjach. A te są poważne.
Ulżyło wszystkim. Wprawdzie można było podjąć tę decyzję dwa tygodnie wcześniej, ale nie bądźmy drobiazgowi. To i tak dużo, że rząd nie poszedł w chamskie zaparte. Nie udawał, że problemu nie ma, egzaminy mogą się odbyć w normalnym trybie, choć w nienormalnych warunkach. Na szczęście, rząd ustąpił. Uff!
Teraz czas pomyśleć, co wynika z przełożenia egzaminów na czerwiec. Skutki dla każdego są inne. CKE musi wdrożyć szybszy system sprawdzania. Gdyby sprawdzała testy w typowym dla siebie żółwim tempie, wyniki zobaczylibyśmy na przełomie sierpnia i września. To za późno szczególnie w przypadku ósmoklasistów. Należy zwiększyć liczbę egzaminatorów i dać im nie trzy weekendy do sprawdzania, jak to do tej pory bywało, ale trzy dni. Marcin Smolik, szef CKE, powinien po świętach ruszyć z przygotowaniami. Nie można tego zawalić, Panie Dyrektorze!
Ósmoklasiści do końca czerwca są uczniami, więc problemu nie ma. Nauczyciele czuwają nad nimi, uczą. Natomiast maturzyści za chwilę staną się absolwentami, dokładnie 24 kwietnia. Do matury zostanie im więc półtora miesiąca, może nawet dwa. Nauczyciele nie mają obowiązku ich wspierać, choć mogą to robić prywatnie, na zasadzie dobrej woli. Warto jednak zaznaczyć, że nauczyciele otrzymują po odejściu maturzystów mniejsze pobory (wynagrodzenie uśrednione, pomniejszone o godziny, które odpadną po odejściu klas maturalnych). Niby sprawiedliwie, ale nie teraz, gdy trzeba z maturzystami pracować nadal.
Przydałby się gest dobrej woli ministra w tej sprawie albo chociaż słowo „proszę”. Niestety, Piontkowski milczał. Czeka nas więc praca, które nikt ani nic – poza sumieniem – nie każe wykonać. A potem jeszcze władze zbesztają i obwinią nauczycieli, gdy coś na maturze źle pójdzie. MEN zawsze niewinne.
Nici z wakacji, to pewne. Nauczyciele liceów będą musieli pracować przy rekrutacji, to samo pracownicy uczelni. Czy wszyscy, czy tylko niektórzy? To decyzja dyrektorów, rektorów, dziekanów. Rekrutacja powinna być prowadzona sprawniej, szybciej. Nową organizację powinni ogłosić kuratorzy oraz władze uczelni. Odpoczniemy wszyscy za rok.
Konsekwencji jest na pewno więcej, trzeba usiąść i pomyśleć. Chcieliśmy przełożenia egzaminów, no to mamy. Nie spieprzmy tego, o co tak usilnie zabiegaliśmy.
Komentarze
Sęk, a sęku dziura, w dziurze sęk, w którym dziura, w niej sęk, w nim dziura. Dziura na dziurze. Czyli nie ma tego złego, co na złe by nie wyszło, a jak nie wyjdzie zło, to trzeba je wymyślić.
Szanowny Panie redaktorze,
Wreszcie podano informacje. Teraz dobrze bylo by pomyslec jak przesuniecie na czerwiec wplynie na cala procedure rekrutacji do szkol (caly czas pisze tylko z punktu widzenia rodzica – zdaje sobie sprawe ze z punktu widzenia szkol pochodza inne elementy do zaplanowania)
Pozdrawiam
@ontario
Wielka jest siła bloga i Pańskiego pisania. W dwóch artykułach, w najbardziej hejtersko usposobionej gazecie do pań nauczycielek w rządowej telewizji, komentujący zostali zbesztani: panie chwalić, a hejtować TVP za dopuszczenie do emisji. I słusznie.
Piontkowski nawet do &%$cza nie wyjdzie bez zgody prezesa, cóż dopiero z niego jakiś głos wydać, a przecież prezes ma teraz ważniejsze sprawy na głowy. On cały Naród prowadzi do boju z orężem!
A może tak matury przeprowadzić korespondencyjnie? W czerwcu każdy odpowiedzialny Polak będzie już wiedział, gdzie znajduje się jego skrzynka pocztowa i jak do niej dotrzeć.
Jak będzie wyglądała matura po miesiącu przerwy od nauki? Tak, jak wiedza uczniów we wrześniu. Slow motion.
@Gospodarz
Istotna konsekwencja jest też taka, że KOMPLETNIE NIEPOTRZEBNIE (bo matura i tak w czerwcu!) dokonamy wirtualnej klasyfikacji, wystawimy świadectwa i pożegnamy maturzystów etc. Po to by dopiero za 2-3 tygodnie pożegnać ich w realu – wszak podpisane i osetemplowane oryginały świadectw to nie to samo co skany, książek do bibliotek via internet zwrócić się nie da. Wypadałoby też jakieś nagrody-pamiątki po TRZECH LATACH wspólnej pracy wręczyć w końcu … 😉
@Płynna Rzeczywistość
Kiedyś opinia nauczyciela w Polsce coś znaczyła. W krajach, w których nadal się liczy wystawiono oceny na bazie oceny prognozowanej. Matury IB, również w Polsce, zostały tak ocenione. Pytanie: od kiedy nauczyciele nie mogliby tego robić na pewno? dlaczego? Badania pokazały, że prognozy nauczycieli pokrywają się z wynikami egzaminów.
@KC
Prawo Goodharta
https://en.wikipedia.org/wiki/Goodhart%27s_law
@KC
Problem w tym, że część procedury egzaminacyjnej w wielu krajach cywilizowanych(np. nagrywanych egzaminów ustnych z języka ojczystego i innych, ale również prace doświadczalne, eseje etc.)) odbywa się w ciągu roku szkolnego i już została zrealizowana!!! Tamże obok(!) matury istnieją różne formy egzaminów wstępnych – w Polsce jest TYLKO dodawanie 2-3 liczby (wyników matury)… 🙁
Sprawdzenie matur w 3 dni jest niemożliwe. CKE musiałaby znaleźć co najmniej dwa razy więcej egzaminatorów, co przy obecnych stawkach za sprawdzanie jest mało realne. Egzaminatorzy muszą pracować w weekendy, chyba że ich dyrektorzy zwolnią z lekcji w tych dniach (trzy dni plus jeden dzień na szkolenie).
Jaka ulga, ze ja już nie mam nic wspólnego ze szkolnictwem. Czuję się fantastycznie poza tym bagienkiem. Wszystkim nauczycielom współczuję i polecam odrobinę odwagi do zmiany pracy. Ktokolwiek ma ambicje zawodowe i chce godnie zarabiać to niech sie nawet nie zastanawia tylko omija szkoły szerokim łukiem.
bykx
10 kwietnia o godz. 22:48 271515
Twój apel zadedykuję nauczycielkom i nauczycielom z wiosek, w których bezrobocie do niedawna sięgało ponad 30 % i w których na byle pracę czekało się latami (to niemal cała wiejska Polska). Czekało się na pracę na czarno bez żadnych ubezpieczeń albo pracę na śmieciówkach bez ubezpieczenia emerytalnego. No, jeszcze pracę w urzędach, ale trzeba czekać, aż ktoś pójdzie na emeryturę. Także pracę świetnie płatną za granicą, np. w Niemczech, jeśli się ma końskie zdrowie do tyrania przy zbieraniu szparagi, ogórków, pakowania kurcząt albo podcierania zadków… i jeśli dyplom schowa się w szufladzie.
Praca w szkole to marzenie bardzo wielu, z płaczem czekają na wolny etat. No, ale i w szkole – jeśli będzie recesja – bez dużych zwolnień się nie obejdzie.
Ale proszę, błagam, napisz, gdzie godne zarobki czekają na nauczycieli, aby mogli szkołę omijać szerokim łukiem. Gdzie to eldorado dla przedszkolanek, polonistek, pedagogów itd. Gdzie? Ciekawe, dlaczego jeszcze tkwią na etacikach z wdowim groszem i nie mkną do tego eldorado…
@Płynna Rzeczywistość
Przesylabizowałem sobie. Tyle tylko, że to jedynie opis skutków, a ja pytałem o przyczynę. Zgiełk na blogu i w mediach. A tu chleb i ciasto, tyle co wyjęte z piekarnika, rozsiewają aromat, za oknami słońce i soczysta zieleń, żółcą się forsycje, rozkwitło różowo-liliowe drzewo „co nie wiem jak się nazywa”, wspaniała cisza…
Tom Hanks współtworząc filmową adaptację Forresta Gumpa kilka razy powtarza za filmową matką:”Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz jaka ci się przytrafi”. Pani Ewie Błaszczyk trafiła się taka, jakiej nikomu nie życzę, a te wszystkie bzdury, którymi media szczują, warto chociaż na kilka dni porzucić i cieszyć się istnieniem. Poniżej link do piosenki p.Ewy, wtedy u szczytu kariery i powodzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=GK2dgEZ4rMg&list=RDQvpSddJxJHs&index=5
@KC
Opinia nauczycieli o uczniach jest tym bardzie obiektywna, im mniejsze znaczenie ma dla kogokolwiek, tak jak teraz. Gdyby ta opinia zaczęła ważyć o czyimś życiu, czy kołnierzyk niebieski czy biały, szybko straciłaby jakikolwiek związek z rzeczywistością.
Ja w tym roku nie zamierzam poprawiać matur i zastanawiam się, czy CKE znajdzie egzaminatorów, którzy będą chcieli się narażać za te skandalicznie niskie stawki.
A poza tym może ktoś wreszcie pomyśli w ministerstwie i odpuści sobie w tym roku egzaminy ustne, które są czasochłonne, generują dodatkowe koszty i na dodatek uczelnie nie biorą pod uwagę ich wyników.