Koronaferie

Nauczyciele dwoją się i troją, aby uczniowie mieli co robić i siedzieli w domu. Niestety, dzieci na razie cieszą się, że nie ma lekcji, więc wychodzą: młodsze na place zabaw, starsze do galerii handlowych i pubów.

Zanim nad tym zapanujemy, może być za późno. W czwartek, gdy wracałem ze szkoły, nie mogłem przejechać przez parking, gdyż dzieci urządziły sobie tutaj turniej jazdy na deskorolkach. Place zabaw i boisko były zajęte przez inne grupy. Dopiero jak rodzice wrócili z pracy, dzieci zniknęły.

Nie byłem w żadnym pubie, więc na własne oczy nie widziałem, ale podobno młodzi szaleją. Przychodzą także do galerii handlowych. Podejrzewam, że w ten sposób wyrażają radość. Przepadło sporo sprawdzianów, kartkówek i próbnych egzaminów. Marzec to w szkołach miesiąc bardzo intensywnej nauki, szczególnie w klasach, które kończą naukę w tym roku. To wszystko nagle zostało przerwane.

Teraz dzieci niczego nie muszą robić, a jedynie mogą – to robi różnicę. Być może, nie wiedząc o tym, właśnie zdają swój najważniejszy egzamin w życiu – egzamin ze zdrowego rozsądku.