Szkoły zabezpieczają się przed roszczeniami rodziców
Otrzymałem do podpisu oświadczenie, że nie będę domagał się zwrotu pieniędzy, jeśli z powodu koronawirusa wycieczka szkolna mojego dziecka zostanie odwołana. To całkiem dobry pomysł, aby przerzucić całą odpowiedzialność na rodziców.
Nie wszystkie szkoły wpadły na ten pomysł, ale to tylko kwestia czasu. Tak sobie myślę, że można by iść o krok dalej i żądać od rodziców oświadczeń, iż nie będą mieć pretensji we wszelkich sprawach, które z powodu koronawirusa zostaną w szkołach zawalone. A zagrożone są nie tylko wycieczki, ale przede wszystkim realizacja podstawy programowej.
Frekwencja leci na łeb na szyję, więc nie bardzo wiadomo, jak pracować. Czy wprowadzać nowe treści, gdy na lekcji jest połowa uczniów, czy wstrzymać się z nowym, a zająć się powtarzaniem tego, co już było. Nauczyciele mogą się wstrzymywać w klasach młodszych, ale co mają robić z ósmoklasistami czy maturzystami, którzy niebawem mają przystąpić do egzaminów? Czy natychmiast wdrażać procedurę nauki przez internet, czy jeszcze z tym czekać? No i kto ma podjąć tę decyzję: każdy nauczyciel indywidualnie czy szkoła jako całość?
Postępujemy typowo po polsku, czyli udajemy, że problemu nie ma. Przekonujemy uczniów i rodziców, aby się nie martwili, bo jakoś to będzie. I pewnie by nam zaufali, gdyby nie kartka do podpisu, że w razie czego rodzice nie będą mieć wobec szkoły żadnych roszczeń. Czyli jednak problemy mogą być (info tutaj).
Komentarze
Komu z Was,nauczycieli, chce się organizować wycieczki szkolne za pensję niższą od kosmetyczki powierzchni płaskich?! Od tego są wszelkiej maści biura turystyczne. Rodzice kupują imprezę razem wymaganą ilością opiekunów, rodzice opłacają imprezę oraz wykupują ubezpieczenia i dzieci jadą! Może ludzie nareszcie zrozumieją ile kosztuje profesjonalnie zorganizowana wycieczka i zaczną doceniać belfra z płacą dla idei! Szkoła nie jest biurem turystycznym. Za niewielki „piniondz” jak to mówią w Pyrlandii nadstawiać cztery litery nawet za odwołaną wycieczkę! Przecież suweren jest przekonany,że za wszystko co dzieje się w szkole winny jest nauczyciel. Wg moich znajomych nawet za przeładowany program odpowiadają nauczyciele?! Czy nie wk…wia Was to ,że Budyń niedawno podpisał dopłatę 600 zł.do krówki i 300 dla świnki! Dla posłów dodatkowo po 500 na opłatę mieszkania a Wam 6% od 1 września! No i dwa miliardy na propagandę w TV-PIS ! Widać jesteście gorzej traktowani niż trzoda! Czy wciskany Wam kit przez jaśnie oświeconego ministra, premiera czy Adriana nie jest dla Was obrażający?! Zdrożało masło i chleb ale dzięki rządowi potaniał olej to jest dla was przekonujące?! No tak ale wy nawet mocno wkur…wieni i tak będziecie głosować na Adriana bo on taki troskliwy,wrażliwy popierany przez „ksiundza” i ma najważniejszą cechę i atut jaki może mieć prezydent:słucha prezesa wszystkich prezesów i ma milczącą żonę i córkę! Oto jest nasz wybawiciel i zbawiciel! A wy dalej na kolanach do szkoły z łbem pochylonym przed sprzątaczką ,księdzem i dyrektorem ale z błogim przekonaniem o swojej dziejowej misji! Róbcie tak dalej bo Broniarz, bo nam nie wypada,bo misja,bo matura,bo dzieci! No i jesteście dupie! I będziecie! Belfry ocknijcie się wreszcie! Zapytajcie górników jak się robi zadymę!
Można kupić wycieczkę w Biurze Podróży. Jednak organizatorem wycieczki nadal będzie szkoła a opiekunami MUSZĄ być nauczyciele gdyż tak stanowi prawo oświatowe.Biuro może być organizatorom i zapewnić własnych opiekunów jedynie w okresie ferii i wakacji.
Nadal dziwi mnie to oświadczenie. Przecież uczestników sie ubezpiecza od kosztów rezygnacji właśnie. Robi tak każdy szanujący się organizator czegokolwiek turystycznego.
Mieczysław Bellon
3 marca o godz. 19:19 271107
Można kupić wycieczkę w Biurze Podróży. Jednak organizatorem wycieczki nadal będzie szkoła a opiekunami MUSZĄ być nauczyciele gdyż tak stanowi prawo oświatowe.
Najwyższy czas zmienić prawo oświatowe w tym zakresie. W obowiązkach nauczyciela nie ma obowiązku uczestniczenia w wycieczkach. Jest to obowiązek zwyczajowy, ale nie obligatoryjny.
Przyczyna rezygnacji nauczycieli z wyjazdów na wycieczki jest bardzo prosta do wyjaśnienia.
Może wyjaśnię to na swoim przykładzie.
Gdy młodsi koledzy pytają mnie ile lekcji udało mi się przeprowadzić w ciągu jednego dnia. Odpowiadam – czternaście. Na pytanie jak dałeś radę odpowiedź jest prosta. Bo to było 20 lat temu i młodzież się inaczej zachowywała. Poza tym, były inne przepisy. Jeśli by mi ktoś „rozwalał” lekcję, to mogłem go wyrzucić z klasy.
Podobnie jest z wycieczkami. Jadąc jako opiekun teraz, przy obowiązujących przepisach, sam się podkładam prokuraturze. A po co, za jakie grzechy ?
@kwant
10/10.
https://wyborcza.pl/7,75398,25752079,ile-zarabia-nauczyciel-za-malo-by-przyciagnac-mlodych-emeryci.html#S.main_topic-K.C-B.1-L.2.duzy
Ja też uważam, że szkoła jest dla uczniów i rodziców, a nie dla nauczycieli. A w konstytucji stoi, że nauka jest bezpłatna. Koronawirus, rotawirus, grypowirus – obojętnie. Wycieczki nie ma. A szkoła tylko szuka pretekstu, by za wszystko zrzucić odpowiedzialność na uczniów i rodziców. No nie ma tak, kochani. To wszystko jest z naszych podatków i niech nikt nas nie Duda. Nie damy się wydudać. Dopóki tego nauczyciele nie zrozumieją, nie będzie porządnej nauki. A jak im się nie podoba, to droga wolna. Łatwo znajdą pracę.
@Płynna nierzeczywistośc
1.W małych i średnich miastach oraz na wsi etat nauczyciela jest wysoko ceniony, trudno go zdobyc, a o pracy w czołowych liceach wielu miast exwojewódzkich(np.w bogatym Płocku) często decyduje prezydent czy resortowy wiceprezydent, a nie dyrektor.Powód – niskie ceny (m.in. mieszkań!), łatwiejsze często o wiele warunki pracy (b.małe często klasy paroosobowe = nie tylko komfort pracy, ale i mniej pracy generalnie – prac, papierologii etc.) oraz brak atrakcyjnych płacowo i nie tylko alternatyw.
2.Nauczycieli brakuje w wielkich miastach, szczególnie stolicy – w tej ostatniej, szalenie bogatym mieście, gdzie średnia płaca jest 2 razy wyższa od krajowej a PKB per capita wyższy niż w Wiedniu). Tu już 1/3 nauczycieli to emeryci, mimo to jest kilka tysięcy wakatów! To bogate miasto oferuje motorniczej tramwaju (do przyuczenia!) 6,5tys. miesięcznie brutto, a nauczycielce przedszkola po studiach połowę tego 🙁 Bogactwo miasta&mieszkańców to jednocześnie wysokie wpływy podatkowe. Jednocześnie to bogactwo to również wysokie ceny (np. mieszkania – 4 razy tyle co w Polsce średnio) oraz masa atrakcyjnych, nie tylko płacowo, ofert (od 7-8 brutto!).
3.Twój ukochany faworyt Trzaskowski nie robi NIC żeby problem rozwiązac, wskazuje tylko, kelnerskim gestem, na MEN i Piontkowskiego, licząc na to że skieruje odium nadciągającej katastrofy oświatowej 2022 i 2023(PIĄTY ROCZNIK w LO!) na rząd i MEN.
Oczywiście nauczycielom w całej Polsce(!) podwyżka by się przydała, ale ŻADNA podwyżka ogólnopolska(!) nie rozwiąże problemów Warszawy/Wrocławia/Łodzi/Poznania/Krakowa/Katowic, bo żaden minister nie zarządzi by nauczyciele w tych miastach zarabiali 1,5-2 razy tyle co w reszcie Polski. To mogą zrobic TYLKO te miasta – inaczej, na WŁASNE ŻYCZENIE, będą miały za chwilę(2-3 lata- jeszcze PRZED wyborami!) edukacyjną KATASTROFĘ średniego szkolnictwa publicznego i przedszkoli … 🙁 Znając jednak ograniczenie Trzaskowskiego, Zdanowskiej, Sutryka, Jaśkowiaka czy Majchrowskiego kasę wydadzą na pseudoprestiżowe i ideologiczne cel, wskazując kelnerskim gestem („kolega!”) na MEN w kwestii rozwiązywania problemów edukacyjnych swoich miast. Przeliczą się – za 3 lata mieszkańcy tego nie kupią … 😉