Jaką niespodziankę szykuje minister edukacji?

Po spotkaniu z Dariuszem Piontkowskim związkowcy postanowili zapytać na piśmie, co planuje minister edukacji. Szykują się bowiem poważne zmiany, ale nie wiadomo dokładnie jakie. Czyżby podniesienie pensum?

ZNP pyta więc o czas pracy nauczycieli – czy pensum zostanie zwiększone? O wynagrodzenie – czy będą podwyżki? O obowiązki – czy zostanie określone, jakie zadania mieszczą się w ramach 8-godzinnego dnia pracy, a co nie? Jak będzie wyglądał awans nauczycieli? Jakie będą zasady oceniania belfrów? ZNP pyta więc o fundamentalne sprawy (szczegóły tutaj).

Może sobie pytać. PiS ma w nosie związki zawodowe. Ma w nosie też nauczycieli. Nie będzie więc rząd niczego konsultował z partnerem społecznym, ani z ZNP, ani z samymi nauczycielami. Będzie, co ma być. Zresztą minister edukacji też jeszcze nie ma pojęcia, jakie zmiany zostaną wprowadzone. Jak przyjdzie pora, dowie się i wykona. Na razie wiemy tylko tyle, że wszystko zostanie postawione do góry nogami, czyli typowa strategia PiS: „dobra zmiana”, której skutki będą gorsze od dżumy i cholery.